Shulamit Lapid - Gazeta Lokalna

Здесь есть возможность читать онлайн «Shulamit Lapid - Gazeta Lokalna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gazeta Lokalna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gazeta Lokalna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Podczas wystawnego przyjęcia wydanego na cześć sędziego okręgowego Pinchasa Hornsztyka zostaje zamordowana jego żona Aleksandra, ambitna kobieta interesu. Uczestnicząca w przyjęciu Lizzi Badihi, "księżniczka miejscowego brukowca", postanawia podjąć prywatne śledztwo. Rozwikłanie zagadkowego zabójstwa staje się dla niej sprawą prestiżową. Frapująca intryga kryminalna, która zadowoli najwybredniejszych koneserów tego gatunku powieści, nie jest jednak jedyną zaletą książki. W miarę rozwoju akcji ciekawym przeobrażeniom podlega też sama jej bohaterka, głównie za sprawą niekonwencjonalnych przygód erotycznych. Czytelnik znajdzie tu też sporo ciekawych obrazków z życia współczesnej izraelskiej prowincji.

Gazeta Lokalna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gazeta Lokalna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lizzi włożyła magnetofon do szuflady, zdjęła plastikowe kolczyki i poszła do łazienki. Zezłościło ją, że woda jest letnia. W zeszłym miesiącu wydała prawie jedną trzecią pensji na naprawy urządzeń ogrzewczych w budynku. Trudno. Pojutrze założą jej grzejnik i przynajmniej jeden problem w końcu zostanie rozwiązany.

Rozdział 9

„Intymny związek między zamordowaną a miejscowym pianistą”. Lizzi wpatrywała się w nagłówek „Dziennika”, jak gdyby za moment litery miały się zamienić w olbrzymie skorpiony i pożreć ją żywcem. Była tak zła, że znaki tańczyły jej przed oczami i nie mogła przeczytać całego artykułu. Ten wąż Adulam! Arieli i te jego rady!

Siedziała w swoim mieszkaniu i czekała na montera, który oczywiście nie przyszedł. Czy w ogóle jakikolwiek pracownik w tym kraju był w stanie zjawić się na czas? To nie Szwajcaria. Mała ziemia pionierów, wszystko improwizowane, zero porządku. Na pewno przyjdzie, może nie dzisiaj, ale w końcu przyjdzie, a ona będzie miła i zaproponuje mu coś do picia. On powie jej na próbę jakiś komplement, żeby sprawdzić, czy w ogóle jest o czym mówić. Ona zaś – doświadczona w takich sytuacjach – będzie starała się tak odpowiedzieć, żeby się nie obraził i jeszcze założył jej piecyk.

Dopiero o dziesiątej dotarła do redakcji. Szibolet powiedziała, że szuka jej inspektor Bencijon Koresz, a Dahan zapytał, co się stało.

– Wstałam o szóstej rano, żeby być gotowa na wizytę tego twojego montera, ale się nie doczekałam.

– Jak to, nie przyszedł? – Czuł się obrażony, jeśli rzeczywistość zaprzeczała stwierdzeniu: „Dahan wszystko załatwi”. Patrzył na nią wzrokiem wiernego spaniela, którego porzucił właściciel. Mało brakowało, a Lizzi zaczęłaby go naprawdę żałować.

– Jedno ci mogę obiecać. Już nigdy go nie zatrudnię.

Poszła do swojego pokoju i zadzwoniła do Benciego. Okazało się, że Jackie Danzig został przesłuchany i przyznał się do znajomości z Lizzi Badihi, z którą – jak wiadomo – przyszedł na przyjęcie do domu Hornsztyków.

– Prosił mnie, żebym się za nim wstawiła. Żebyś go nie bił.

– Dlaczegoż miałbym go bić?

– Nie mam pojęcia.

– To twój przyjaciel, Lizzi?

– Nienawidzę go.

– Był twoim chłopakiem?

– No wiesz!

– Był twoim chłopakiem?

– Nie.

– To dlaczego mówi, że między wami coś jest?

– Żebyś go nie bił.

– Nagrałaś rozmowę w „Niebieskim Pelikanie”?

– Tak.

– Przynieś mi taśmę.

– Chcę ją zatrzymać.

– Przyjdź do mnie do biura. Przegram sobie i zwrócę ci oryginał.

– W porządku.

„Biuro” inspektora Koresza stanowił betonowy pokoik dwa metry na trzy, podobny do więziennej celi. Dzielił go – przynajmniej oficjalnie – z Ilanem-Sergiem, jedynym człowiekiem w Beer Szewie, który gotów był przebywać z Bencim w jednym pomieszczeniu. Na szczęście dla nich obydwu Ilan chwalił sobie „pracę w terenie” i nienawidził siedzieć w biurze, Benci natomiast czuł się szczęśliwy, mogąc grzebać w papierach i słuchać nagrań.

Lizzi i Benci przesłuchali taśmę po raz trzeci. Oboje znali ją już na pamięć.

– Kto przekazał informacje Beniemu Adulamowi? – spytała Lizzi, kiedy Benci wyłączył magnetofon.

– Jackie Danzig – odpowiedział Benci. – Doszedł do wniosku, że prasa może obronić go przed policją. W końcu mowa tu o sędzi, a policję łączą bardzo delikatne stosunki z sądem okręgowym. Naturalne więc, że stanie po stronie sędziego, który w tym przypadku jest także poszkodowanym. Jedyna szansa dla kogoś takiego jak Danzig to przedstawić Aleksandrę Hornsztyk w zupełnie nowym, niepochlebnym świetle, zanim policja do niego dotrze. Całkiem niegłupi ten Danzig.

– Spotkał się ze mną i jak tylko się rozstaliśmy, umówił się z Adulamem – stwierdziła Lizzi, rozżalona. Ukradziono jej sensację sprzed nosa.

– Bał się, że cię rozdrażnił swoimi wulgarnymi aluzjami i że ze mną nie porozmawiasz.

– Miał rację.

– Powinnaś była mi o tym opowiedzieć.

– Przecież opowiedziałam.

– Nie dzisiaj. Wczoraj!

Na tle innych śmiertelników Benci odznaczał się szczególnie zdrowymi płucami i silną przeponą. Kiedy prosił o sól, jego donośny głos wprawiał w drżenie szyby w mieszkaniu. Ktoś, kto go nie znał, mógł pomyśleć, że cały czas się złości. Lizzi próbowała sobie wyobrazić, jak wyglądałoby spotkanie Benciego z Arielim.

– Coś cię śmieszy?

– Słucham?

– O czym rozmawiałaś z Hornsztykiem?

– Kiedy?

– Na taśmie Jackie mówi, że rozmawiałaś z Hornsztykiem, a potem poszliście obejrzeć willę.

– Czy to oficjalne przesłuchanie?

– W tym miejscu każde słowo jest oficjalne.

– Poszłam na to przyjęcie, bo Dahan chciał umieścić w tekście markę fortepianu, na którym grał Jackie.

– Czy to zgodne z etyką dziennikarską?

– Nie.

Benci popatrzył na nią i oboje się uśmiechnęli.

– To przyjęcie mnie zdenerwowało. Wszystko było na złoto. Sędzia okręgowy stał w drzwiach i rozdawał fajerwerki, a Miriam upiła się i zaczęła obgadywać swoją siostrę. Postanowiłam wyjść, bo o trzeciej rano musiałam wstać, żeby jechać na przejście graniczne. Gospodarz oczywiście zapytał, dlaczego wychodzę, a ja spytałam, czemu nie bierze udziału we własnym przyjęciu. Kiedy zaproponował, że pokaże mi dom, nie odmówiłam. Przechodziliśmy z pokoju do pokoju, aż znaleźliśmy się w ogrodzie na tyłach. Nie chciałam wracać do środka, bo już wcześniej pożegnałam się z gośćmi. Powiedziałam mu „do widzenia”, poszłam ścieżką w kierunku bramy i pojechałam do domu.

– Która była wtedy godzina?

– Mniej więcej jedenasta.

– Po co chciał ci pokazać dom?

– Może też go znudziło przyjęcie.

– Wiedział, kim jesteś?

– Pamiętał, że przyszłam z pianistą, a ja się od razu przedstawiłam. Zawsze tak robię. Żeby ludzie potem nie mówili, że wyciągnęłam coś od nich podstępem, i tak dalej.

– Znał Danziga?

– Wydaje mi się, że tak. Wiedział, kim on jest. Zdziwił się, że wychodzę bez niego. Danzig twierdzi, że cała rodzina o nim wiedziała.

– Sprawdzimy to. Chcesz sok albo kawę?

– Kawę.

– Eliezer! Przynieś dwie kawy.

Benci oczywiście nie musiał korzystać z interkomu. Wystarczyło, że podniósł trochę głos. Lizzi pomyślała, że warto by zabezpieczyć okna taśmą uszczelniającą. Czekając na kawę, wpatrywali się w kasetę, jakby się spodziewali, że powie im coś jeszcze.

– Aleksandra Hornsztyk została zamordowana między jedenastą a pierwszą trzydzieści pięć. Siedziała na dworze, na ławeczce przy basenie. Od tej części ogrodu, w której odbywało się przyjęcie, oddzielały ją drzewa. Fakt, że szukano jej bezskutecznie.

– Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, że została zabita. Na pewno szukali w sypialniach, w kuchni.

– Myślisz, że czekała tam na kogoś?

– To możliwe.

Drzwi otworzyły się ostrożnie i do pokoju wszedł Eliezer, niosąc blaszaną tackę, na której stały dwa duże kubki. Lizzi z trudem się powstrzymała, aby nie wstać i nie zacząć mu pomagać. Zawsze chciała wstawać i pomagać ludziom. Zwłaszcza tym niepozornym, którzy boją się patrzeć prosto w oczy i wyglądają jak Eliezer.

– Bił swoją żonę do nieprzytomności – powiedział Benci, kiedy Eliezer wyszedł. – Straciła słuch w jednym uchu. Powinnaś ją zobaczyć. Wielka, gruba, można pomyśleć, że z ich dwojga to ona jest brutalna. Za każdym razem składała skargę, zatrzymywali go, wracał do domu i bił ją od nowa. Miałem tego dosyć. Wziąłem go tutaj, niech będzie pod kontrolą. Tymczasem nabrał pewności siebie i zaczął się chwalić w mieście, że pracuje w policji i znalazł sobie dziewczynę. Teraz jego żona przychodzi się skarżyć, że zburzyłem jej życie rodzinne. Zrozum coś z tego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gazeta Lokalna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gazeta Lokalna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gazeta Lokalna»

Обсуждение, отзывы о книге «Gazeta Lokalna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x