Shulamit Lapid - Gazeta Lokalna

Здесь есть возможность читать онлайн «Shulamit Lapid - Gazeta Lokalna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gazeta Lokalna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gazeta Lokalna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Podczas wystawnego przyjęcia wydanego na cześć sędziego okręgowego Pinchasa Hornsztyka zostaje zamordowana jego żona Aleksandra, ambitna kobieta interesu. Uczestnicząca w przyjęciu Lizzi Badihi, "księżniczka miejscowego brukowca", postanawia podjąć prywatne śledztwo. Rozwikłanie zagadkowego zabójstwa staje się dla niej sprawą prestiżową. Frapująca intryga kryminalna, która zadowoli najwybredniejszych koneserów tego gatunku powieści, nie jest jednak jedyną zaletą książki. W miarę rozwoju akcji ciekawym przeobrażeniom podlega też sama jej bohaterka, głównie za sprawą niekonwencjonalnych przygód erotycznych. Czytelnik znajdzie tu też sporo ciekawych obrazków z życia współczesnej izraelskiej prowincji.

Gazeta Lokalna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gazeta Lokalna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W ostatnich miesiącach miała kłopoty finansowe. Nie wiem jakie. Coś związanego z projektem, który robiła. O ile zrozumiałem, wydawała na mnie nie swoje pieniądze. Chciała, żebym sprzedał mieszkanie. Obiecała, że kupi mi nowe, jak tylko wyjdzie na prostą. Zaproponowała, że podpisze zobowiązanie. Nie zgodziłem się. Nie kochałem jej. Była uparta, władcza i arogancka. Zdecydowałem, że także Jackie Danzig ma swoją cenę. Nie wziąłem od niej niczego, czego sama nie chciała mi dać. Przecież z własnej woli podarowała mi mieszkanie i samochód, które – nawiasem mówiąc – są zapisane na mnie. Taki był układ. Płaciła za towar, który jej dostarczałem. Cała sprawa zaczęła nieładnie wyglądać. Prośby, groźby, obietnice…

– Wiesz może, o jaki projekt chodziło?

– Skąd mam wiedzieć? Miała swoją pracownię. Budowała kafejkę na uniwersytecie, ten nowy dom na osiedlu D, domy w kibucu Oznaja, szkołę dla dorosłych, którą tam stawiają. Jej firma jest… była… jedną z największych w mieście. Czemu przyczepiła się do mnie?!

– Dlaczego zgodziłeś się grać na przyjęciu jej męża?

– To było w jej stylu! Zaprosić kochanka, żeby grał podczas przyjęcia na cześć męża. Kiedy próbowałem jej to wyperswadować, tylko się roześmiała. „Od dawna chciałam, żebyś do nas przyszedł”, powiedziała. „Najwyższy czas, żebyś poznał moją rodzinę”.

– Mogłeś odmówić.

– Nie mogłem. Była silniejsza.

– Jakie dokładnie miała kłopoty?

– Nie mam pojęcia.

– Ile potrzebowała pieniędzy?

– Sto tysięcy dolarów.

– Jesteś pewny?

– Niczego nie jestem pewny. Zaproponowała mi weksel bankowy na sumę stu tysięcy dolarów w zastaw za pieniądze, które jej dam. Wydaje mi się, że nawet poszła porozmawiać z dyrektorem banku.

– Wiesz, który to bank?

– Nie. Ona korzysta… korzystała… z usług co najmniej dwóch banków. Była bardzo sprytna w kwestiach finansowych. Obracała ogromnymi sumami. Miała charakter hazardzisty.

Do klubu zaczęli napływać ludzie. Wszyscy młodzi, około dwudziestki. Od czasu do czasu ktoś podchodził i klepał Jackiego po ramieniu. Bruria sunęła od stolika do stolika, zapalając świece, a potem zgasiła światło elektryczne. Barman przecierał kufle i wieszał je na drewnianych kołkach nad głową.

– Bencijon Koresz w końcu do mnie dotrze. Proszę, porozmawiaj z nim. Opowiedz mu to, co ci powiedziałem. Nie złamałem w żaden sposób prawa. Byłem kochankiem Aleks Hornsztyk. Dokładnie tak, jak ty byłaś kochanką Pinchasa Hornsztyka.

Lizzi popatrzyła na Jackiego zimnym wzrokiem. Ledwie zdołała zdusić w sobie krzyk. Coś podobnego przeżyła w dzieciństwie, gdy o mało nie utonęła w morzu.

– Co masz na myśli? – zapytała.

– Widziałem was.

– Co widziałeś?

– Nie udawaj.

– To ty nie udawaj.

Wstała z miejsca, biorąc torbę zawieszoną na oparciu krzesła. Jackie złapał ją za ramię i przytrzymał siłą.

– Zabierz rękę.

Ludzie w klubie zaczęli im się przyglądać i Lizzi pomyślała, że to dobrze. To jej pomoże. Jeśli będzie trzeba, wywoła awanturę. Miała wielką ochotę wywołać awanturę.

– Lizzi, usiądź, proszę. Przepraszam.

– To twoja sprawa, co ci chodzi po głowie, Jackie. Mnie w to nie mieszaj.

– W porządku. Przeprosiłem cię. Usiądź. I tak za piętnaście minut zaczynam grać.

Doskonale pamiętała, że kiedy zeszła z Hornsztykiem do piwnicy, Jackie siedział przy fortepianie w salonie. W pokoju Filipinki słyszała dochodzącą z góry melodię. Nie mógł nic widzieć. Chyba że ktoś inny widział, jak wchodzili lub wychodzili z pokoju, i mu o tym powiedział.

Lizzi usiadła i starała się na niego nie patrzeć. Nigdy nie lubiła Jackiego Danziga. Teraz naprawdę go nie cierpiała. Tylko że ten wstrętny człowiek niekoniecznie musi być mordercą – powiedziała sobie.

– Wytłumacz się.

– Po prostu się pomyliłem.

– Chcę wiedzieć, co miałeś na myśli.

– Kiedy już mi powiedziałaś, że idziesz do domu, zobaczyłem, że podchodzisz do drzwi i rozmawiasz z Hornsztykiem, a potem oboje znikacie w środku.

– Pokazywał mi willę.

– Ale nie wróciliście.

– Wyszłam przez ogród. Nie chciałam iść tą samą drogą, skoro już się ze wszystkimi pożegnałam. Hornsztyk przecież wrócił?

– Dobrze wiesz, że nie wrócił.

– Ale stał przy drzwiach i żegnał gości?

– Grałem do północy. O północy zmienił mnie didżej i pojechałem do domu.

– Puszczali w końcu fajerwerki?

– Może później. – Milczał jakiś czas, po czym zapytał: – Porozmawiasz z Koreszem?

– Tak.

– Dziękuję, Lizzi.

Nie odpowiedziała ani nie popatrzyła na niego. Sala wypełniała się młodymi ludźmi, gwarem rozmów i dymem papierosów. Ruda grzywka kręciła się między stolikami, z tacą zastawioną butelkami piwa. Na małej scenie ktoś sprawdzał mikrofon.

Lizzi wyszła na zewnątrz. W świetle latarni spojrzała na zegarek. Prawie dziesiąta. Trochę za późno, żeby dzwonić do Benciego. Obudzi dziewczynki i Georgette będzie na nią zła. Teraz żałowała, że wzięła prysznic przed rozmową z Jackiem. Chętnie znowu by się wykąpała. Jak to się stało, że ze wszystkich facetów na świecie Aleksandra Hornsztyk wybrała właśnie jego? Lizzi przypomniała sobie Adulama; postanowiła zadzwonić do Arielego i opowiedzieć mu o wszystkim. Trzymała w ręku koniec długiej splątanej nici i potrzebowała jego wsparcia.

– To wolny kraj. Jeśli zechcemy drukować historie wszystkich romansów, nie zostanie nam miejsca na nic innego – powiedział Arieli równie miłym tonem jak zawsze.

– Ten romans skończył się morderstwem.

– Jaki jest związek między morderstwem a faktem, że ofiara miała młodego kochanka?

– Popadła w kłopoty finansowe. Była w sytuacji podbramkowej. Chciała, żeby zwrócił jej pieniądze.

– Możesz to udowodnić?

– On sam mi opowiedział.

– Nie sprawia wrażenia specjalnie prawdomównego.

– Nie, rzeczywiście.

– Czemu w ogóle chciał z tobą rozmawiać?

– Prosił, żebym pomówiła z moim kuzynem, który prowadzi śledztwo. Bał się, że policja będzie się nad nim znęcać w czasie przesłuchania.

– Chce cię wykorzystać. Tak jak wykorzystywał panią Hornsztyk.

Lizzi poczuła nagły dreszcz. Arieli oczywiście miał rację. Jackie próbował ją wykorzystać. Z drugiej strony jednak zamierzała mu odpłacić tą samą monetą.

– Rozmawiałaś ze szwagrem?

– Jeszcze nie.

– Nie rozmawiaj z nim, Badihi.

– Dlaczego?

– Zabroni ci opublikować tę historię.

– Ale może też mi coś powiedzieć.

Arieli zakończył rozmowę w swój ulubiony sposób – rzucając słuchawkę. Lizzi obiecała sobie, że kiedyś również tak zrobi. Żadnego „cześć”, żadnego „do widzenia”, tylko ten głuchy stuk, raptownie rozdzielający ją z rozmówcą. Siedziała chwilę, wpatrując się w aparat, i usiłowała się domyślić, czy trzask słuchawki znaczył: „Masz rację, kochana Lizzi” czy też „Nie mam co gadać z taką idiotką”. Możliwe, że coś pośrodku. A przecież, rozważając sprawę na chłodno, Arieli wydawał się zatroskany faktem, że Benci może jej zabronić opublikowania tej historii. Co by znaczyło, że jest zainteresowany. Ale czy sądzi, że ona rozwiąże tę zagadkę bez współpracy z policją? Nie, nawet przeklęty Arieli wie, że to niemożliwe. Tak tylko zabezpiecza się na przyszłość. Zawsze będzie mógł powiedzieć, że zakazał Lizzi Badihi radzić się policji, tak jak i będzie mógł powiedzieć, że na jej prośbę zezwolił na współpracę z policją.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gazeta Lokalna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gazeta Lokalna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gazeta Lokalna»

Обсуждение, отзывы о книге «Gazeta Lokalna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x