Metody na to istnieją rozmaite.
Znam kobietę, zapracowaną, beznadziejnie zaniedbaną i bliską porzucenia, która osiągnęła zdumiewający rezultat, wygłaszając znienacka krótkie expose do męża i syna.
– Wstyd wam przynoszę – rzekła stanowczo.
– Wyglądam jak pomietło. Dosyć tego,
od dziś zaczynam starania, żebyście mogli
być ze mnie dumni. Jutrzejszy obiad w lodówce,
a potem róbcie co chcecie, ja się zajmuję sobą.
Zgłupieli z tego obaj tak okropnie, że jeden drugiego potem gnał do robót domowych i przypominał, że matka jest u fryzjera, poszła do kosmetyczki, siedzi u krawcowej i do drugiego pokoju nie wolno wchodzić, bo ona tam leży z herbatą na oczach.
Ona rozkwitła, a maż nagle zauważył, że ma całkiem niezłą żonę. Od czasu do czasu rozsądnie przyrządzała pożywienie, budząc dodatkowe zachwyty.
Czując i widząc wyraźnie, że coś tu nie gra, nie należy:
1. Robić awantur dzień w dzień
bez konkretnego, rażącego powodu
2. Stosować cichych dni.
3. Płakać.
4. Symulować ciężkiej choroby. Nawet lekka niewskazana.
5. Wyjeżdżać,
chyba że na zawsze i nie byle gdzie,
a do miejsc wyjątkowo atrakcyjnych.
W grę może wchodzić Paryż, wyspy Kanaryjskie,
Las Vegas, względnie Borki nad Supraślą.
Zależy, co kto lubi.
6. Obrażać się i odmawiać spełniania obowiązków małżeńskich.
7. Kłócić się o pieniądze.
8. Wsypywać arszeniku do każdej zupy. Skutki bywają zbyt radykalne.
7. Agresywnie obrzydzać rywalkę, o ile ją znamy.
Unikać miana szantrapy.
10. Upijać się samotnie.
11. Zaniedbywać się ostatecznie.
12. Śledzić go jawnie podejrzliwym spojrzeniem na każdym kroku.
11. Zgadzać się na wszystko.
Należy za to:
1. Witać go radosnym śmiechem i średnio czułymi słowy.
2. Natychmiast popędzić do fryzjera i zadbać o własną twarz.
3. Z uwagą przejrzeć garderobę, wierzchnią i spodnią, i dokupić sobie co trzeba.
4. Przygotowywać posiłki ekstra klasy, łatwe do odgrzania.
5 Znienacka zrobić kolację z szampanem, przy kwiatach i świecach.
6. Obowiązki małżeńskie, o ile on da się do nich nakłonić, spełniać z nowym ogniem i wśród wymyślnych sztuk, szepcząc mu komplementy, nawet gdyby mu źle wyszło i okazał się do bani.
7. Tryskać zdrowiem.
8. Obrzydzać rywalkę, o ile ją znamy, w sposób dyplomatyczny i perfidny.
Cieszyć się, że:
a. Ona jest tak elegancka
i ma taki świetny gust, ubiera się wyłącznie w najdroższych domach mody.
b. Zazdrościmy jej perfum, trochę może duszące, ale za to najkosztowniejsze na świecie.
c. Ona jest taka gospodarna, cudownie sprząta, świetnie gotuje, ta pedantyczna czystość…!
d. Nie zważa na drobiazgi, co tam dla niej paznokcie, może mieć połamane.
e. Taka beztroska, na nic nie zwraca uwagi, mówi kiedy chce, śmieje się kiedy chce, nawet bez powodu, zegar jej nie obchodzi i poczucie czasu nie spędza jej snu z powiek.
Martwić się, że:
a. Nie bardzo ona umie gotować.
b. Taka elegancka,
czy jej się uda to utrzymać, ubiera się wszak w najdroższych domach mody.
c. Świetne te jej perfumy i upiornie drogie, szkoda, że duszące.
d. Taka zadbana, jaka szkoda, że ma takie brzydkie obojczyki i odrobinę krzywe nogi.
e. Taka towarzyska, tak lubi ludzi, szkoda, że głównie mężczyzn.
f. Czy ona zadba o jego zdrowie,
roztargniona i nie ma poczucia czasu…
Dyplomatycznych uwag istnieje zatrzęsienie i można je sobie wybierać dowolnie, zależnie od cech rywalki. A to włosy straci, jeśli będzie je tak ustawicznie farbować, a to skłonności do tycia zmuszą ją do diety, a to chudość jej wydaje się chorobliwa, a to z pantoflami musi mieć kłopoty, bo przy takich stopach…
Coś tam w niej zawsze znajdziemy właściwego, czego ten idiota, rzecz jasna, nie zauważył.
9. Pozornie nie zwracać uwagi na jego poczynania i udawać zajęcie czym innym.
10. Każdą propozycję i żądanie rozważać wnikliwie, na głos, i pytać go o radę.
11. Odmienić się zewnętrznie.
Niezłym sposobem jest pojawienie się znienacka tam gdzie on się znajduje, najlepiej w miejscu publicznym możliwie wytwornym, w nowej szacie i fryzurze, symulując kompletny brak wiedzy o jego obecności, tak, żeby nas od razu nie poznał. Nie ma mężczyzny, który nie zainteresowałby się piękną obcą kobietą, bodaj podświadomie i marginesowo. Po czym wykryje, iż owa piękna kobieta jest to jego własna żona i co będzie, pokaże czas.
Przykład, jaki znam osobiście, ma co prawda charakter odwrotny, o czymś jednakże świadczy.
Pewna żona, mocno już przyzwyczajona do męża, oczekiwała na lotnisku jego powrotu z dalekiej podróży. Samolot wylądował, żona stała na widokowym balkoniku. Nagle ujrzała, iż przez płytę lotniska idzie niezmiernie przystojny facet, który jej się ogromnie podoba. Z chwili na chwilę podobał jej się bardziej, prawie zapomniała o mężu, po czym z westchnieniem zeszła na dół. I wówczas okazało się, że ten facet to właśnie jej mąż.
Zakochała się w nim na śmierć i życie, bardziej, niż we wczesnej młodości.
Nie ma przepisu,
że nie może być przeciwnie.
Jeśli nie grozi nam rywalka i zmuszone jesteśmy tylko walczyć z brutalną rzeczywistością, musimy skupić się w sobie.
Czegoś naszemu mężczyźnie brakuje, czegoś ma w nadmiarze i coś go gryzie. Zagadkę należy rozwiązać, inaczej bowiem nie zdołamy przeciwdziałać.
Zaś, jak znamy życie…
Po przejrzeniu garderoby okaże się, że brakuje nam pieniędzy na niezbędne uzupełnienia. (Pożyczmy od rodziny i przyjaciółek. Nie pieniądze, tylko sztuki odzieży.) ’
Kolacja ze świecami na stole, my na wielki dzwon, a on wcale nie wróci do domu, albo wróci o piątej rano. (Kiedyś jednak musi wrócić nieco wcześniej. Zamknięte wino może stać do uśmiechniętej śmierci, świece same z siebie się nie zużywają, tylko kwiaty nam zwiędną. Nie szkodzi, starajmy się o polne, względnie doniczkowe. Doniczka, w razie czego, może posłużyć dodatkowym celom).
Co do odmiany zewnętrznej, ubieramy się w akcesoria kabaretowe, świecimy mu w oczy czarną koronką, zwlekamy z wyborem sukni, rzekomo na niego nie zważając… Ale zaraz, zaraz! Ważymy osiemdziesiąt pięć kilo. W co, na litość boską, możemy się ubrać, żeby on dla nas na nowo oszalał?! (No trudno, musimy się odchudzić. Albo nadwaga, albo mężczyzna!)
I tak dalej.
Tymczasem nasze starania powinny zostać uwieńczone powodzeniem. Doskonałe wrażenie mogłaby zrobić wiadomość o milionowym spadku po naszym stryju, który właśnie umarł. Nieźle wypadłaby także nagroda Nobla dla nas, broń Boże nie dla niego, bo zyskawszy swobodę finansową, dopieroż rozwinąłby skrzydła! Na stryja i Nobla może akurat nie mamy szans, co by tu zrobić…?
Читать дальше