• Пожаловаться

Boris Akunin: Lewiatan

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Lewiatan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторический детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки

Lewiatan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewiatan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest rok . W dochodzi do zbrodni, w której dla złotego posążka ginie właściciel kolekcji antyków indyjskich, siedem osób służby i dwójka dzieci. Wszyscy z wyjątkiem kolekcjonera zostają zabici zastrzykiem trucizny. Na miejscu zbrodni policja znajduje jedyny ślad – złotą przywieszkę pasażera pierwszej klasy pierwszego rejsu nowego ekskluzywnego statku „Lewiatan”, płynącego w dziewiczy rejs do . Na pokładzie statku Gauche, komisarz paryskiej policji, podejrzewa o dokonanie zbrodni wszystkich pasażerów nieposiadających przywieszki. Na nieszczęście Erast Fandorin, delegowany na placówkę do Japonii, płynie Lewiatanem i nie afiszuje się ze swoją przywieszką, w związku z czym również jest podejrzany o popełnienie przestępstwa…

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Lewiatan? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Lewiatan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewiatan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tutaj należy wyjaśnić, że dla większego komfortu (reklama okrętu głosiła: „Odnajdziecie u nas atmosferę starego angiel­skiego dworu”) pasażerowie pierwszej klasy stołowali się nie w wielkiej wspólnej sali razem z szeregowymi posiadaczami demokratycznych srebrnych wielorybów, lecz w kilku wygod­nych „salonach”, z których każdy miał swoją nazwę i wyglądał jak luksusowa jadalnia: kryształowe żyrandole, czarny dąb, mahoń, obite aksamitem krzesła, kosztowne srebra stołowe, upudrowani kelnerzy i usłużni stewardzi. Komisarz Gauche upatrzył sobie salon „Windsor” na górnym pokładzie, na sa­mym dziobie statku: trzy ściany ze szkła, doskonała widocz­ność, nawet w pochmurny dzień można było obejść się bez lamp. Aksamit był tu złocisto-brązowy, a na lnianych serwetach widniał herb Windsoru.

Wokół owalnego stołu z przykręconymi do podłogi nogami (na wypadek silnego kołysania) stało dziesięć krzeseł z wyso­kimi oparciami rzeźbionymi we wszelakie gotyckie fidrygałki. Komisarz ucieszył się, że wszyscy zasiądą przy jednym stole i polecił stewardowi rozstawić tabliczki z nazwiskami nie jak popadło, tylko strategicznie: cztery osoby bez znaczków posa­dził dokładnie naprzeciw siebie, żeby oka z nich, robaczków, nie spuszczać. Nie powiódł się natomiast plan ulokowania na honorowym miejscu kapitana. Mister Josiah Cliff nie miał ochoty - jak się wyraził - „brać udziału w całym tym cyrku” i zakotwiczył w salonie „York”, gdzie stołował się nowy wice­król Indii z małżonką oraz dwaj generałowie armii indyjskiej. „York” mieścił się w prestiżowej części rufowej, możliwie naj­dalej od zadżumionego „Windsoru”, który z kolei objął w po­siadanie pierwszy oficer Charles Regnier. Ten zaś z miejsca nie przypadł komisarzowi do gustu: opalona, zahartowana wia­trem twarz, a gada słodziutko, czarne włosy błyszczą od brylantyny, wąsiki poczernione i zmyślnie podkręcone. Pajac, nie marynarz.

Przez dwanaście dni, które minęły od wyjścia z portu, komi­sarz zdążył dokładnie przyjrzeć się bywalcom salonu, liznął sa­voir-vivre’u (nie palić podczas posiłków i nie zbierać sosu skórką od chleba), poznał z grubsza geografię pływającego miasta, przywykł do kołysania - ale do celu nie zbliżył się ani o krok.

Sytuacja przedstawiała się, jak następuje.

Początkowo najwięcej podejrzeń budził sir Reginald Milford-Stokes. Chudy, rudy, z rozczochranymi bokobrodami. Na oko dwadzieścia osiem, może trzydzieści lat. Zachowuje się dziw­nie: to wyłupia zielone oczy gdzieś w dal i nie odpowiada na pytania, to znów ożywia się nagle i bredzi ni z gruszki, ni z pie­truszki o wyspie Tahiti, o rafach koralowych, o lazurowych la­gunach i chatach krytych liśćmi palmowymi. Ewidentny psy­chopata. Po co niby baronet, spadkobierca zamożnego rodu, płynie na koniec świata, do jakiejś Oceanii? Czego tam niby nie widział? Pytanie o znaczek - zadane zresztą dwukrotnie - prze­klęty arystokrata zignorował. Patrzył na komisarza, jakby go nie widział, a jeśli już zatrzymał na nim wzrok, to jak na byle musze. Cholerny snob. Jeszcze w Hawrze (cztery godziny po­stoju) Gauche pobiegł na pocztę i zatelegrafował do Scotland Yardu: kto zacz ten Milford-Stokes, czy czasem nienotowany, czy nie uprawiał hobbystycznie medycyny. Odpowiedź nade­szła przed samym podniesieniem trapu. Nic ciekawego, cho­ciaż przynajmniej wiadomo, skąd dziwne zachowanie. Ale zło­tego wieloryba mimo wszystko nie ma; za wcześnie, żeby wy­kluczać rudzielca z kręgu podejrzanych.

Drugi - monsieur Hintaro Aono, „japoński szlachcic” (tak zapisano w księdze pasażerów). Azjata jak Azjata: niewysoki, szczupły, wiek nie do określenia, rzadkie wąsiki, bystre skośne oczka. Przy stole przeważnie milczy. Zapytany o profesję, zmie­szał się i wymamrotał: „Oficer armii cesarskiej”. Zapytany o znaczek, zmieszał się jeszcze bardziej, obrzucił komisarza wzrokiem pełnym nienawiści, przeprosił i wybiegł z salonu. Nawet zupy nie dojadł. Podejrzane? Pytanie! Reszta, jak na dzi­kusa, w normie. W salonie nie rozstaje się z jaskrawym papie­rowym wachlarzem, niczym pederasta z wesołych przybytków za rue Rivoli. Po pokładzie spaceruje w drewnianych klapkach, bawełnianym szlafroku i, co gorsza, bez spodni. Gustaw Gau­che dałby się naturalnie posiekać za wolność, równość i brater­stwo, ale takiej małpy nie należało mimo wszystko wpuszczać do pierwszej klasy.

Teraz kobiety.

Madamme Renata Clebere. Młodziutka. Nieco ponad dwadzie­ścia lat. Żona szwajcarskiego urzędnika bankowego. Płynie do Kalkuty, do męża. Uroda przeciętna - ostry nosek, ruchliwa, gadatliwa. Z miejsca poinformowała wszystkich, że jest w cią­ży. Temu stanowi podporządkowane są wszystkie jej myśli i uczucia. Sympatyczna, bezpośrednia i zupełnie nieznośna. Przez dwanaście dni zdążyła zadręczyć komisarza na śmierć niemilknącym szczebiotem o swoim drogocennym zdrowiu, wyszywaniu czepków i tym podobnych bzdurach. Istny brzuch na nóżkach, chociaż w ciąży od niedawna i brzuch jako taki le­dwie widać. Oczywiście Gauche w odpowiedniej chwili zapy­tał, gdzie znaczek. Szwajcarka zamrugała jasnymi oczkami i poskarżyła się, że wiecznie wszystko gubi. Ostatecznie - moż­liwe. Do Renaty Clebere komisarz odnosił się z mieszaniną iry­tacji i opiekuńczości, nie brał jej za poważną delikwentkę.

Natomiast drugiej damie, miss Clarissie Stamp, doświadczo­ny detektyw poświęcił więcej uwagi. Coś mu w niej nie paso­wało. Niby typowa Angielka, nic szczególnego: buroblond włosy, nie pierwszej młodości, zachowanie skromne, stateczne, ale w wodnistych oczach czasem ni z tego, ni z owego błyska diabelska iskierka. Aha, widzieliśmy już niejedną taką cichą wodę, co to brzegi rwie. Niby drobiazgi, ale jakże interesujące! Właściwie głupstwa, nikt by na nie uwagi nie zwrócił, ale sta­ry posokowiec Gauche ma bystre oko. Suknie i kostiumy nosi miss Stamp drogie, nowiutkie, szyte według ostatniej paryskiej mody; torebka z żółwia (taka sama stoi na wystawie na Polach Elizejskich - trzysta pięćdziesiąt franków), a w niej stary tani notesik ze zwykłego sklepiku z artykułami papierniczymi. Kie­dyś na pokładzie zawinęła się w kołnierz (był wietrzny dzień) - madamme Gauche ma identyczny, z psiej sierści. Ciepły, ale an­gielskiej lady jakoś nie przystoi. I co ciekawe: wszystkie nowe rzeczy Clarissa Stamp ma drogie, a stare byle jakie i wyjątkowo marnej jakości. Ciekawostka. Jakoś tuż przed „five o’clock” Gauche zapytał: „A czemuż to pani ani razu nie wystąpiła ze złotym wielorybem? Nie podoba się pani? Jak na mój gust śliczna bły­skotka”. I co? Zarumieniła się jeszcze mocniej niż „japoński szlachcic” i mówi: „Nosiłam już, nosiłam, tylko pan nie zauważył”. Łże. On by nie zauważył! Komisarz miał już pewien chy­try plan, musiał tylko zaczekać na odpowiedni moment. Cieka­we, co wtedy powie ta cała Clarissa.

Skoro już miejsc przy stole było dziesięć, a podejrzanych bez znaczków tylko czworo, Gauche postanowił uzupełnić obraz sytuacji o pozostałe persony, wprawdzie ze znaczkami, ale też niczego sobie. Żeby rozszerzyć zakres śledztwa - skoro i tak ma towarzystwo na oku.

Na początek zażądał od kapitana, żeby do „Windsoru” przy­pisano lekarza okrętowego, monsieur Truffo. Josiah Cliff tro­chę warczał, ale ostatecznie ustąpił. Komisarz nie bez powodu chciał bliżej poznać tego osobnika: jedyny medyk na „Lewiatanie”, mistrz igły i strzykawki, któremu z racji pełnionej funkcji przysługuje złoty znaczek. Doktor okazał się niskim, grubym Włochem o oliwkowej skórze i szerokim czole, nad którym we­getowały rzadkie włosy. Nawet przy dużej dozie dobrej woli trudno było wyobrazić sobie tego komicznego subiekta w roli bezlitosnego mordercy. Miejsce obok lekarza przypadło jego żonie. Pobrali się zaledwie przed dwoma tygodniami i doktor postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli służbę z miesiącem miodowym. Krzesło zajęte przez madamme Truffo należało z góry spisać na straty. Przaśna, ponura Angielka, wy­branka okrętowego eskulapa, wyglądała na dwa razy starszą, niż faktycznie była (a miała lat dwadzieścia pięć), i wpędzała Gauche’a w ataki śmiertelnej nudy, podobnie jak większość jej rodaczek. Natychmiast ochrzcił ją owcą z powodu białych rzęs i beczącego głosu. Zresztą rzadko otwierała usta, jako że nie znała francuskiego, a rozmowy w salonie toczyły się, Bogu dzięki, właśnie w tym szlachetnym języku. Madamme Truffo nie miała znaczka, co jednak wydawało się w pełni zrozumiałe - nie była ani oficerem, ani pasażerem.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewiatan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewiatan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Paul Auster: Lewiatan
Lewiatan
Paul Auster
Lee Child: Podejrzany
Podejrzany
Lee Child
Jerzy Andrzejewski: Ład Serca
Ład Serca
Jerzy Andrzejewski
Boris Akunin: Kochanek Śmierci
Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin: Śmierć Achillesa
Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin: Gambit turecki
Gambit turecki
Boris Akunin
Отзывы о книге «Lewiatan»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewiatan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.