Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wycelowała do mnie, a ja wiedziałam, że mówi prawdę. Pociągnęłaby za spust bez wahania. I strzelałaby, dopóki nie wykończyłaby mnie na dobre. Stałam, opierając się o stół. Po chwili podeszłam na drewnianych nogach do leżącego DeChoocha i uklękłam przy nim.

– No dalej – ponaglała. – Rozepnij mu koszulę.

Położyłam mu dłoń na piersi i poczułam ciepło ciała i płytki oddech.

– On jeszcze żyje! – zawołałam.

– To nawet lepiej – oświadczyła spokojnie Sophia.

Wzdrygnęłam się odruchowo i zaczęłam rozpinać mu koszulę. Guzik za guzikiem. Powoli. Starałam się zyskać na czasie. Palce miałam jak z drewna, pozbawione czucia. Nie byłam do tego zdolna.

Kiedy w końcu rozpięłam koszulę, Sophia sięgnęła za siebie i wyciągnęła z drewnianego stojaka na szafce kuchennej nóż do mięsa. Potem rzuciła go na podłogę obok DeChoocha.

– Rozetnij mu podkoszulek.

Wzięłam nóż do ręki, czując jego ciężar. Gdyby to wszystko działo się w telewizji, jednym błyskawicznym ruchem zatopiłabym ostrze w ciele Sophii. Ale to była rzeczywistość, a ja nie miałam pojęcia, jak rzucać nożem albo poruszać się dostatecznie szybko, by uniknąć kuli.

Przyłożyłam nóż do białego materiału. W moim umyśle panował chaos. Drżały mi dłonie, na skórze głowy i pod pachami czułam ukłucia potu. Przebiłam w jednym miejscu podkoszulek i pociągnęłam ostrze do dołu, odsłaniając guzowatą pierś DeChoocha. We własnej piersi czułam gorąco i bolesny ucisk.

– A teraz wytnij mu serce – nakazała Sophia głosem spokojnym i opanowanym.

Popatrzyłam na nią. Twarz miała błogą… z wyjątkiem przerażających oczu. Była absolutnie przekonana, że postępuje słusznie. Nawet teraz, kiedy klęczałam nad DeChoochem, słyszała pewnie w swej głowie głosy dodające jej odwagi.

Coś skapnęło na odsłoniętą pierś DeChoocha. Albo się śliniłam, albo leciało mi z nosa. Byłam zbyt przerażona, by się zorientować.

– Nie wiem, jak to zrobić – powiedziałam. – Nie wiem, jak mam dostać się do serca.

– Dasz radę.

– Nie mogę.

– Zrobisz to!

Pokręciłam głową przecząco.

– Chcesz się pomodlić, zanim umrzesz? – spytała.

– Ta cela w piwnicy… często cię tam zamykał? Modliłaś się wtedy?

Spokój nagle ją opuścił.

– Mówił, że to ja jestem obłąkana, ale to on był obłąkany. Nie miał wiary. Nie przemawiał do niego Bóg.

– Nie powinien zamykać cię w tym pomieszczeniu -zauważyłam, czując przypływ gniewu na człowieka, który zmuszał swoją chorą na schizofrenię żonę do przebywania w cementowej celi, zamiast posłać ją do lekarza.

– Już czas – oświadczyła Sophia, kierując broń w moją stronę.

Zerknęłam na DeChoocha, zastanawiając się, czy byłabym w stanie go zabić, by ocalić samą siebie. Jak silny był mój instynkt przetrwania? Popatrzyłam na drzwi od piwnicy.

– Mam pomysł – powiedziałam szybko. – DeChooch trzyma w piwnicy różne narzędzia. Może udałoby mi się przebić żebra, gdybym miała piłę mechaniczną.

– Bzdura.

Zerwałam się z kolan.

– Nie. Tego właśnie potrzebuję. Widziałam to w telewizji. W programie medycznym. Zaraz wracam.

– Zaczekaj!

Byłam już przy drzwiach do piwnicy.

– To potrwa tylko minutę! – zawołałam, zapalając światło na schodach i stawiając nogę na pierwszym stopniu.

Podążała kilka kroków za mną z bronią gotową do Strzału.

– Nie tak szybko – uprzedziła. – Schodzę razem z tobą. Ruszyłyśmy ostrożnie, by się nie potknąć. Podeszłam do warsztatu i wzięłam przenośną piłę mechaniczną. Kobiety pragną dzieci. Mężczyźni pragną narzędzi.

– Z powrotem na górę – rzuciła. Czuła się niepewnie w piwnicy i widać było, że chce jak najszybciej opuścić to miejsce.

Wchodziłam po schodach powoli, stawiając z rozmysłem stopy. Wiedziałam, jak nerwowo za mną podąża. Czułam lufę broni na plecach. Sophia była zbyt blisko. Ryzykowała, gdyż pragnęła wydostać się z piwnicy. Dotarłam na samą górę i obróciłam się błyskawicznie, waląc ją piłą w pierś.

Wydała cichy krzyk, strzelając przy tym na ślepo, po czym runęła schodami w dół. Nie czekałam, co będzie dalej, tylko wskoczyłam do kuchni, zatrzasnęłam drzwi i zamknęłam je na klucz, a potem wybiegłam z domu. Przez drzwi wejściowe, które zapomniałam zamknąć, kiedy weszłam za DeChoochem do domu.

Po chwili dobijałam się do Angeli Marguchi, wrzeszcząc, by otwierała. Kiedy stanęła na progu, omal jej nie przewróciłam.

– Niech pani zablokuje drzwi! – zawołałam. – Niech pani pozamyka wszystkie drzwi i przyniesie mi strzelbę matki.

Potem pobiegłam do telefonu i wykręciłam 911.

Policja nadjechała, zanim zdołałam się na tyle opanować, by wrócić do domu DeChoocha. Nie było sensu tam iść, skoro tak mi się trzęsły ręce, że nie mogłam utrzymać broni.

Dwaj mundurowi wkroczyli do mieszkania Eddiego i po kilku minutach dali znak sanitariuszom, że można wejść. Sophia wciąż leżała w piwnicy. Złamała sobie biodro i miała pewnie pęknięte żebra. Dostrzegłam w tym przerażającą ironię.

Ruszyłam w ślad za personelem karetki i stanęłam w progu kuchni jak wryta. DeChooch zniknął z podłogi.

Billy Kwiatkowski był pierwszym policjantem, który wszedł do domu.

– Gdzie jest DeChooch? – spytałam go. – Zostawiłam go na podłodze obok stołu.

– W kuchni nikogo nie było, jak tu wszedłem – odparł.

Oboje popatrzyliśmy na krwawy ślad, który ciągnął się aż do tylnych drzwi. Kwiatkowski zapalił latarkę i wyszedł na podwórze. Po chwili wrócił.

– Jest ciemno i nie widać śladu w trawie, ale jest trochę krwi w alejce za garażem. Wygląda mi na to, że miał tam samochód i odjechał.

Niewiarygodne. Kurewsko niewiarygodne. Ten człowiek był jak karaluch… wystarczyło tylko zapalić światło, a od razu znikał.

Złożyłam zeznanie i wymknęłam się. Nie dawała mi spokoju myśl o babce. Chciałam się upewnić, czy siedzi bezpiecznie w domu. I ja chciałam posiedzieć u matki w kuchni. Ale nade wszystko miałam ochotę na babeczkę.

Kiedy podjechałam pod dom rodziców, w środku paliły się światła. Wszyscy siedzieli w pokoju frontowym, oglądając wiadomości. I jeśli dobrze znałam swoją rodzinę, to czekali na powrót Valerie.

Babka zerwała się z kanapy, kiedy weszłam do pokoju.

– Złapałaś go? Złapałaś DeChoocha?

Pokręciłam głową.

– Zwiał.

Nie miałam ochoty na drobiazgowe wyjaśnienia.

– To cwaniak – skomentowała babka, siadając z powrotem na kanapie.

Poszłam do kuchni wziąć sobie babeczkę. Usłyszałam, jak otwierają się drzwi wejściowe, i po chwili do kuchni wkroczyła zmordowana Valerie i zwaliła się na krzesłoprzy stole. Miała włosy zaczesane za uszy i odrobinę sterczące na czubku głowy. Coś jakby połączenie lesbijskiej mistyfikatorki i Elvisa.

Postawiłam przed nią talerz z babeczkami i usiadłam.

– No i co? Jak tam twoja randka?

– To była klęska. Nie jest w moim typie.

– A jaki jest twój typ?

– Najwidoczniej nie jest to kobieta. – Zdjęła papierek z czekoladowej babeczki. – Janeane pocałowała mnie i nic się nie stało. Potem jeszcze raz i była przy tym… namiętna.

– Jak namiętna?

Valerie oblała się czerwienią.

– Kochała się ze mną po francusku!

– I?

– Dziwne. To było naprawdę dziwne.

– Więc nie jesteś lesbijką?

– Tak przypuszczam.

– No cóż, musiałaś spróbować. Jak nie zaryzykujesz, to nie pojedziesz – pocieszałam ją.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x