Poderwawszy i pozwoliwszy się zdobyć, dopiero zaczynamy mieć porządne kłopoty!
Uciążliwością największą i ciężkim orzechem do zgryzienia jest unikanie własnych błędów. Błędy zaś bywają przerażająco rozmaite.
Do zasadniczych należą:
l. Odbieranie mu przyjemności, do których przywykł.
Przedtem oglądał mecze, a teraz ona grymasi. Przedtem grywał w brydża z kumplami, a teraz musi tkwić przy niej, ona zaś nie odróżnia twarzy karty od grzbietu. Przedtem wyjeżdżał w plenery pod namiocik, a teraz nic z tego, bo ona zaraz dostaje kataru. Przedtem dłubał sobie w modelach okręcików i miał dookoła racjonalny śmietnik, a teraz ona mu sprząta. Przedtem bywał na wyścigach, a teraz ona fochy stroi. Przedtem podrywał dowolne panienki, a teraz ona nie pozwala.
Rozumna kobieta trochę mu tego zostawi. Niech sobie ogląda mecze, ona w tym czasie zrobi manicure i będzie miała dość czasu, żeby lakier na paznokciach wysechł.
Niech dłubie i sam swój śmietnik sprząta, albo go chociaż zasłoni. Niech mu urządza tego brydża u siebie w domu, w kwestii pożywienia brydżyści nie są wymagający, wystarczą im byle kanapeczki i kawa, lub herbata, a jeśli chcą więcej, niech przyniosą te pół litra w kieszeni. Na wyścigach może bywać z nim razem, a jeśli ją to nudzi, nich przeznaczy owe chwile na kontakty z przyjaciółkami, które w gruncie rzeczy lepiej jest separować od swojego mężczyzny.
Zezwolenia na panienki nikt od niej nie będzie wymagał, byłoby to bowiem przeciwne naturze. Raczej niech mu je sama zastąpi.
2. Zmuszanie go do nieprzyjemności, do których nie przywykł.
Przedtem nie wycierał butów, a teraz musi. Nigdy nie lubił tańczyć, a teraz jest przymuszany. Nienawidzi zakupów żadnego rodzaju, a teraz jest włóczony po sklepach. Nie znosi zwierząt, a teraz musi żyć w towarzystwie psa i dwóch kotów. Nie cierpi zmywania, a tu czeka na niego pełen zlewozmywak.
No dobrze, zrezygnujmy, ostatecznie, z włóczenia go po sklepach, bo i tak pożytku z niego nie będzie, a najwyżej nas zdenerwuje. Do pozostałych rozrywek przyzwyczajajmy
go stopniowo. Jeśli zaś nie lubi zwierząt, lepiej pozbądźmy się go jak najprędzej.
3. Złe karmienie.
Tu nie ma siły, braku pożywienia żaden mężczyzna nie wytrzyma. Potraw) ’ y, do których czuje wstręt, również nie wyjdą nam na zdrowie. Ustawiczne spóźnianie się posiłków, nawet jeśli z początku tolerowane, rychło przywiedzie nas do zguby. Zastanówmy się nad tym i lepiej coś z tym zróbmy.
4. Permanentna krytyka.
Tego nie zniesie żaden człowiek, a nawet mężczyzna.
Ponadto:
Jeśli słowa krytyki przemocą rwą się nam z ust, w naszym mężczyźnie zaś dostrzegamy same wady, powiedzmy sobie szczerze i otwarcie, że to nie on nas przestał kochać, tylko my jego. Miłość bowiem ma to do siebie, że upiększa wszystko, co jej pod rękę wpadnie, z ukochaną osobą na czele.
O ukochanej osobie myślimy tkliwie -
Jak on ślicznie pluje!
o osobie NIEukochanej myślimy z niechęcią.
Jak on się głupio uśmiecha, jak debil
Odwrócenie płci ma oblicze identyczne. To już nasi przodkowie doskonale znali, „uważaj, złotko, bo błotko” i „uważaj ślepoto, bo błoto”, nie ja to wymyśliłam.
Kochać go zatem, może i nie kochamy, ale stracić nie chcemy. Musimy zatem opanować naszą niemiłość i z uwag w rodzaju:
– Znów zostawiłeś zachlapaną podłogę w łazience!
– Jak te buty ustawiasz, znów na środku przedpokoju!
– Kowalski zarobić potrafi,
ale przecież nie taka niedojda, jak ty!
– Lepiej nawet nie zaczynaj, bo i tak nic z tego nie będzie.
– Ucisz ten cholerny telewizor, ty głuchy jesteś chyba?!
– Z tobą tańczyć?
To już wole z hipopotamem.
– Jak ty jedziesz,
kto ci dał prawo jazdy?!
– Już jak ty co załatwisz…
– Idiotę z siebie robisz na każdym przyjęciu!
– Szkoda dla ciebie każdego ubrania,
w sklepie wygląda elegancko, a na tobie jak rzęch.
– Daj mi święty spokój!
oraz wielu podobnych, wygłośmy najwyżej połowę.
Inaczej on się w końcu połapie i da się poderwać innej kobiecie, pierwszej, która go raz po
chwali.
Permanentna krytyka wchodzi w zakres pomiatania, a do pomiatania nadają się tylko niektórzy, raczej nieliczni mężczyźni. Kobiety w zasadzie pomiatają nimi z gniewu, że się nadają do pomiatania.
Błędem kobiety jest także:
– nadmierna uległość.
On się rozbestwia, pcha na wyższą grzędę, chwyta całą rękę, a może i obie, orze kobietą, niczym parą wołów, sam robi co chce i zbytek swobody zaczyna go w końcu nudzić.
– nadmierna władczość.
Jeśli nie jest z natury zakamieniałym pantoflarzem, rychło ockną się w nim cechy męskie, oraz duch przekory. Nic dobrego z tego nie wyniknie.
– nadmierna podejrzliwość.
Nadmierna podejrzliwość ma to do siebie, że może podsunąć mu myśli, na które sam z siebie w życiu by nie wpadł. Ponadto, uzasadniona, czy nie uzasadniona, zawsze jest nieznośna.
– nadmierna ufność.
Zaufanie zaufaniem i wiara wiarą, uczucia nader szlachetne, ale nie popadajmy w przesadę. Niekiedy on sam nie wie, że łże i lepiej to sprawdzić, zanim będzie za późno.
– nadmierna miłość.
Nie da się ukryć, że mężczyźni przesady uczuciowej na ogół nie trawią. Ustawiczne żądanie: „Powiedz, że mnie kochasz!”- staje im kością w gardle. Spędzenie całego wieczoru na patrzeniu sobie w oczy i trzymaniu się za ręce brzydnie im już po pierwszym razie. Kochać nas, kochają, ale ogólnie i przecież nie bez przerwy!
I nawet trudno im się dziwić. Wraca taki do domu, uchetany i zmoknięty, zdjąłby mokre łachy, pozbył się zabłoconych portek, ale nie bardzo może, bo ona wisi mu na szyi już od drzwi wejściowych i pęta ruchy, domagając się płomiennych deklaracji uczuciowych.
Albo wraca taki do domu, głodny nieziemsko, siada do obiadu, obiad nawet smakowity, ale spożyć go nie sposób, bo ona staje za nim, oplata go ramionami i uciska mu grdykę. Osobiście wątpię, czy w tym momencie on ją bardzo kocha.
Читать дальше