Zygmut Miłoszewski - Gniew

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmut Miłoszewski - Gniew» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 0101, Издательство: WAB, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gniew: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gniew»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gniew — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gniew», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nowy Rok. Urodziny Zygmunta Starego, Stepana Bandery i Ewy Kasprzyk. Łotwa przystępuje do strefy euro. 5 miejscowości w Polsce zyskuje prawa miejskie, żadne z nowych miast nie znajduje się województwie warmińsko-mazurskim. Absolutnie nic się nie dzieje, w świecie kalendarza gregoriańskiego wszyscy śpią, potem podejmują zobowiązania noworoczne, które w większości łamią jeszcze wieczorem, razem z pierwszym kieliszkiem wina. Na kijowskim Majdanie pół miliona osób zaśpiewało o północy hymn Ukrainy, czekając na nowy, przełomowy rok. W Garmisch-Partenkirchen Kamil Stoch zajmuje 7. miejsce i traci widoki na podium w Turnieju Czterech Skoczni. W Warszawie Donald Tusk udziela noworocznego wywiadu przez twittera. W Iławie uczestnik noworocznej imprezy wyszedł na balkon na papierosa i spadł z trzeciego piętra, nie odniósł żadnych obrażeń. W Olsztynie spokój, jedyną wartą uwagi informacją jest obecność oskarżonego o molestowanie byłego prezydenta Olsztyna (obecnie radnego) w czołówce rankingu na Człowieka Roku 2013. Jasnowidz Jackowski nie ma najlepszych prognoz dla Warmii i Mazur. „To będzie ciężki rok”, mówi. Na pocieszenie dodaje, że zima będzie krótka. Na razie pochmurno, temperatura w okolicach zera. Mgła i marznąca mżawka.

1

Jan Paweł Bierut nigdy specjalnie nie gustował w alkoholu, uważał wszechpolski zwyczaj zatruwania organizmu za zbędny i nudny, a cenę całodniowego kaca za kilka chwil pijackiej euforii za wygórowaną. Dlatego bez większych problemów pozwolił budzikowi wyrwać się ze snu przed ósmą.

Wstał i otworzył na oścież okno, z zadowoleniem wpuszczając do środka ciszę, której w miastach można doświadczyć jedynie pierwszego stycznia o ósmej rano.

Po czym przeciągnął się i poszedł do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie i kanapki do pracy.

Każdy inny kląłby na czym świat stoi, musząc iść do roboty w Nowy Rok. Ale Jan Paweł Bierut był wniebowzięty. Jeśli przez całą noc nie obudził go żaden telefon, to znaczy że nikt nikogo nie stuknął w czasie szampańskiej zabawy i gdyby to był dla niego normalny dzień pracy, mógłby mieć święty spokój do czasu, kiedy ludzie zaczną się budzić i niektórzy dostrzegą, że ich partnerzy i partnerki wylądowali w cudzych łóżkach.

2

Teodor Szacki wysunął się delikatnie z pościeli, żeby nie obudzić Żeni. Chwilę patrzył na swoją śpiącą narzeczoną, która korzystała z nieobecności Heli, żeby paradować nago niemal bez przerwy. Tak też teraz spała, w poprzek łóżka, pochrapująca, z rozrzuconymi na boki nogami i rękami. Nigdy nie widział w żadnej komedii romantycznej, żeby jakaś kobieta spała w ten sposób.

Cmoknął ją w usta, cmoknął ją w sutek i poszedł się ubrać.

Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pytanie „co mam dziś na siebie włożyć” miało dla niego znaczenie. W tym celu dni między Bożym Narodzeniem a sylwestrem spędził w pustych sklepach, kompletując razem z Żenią i Helą ubrania. Wyrywały mu z ręki wszystko w kolorach ciemnoszarym i czarnym, twierdząc, że dwadzieścia lat ponuractwa to i tak więcej, niż ktokolwiek potrafi znieść. I że w nowej pracy musi zacząć w nowym stylu jako nowy on: beżowy, pastelowy, sportowy, pewny siebie.

Założył więc grube jasne dżinsy, brązowe buty za kostkę, koszulę w delikatne kolorowe prążki i kremowy pulowerek z czerwonym rantem wokół szyi. Oczywiście koszulę odruchowo zapiął na ostatni guzik, przez co wyglądał teraz jak jakiś pedofil. Rozpiął ostatni guzik, poluzował kołnierzyk.

Spojrzał krytycznie w lustro. Teraz wyglądał jak pedofil, który nie chce się zdradzić, że jest pedofilem. Uznał, że to przez pulower, i zamienił go na granatową bluzę z kapturem.

Tragedia. Siwy dziad, który chce udawać młodzieżowca na konferencji, żeby bzyknąć główną księgową po pijaku.

Zamienił bluzę na sportową brązową marynarkę z jakiegoś materiału, którego nie potrafił nazwać.

Lepiej. Teraz wyglądał jak pisarz jednej powieści, który jeździ na spotkania autorskie po gminnych bibliotekach, opowiadając w swojej marynarce o męce tworzenia po czterdziestce.

Żadna z tych stylizacji mu się nie podobała, chociaż wcześniej w przebieralni rzucał „ochy” i „achy” na wszystkie strony, żeby jego dziewczyny były zadowolone i pozwoliły mu w końcu opuścić to straszne miejsce. Zrozumiał, czemu żadna ze stylizacji mu się nie podobała. Wyglądał w nich jak zwykły człowiek. Średnio zadbany facet pod pięćdziesiątkę, przedwcześnie posiwiały, ale mocno zmęczony już prawie pięcioma dekadami, z widocznymi zmarszczkami, z posiniałymi oczodołami, wąskimi ustami, lekko opadającymi ku dołowi.

Zrzucił wszystko, podszedł do szafy i ubrał się normalnie.

Przejechał pustymi ulicami Olsztyna, kierując się w stronę Olsztynka. Przy wyłączonym radiu i otwartym oknie pełną piersią wdychał zapach warmińskiej zimy. Minął Kortowo i wyjechał z miasta, po kilkuset metrach skręcił w lewo, w stronę wsi Ruś.

Droga była straszna, wąska, kręta i dziurawa, zapewne miała na koncie więcej ofiar niż wampir z Zagłębia. Zwolnił do trzydziestu i jakoś dotoczył się do osady na końcu ślepej drogi, malowniczo ciągnącej się wzdłuż Łyny. Część wsi rozłożyła się nad rzeką, część na wysokiej skarpie, i tam wjechał. Chwilę błądził, dopiero poprzedniego dnia wieczorem dostał SMS-a od Falka z adresem, w końcu znalazł właściwy adres i zatrzymał się pod bramą, gdzie stało kilka samochodów.

Uśmiechnął się. Podświadomie spodziewał się czegoś wyjątkowego, tajnej siedziby tajnej organizacji. Nowoczesnej willi ukrytej w środku lasu za siedmioma bramami. Ewentualnie neogotyckiego zamku z basztami i tarasami, położonego na cyplu wcinającym się w głąb jeziora. Tymczasem to był zwyczajny dom, przyzwoity, dość nowy, nawiązujący architekturą i ceglanymi ścianami do lokalnej tradycji. Wstydu nie było.

Wysłał SMS-a, zgasił silnik i wysiadł z samochodu, uważając, żeby brudnymi drzwiami nie dotknąć czarnego płaszcza lub spodni od ulubionego ciemnografitowego garnituru. Rozumiał, że nie może okazać żadnego wahania, dlatego trzasnął drzwiami, wyprostował się jak struna i pewnym krokiem poszedł w stronę wyjścia.

Piętnaście lat. Zupełnie jak bohater baśni wybrał piętnastoletnią służbę, żeby odpokutować za swoje złe uczynki. Od tego co, zrobi i co teraz powie, zależy następne półtorej dekady. Nie zrezygnował ze swojego idealnie skrojonego munduru, ale co dalej?

Miał niepowtarzalną szansę, żeby porzucić swoją formę, wystudiowane sztywniactwo, chłód i dystans. Zacząć nowe życie jako ciepły człowiek, którym w istocie był, empatyczny, skory do żartów i do przyjaźni. Budujący relacje na płaszczyźnie partnerstwa i zrozumienia, zamiast epatujący wyższością i niedostępnością.

Pomyślał, że to byłaby miła odmiana. Pomyślał, że ludzie za zielonymi drzwiami tego oczekują. Dzięki Falkowi wiedział o nich wszystko. Kim są, dlaczego to robią, jakie są ich mocne i słabe strony. Był pod wrażeniem. Ludzie rozmaitych profesji i z różnymi historiami, razem przyzwoita grupa śledcza, która szybko zbierała informacje, szybko je weryfikowała, szybko działała. Dziś miał ich spotkać po raz pierwszy. Nie pukając, wszedł do środka, przywitał go domowy zapach świeżo parzonej kawy i drożdżowego ciasta.

Powiesił płaszcz, wytarł delikatnie powierzchnie pantofli wyjętą z kieszeni chusteczką, żeby były nieskazitelne. Czuł się lekko spięty, w końcu za kilka chwil skończy się jego dotychczasowe życie i zacznie zupełnie nowy, nieznany etap. Etap, którego długość liczyć się będzie nie w dniach i nie w miesiącach, lecz w latach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gniew»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gniew» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gniew»

Обсуждение, отзывы о книге «Gniew» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x