Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie

Здесь есть возможность читать онлайн «Zygmunt Miłoszewski - Uwiklanie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2011, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Uwiklanie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uwiklanie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Uwiklanie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uwiklanie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale teraz Nowy Świat kojarzył mu się z Cavą i Grzelką - to znaczy Moniką - i trudno mu było hodować w sobie złe uczucia do tego miejsca. Chciałby, żeby tam czekała, żeby, zamiast jechać do roboty na Kruczą, mógł z nią napić się kawy, zamienić kilka słów jak przyjaciel z przyjaciółką. Albo jak potencjalny kochanek z potencjalną kochanką. Czy naprawdę to planował? Romans? Jak to możliwe? Żeby mieć kochankę, potrzebna jest garsoniera albo pieniądze na hotel, albo przynajmniej praca w nienormowanych godzinach, którą można uzasadnić częstą nieobecność w domu. On tymczasem był biednym urzędnikiem państwowym, który codziennie wracał z pracy najpóźniej o ósmej.

Co ja właściwie robię, myślał, robiąc drugą rundkę wokół budynku prokuratury w poszukiwaniu miejsca do parkowania, jedyne służbowe było zajęte. I co ja sobie w ogóle wyobrażam? Czy naprawdę jestem tak wyposzczony, że wystarczyło mi się spotkać z kobietą dwa razy i już nie jestem w stanie myśleć o niczym innym?

Znalazł w końcu miejsce na Żurawiej, niedaleko Szpilki. Była trzynasta. Za pięć godzin będzie tu siedział z Moniką i jadł kolację, nadwerężając swój budżet. Ciekawe, jak będzie ubrana. Zamykał samochód, kiedy w końcu w jego głowie coś zaskoczyło.

Monika, Szpilka, osiemnasta.

Nawrocki, KSP, osiemnasta.

Kurwa.

Na drzwiach do pokoju miał przypiętą kartkę, żeby NATYCHMIAST przyjść do szefowej. Oczywiście chodziło o Nidziecką. Zignorował to, wpadł do środka i zadzwonił do Nawrockiego, ale policjant już wezwał ojca Boniczki do komendy, nie dało rady tego odwołać. Szacki pomyślał, że mógłby przekonać Nawrockiego do takiego sposobu nękania - wzywanie, trzymanie na korytarzu, zwalnianie i zapraszanie na następny dzień (esbecja robiła tak z jego dziadkiem w latach pięćdziesiątych) - ale odpuścił. Wolał mieć to z głowy. Zadzwonił do Moniki.

- Cześć, coś ci wypadło? - zapytała, zanim zdążył się odezwać.

- Muszę być o szóstej w KSP, nie mam pojęcia, ile to potrwa. Przepraszam.

- To może zadzwoń, jeśli potrwa krótko. I nie przepraszaj bez powodu. Co powiesz, kiedy naprawdę coś zbroisz?

Szacki przełknął ślinę. Był pewien, że ona słyszała ten dźwięk. Czy powinien powiedzieć prawdę, że po przesłuchaniu musi iść do domu? I czy rzeczywiście musi? Czy on jest ojcem rodziny, czy dzieciakiem, który prosi mamę o pozwolenie, jak chce wrócić później z podwórka? I właściwie, dlaczego nie może tego powiedzieć? W końcu, jeśli ona chce flirtować z żonatym i dzieciatym facetem, to musi wiedzieć, na co się decyduje. A jeśli to jakaś wariatka, która zacznie dzwonić do Weroniki i wrzeszczeć „on jest tylko mój”? Przestraszył się.

- Nie chcę nic obiecywać, bo naprawdę nie sądzę, żebym dziś dał radę - powiedział, chcąc zyskać na czasie. Dlaczego, do jasnej cholery, nie zaplanował czegoś, zanim wykręcił numer?

- Hmm, szkoda.

- Może jakoś jutro w ciągu dnia, będę się kręcił po mieście, moglibyśmy zrobić jakiś lunch? - wykrztusił niegramatyczne zdanie, kiedy w końcu przypomniał sobie, że jutro musi być na pogrzebie Telaka. Weronice zawsze może powiedzieć, że po pogrzebie powinien wpaść do pracy. Czy ma wziąć jakieś ciuchy na zmianę? Chyba tak, przecież nie może pójść do knajpy w garniturze dobrym na rodzinne uroczystości typu śluby i pochówki. Szlag by to trafił.

Ustalili, że wyśle SMS-a, kiedy już będzie wiedział, o której mogą się spotkać, a ona zje tylko lekkie śniadanie (mango, kawa, może mała kanapka) i będzie czekała. Momentalnie wyobraził sobie, jak leży rano w pościeli, potargana, czyta gazetę i oblizuje palce po soku z mango. Czy kiedyś zobaczy to naprawdę?

Oleg Kuzniecow nie był zadowolony z konieczności ponownego wypytywania ludzi z otoczenia Telaka, tym razem o jego kochanki, byłe miłości i dziewczyny z ogólniaka.

- Czy ty jesteś nienormalny? - jęczał. - Jak mam to sprawdzić, twoim zdaniem? Jego rodzice nie żyją, żona zapewne i tak nic nie wie, kolegów z pracy już raz o to pytałem.

Szacki był nieugięty.

- Dowiedz się, jakie liceum kończył, co i gdzie studiował, znajdź kolegów i koleżanki, przepytaj. W końcu tym się właśnie, do cholery, zajmuje policja, szukaniem ludzi i ich przesłuchiwaniem. Ja wypełniam papiery i numeruję karty w aktach.

Oleg przesłał mu przez telefon wiązankę przekleństw.

- Rozumiem, żeby to jeszcze czemuś służyło - kwękał. - Ale cały czas tropimy cienie zjaw, nic konkretnego. Powiedzmy, że znajdziemy jakąś jego dupę, która zginęła w wypadku samochodowym, kiedy on prowadził. Powiedzmy, że dlatego czuł się tak strasznie winny i dla tego jego córka się zabiła. I co? Potrafisz mi powiedzieć, w jaki sposób to posunie śledztwo do przodu?

Szacki nie potrafił. Wiedział, że prawdopodobnie będzie to kolejna nieistotna informacja, której zdobycie będzie kosztowało mnóstwo pracy. Kawał porządnej, nikomu niepotrzebnej roboty. Ale czy mieli jakieś inne wyjście?

Powiedział o tym policjantowi, który wyburczał, że Szacki zachowuje się jak urzędnik w korporacji.

- Jesteś wkurwiony, że nic nie mamy, i wykonujesz jakieś paniczne ruchy, żeby mieć podkładkę, że robisz cokolwiek. Jak cię znam, to po prostu nie chcesz się zająć jakaś inną robotą. Nie możesz przynajmniej poczekać do przyszłego tygodnia na wyniki fonografii? Będziesz miał pewność, czy to Kwiatkowska udawała córkę Telaka. Wiesz, że na butelce po prochach są odciski Jarczyk. To wystarczy, żeby przeszukać im chaty, sprawdzić, czy nie ma czegoś więcej, co łączyłoby je z Telakiem. Kaima i Rudzkiego też bym przetrzepał. Chociażby po to, aby nie czuli się zbyt pewnie. A co do Rudzkiego, to nie możesz z nim pogadać o przeszłości Telaka? Powinien coś wiedzieć, w końcu facet mu się zwierzał raz w tygodniu.

Kuzniecow miał rację. I nie miał jednocześnie. Rudzki był potencjalnym podejrzanym i jako taki mało wiarygodnym źródłem informacji. Jego rewelacje i tak by trzeba było zweryfikować.

Toteż nie ustąpił Kuzniecowowi. Jednak zaraz po zakończeniu rozmowy z policjantem zadzwonił do Cezarego Rudzkiego i zaprosił go do siebie na poniedziałek. Przy okazji dowiedział się, że terapeuta też będzie na jutrzejszym pogrzebie.

Janina Chorko się umalowała. To było straszne. Nieumalowana była po prostu brzydka, z make-upem przypominała trupa, którego dzieci przedsiębiorcy pogrzebowego umalowały dla zabawy kosmetykami mamy. I który pod wpływem tych zabiegów ożył i poszedł do pracy. Miała na sobie cienki golf i chyba nic pod spodem. I pomyśleć, że jeszcze chwilę temu był pewien, że nic go tak nie kręci jak kobiece piersi. To już zamierzchła przeszłość, prehistoria, sylur, dewon, kambr. Bał się patrzyć w jej stronę, co było o tyle proste, że zaczęła go opieprzać, więc mógł z ulgą spuścić wzrok i udawać zbesztanego prokuratora.

Morderstwo to morderstwo, prokuratura nie jest od wyręczania obrońcy, chyba nie zapamiętał, o czym rozmawiali wczoraj, zawsze może przecież zmienić kwalifikację na sali sądowej, nie wkurwiając przy tym wszystkich swoich przełożonych, i tak dalej.

- Nie - odparł krótko, kiedy już skończyła, podnosząc głowę i patrząc jej w oczy. Tylko w oczy. Wyjął z kieszeni marynarki paczkę papierosów i zapalił pierwszego dzisiaj. A już dawno minęło południe, całkiem nieźle.

- W tym budynku się nie pali - powiedziała chłodno, zapalając sama. Wiedział, że powinien jej podać ogień, ale bał się, że źle zinterpretuje ten gest. Wyjęła z szuflady popielniczkę pełną niedopałków i postawiła na biurku między nimi. - Co to znaczy: „nie”?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uwiklanie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uwiklanie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Zygmunt Miłoszewski
Zygmut Miłoszewski - Gniew
Zygmut Miłoszewski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar Zastawia Pułapkę
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Zeydler-Zborowski - Kardynalny Błąd
Zygmunt Zeydler-Zborowski
Zygmunt Bauman - Identitat, (2a ed.)
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Dialektik der Ordnung
Zygmunt Bauman
Zygmunt Bauman - Europa
Zygmunt Bauman
Krasiński Zygmunt - Nie-Boska komedia
Krasiński Zygmunt
Gloger Zygmunt - Dolinami rzek
Gloger Zygmunt
Domańska Antonina - Paziowie króla Zygmunta
Domańska Antonina
Zygmunt Krasiński - Moja Beatrice
Zygmunt Krasiński
Отзывы о книге «Uwiklanie»

Обсуждение, отзывы о книге «Uwiklanie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x