Gustaw Herling-Grudziński - Inny Świat

Здесь есть возможность читать онлайн «Gustaw Herling-Grudziński - Inny Świat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Inny Świat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Inny Świat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wydane po raz pierwszy w 1953 roku w Londynie i wznawiane wielokrotnie wspomnienia Gustawa Herlinga – Grudzińskiego z sowieckiego łagru w Jercewie pod Archagielskiem ukazują się w serii Lekcja Literatury poprzedzone niezwykle interesującą rozmową, jaką z autorem książki przeprowadził znakomity znawca jego twórczości, Włodzimierz Bolecki. Książka Gustawa Herlinga – Grudzińskiego obok nieprzeciętnych walorów literackich jest przede wszystkim – co podkreśla w rozmowie Autor – dokumentalną relacją ofiary, kronikarza i badacza instytucji i mechanizmów sowieckiego "innego świata" zbudowanego na utopijnej, zbrodniczej ideologii lewicowo – totalitarnej.

Inny Świat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Inny Świat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jednocześnie przecież Trupiarnia sprzyjała pogłębieniu przyjaźni wśród więźniów, którzy znali się przedtem w zonie. Przeszło rok żyłem jak syn z ojcem z Dimką, ale dopiero teraz, w czasie długich rozmów w Trupiarni, poznałem bliżej historię jego życia. Był młodziutkim popem w Wierchojańsku, gdy wybuchła rewolucja. Przez parę pierwszych lat pozostawiono go w spokoju, potem jednak sam zrzucił sukienkę duchowną i został kancelistą. Około roku 1930 ożenił się i wyjechał na południe Rosji jako zwykły robotnik. Pracował ciężko, zbliżywszy się na swój sposób do komunizmu, i zapomniał prawie zupełnie o przeszłości. Dimka był jedynym człowiekiem, jakiego spotkałem w obozie, który wymazał trzydzieści lat swego życia tak dokładnie, że zdawał się z trudem poruszać wśród chwiejnych i niewyraźnych widm młodości. Jego młodzieńczość pochodziła z faktu, że narodził się jak gdyby po raz drugi w roku 1925. Jego dojrzała mądrość natomiast zapuściła po kryjomu głębokie korzenie w zamierzchłą i nie istniejącą już przeszłość. Zrosło się w nim w tajemniczy sposób dwóch ludzi i on sam nie wiedział często, który jest prawdziwy. Z młodości pozostał mu serdeczny, współczujący i instynktownie religijny stosunek do ludzkiego cierpienia, ale ilekroć sobie to uświadamiał, szukał w popłochu schronienia w cynicznej drwinie z każdej wiary. Jedyne, co się naprawdę liczy – i tu przemawiał przez niego młody, zepsuty przedwczesną walką o życie chłopiec – to zjeść jak najwięcej i spać jak najdłużej, „sochranit' żyzń”, jak powiadał. Ale jak większość ateistów nie podejrzewał nawet, że akt jego buntu religijnego był w swojej istocie bardziej chrześcijański niż tysiące cudownych nawróceń. Zapytany któregoś wieczoru, kiedy przestał definitywnie wierzyć w Boga, odpowiedział, że w roku 1937, gdy odrąbał sobie siekierą na „lesopowale” stopę, aby odejść do szpitala i uratować wiarę w swoją własną wolę, w siebie – w człowieka. Pod tym względem był jaskrawym przeciwieństwem Sadowskiego, który do ostatniej przytomnej chwili w Trupiarni zachował pogardę dla człowieka i wiarę w abstrakcyjny system, zbudowany przez myśl ludzką. Dimka został aresztowany w roku 1936 za swoją zapomnianą zbrodnię „popowstwa” i należał do starej, wymierającej już gwardii „pionierów” kargopolskich. Wraz z nim aresztowano i zesłano do Środkowej Azji żonę i dwoje dzieci. Od pięciu lat nic nie wiedział, i co dziwniejsze – nie chciał wiedzieć o ich losie.

Innego zupełnie typu człowiekiem był M. Mimo łachmanów miał wygląd arystokraty i nosił się jak arystokrata. Bardzo wysoki i szczupły, o rasowej, pociągłej twarzy, w której głęboko osadzone oczy wyrażały smutek i dumę zarazem, poruszał się w baraku z delikatnym namysłem i nie z każdym wdawał się w rozmowę. Więźniowie go nie lubili i szanowali jednocześnie. Potrafił trzymać się na uboczu, nie raniąc nikogo, ale nie stronił od żadnej sprawy, która miała bardziej trwałe znaczenie. Mógł się wydawać śmieszny każdemu, kto go bliżej nie znał: niesamowicie długie nogi i ręce wlokły się za nim jak u kukły o obluźnionym sznurku, a z nosa i oczu ciekły mu nieustannie cienkie strużki, żłobiąc sobie na wynędzniałej twarzy drogę w kierunku ust. M. cierpiał nie tylko na serce; bardziej bolesne były częste ataki migreny na tle zaburzeń mózgowych, w czasie których siedział przy stole oparłszy głowę na dłoniach, z zaciśniętymi kurczowo oczami, jak gdyby próbował za wszelką cenę usnąć. Dolegał mu również niedopływ krwi do kończyn i było rzeczą naprawdę przejmującą patrzeć, jak na próżno stara się ogrzać przy piecu, wisząc nieomal jak własny wydłużony cień nad ogniem. Zdarzało się, że przystawał nieoczekiwanie obok prycz, opierał się o belkę, przymykał oczy i przyciskał dłonie do skroni; wiedziałem wówczas, że przygotowuje się do odparcia niebezpieczeństwa. Ale nie usłyszałem z jego ust nigdy słowa skargi i nie dał też nigdy zawładnąć sobą uczuciu głodu. Był głodny – wiedzieliśmy o tym dobrze – a przecież nawet to, co dostawał, zjadał ze spokojem i godnością. Jedyną jego cichą namiętnością, przed którą nie umiał się do końca obronić, było natomiast palenie. Nieraz obejrzawszy się dokoła, podnosił z ziemi niedopałki i chował je szybko do kieszeni. Wiedziałem również, że co drugi dzień odcina połowę swojej głodowej racji chleba i sprzedaje ją w zonie za szczyptę machorki. W pewien sposób zgubiło go to palenie, gdyż tak jak mnie zatrzymano go po amnestii w obozie na podstawie donosu „nariadczika”, do którego chodził często na papierosa i… rozmowę. Z poglądów był konserwatystą, ale interesowały go naprawdę tylko trzy sprawy: Bóg, Polska i żona. Rosjanie aresztowali go w jednym ze wschodnich województw, gdzie był wysokim urzędnikiem ministerstwa rolnictwa, w trzy dni po wkroczeniu do Polski, 20 września 1939 roku, i skazali najpierw na śmierć, a potem na dziesięć lat więzienia. Jeszcze w więzieniu w Baranowiczach dowiedział się, że żonę zesłano w głąb Rosji, i odkąd znalazłszy się w obozie, otrzymał nareszcie prawo pisania co miesiąc jednego listu, usiłował z nią na próżno nawiązać kontakt. Jego straszliwe bóle głowy wynikały na pewno w dużym stopniu z faktu, że w chwilach samotności koncentrował z coraz większym wysiłkiem wzrok pamięci na jedynym przedmiocie – na obrazie żony. Ale nocą (gdyż spałem obok niego na pryczy) znajdował pewną ulgę w modlitwie. Nie widziałem nigdy w życiu człowieka, który by się tak pięknie modlił jak M. Uniósłszy się na pryczy, zasłaniał twarz dłońmi i szeptał cicho słowa modlitwy głosem tak przejmującym, nabrzmiałym bólem i łzami, jak gdyby korzył się u stóp krucyfiksu porażony bezgranicznym zachwytem dla Tego, którego ciało umęczone na krzyżu nie wydało z siebie ani słowa skargi… „Za kogo się tak modlisz?” – zapytałem go kiedyś, nie mogąc usnąć. „Za wszystkich ludzi” – odpowiedział spokojnie. „Za tych, co nas tu trzymają, też?” „Nie – odparł po namyśle – to nie są ludzie”.

Tak więc wieczorami siadywaliśmy czasem w czwórkę przy jednym stole. Dimka lubił bardzo warcaby, toteż grywałem z nim często, chociaż nużyła mnie trochę monotonia ruchów. Sadowski i M. komentowali ostrożnie ostatnie wydarzenia na froncie, przyglądając się naszej grze. Sadowski, który sam był z pochodzenia Polakiem (urodził się w Grodnie, ale wyjechał z rodzicami w głąb Rosji jeszcze przed rewolucją 1917 roku), nie znosił M. za jego mimowolną „pańskość” i religijność. Również Dimka patrzył na M. z ukosa, a przecież mimo to stanowiliśmy razem jedną z najbardziej zżytych grup w Trupiarni. Nieraz, gdy w baraku zapalało się światło i więźniowie poczynali schodzić z prycz do stołów, puste miejsce w naszym kącie robiło wrażenie dotkliwej wyrwy.

Przed Bożym Narodzeniem wszystkim sześciorgu Polakom dano do przeczytania i podpisania krótkie oświadczenie: „Zadierżan w łagierie po rasporiażenii Osobogo Sowieszczanija NKWD w Moskwie”, ucinając w ten sposób gwałtownie okres pełnego nadziei oczekiwania. Zacząłem się teraz przyglądać Trupiarni innym okiem. Wyglądało na to, że trzeba się będzie w niej zadomowić na dłużej, jeżeli nie – na zawsze.

Boże Narodzenie obchodzone było w obozie w sposób nieoficjalny i prawie zakonspirowany. Wszystkie święta o charakterze religijnym wymazane zostały z kalendarza sowieckiego jak najskrupulatniej, ustępując miejsca rocznicom historycznym związanym z rewolucją październikową i żywotami komunistycznych świętych; na wolności niedzielę zastąpił oficjalny „wychodnej dień”, przypadający z reguły w poniedziałek. Wśród młodszych więźniów, wychowanych już prawie zupełnie w tradycji bolszewickiej, spotykało się takich, którzy nie znali nawet podań chrześcijańskich stojących u źródeł układu świąt. Ale starzy więźniowie przechowywali w pamięci i w sercach stary kalendarz, stosując się po kryjomu i skromnie do jego przepisów. W czasie pierwszego Bożego Narodzenia w roku 1940 uderzył mnie w wilię uroczysty wygląd baraku i duża ilość więźniów z zaczerwienionymi od płaczu oczami. „Wszystkiego najlepszego – mówili, ściskając mi rękę – na przyszły rok na wolności”. To było wszystko. Ale kto zna obóz sowiecki, ten wie, że było to bardzo wiele. Gdyż słowa „wolność” nie wzywa się w Rosji nadaremno.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Inny Świat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Inny Świat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Inny Świat»

Обсуждение, отзывы о книге «Inny Świat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x