Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie
Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2011, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Uwiklanie
- Автор:
- Жанр:
- Год:2011
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Uwiklanie: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uwiklanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Uwiklanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uwiklanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Teraz, zastanawiając się nad kwalifikacją prawną, czuł, że bezlitosna maszyna się zacięła. Wiedział, czego się od niego oczekuje - że z całą surowością oskarży Nidziecka o czyn z artykułu 148 paragraf pierwszy: „Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od ośmiu lat”. Czy to by było zgodne z prawem? Pewnie tak. Szacki był przekonany, że Nidziecka chciała zabić męża. A tylko to go powinno interesować. Sąd pewnie dałby jej niski wyrok, nadzwyczajne złagodzenie kary, i tak dalej, ale wciąż: to by oznaczało, że Nidziecka jest gorszą morderczynią od bezlitosnych żulików, odpowiadających za „spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem jest śmierć”. Mógł zdecydować się na artykuł 148, paragraf czwarty: „Kto zabija człowieka pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat dziesięciu”. Rok to mniej niż osiem.
Szacki odsunął od siebie klawiaturę komputera. Napisał już cały akt oskarżenia, brakowało mu tylko kwalifikacji i uzasadnienia jej w kilku zdaniach. Tak naprawdę to miał ochotę napisać projekt decyzji o umorzeniu ze względu na przepisy o obronie koniecznej - prawo do odparcia bezprawnego ataku. Bez wątpienia właśnie to tutaj zaszło. Ale nadzór by go wdeptał w ziemię, gdyby nie wystosował aktu oskarżenia w tak oczywistej, ewidentnie poprawiającej statystyki urzędu sprawie.
W końcu wpisał kwalifikację z artykułu 155: „Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu”.
- I prędzej się zwolnię z tej parszywej roboty, niż to zmienię - powiedział do siebie głośno.
Pół godziny później akt oskarżenia był gotowy, zostawił go w sekretariacie Chorko, która zdążyła już wyjść do domu. Była osiemnasta. Pomyślał, że najwyższy czas opuścić to piękne miejsce. Szybko się spakował i wyłączył komputer. Wtedy zadzwonił telefon. Zaklął głośno. Przez chwilę chciał po prostu wyjść, ale obowiązek zwyciężył. Jak zwykle.
Dzwonił Nawrocki. Namierzył ludzi z klasy równoległej do klasy Sylwii Boniczki, w tym drugorocznego, o którym mówił jasnowidz. Niektórzy w ogóle nie wiedzieli, o czym jest mowa, kilku wyglądało na porządnie wystraszonych, a drugoroczny - najbardziej. Trząsł się cały i Nawrocki był przekonany, że gdyby go mocniej przycisnąć, to by pękł. Facet szybko doszedł do siebie i wszystkiemu zaprzeczał. Szacki nie powiedział tego głośno, ale żałował, że przesłuchiwał go Nawrocki. Choć policjant miał mózg jak komputer, fizycznie sprawiał wrażenie ciapciaka i nie nadawał się najlepiej do „przyciskania” przesłuchiwanych. Co innego Kuzniecow - wystarczyło, że pojawił się w drzwiach, a wszyscy stawali się momentalnie bardziej rozmowni.
- Nie sądzę, żebyśmy mogli założyć sprawę o gwałt - mówił Nawrocki. - Nie ma pokrzywdzonej, nie ma śladów, nie ma dowodów, nie ma poszlak, jest tylko jasnowidz i kilku potencjalnych podejrzanych, którzy idą w zaparte.
- A co z ojcem?
- No właśnie, mam taki pomysł, żebyśmy go przesłuchali we dwóch.
- Jak to we dwóch?
- Myślę, że jak się na niego wskoczy, to powie prawdę. Ale mamy tylko jedną szansę. Jak za pierwszym razem się nie przyzna, to koniec. Dlatego proponuję zmasowany atak: policjant, prokurator, najbardziej ciemny pokój przesłuchań w pałacu Mostowskich, doprowadzenie przez policję, dwie godziny czekania... Rozumie pan, panie prokuratorze?
Teatr, pomyślał Szacki, on mi proponuje jakiś pieprzony teatr. Co powinienem teraz zrobić? Iść do wypożyczalni kostiumów i znaleźć maskę złego policjanta?
- O której? - zapytał po chwili milczenia, żałując tego, zanim jeszcze słowa dotarły do Nawrockiego.
- Może jutro o osiemnastej - zaproponował policjant takim tonem, jakby wybierali się do dobrej knajpy.
- Doskonała pora - powiedział z emfazą Szacki. - Proszę pamiętać, że pan prokurator pije tylko czerwone, lekko schłodzone wino, najchętniej z włoskiego regionu Puglia. No i stolik nie może być za blisko okna ani przy drzwiach.
- Słucham?
- Nieważne. Jutro o osiemnastej u pana. Zadzwonię z dołu.
Dochodziła siódma, kiedy skręcił z mostu Świętokrzyskiego w Wybrzeże Szczecińskie w kierunku zoo i grzecznie ustawił się w korku na lewym pasie. Prawy kończył się zaraz za mostkiem przy Porcie Praskim - można z niego było tylko skręcić w prawo - co nie przeszkadzało cwaniakom jechać nim do końca, a potem rżnąć głupa z włączonym kierunkowskazem. Szacki nigdy ich nie wpuszczał.
Spojrzał na brzydki budynek komisariatu rzecznego i pomyślał, że właśnie zaczyna się sezon na trupy w Wiśle. Pijackie kąpiele, gwałty w krzakach, zakłady, kto dalej dopłynie. Całe szczęście, że rzadko coś znajdowali na śródmiejskim odcinku brunatnej rzeki. Nie cierpiał topielców, ich sinych, spuchniętych ciał, przypominających ogolone z futra foki. Miał nadzieję, że w tym sezonie ominie go ten koszmar. Rok temu, kiedy znaleźli zwłoki tuż przy moście Gdańskim, miał ochotę przenieść je własnoręcznie kilka metrów dalej - wtedy musieliby się tym zająć koledzy z Żoliborza. Na szczęście sprawa była prosta, facet okazał się samobójcą, który skoczył z mostu Siekierkowskiego. Szacki nigdy nie zrozumiał, dlaczego rozebrał się przedtem do naga, akurat tego nie napisał w liście do żony. Żona twierdziła, że zawsze był bardzo wstydliwy.
Na pasach przy głównym wejściu do zoo musiał się zatrzymać, żeby przepuścić mężczyznę z córką. Mężczyzna był starszy od niego kilka lat, potwornie wychudzony, być może chory. Dziewczynka w wieku Helci. W ręku miała balonik w kształcie Prosiaczka. Szacki pomyślał, jak dziwnie się składa, że we wszystkich sprawach, którymi się ostatnio zajmuje, pojawiają się ojcowie i córki. Boniczka, być może mordujący swoją córkę ze wstydu i zakopujący ją nocą na przedszkolnym placu zabaw. Nidziecki, ciągnący córkę do jej pokoju i tłumaczący, że to jest trudniejsze dla niego niż dla niej. Telak, chcący popełnić samobójstwo, aby pójść za swoją córką w śmierć. Ale też być może w jakiś pokrętny sposób winny jej śmierci. No i on. Rozpaczliwie pragnący zmiany, uganiający się za młodą dziennikarką. Czy jest gotowy poświęcić córkę? I co to właściwie znaczy: poświęcić? Za wcześnie na takie rozważania. Ale niby, dlaczego za wcześnie? - zastanawiał się, czekając na zmianę świateł na rogu Ratuszowej i Jagiellońskiej. Beznadziejne skrzyżowanie. Jak był ruch, to w lewo mogły skręcić najwyżej dwa samochody. I to też tylko wtedy, gdy kierowcy mieli refleks. Dlaczego za wcześnie? Nie lepiej od razu to załatwić i mieć wolną rękę? Nie drżeć na randkach, że żona zadzwoni. Nie oszukiwać jednej i drugiej strony.
Zaparkował pod domem.
- Co ja pierdolę - powiedział na głos, chowając panel od radia do aktówki. - Coraz gorzej z tobą, Szacki, coraz gorzej.
Rozdział szósty
piątek, 10 czerwca 2005
UEFA zdecydowała, że Liverpool jednak będzie mógł bronić tytułu w następnym sezonie Ligi Mistrzów, choć nie powinien, gdyż zajął dopiero piąte miejsce w Premiership. Moskiewska prokuratura uznała, że nie ma nic zdrożnego w sformułowaniu „żydowska agresja jako forma satanizmu”. Władze PSL zdecydowały, że Jarosław Kalinowski będzie kandydatem partii na prezydenta. Kandydat chce prowadzić w kampanii debatę, jaka ma być Polska. A w sondażach Lech Kaczyński znowu zyskał dwa punkty, zostawiając Religę o osiem punktów w tyle. Z innych sondaży wynika, że większość Polaków popiera krucjatę Kaczyńskiego przeciwko gejom, ale już większość warszawiaków - nie. W stolicy alarm bombowy. Policja, obawiając się ataku sarinem, na trzy popołudniowe godziny wyłączyła z ruchu główne skrzyżowanie w mieście i zatrzymała metro. Powstały megakorek zapewne przerósł najśmielsze oczekiwania żartownisia. Tymczasem na trąbie Buby pojawiły się guzy, prawdopodobnie pochodzenia wirusowego. Słonica dzielnie znosi kurację i nie trzeba jej usypiać do zabiegów. Maksymalna temperatura 18 stopni, raczej słonecznie, nie pada.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Uwiklanie»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uwiklanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Uwiklanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.