Wiktor Suworow - Wybór

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiktor Suworow - Wybór» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wybór: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wybór»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja powieści Kontrola. Rok 1939. Gestapo i czołowe wywiady świata tropią ukrywającego się w Berlinie niebezpiecznego jasnowidza Rudolfa Mazura, głoszącego niepokojącą przepowiednię. Tymczasem w Związku Radzieckim wciąż trwają czystki. Wszechwładne służby bezpieczeństwa kontrolują życie mieszkańców, także najwyższych działaczy państwowych, i nikt nie może czuć się bezpieczny. Rozpoczyna obrady kolejny zjazd partii, w którym biorą udział głównie nowi towarzysze, gdyż przeważającą większość delegatów z poprzedniego zjazdu już rozstrzelano. Stalin natomiast w ramach przygotowań do rewolucji światowej wyznacza agentów, którzy przejmą władzę w wybranych krajach. Bezgranicznie oddana komunizmowi agentka Nastia Strzelecka zostaje kandydatką do objęcia roli królowej Hiszpanii…

Wybór — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wybór», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A jeżeli w pobliżu będą się znajdować profesjonaliści wysokiej klasy?

– Też nie.

– Musimy to sprawdzić. Wykonajcie jeszcze jedną próbę.

X

Milicjant nadyma policzki, dmucha bez przerwy w gwizdek, wymachuje lizakiem. Tramwaje opływają go stalowymi strumieniami szerokimi na dziesięć rzędów, jak czołgi podczas defilady na Placu Czerwonym. Z tą tylko różnicą, że czołgi suną w jednym kierunku, a tu każdy pędzi w swoją stronę, nikt nikomu nie ustępuje drogi i każdy chce wymusić pierwszeństwo. I tabuny samochodów. A o ludziskach szkoda w ogóle gadać, wszyscy włażą sobie na głowy. Wystarczy, że milicjant na moment się zawaha – i nastąpi kompletny chaos. Dlatego dyryguje ruchem bez chwili wytchnienia.

Raptem, jak spod ziemi, wyrasta przed nim jakaś nachalna panienka. Zbliża się bez wahania, zero respektu dla władzy. Podchodzi i mówi:

– Daj pistolet!

Co za tupet…

Milicjant odwraca się ku niej z twardym postanowieniem, by ją skruszyć-spopielić-unicestwić.

Nic z tego. Natyka się na jej wzrok, który osadza go w miejscu.

Milicjant wyciąga z kabury najnowszy model pistoletu TT. Nie jest to proste, do rękojeści przytroczony jest mocny rzemyk, aby nie zgubić broni. Milicjant uśmiecha się, odpina rzemyk, podaje jej pistolet i wraca do zajęć: idź już, nie przeszkadzaj mi w pracy.

XI

Wkoło setki kilometrów głuchego boru. W lesie mokro, ciemno, zimno i straszno. Wyje burza, targa czubkami cedrów. Nawet zwierzyna skryła się po norach. Zbyt zimno jej w lesie i obrzydliwie.

A ludzie siedzą pod dachem. Jest im ciepło. I przytulnie.

Chołowanow przywiózł ze sobą poczęstunek: skrzynka wódki Poselskiej, beczułka piwa, pół wiaderka kawioru z jesiotra, pachnący moskiewski chleb. Przywiózł słoninę połtawską i dziesięć pęt kiełbasy krakowskiej. Nie tej z moskiewskich sklepów, ale prawdziwej, z samego Krakowa. A Polacy naprawdę mają pojęcie o kiełbasach.

Przywiózł jeszcze sporo innych smakołyków: no, moje panie, nakrywajcie do stołu!

Sześć gospodyń, a gość jeden. Wszystkie ruszyły do kuchni, obierać i smażyć kartofelki, a gość – do łaźni. Niech pogrzeje kości, potem będziemy ucztować. Odprowadziły Gryfa chichocząc i dowcipkując: żyjemy tu jak w klasztorze, na sto wiorst nie ma jednego mężczyzny, dlatego wybacz, Gryfie, że nie ma ci kto rozmasować kości ani wychłostać rózgami.

XII

Dyslokacja agenturalna to operacja, podczas której nasz człowiek ma wprost ze stolicy światowego proletariatu wskoczyć do jaskini wroga.

Brzmi to prosto, ale z jednym zastrzeżeniem: w jaskini lwa trzeba wylądować w taki sposób, żeby już w pierwszej chwili nikt nie złapał naszego kolesia za ogon i nie skuł mu płetw za plecami.

Po dyslokacji agenturalnej następuje legalizacja i stworzenie bazy werbunkowej. Do wpadki może dojść na każdym z tych etapów, ale najczęściej zdarza się w momencie nawiązywania kontaktów. W wywiadzie agenturalnym wyróżniamy kontakty osobowe i bezosobowe. Jedne i drugie grożą wpadką. Statystyki światowe są bezlitosne – 93% wpadek ma bezpośredni związek z kontaktami agenturalnymi.

– Czarodzieju, skąd ty to wszystko wiesz?

– Zawsze pasjonowały mnie sprawy zakryte. Dlatego uczęszczałem na zajęcia w najlepszych na świecie szkołach i akademiach wywiadowczych.

– Fajnie masz, czarodzieju: wpadasz sobie, gdzie chcesz, robisz wszystkim wodę z mózgu, a potem siedzisz i słuchasz, o czym gadają.

– Bzdura. Nie musisz nikogo hipnotyzować. Nikogo, prócz samej siebie. To siebie musisz przekonać, że jesteś najlepsza, że każde zadanie wykonasz na medal. Siebie przekonaj, że twoje życie jest jednym pasmem triumfów. Los daje każdemu z nas dokładnie tyle, ile się od niego wymaga. Sukces wymaga tylko jednej rzeczy: woli. Zamknij oczy i powiedz sobie: „Ja chcę!”.

XIII

Przyjęcie udało się znakomicie. Pierwszy toast za towarzysza Stalina, za jego troskę o wywiadowców. Wódka Poselska roztopiła tę niewidoczną przegrodę, która oddziela szefa od podwładnych.

– Domyśliłyście się, dziewczyny, do jakich zadań jesteście szkolone?

– Jasne, ale mimo to byłoby fajnie, Sasza, gdybyś nam powiedział.

Nie wypada takiego odpowiedzialnego towarzysza nazywać Sasza. Należy zwracać się per „towarzyszu Chołowanow”, albo stosować agenturalny kryptonim Gryf… Ale wszystkim zrobiło się jakoś cieplej, kiedy Żmijka-arogantka nazwała Gryfa tak po domowemu. Jej figlarne oczy aż pociemniały i wieloznaczny uśmiech pojawił się w kącikach warg.

Naraz wszyscy poczuli się jakoś tak zwyczajnie i radośnie. Gryfowi też się to spodobało. Widać to po nim.

– A więc, dziewczyny, otrzymacie bardzo zaszczytne zadania. Podczas wojny każda z was stanie na czele samodzielnej grupy agenturalno-terrorystycznej. Cel: eliminować wysoko postawione osobistości.

– Domyślałyśmy się.

– Tak, ale to nie wszystko. Zajmiecie miejsca wyeliminowanych osobników i przejmiecie stery władzy. Każda z was pokieruje ogromną prowincją Hiszpanii: Andaluzją, Katalonią, Walencją, Nawarrą, Granadą, Kastylią…

Nie spodziewały się tak odpowiedzialnych zadań. Sądziły, że przyjdzie im rozwalać burmistrzów i pomniejszych burżujów. A tymczasem towarzysz Stalin obdarzył je takim zaufaniem! Dlatego każda chciałaby teraz okazać jak bardzo miłuje towarzysza Stalina. Ale tu, w sercu tajgi, nie ma towarzysza Stalina. Dlatego całe ich uwielbienie do towarzysza Stalina przelewa się na Gryfa. Siedzi przy ogniu, snuje opowieści. Każda stara się usiąść jak najbliżej, marzy, by się do niego przytulić. I krąg słuchaczek się zacieśnia.

– To nie koniec. Najpierw pozostaniecie w cieniu, będziecie kierować, same pozostając niewidoczne. Ale z czasem każda z was otrzyma stosowny tytuł. Staniecie się baronowymi, księżnymi, hrabinami… Kto wie, może któraś z was pójdzie jeszcze wyżej. Tymczasem pierwszy etap szkolenia macie za sobą. Dlatego ogłaszam trzydniową labę.

XIV

Z patefonu płyną dekadenckie pieśni hiszpańskiej burżuazji. Stół przesunięto pod ścianę. Tańce. Żeby żadna nie poczuła się pokrzywdzona, ustaliły kolejność przez losowanie. Z miotełki brzozowej nałamały patyczków różnej długości. Ta, której przypadł najdłuższy patyk tańczy pierwsza.

I ruszył Gryf w tany, z każdą po kolei. Okazuje się, że i tancerz z niego niezgorszy. Ma niespożyte siły. Jedną po drugiej, wszystkie wyobracał na parkiecie. Nie przypadkiem jest osobistym pilotem towarzysza Stalina. Nie przypadkiem podczas lotniczych pokazów potrafi godzinami kręcić pętle na niebie. Lata dopóki starczy paliwa. Wyląduje, zatankuje – i znów w powietrze. Nie miewa zawrotów głowy. Ma w sobie sił i energii za trzech. A taniec z nim to jedna wielka przyjemność.

Dziewczyny zeszły się w kącie, szepcą coś do siebie, śmieją się, zerkają na Gryfa. Wybierają pośród siebie delegatkę. Gryf też roześmiany, rozwalił się na fotelu, żartobliwie wymachuje „Prawdą” jak japońskim wachlarzem.

Zbliża się do niego Zaraza, mandatariuszka wszystkich pozostałych. Zielone tęczówki płoną szmaragdowym światłem. Patrzy mu w oczy bezczelnie i odważnie:

– Sasza, czy mogę w kwestii osobistej?

– Możesz.

– Mamy taką prośbę.

– Wal prosto z mostu.

– Gdzie się będziesz teraz wybierał w taką pogodę? Zostań u nas na noc. Dobra?

XV

Poczciwy Andersen napisał kiedyś bajkę o księżniczce na ziarenku grochu. Od tego czasu przyjęło się uważać, że księżniczki to istoty wątłe, delikatne i wrażliwe. I to prawda. Andersen miał rację. Właśnie dlatego królowie-carowie utracili władzę: zbyt się wydelikacili. Gdzie są teraz, ci monarchowie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wybór»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wybór» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wybór»

Обсуждение, отзывы о книге «Wybór» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x