Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Da się to wyleczyć.

Zaczął się bawić ciastkiem.

– Nie wszystko.

– Babka mi mówiła.

Spojrzał na mnie zdumiony.

– Mówiła ci? Rany Boga. Chryste. Wierz mi, baby to cholerne plotkary.

Nalałam dwie filiżanki kawy i jedną podałam Eddiemu.

– Byłeś z tym u lekarza?

– Nie mam zamiaru gadać z żadnym lekarzem. Nim się człowiek zorientuje, proponują mu jeden z tych implantów. Nie chcę żadnego cholernego implantu. – Pokręcił głową. – Nie mogę uwierzyć, że gadam z tobą o takich rzeczach. Dlaczego to robię?

Uśmiechnęłam się do niego.

– Bo dobrze się ze mną rozmawia. – Nie mówiąc już o tym, że jego oddech zajeżdżał promilami. DeChooch zdrowo popijał. – Jak już tak sobie siedzimy, to może byś opowiedział mi o Loretcie Ricci?

– Rany, ta była napalona. Przyszła z darmowym obiadem i zaczęła się do mnie dostawiać. Mówiłem jej, że do niczego się już nie nadaję, ale nie chciała słuchać. Powiedziała, że potrafi każdego doprowadzić do… no wiesz, żeby mu wyszło. Więc pomyślałem sobie, niech tam, co mam w końcu do stracenia, no nie? A ona z miejsca rzuca się na mnie i osiąga nawet niezłe rezultaty. I gdy już jestem pewien, że nam wyjdzie, wali się jak kłoda i umiera. Chyba dostała ataku serca od tej roboty. Próbowałem ją ratować, ale była martwa jak głaz. Tak się wkurzyłem, że strzeliłem do niej.

– Mogłeś wyładować gniew inaczej. Są różne techniki – zauważyłam.

– Tak, ludzie mi to mówią.

– Nigdzie nie było krwi. Ani dziur po kulach.

– A czy wyglądam jak amator? – Skrzywił twarz, po policzku spłynęła mu łza. – Mam naprawdę depresję.

– Powiem ci coś, co cię rozbawi.

Popatrzył na mnie z niedowierzaniem.

– Wiesz o sercu? – spytałam.

– Tak.

– Nie było jego.

– Nabijasz się ze mnie?

– Przysięgam na Boga.

– To czyje było?

– Świni. Kupiłam je u rzeźnika.

DeChooch uśmiechnął się.

– Wsadzili Louiemu D. świńskie serce i pochowali go?

Skinęłam głową. Eddie zaczął chichotać.

– Więc gdzie jest prawdziwe serce? – spytał.

– Pies je zżarł.

DeChooch wybuchnął śmiechem. Śmiał się tak długo, że dostał w końcu ataku kaszlu. Kiedy się uspokoił, spojrzał w dół.

– Jezu, mam erekcję.

Mężczyźni doznają erekcji w najdziwniejszych momentach.

– Spójrz na to – powiedział. – Spójrz na to! Ale okaz. Twardy jak skała.

Spojrzałam. Całkiem przyzwoita erekcja.

– Kto by pomyślał. – Pokiwałam głową. – Coś takiego.

DeChooch promieniał.

– Nie jestem chyba jeszcze taki stary.

Szedł do więzienia. Niedowidział. Niedosłyszał. Nie umiał się wysiusiać w czasie krótszym niż piętnaście minut. Ale miał erekcję i wszystkie pozostałe problemy przestały się liczyć. W następnym wcieleniu będę mężczyzną. Wiadomo, co jest najważniejsze, a życie wydaje się takie proste. Mój wzrok przyciągnęła lodówka DeChoocha.

– Czy to nie ty przypadkiem zabrałeś wołowinę z zamrażarki Dougiego?

– Tak. Z początku myślałem, że to serce. Mięso było zawinięte w celofan, a w kuchni nie paliło się światło. Ale potem przyszło mi do głowy, iż jest za duże, i jak się przyjrzałem, to zobaczyłem, że to wołowina. Wykombinowałem sobie, że i tak nie będą się przejmowali i że dobrze byłoby ją zjeść. Tyle że nigdy nie zdążyłem jej upiec.

– Naprawdę przykro mi poruszyć ten temat, ale muszę cię zabrać na policję – oświadczyłam mu z żalem.

– Nie da rady. – Pokręcił głową. – Pomyśl, jak by to wyglądało… Eddie DeChooch złapany przez dziewczynę.

– Zdarza się.

– Nie w moim zawodzie. Spaliłbym się ze wstydu. Byłbym okryty hańbą. Jestem mężczyzną. Muszę być aresztowany przez kogoś twardego. Jak Komandos na przykład.

– Nie, Komandos odpada. Jest w tej chwili nieuchwytny. Kłopoty ze zdrowiem.

– Ale chcę jego. Chcę Komandosa. Nie idę, jeśli nie przyjdzie po mnie Komandos.

– Wolałam cię przed erekcją.

DeChooch uśmiechnął się.

– Tak, znów jestem w siodle, mała.

– A może sam się zgłosisz?

– Faceci tacy jak ja nie zgłaszają się sami. Może młodzi to robią. Ale moje pokolenie ma swoje zasady. Mamy kodeks. – Przed nim, na stole, leżała jego broń. Wziął ją do ręki i wprowadził nabój do komory. – Chcesz ponosić winę za moje samobójstwo?

O Chryste.

W salonie paliła się tylko lampa stojąca, światło było też zapalone w kuchni. Reszta domu tonęła w mroku. DeChooch siedział plecami do ciemnej jadalni. Niczym duch z przerażających snów, z cichym szelestem sukni, w drzwiach ukazała się Sophia. Stała przez moment bez ruchu, kołysząc się lekko. Przez chwilę myślałam, że to naprawdę zjawa, produkt mojej wybujałej wyobraźni. Na wysokości bioder trzymała broń. Spojrzała wprost na mnie, wycelowała i strzeliła, zanim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować. Trach!

Pistolet wyleciał Eddiemu z dłoni, a z jego głowy trysnęła krew. Zwalił się bezwładnie na podłogę.

Ktoś krzyknął. Chyba ja.

Sophia zaśmiała się cicho, jej źrenice skurczyły się do rozmiarów kropek.

– Zaskoczyłam was, co? Patrzyłam przez okno. Ty i Chooch przy stole, nad ciastkami.

Milczałam. Bałam się, że jak otworzę usta, to zacznę się jąkać, ślinić albo wydawać z siebie jakieś niezrozumiałe dźwięki.

– Chowają dziś Louiego – powiedziała Sophia. – Nie mogłam przez ciebie stanąć nad jego grobem. Zniszczyłaś wszystko. Ty i Chooch. On to wszystko zaczął i on za to zapłaci. Nie mogłam się nim zająć, dopóki nie odzyskałam serca, ale teraz jego czas nadszedł. Oko za oko. – Roześmiała się cicho. – A ty mi pomożesz. Jak dobrze się spiszesz, to może cię puszczę. Chciałabyś?

Wydaje mi się, że skinęłam głową, ale nie jestem pewna. Nigdy nie pozwoliłaby mi odejść. Obie o tym wiedziałyśmy.

– Oko za oko – powtórzyła. – Tak powiedział Bóg.

Poczułam mdłości. Sophia uśmiechnęła się.

– Widzę po twojej twarzy, że już wiesz, co należy zrobić. Bezwzględnie. Jeśli tego nie uczynimy, będziemy na wieki przeklęte, na wieki okryte hańbą.

– Potrzebujesz lekarza – wyszeptałam. – Przeżywasz stres. Nie jesteś w stanie rozumować prawidłowo.

– Co ty o tym wiesz? Rozmawiasz z Bogiem? Kierujesz się jego słowami?

Gapiłam się na nią i czułam łomotanie pulsu w szyi i skroniach.

– Rozmawiam z Bogiem – ciągnęła. – Robię to, co mi nakazuje. Jestem jego narzędziem.

– No, zgoda, ale Bóg to porządny gość – próbowałam tłumaczyć. – Nie chce, byś robiła złe rzeczy.

– Robię to, co słuszne – zapewniła mnie Sophia. -Wypleniam zło u jego źródła. Mam duszę anioła zemsty.

– Skąd wiesz?

– Bóg mi powiedział.

Nagle do głowy przyszła mi straszliwa myśl.

– Louie wiedział, że rozmawiasz z Bogiem? Że jesteś jego narzędziem?

Sophia zastygła.

– To pomieszczenie w piwnicy… cementowa cela, gdzie trzymałaś Księżyca i Dougiego. Czy Louie cię tam zamykał?

Broń drżała jej w dłoni, oczy płonęły blaskiem.

– Niełatwo być wiernym. Niełatwo być męczennikiem. I świętym. Próbujesz mnie zagadać, ale to na nic. Wiem, co należy zrobić. I ty mi w tym pomożesz. Klęknij i rozepnij mu koszulę.

– Nigdy!

– Zrobisz to. Zrobisz to zaraz albo cię postrzelę. Najpierw w jedną stopę, a potem w drugą. A potem w kolano. Będę strzelać tak długo, aż zrobisz to, co ci każę. Albo cię zabiję.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x