Korczak Janusz - Król Maciuś Pierwszy

Здесь есть возможность читать онлайн «Korczak Janusz - Król Maciuś Pierwszy» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, literature_20, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Król Maciuś Pierwszy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Król Maciuś Pierwszy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pięknie by było zostać królem – móc jednym rozkazem zapewnić karuzelę i czekoladę dla siebie – i dla wszystkich dzieci w kraju! Takie marzenia z własnego dzieciństwa przypomina sobie wielki pedagog, „Stary Doktór” Janusz Korczak – i zasiada do pisania książki.Mały Maciuś prędko jednak odkrywa, jak trudno być prawdziwym reformatorem, jak łatwo dobre chęci mogą obrócić się przeciwko nam, jeśli mamy tyle władzy. Królów obowiązuje surowa etykieta, dlatego Maciuś ucieka na wojnę w przebraniu zwykłego chłopca. A potem zdobywa przyjaźń króla ludożerców i jego dzielnej córki Klu-Klu. Razem walczą pod zielonym sztandarem o prawa dzieci, to jednak nie podoba się białym królom. Zorganizowany przez Maciusia dziecięcy parlament uchwala niezwykłe prawa.A kiedy jest się władcą, trzeba się stale mieć na baczności przed intrygami.

Król Maciuś Pierwszy — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Król Maciuś Pierwszy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Felek zjadał właśnie piątą garść malin, gdy Maciuś szarpnął go za ramię i powiedział:

– Felek!

– Rozkaz, wasza królewska mości.

– Chcesz być moim przyjacielem?

– Rozkaz, wasza królewska mości.

– Felek. To co ci teraz powiem, jest tajemnicą: żebyś mnie nie zdradził, pamiętaj.

– Rozkaz, wasza królewska mości.

– Dzisiaj w nocy uciekam z tobą na front.

– Rozkaz, wasza królewska mości.

– Pocałuj się ze mną.

– Rozkaz, wasza królewska mości.

– I mów mi: ty.

– Rozkaz, wasza królewska mości.

– Już nie jestem królem. Jestem, poczekaj – jakby się tu nazwać. Jestem Tomcio Paluch. Ja na ciebie – Felek, ty na mnie Tomek.

– Rozkaz – powiedział Felek, łykając pośpiesznie kawałek odgryzionego łososia.

Postanowiono: dziś w nocy o godzinie drugiej Maciuś będzie przy kracie.

– Słuchaj, Tomek, jeśli nas ma być dwóch, to prowizji 31 31 prowizja – tu: zaopatrzenie, jedzenie przydzielane żołnierzom. [przypis edytorski] musi być więcej.

– Dobrze – odparł Maciuś niechętnie, bo wydawało mu się, że w tak ważnej chwili nie przystoi myśleć o żołądku.

Skrzywił się zagraniczny guwerner, gdy ujrzał na policzku Maciusia ślad malin, pamiątkę po pocałunku z Felkiem, ale że i do pałacu dotarło zamieszanie wojenne – nic nie powiedział.

Rzecz niesłychana: ktoś z królewskiego kredensu ściągnął wczoraj dopiero rozpoczętą butelkę koniaku, doskonałą kiełbasę i połowę łososia. Były to specjały, które zagraniczny guwerner wymówił sobie z góry, gdy obejmował posadę nauczyciela następcy tronu jeszcze za życia starego króla. I oto dziś po raz pierwszy wszystkiego tego był pozbawiony. Bo choć kucharz pragnął bardzo zastąpić stratę, ale trzeba było napisać nowe zapotrzebowanie, na którym zarząd pałacowy winien był przyłożyć stempel, podpisać je miał ochmistrz dworu – i wówczas dopiero na rozkaz naczelnika piwnic można było otrzymać nową butelkę. Jeżeli zaś ktoś się uprze i zechce wstrzymać pozwolenie aż do ukończenia śledztwa – żegnaj, miły koniaku, na miesiąc lub i dłużej.

Gniewnie nalał guwerner królowi jego kieliszek tranu i o pięć sekund wcześniej, niż obowiązywał regulamin, dał hasło Maciusiowi do udania się na spoczynek.

– Tomek, jesteś?

– Jestem. To ty, Felek?

– Ja. Do pioruna, ciemno: jeszcze na straż gdzie wpadniemy.

Z trudem udało się Maciusiowi wleźć na drzewo, z drzewa na parkan, a z parkanu na ziemię.

– Król, a niezgrabny, jak ostatnia baba – mruknął do siebie Felek, gdy Maciuś z niewielkiej wprawdzie wysokości stoczył się na ziemię – i z dala rozległo się pytanie pałacowego wartownika:

– Kto tam?

– Nie odzywaj się – szepnął Felek.

Maciuś padając na ziemię, zdrapał sobie skórę na ręce: pierwsza w tej wojnie odniesiona rana.

Chyłkiem prześlizgnęli się przez drogę do rowu, a tam czołgając się na brzuchu, pod samym nosem straży przeprawili się aż do topolowej alei, która prowadziła do koszar. Koszary obeszli z prawej strony, kierując się światłem wielkiej lampy elektrycznej koszarowego więzienia, potem przeszli mostek i już równą drogą szli wprost na centralny dworzec wojskowy.

To, co zobaczył teraz Maciuś, przypomniało mu opowiadania o dawnych czasach. Tak, to był obóz. Jak okiem sięgnąć, paliły się ogniska, a przy nich żołnierze gotowali herbatę, rozmawiali lub spali.

Maciuś nie podziwiał Felka, z jaką znajomością rzeczy przeprowadzał go najkrótszą drogą do swego oddziału. Maciuś myślał, że wszyscy chłopcy nie-królowie – są tacy. Jednakże Felek był wyjątkiem nawet wśród bardzo dzielnych. W tłoku, gdzie co godzina inny pociąg przywoził wojsko, gdzie oddziały coraz to zmieniały miejsca, bądź zbliżając się do kolei, bądź wybierając dogodniejsze miejsce na postój, zabłądzić wcale nie było trudno. I Felek nawet stawał parę razy w niepewności. Był tu w dzień, ale od tej pory wiele się zmieniło. Przed kilku godzinami stały tu armaty, ale zabrał je pociąg. A tymczasem nadjechał szpital polowy. Saperzy przenieśli się aż do plantu, a miejsce ich zajęli telegrafiści. Część obozu oświetlona była wielkimi reflektorami, a część tonęła w mroku. Na domiar złego deszcz zaczął padać, a że trawa była zupełnie wydeptana, nogi grzęznąć zaczęły w lepkim błocie.

Maciuś nie śmiał zatrzymać się, żeby nie zgubić Felka, ale tchu mu brakło, bo Felek biegł raczej niż szedł, potrącając przechodzących żołnierzy i wzajem potrącany.

– Zdaje mi się, że tu być powinno – odezwał się nagle, rozglądając się przymrużonymi oczami. Nagle wzrok jego padł na Maciusia.

– Nie wziąłeś palta? – zapytał.

– Nie, palto moje wisi w szatni królewskiej.

– I plecaka nie wziąłeś? – No wiesz, tak się wybrać na wojnę to trzeba być mazgajem – wyrwało się Felkowi.

– Albo bohaterem – odparł urażony Maciuś.

Felek ugryzł się w język: zapomniał, że Maciuś jest bądź co bądź królem. Ale gniew go ogarnął, że deszcz akurat pada, że gdzieś mu się wynieśli znajomi żołnierze, którzy ukryć go w swoim wagonie obiecali, że wreszcie wziął Maciusia, nie uprzedziwszy go dokładnie, co wziąć powinien na drogę. Felek dostał wprawdzie w skórę od ojca, ale ma manierkę, nóż składany i pas, bez którego na wojnę żaden rozsądny człowiek się nie wybiera. A Maciuś, o zgrozo, w lakierowanych pantoflach i z zielonym krawatem, który źle zawiązany w pośpiechu i wymazany błotem, nadawał twarzy Maciusia tak żałosny widok, że Felek roześmiałby się, gdyby nie wiele trwożnych myśli, które mu może zbyt późno przyszły w tej chwili do głowy.

– Felek, Felek! – rozległo się nagle wołanie.

Zbliżył się do nich duży chłopak, także ochotnik, ubrany już w płaszcz żołnierski, prawie żołnierz prawdziwy.

– Umyślnie tu czekałem. Nasi już są na dworcu; za godzinę ładują. Prędzej.

– Jeszcze prędzej! – pomyślał król Maciuś.

– A to co za lala – z tobą? – zapytał, wskazując Maciusia.

– Tak, widzisz, później ci powiem. To długa historia; musiałem go wziąć.

– No – no, wątpię. Gdyby nie ja, ciebie by pewnie nie wzięli. A ty jeszcze z szczeniakiem.

– Nie pyskuj – gniewnie odpowiedział Felek. Dzięki niemu mam flaszkę koniaku – dodał szeptem, tak żeby Maciuś nie słyszał.

– Daj na sprobunek 32 32 na sprobunek (daw.) – na spróbowanie. [przypis edytorski] .

– To się zobaczy.

Długo szli w milczeniu trzej ochotnicy. Najstarszy zły, że Felek go nie posłuchał, Felek niespokojny, że się istotnie wkopał w wielki kłopot, a Maciuś tak obrażony, tak obrażony śmiertelnie, że gdyby nie konieczność milczenia – powiedziałby temu przybłędzie tak, jak na obelgi odpowiadają królowie.

– Słuchaj, Felek – nagle zatrzymał się przewodnik – jeśli mi nie oddasz koniaku, idź sam. Ja ci wyrobiłem miejsce, obiecałeś się słuchać. Co będzie później, jeśli zaczynasz od tego, że się stawiasz.

Zaczęła się kłótnia, byłoby może doszło do bójki – gdy nagle wyleciała w powietrze skrzynia rakiet, widocznie przez nieostrożność przez kogoś zaprószona. Dwa artyleryjskie konie spłoszone poniosły. Zrobiło się zamieszanie, jakiś jęk przeszył powietrze – jeszcze chwila popłochu – i oto przewodnik ich leży w kałuży krwi z potrzaskaną nogą.

Felek z Maciusiem stali bezradni. Co robić? – przygotowani byli na śmierć, krew i rany, ale w boju – w polu – później nieco.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Król Maciuś Pierwszy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Król Maciuś Pierwszy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janusz Korczak - Dziecko salonu
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Sława
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Trzy wyprawy Herszka
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Uparty chłopiec
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Bezwstydnie krótkie
Janusz Korczak
Janusz Korczak - Bobo
Janusz Korczak
Korczak Janusz - Prawidła życia
Korczak Janusz
Korczak Janusz - Kajtuś Czarodziej
Korczak Janusz
Отзывы о книге «Król Maciuś Pierwszy»

Обсуждение, отзывы о книге «Król Maciuś Pierwszy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x