• Пожаловаться

Boris Akunin: Lewiatan

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Lewiatan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки

Lewiatan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewiatan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest rok . W dochodzi do zbrodni, w której dla złotego posążka ginie właściciel kolekcji antyków indyjskich, siedem osób służby i dwójka dzieci. Wszyscy z wyjątkiem kolekcjonera zostają zabici zastrzykiem trucizny. Na miejscu zbrodni policja znajduje jedyny ślad – złotą przywieszkę pasażera pierwszej klasy pierwszego rejsu nowego ekskluzywnego statku „Lewiatan”, płynącego w dziewiczy rejs do . Na pokładzie statku Gauche, komisarz paryskiej policji, podejrzewa o dokonanie zbrodni wszystkich pasażerów nieposiadających przywieszki. Na nieszczęście Erast Fandorin, delegowany na placówkę do Japonii, płynie Lewiatanem i nie afiszuje się ze swoją przywieszką, w związku z czym również jest podejrzany o popełnienie przestępstwa…

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Lewiatan? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Lewiatan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewiatan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W spisie pasażerów figurował natomiast niejaki Anthony R Sweetchild, archeolog indolog, i komisarz doszedł do wnio­sku, że warto poświęcić mu nieco uwagi. W końcu nieboszczyk Littleby też był kimś w tym rodzaju. Mister Sweetchild, tyczko­waty dryblas w okrągłych okularach, z kozią bródką, już pod­czas pierwszej kolacji sam zaczął mówić o Indiach. Po posiłku Gauche zaciągnął profesora na stronę i delikatnie skierował rozmowę na kolekcję lorda Littleby. Indolog prychnął pogardli­wie i nazwał nieboszczyka dyletantem, a jego kolekcję gabine­tem osobliwości, zbieranych bez żadnego naukowego podej­ścia. Jedynym prawdziwym skarbem był w niej złoty Śiwa. Do­brze, że przypadkiem się odnalazł, bo francuska policja, jak po­wszechnie wiadomo, umie tylko brać łapówki. Słysząc tak pod­łą uwagę, Gauche rozkaszlał się z wściekłości, a Sweetchild po­radził mu mniej palić. Następnie uczony dorzucił łaskawie, że Littleby dorobił się niezgorszej kolekcji malowanych tkanin i chust, pośród których zdarzają się nader interesujące egzem­plarze, chociaż to już raczej dziedzina tubylczych rzemiosł i sztuki użytkowej. Ciekawa była też skrzynia z drewna sanda­łowego, XVI wiek, Lahaur, płaskorzeźby przedstawiające moty­wy z „Mahabharaty”. A potem zaczął bredzić tak, że komisarzowi wkrótce głowa opadła na stół.

Ostatniego współbiesiadnika Gauche złowił, jak to mówią, na oko. Dosłownie. Rzecz w tym, że niedługo przed rejsem ko­misarzowi wpadło w ręce nader ciekawe dziełko, przetłuma­czone z włoskiego. Niejaki Cesare Lombroso, profesor medycy­ny sądowej z włoskiego miasta Turyn, opracował teorię krymi­nalistyczną, według której urodzeni zbrodniarze nie ponoszą odpowiedzialności za swoje antyspołeczne zachowania. We­dług teorii ewolucji doktora Darwina ludzkość przechodzi określone etapy rozwoju i stopniowo zbliża się do doskonało­ści. Natomiast zbrodniarz stanowi błąd ewolucji, przypadkowy powrót na niższy stopień rozwoju. Stąd tak łatwo rozpoznać potencjalnego mordercę czy złodzieja: przypomina małpę, od której wszyscy pochodzimy. Komisarz długo myślał nad tą sprawą. Z jednej strony w barwnej czeredzie morderców i zło­dziei, z którymi miał do czynienia podczas trzydziestu pięciu lat służby w policji, wielu nie wykazywało szczególnych podo­bieństw do goryla, zdarzały się nawet wzruszające do łez anio­łeczki; z drugiej jednak małpoludów też nie brakowało. Zresz­tą stary Gauche, zawzięty antyklerykał, w Adama i Ewę nie wierzył. Teoria Darwina wyglądała solidniej. A tu pośród pasa­żerów pierwszej klasy wpadł mu w oko wyjątkowy ananas - prosto z ryciny „Charakterystyczny typ mordercy”: niskie czo­ło, wystające łuki brwiowe, małe oczka, płaski nos, cofnięty podbródek. Komisarz poprosił o ulokowanie pana Etienne’a Balois, handlarza herbatą, w „Windsorze”. Handlarz okazał się przemiłym człowiekiem - żartownisiem, ojcem jedenaściorga dzieci i zagorzałym filantropem.

Ogólnie wyglądało na to, że w Port Saidzie, następnym por­cie po Hawrze, rejs ojczulka Gauche’a się nie skończy. Śledztwo trwało. W dodatku wieloletnie doświadczenie mówiło komisa­rzowi, że traci czas na głupstwa, że pośród stołowników „Windsoru” nie ma prawdziwego sprawcy morderstwa. Per­spektywy wyglądały paskudnie: pozostawało przepłynąć całą trasę Port Said-Aden-Bombaj-Kalkuta i w Kalkucie powiesić się na pierwszej lepszej suchej palmie. Nie wróci przecież jak zbity pies do Paryża! Koledzy wyśmieją, przełożeni zaczną wy­pominać wycieczkę pierwszą klasą na koszt państwa. Dobrze jeszcze, jeśli nie odeślą na wcześniejszą emeryturę...

W Port Saidzie Gauche zacisnął zęby i w przeczuciu długiej podróży zrujnował się na dodatkowe koszule, zrobił zapasy egipskiego tytoniu i z braku lepszego zajęcia przejechał się za dwa franki dorożką wzdłuż sławnego nabrzeża. Nic szczegól­nego. Potężna latarnia, dwa długaśne mola. Miasteczko spra­wiało dziwne wrażenie - ani to Azja, ani Europa. Rzucisz okiem na rezydencję generała-gubernatora Kanału Sueskiego - niby Europa. Na głównych ulicach same europejskie twarze, damy spacerują pod białymi parasolkami, drepcą forsiaste brzuchate typy w panamach lub słomianych kanotierach. A skręcisz do tubylczych kwartałów - smród, muchy, gnijące odpadki, umorusani arabscy żebracy proszą o drobne. I po co niby wszyscy ci bogaci próżniacy podróżują po świecie? Wszę­dzie to samo: jedni obrastają sadłem, inni puchną z głodu.

Znużony pesymistycznymi obserwacjami i upałem, komisarz wrócił na statek w ponurym nastroju. A tu miła niespodzian­ka - nowy delikwent. I to bardzo obiecujący.

Gauche pofatygował się do kapitana, zebrał dane. Erast P. Fandorin, obywatel rosyjski. Wieku obywatel z jakichś powo­dów nie podał. Profesja - dyplomata. Przybył z Konstantynopola, zmierza do Kalkuty, stamtąd zaś do Japonii, na placówkę. Z Konstantynopola? Aha, widać uczestniczył w rokowaniach pokojowych, które zakończyły niedawną wojnę rosyjsko-turecką. Gauche pieczołowicie spisał wszystkie dane na kartce i umieścił ją w sławetnej teczce z angielskiego płótna, zawiera­jącej materiały sprawy. Z teczką nigdy się nie rozstawał - prze­rzucał kartki, studiował protokoły i wycinki z gazet, a w chwilach zadumy rysował na marginesach rybki i domki. To serce dochodziło do głosu. Niedługo komisarz dostanie awans, przy­zwoitą emeryturę, kupią z madamme Gauche śliczny domek gdzieś w Normandii. Będzie sobie stary paryski „flic” łowił ryby i pędził własny cydr. A co, źle? Żeby tak na dodatek jakiś kapitalik - choćby ze dwadzieścia tysięcy...

Przyszło jeszcze dwa razy wybrać się do portu - dobrze, że okręt czekał w kolejce na wejście do kanału - i nadać telegram do prefektury: czy w Paryżu nie słyszano czasem o rosyjskim dyplomacie E.P. Fandorinie, czy nie przekraczał w ostatnim czasie granic Republiki Francji?

Odpowiedź nadeszła szybko, po dwóch i pół godzinie. Oka­zało się, że przekraczał, słoneczko, i to nawet dwukrotnie. Po raz pierwszy latem 1876 roku (czyli już dawno), po raz drugi w grudniu 1877, czyli przed trzema miesiącami. Przyjechał z Londynu, odnotowały go służby paszportowo-celne w Calais. Ile czasu spędził we Francji, nie wiadomo. Całkiem możliwe, że 15 marca wciąż jeszcze kręcił się po Paryżu. Mógł zajrzeć na rue de Grenelle ze strzykawką w dłoni - niby dlaczego nie?

W każdym razie ktoś musiał ustąpić mu miejsca przy stole. Najlepiej, oczywiście, byłoby pozbyć się doktorowej, ale trudno rozrywać święte więzy małżeńskie. Gauche pomyślał chwilę i postanowił spławić do innego salonu handlarza herbatą, któ­ry nie spełnił pokładanych w nim teoretycznych nadziei. Niech go steward przesadzi. Mam dla pana dobre miejsce w salonie z lepszym towarzystwem czy tam smakowitszymi pannami. Od tego jest stewardem, żeby wiedzieć, jak się załatwia takie rzeczy.

Zmiana personalna w „Windsorze” wywołała małą sensa­cję - podczas podróży wszyscy zdążyli już zanudzić się nawza­jem, a tu świeży towar, w dodatku z wyższej półki. O nieszczęsnym panu Balois, reprezentancie przejściowego etapu ewolucji, nikt nawet słowa nie pisnął. Komisarz zauważył, że najbardziej ożywiła się miss Clarissa Stamp, stara panna: bredziła coś o artystach, o teatrze, o literaturze. Gauche sam lubił w wolnych chwilach posiedzieć w fotelu z dobrą książką, a najwyżej cenił Wiktora Hugo - życiowe to, wzniosłe, potra­fi łzę z oka wycisnąć. No i zdrzemnąć się można. Ale oczywi­ście rosyjskich pisarzy nie znał nawet z szeleszczących imion, więc nie był w stanie uczestniczyć w rozmowie. Zresztą an­gielska szprotka niepotrzebnie stawała na uszach, monsieur Fandorin nie mieścił się w jej przedziale wiekowym.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewiatan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewiatan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Paul Auster: Lewiatan
Lewiatan
Paul Auster
Lee Child: Podejrzany
Podejrzany
Lee Child
Jerzy Andrzejewski: Ład Serca
Ład Serca
Jerzy Andrzejewski
Boris Akunin: Kochanek Śmierci
Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin: Śmierć Achillesa
Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin: Gambit turecki
Gambit turecki
Boris Akunin
Отзывы о книге «Lewiatan»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewiatan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.