Robert Wegner - Wschód - Zachód

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Po­tem – uciął kha-dar. – Po­tem po­roz­ma­wia­my. Te­raz wra­ca­my do domu.

– Ale... ja już nie... mam domu.

La­skol­nyk bez sło­wa za­wró­cił ko­nie i skie­ro­wał je do Li­th­rew.

* * *

Po­cze­ka­li, aż za­pad­nie zmrok, kie­dy na pew­no ża­den klient nie po­ja­wi się u ko­wa­la. Opa­trzy­li jeń­ca, po­zwo­li­li mu od­po­cząć i za­czę­li prze­słu­cha­nie.

Ka­ile­an spo­dzie­wa­ła się, że La­skol­nyk po­sta­wi na nogi cały cza­ar­dan, ba, całe mia­sto, ale nie. Za­bro­nił. Gdy schwy­ta­ne­go po­ry­wa­cza roz­krzy­żo­wa­li na pod­ło­dze w kuź­ni, tyl­ko ro­dzi­na ko­wa­la, ona i kha-dar wie­dzie­li, co za­szło.

Chcia­ła być przy prze­słu­cha­niu, ale jej za­bro­ni­li. And’ewers i kha-dar, obaj, jak­by kie­ro­wa­ni jed­ną wolą.

– Nie, có­ruch­na. Nie bę­dziesz na to pa­trzeć.

La­skol­nyk stał ty­łem do więź­nia, któ­ry nagi i spo­co­ny, ły­pał w jego stro­nę wy­ba­łu­szo­ny­mi ocza­mi. Wy­da­wa­ło się, że lada chwi­la prze­gry­zie ka­wa­łek drew­na, wci­śnię­ty mię­dzy zęby.

– On za­bił ciot­kę.

Nie wie­dzia­ła, co wię­cej moż­na po­wie­dzieć, zresz­tą te sło­wa wła­ści­wie nic w tej chwi­li nie zna­czy­ły. „Za­bił ciot­kę” brzmia­ło tak samo jak „upiekł chleb” czy „na­po­ił ko­nie”. Za­mknę­ła się na to, co ze sobą nio­sły, bo gdy­by po­zwo­li­ła ukry­tej za nimi praw­dzie we­drzeć się w głąb du­szy, to szlo­cha­ła­by zwi­nię­ta w kłę­bek przy ma­rach. Jesz­cze nie te­raz, jesz­cze mia­ła ro­bo­tę do wy­ko­na­nia, na­wet je­śli mu­sia­ła­by oso­bi­ście obe­drzeć tego su­kin­sy­na ze skó­ry.

Je­niec spoj­rzał jej w oczy i na­piął mię­śnie tak, że aż za­trzesz­cza­ły rze­mie­nie.

La­skol­nyk de­li­kat­nie zła­pał ją za pod­bró­dek, ob­ró­cił twarz. Po­pa­trzył w oczy.

– Nie. Je­śli zo­sta­niesz tu z nami, to cię od­mie­ni. Uwierz, że czym in­nym jest ściąć ko­goś sza­blą czy po­słać mu strza­łę w wal­ce, a czym in­nym... to. Uwol­nij ją, Ka­ile­an.

– Co?

– Uwol­nij ją. Za­płacz, jak pła­czą te­raz dziew­czy­ny, po­roz­bi­jaj tro­chę sprzę­tów, jak Eso’bar, po­ha­ra­taj so­bie pię­ści, wa­ląc o ścia­nę wozu jak bliź­nia­cy. Nie tłum tego, bo to cię po­żre od środ­ka.

Szarp­nę­ła gło­wą i uwol­ni­ła się z jego uchwy­tu.

– Nie po­tra­fię, kha-dar. Jesz­cze nie. Mu­szę wie­dzieć, kto, kto roz­ka­zał im tu przy­je­chać.

– Do­wie­my się.

– I po­wiesz mi?

– Je­śli będę mógł.

– Je­śli bę­dziesz mógł? – Bez­wied­nie unio­sła brwi i uśmiech­nę­ła się, od­sła­nia­jąc zęby w dzi­kim gry­ma­sie.

– Je­śli będę mógł – po­wtó­rzył, jak­by nie do­strzegł jej miny. – Idź już.

Wy­pro­wa­dził ją, po­tem od­wró­cił się i za­mknął lek­kie drzwi. Pło­mień pa­le­ni­ska ma­lo­wał na wi­kli­no­wych ścia­nach kuź­ni roz­tań­czo­ne cie­nie.

Pa­trzy­ła na nie, sto­jąc jak wro­śnię­ta w zie­mię.

Ber­deth był już przy niej. Nie to­wa­rzy­szył jej w wy­pra­wie do ro­dzi­ny, nie zdą­żył wró­cić na czas. Za to te­raz, mia­ła wra­że­nie, że jego ku­dła­ta obec­ność ni­g­dy jej nie opu­ści. On nie po­grą­żał się w cier­pie­niu jak czło­wiek, znał ból stra­ty, ale w tej chwi­li naj­waż­niej­sza dla nie­go była rana na du­szy Ka­ile­an. Od­ci­nał ją od roz­pa­czy, osła­biał ata­ki smut­ku.

Gdy­by nie to, wy­ła­by w nie­bo.

Nie pa­mię­ta­ła, ile cza­su tak sta­ła. Go­dzi­nę? Dwie? To bez zna­cze­nia. Naj­pierw z wnę­trza kuź­ni do­cho­dził je­dy­nie od­głos pra­cu­ją­ce­go mie­cha, któ­re­mu to­wa­rzy­szy­ły ra­do­sne tań­ce cie­ni na ścia­nach. A po­tem się za­czę­ło.

Ci­chy szept, jesz­cze cich­sza od­po­wiedź, ko­lej­ne py­ta­nie, po nim dłuż­sze zda­nie, wy­rzu­co­ne z gar­dła ści­śnię­te­go prze­ra­że­niem, krót­ka ri­po­sta. I od nowa. Py­ta­nie, od­po­wiedź, py­ta­nie... Nie sły­sza­ła słów, nie sta­ra­ła się ich zro­zu­mieć, lecz wsłu­chi­wa­ła się w ich me­lo­dię. Spo­kój, zde­cy­do­wa­nie i pew­ność sie­bie w jed­nym gło­sie, strach, prze­ra­że­nie i bez­rad­ność w dru­gim. I na­gle w tym gło­sie po­ja­wił się opór, de­ter­mi­na­cja. Ktoś po­wtó­rzył py­ta­nie, od­po­wiedź była jesz­cze krót­sza i to­wa­rzy­szy­ło jej coś jak­by splu­nię­cie. Wię­zień naj­wy­raź­niej otrzą­snął się z szo­ku i od­na­lazł w so­bie reszt­ki od­wa­gi.

Ła­two prze­wi­dzia­ła, co te­raz bę­dzie. Ko­lej­ne py­ta­nie nie pa­dło, miech za­czął dy­szeć in­ten­syw­niej i po chwi­li usły­sza­ła syk. Obrzy­dli­wy, wil­got­ny i mo­kry, jak­by har­to­wa­no ka­wa­łek że­la­za w ka­dzi. Nie było wrza­sku, tyl­ko stłu­mio­ne, za­kne­blo­wa­ne wy­cie, i od­głos cia­ła mio­ta­ją­ce­go się po zie­mi.

A po­tem ko­lej­ne py­ta­nie, za­da­ne tym sa­mym to­nem, co po­przed­nio. I szept, bła­gal­ny, go­rącz­ko­wy, prze­ry­wa­ny szlo­chem. I od­głos wci­ska­nia kne­bla w gar­dło. I znów dy­sze­nie mie­cha i syk.

I ko­lej­ne py­ta­nie.

Sta­ła przed kuź­nią, gdy pa­le­ni­sko roz­ża­rza­ło się i ciem­nia­ło, gdy na tle mi­go­czą­cych pło­mie­ni po­ja­wił się za­rys po­tęż­nej po­sta­ci z mło­tem w ręku i usły­sza­ła coś, co mo­gło być tyl­ko od­gło­sem gru­cho­ta­nej ko­ści. Gdy wię­zień pła­kał, bła­gał i szlo­chał. Gdy wy­mio­to­wał i dła­wił się.

Ko­lej­ne py­ta­nia, jed­no po dru­gim, za­da­wa­ne nie­zmien­nie tym sa­mym spo­koj­nym, bez­na­mięt­nym to­nem. La­skol­nyk, do­cie­ra­ło do niej po­wo­li, jej kha-dar, był nie tyl­ko cho­dzą­cą le­gen­dą Ste­pów. Po­dob­no za­czy­nał jako wol­ny ba­ni­ta, za­nim los i wo­jen­na za­wie­ru­cha przy­wio­dły go przed ob­li­cze ce­sa­rza. A w cza­sie woj­ny? Ilu jeń­ców ła­mał w ten spo­sób, bo in­for­ma­cje były ty­siąc­kroć cen­niej­sze niż zwy­kła przy­zwo­itość? Pew­nie nie oso­bi­ście, za­pew­ne wy­star­czy­ło, że jako ge­ne­rał roz­ka­zał ko­goś prze­słu­chać, że wy­słał pod­jazd po za­się­gnię­cie ję­zy­ka, samo to pro­wa­dzi­ło do przy­pa­la­nia pięt i wy­ry­wa­nia pa­znok­ci. Co trze­ba mieć w so­bie, żeby ro­bić ta­kie rze­czy? Jak po czymś ta­kim się za­sy­pia?

Wy­co­fa­ła się ci­chut­ko, od­wró­ci­ła i szła, do­pó­ki nie zna­la­zła się poza krę­giem wo­zów. Kuź­nia sta­ła na ubo­czu Li­th­rew, za jej gra­ni­ca­mi otwie­rał się wi­dok na Ste­py. Księ­ży­ca nie było, lecz dzię­ki temu gwiaz­dy świe­ci­ły szcze­gól­nie moc­no. Za­ło­ży­ła ręce na pier­si i opar­ła się o wóz. Pies cią­gle jej to­wa­rzy­szył, tym ra­zem jego smu­tek był bar­dziej na­ma­cal­ny. A może to jej smu­tek? Się­gnę­ła w głąb.

Cio­ciu?

Od­kąd wró­ci­li z jeń­cem do kuź­ni, Ka­ile­an wy­czu­wa­ła ją, jak wy­czu­wa się czy­jąś obec­ność w pu­stym do tej pory po­ko­ju. Była tu, nie ode­szła. Cze­ka­ła na coś, a ona bała się ją we­zwać.

Po­ja­wi­ła się na­gle, bez ostrze­że­nia. Po­pa­trzy­ła na Ka­ile­an.

Wy­bacz mi, cio­ciu. Pro­szę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschód - Zachód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschód - Zachód»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x