Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pamiętnik Narkomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pamiętnik Narkomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To prawdziwe notatki dziewczyny, później kobiety, w których zamkniętych zostało piętnaście lat życia na krawędzi, we wciąż na nowo podejmowanej walce z nałogiem. Jej przejmujące, niejednokrotnie bardzo drastyczne świadectwo rodzi prawdę o piekle, jakim jest uzależnienie. Daty dzienne wyznczają tu czas szkoły, pracy i wakacji, ale przede wszystkim czas życia i śmierci.

Pamiętnik Narkomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pamiętnik Narkomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

7 lutego

Mam cudowne poczucie wolności i nieważności czasu. Za długo trwam w tym buncie. Trzeba się otworzyć jak stare pudło z zabawkami i zrobić trochę porządku.

Łabędzie mają przy sobie swoje brzydkie kaczątka. Są wierne. Po utracie współtowarzysza całe życie pozostają samotne.

Cisza jest we mnie i nie jest moim szaleństwem.

8 lutego

Tęsknota za tym, co zostawiłam, to tęsknota za życiem. Boję się swego płaczu. Nie wolno mi było płakać wcześniej.

Morze – powierzam ci moją tajemnicę. Brakuje mi miłości…

17 lutego

Czarny golf, włosy ścięte na zapałkę. Jaka to maska, jaki smutek jej towarzyszy?

Przetransformowanie okaleczeń. Nowy rodzaj autoagresji. Nowy rodzaj bytu. Zabijamy samych siebie, by nie ranić innych.

20 lutego

Polubiłam swego świra. Powroty i pożegnania. Dobrze jest mieć do kogo wracać. Dobrze jest mieć DOM.

Marzena utraciła wszystko, zanim straciła życie, zanim utraciła to, co pozwala umierać spokojniej. Wiarę.

27 lutego

Chcę gdzieś biec. Jechać, zatrzymać się na chwile. Zatopić się w ciszy świeżego lasu. Konno pogalopować przez zaspy. To takie prosto i takie odległe.

Żyje teraz we względnym spokoju. Kiedyś każdy dzień był zapisem niesamowitych wydarzeń, których nie byłam w stanie objąć, teraz czuję się tak, jakbym była w spokojnej przystani, w bezpiecznej zatoce. Może uda mi się zarzucić kotwicę na stałe.

1 marca

Głowa rozsadzana przez ból. Wtedy przychodzi jedno pragnienie – znieruchomieć, usnąć, zapaść się, by nikt mnie nie wolał, nie dotykał, nie domagał się odpowiedzi.

Czy psychologia to manipulowanie ludźmi? Czy miłość może być autentycznym przeżyciem dwojga ludzi, którzy odnajdują, się w swoim rozwoju? Justyna taka zakochana. Miłość to fizjologiczna psychoza. Całkowite zawężenie procesów poznawczych i intelektualnych. Zaburzenie świadomości. Rozszczepienie emocji i działania. Bywa nieuleczalna.

6 marca

Dlaczego dane mi było tyle razy umierać i ponownie odradzać się?

Moje serce nie nadaje się do tak ogromnego wysiłku na treningach, a jednak boję się z nich zrezygnować. Boję się zatrzymać, by nie zaatakowały mnie pokusy, które niczym nieznany wróg nacierają w najmniej spodziewanym momencie. To nieustanna walka z cieniem. Niekiedy wystarczy posłuchać drugiego człowieka, żeby usłyszeć siebie.

W nocy osaczają mnie twory wyobraźni. Słyszę głosy. Wołają o rzeczach tajemnych i nieznanych. Czy co wieczór powraca szaleństwo? Trzeba je opanować, wziąć w niewolę. Trzeba zacząć inną opowieść…

8 marca

Prześladuje mnie nadal Dzień Kobiet. Bardzo nieciekawy dzień, kolejna okazja dla niektórych mężczyzn, by dalej pić. Oczywiście za zdrowie pań…

Wystarczy powiedzieć kilku samcom „tak”, aby znaleźć się w łóżku, ale nic z tego, moi panowie. Nie jestem sztuką na pojedynczy odstrzał. Takie już mam zasady. Naprawdę.

15 marca

Podczas walk dostałam silne kopnięcie w potylice. Muszę się lepiej bronić.

Poczucie przemijania. Przeciskam się przez sekundy w nieznanych kierunkach. Chcę bez drżenia iść tam, gdzie jest cieplej. Tamto powraca bez jednego dźwięku, tylko jak krzyk rozpaczy zabiera oddech. Przeszłość i przyszłość w walce zacierają czas teraźniejszy.

17 marca

Zatracam się w Dojo. Przychodzi ukojenie niepokoju. Pokonałam lęk wysokości w tygrysim skoku przez skrzynię.

Tak wielo można w sobie przełamać. Zacząć od początku, od nowa, od codziennego wstawania i podczas conocnej bezsenności. Wszystko można uczynić, jeżeli widzi się sens istnienia.

24 marca

Jeżeli wolność jest wolnym wyborem, to najprawdziwszym wolnym wyborem jest śmierć. Nie, to nie tak. Prawdziwą wolnością jest zgoda na siebie, zgoda na życie.

Po prostu uwielbiam mojego psa. On mnie też.

26 marca

A jednak muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym sercem, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.

2 kwietnia

Nie potrafię się pogodzić z chorym sercem, które ogranicza moją aktywność. Nie umiem pogodzić się ze sobą. Nie chcę przegrać.

Noszę w duszy balast przeszłości, który gryzie mnie jak kornik, przetrawia, toczy. Kiedy się poddam, rozsypię się.

12 kwietnia

Zdałam egzamin z psychiatrii na +5. Nie mogło być inaczej, znam to od środka i z doświadczeń pobytu przez dwa lata we wszelkich zakładach tego typu.

16 kwietnia

Teraz to takie oczywiste, że można rozdzielić złe od dobrych uczynków. A wtedy… wtedy miałam czternaście lat i psa, który mnie kochał bezgranicznie, i nic właściwie wydarzyć się nie mogło, dlatego ukradkiem wyruszyłam w Święte Miasto i mijałam śpiących pod świątynią, żebraków w Alejach, złodziei podczas modlitwy i prostytutki podsypiające na dworca A natchniony kapłan rozdawał wiarę i chleb.

I wtedy poraziło mnie, wessała samotność pustego miasta nocą, rozpacz nad świadomością i wędrówka do nikąd, w śmierć.

Zamykałam w dłoniach twarz. I przepływałam przez przekłute żyły latami, a mózg wyciekał na bruk, w Święte Miasto powracałam leczyć rany i sumienie. Na ulicach sprzątano ciała, a ja dalej waliłam głową w mur, kalecząc twarz i dłonie cienia. Nastąpił kres wędrowania, ostatni przyjaciel odszedł w bezzębnym uśmiechu, zawisł nad wanną przekłuty złotym strzałem. Wzięłam sznur i zrobiłam wieczną pętlę.

Tyle mogę Ci powiedzieć. Więcej nikt nie jest w stanie zrozumieć.

19 kwietnia

Gubię się w codziennym dreptaniu wokół życia. Nie jestem przygotowana do tej partyzantki w zdobywaniu żywności i innych rzeczy potrzebnych do przetrwania. Nie nadaję się do życia w tym systemie. Nie mogę godzinami stać w kolejkach, bo już po dziesięciu minutach słabnę z powodu choroby serca. Ten kraj jest dla błędnych rycerzy z epoki Średniowiecza. Nie uczestniczę także w zbiorowym życiu studentów. Justyna żyje miłością.

22 kwietnia

Przyspieszają nam sesję ze względu na przyjazd papieża. Zaliczamy wszystko w kosmicznym tempie.

Anna domaga się wieści ode mnie. To dobrze, że ktoś chce wiedzieć, że istnieję.

Pochylam się i płaczę.

Płaczę i uśmiecham się.

I wstaję.

25 kwietnia

Nachodzi mnie „chcica”. Trzymam się za pysk, wbijam się w siebie i tłumaczę, że na pewno tego nie zrobię.

Tak, Anno, tak trudno sobie z tym poradzić, z pustką, bezwładem, samotnością i wolnością.

Przyswajam tony książek psychologicznych i nic z tego nie wynika.

29 kwietnia

Mieliśmy w naszej grupie trening interpersonalny. Dowiedziałam się, jak mnie na co dzień odbierają ludzie – mój uśmiech to maska, pod którą toczę wewnętrzną walkę, jestem bardzo w niej osamotniona. Boją się moich zmiennych nastrojów, popełnienia kolejnego szaleństwa. Zaskakuję ich reakcjami. Uważają, że męczę się ze sobą. Mój smutek jest dla nich nie do przebicia. Nie potrafią mi pomóc. Odczytali mnie bezbłędnie. Mają wyczucie.

2 maja

Przeczuwam nowe poruszenie w sobie, zbyt często wspominam niedobry czas. Lęk przed moim milczeniem jest w tobie. Nie potrafię ci niczego opowiedzieć, jeszcze nie teraz. Jeszcze do końca nie dotknęłam, nie poczułam, nie poraził mnie złowieszczy prąd, który może obudzić lub unicestwić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x