Jo Beverley - Diabelska intryga

Здесь есть возможность читать онлайн «Jo Beverley - Diabelska intryga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska intryga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska intryga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Diana, księżna Arradale jest kobietą piekną i niekonwencjonalną – jeździ konno, strzela z pistoletu, fechtuje się, a co więcej – pisze do króla list z prośbą o przyznanie jej miejsca w Izbie Lordów,Monarcha postanawia położyć kres fanaberiom bogatej arystokratki. Za pośrednictwem markiza Rothgarda przekazuje książnej wezwanie do szybkiego powrotu na dwór. W czasie wspólnej podróży do Londynu markiz i książna odkrywają, że nie są sobie obojętni, choć żadne z nich nie zamierza wstępować w związki małżeńskie. Dopiero pewne dramatyczne wydarzenia sprawiają, że i książna i markiz muszą ponownie zastanowić się nad swoją przyszłością…

Diabelska intryga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska intryga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Sędzia Commons zwrócił się do zebranych:

– Czy ktoś to słyszał? Wszyscy milczeli.

– Byliśmy w stajni, panie sędzio – dodał nieśmiało młodzieniec.

– W stajni? Ale przecież Grigson zeznał, że prosiłeś, panie, o zwłokę, a Stringle odmówił, twierdząc, że musi jechać dalej. Wyszedłeś więc, obiecując, że zaraz wrócisz z pieniędzmi. Stringle'a w ogóle nie było w stajni.

– Ależ był – upierał się Georgie.

Sędzia zwrócił się do przesłuchanych mężczyzn i wszyscy potwierdzili, że Stringle pozostał przy stole. Dopiero teraz Rothgar zauważył coś w rodzaju porozumiewawczych spojrzeń między jednym ze świadków a Stringlem i postanowił wkroczyć do akcji.

– Za pozwoleniem, panie sędzio – zwrócił się do sir Ha-dleya.

– Będę zaszczycony, wasza lordowska mość – odezwał się Commons, który wyglądał na człowieka pewnego winy podsądnego.

Rothgar spojrzał na Stringle'a i zauważył na jego twarzy lekki niepokój. Pewnie nie spodziewał się jakichkolwiek problemów. Wszystko zostało tak dokładnie przygotowane.

Markiz zwrócił się do George'a:

– Powiedz, panie, czy kiedy pojawiłeś się w stajni, twój koń był już gotowy?

Na twarzy młodzieńca pojawiło się zdziwienie.

– Nie, panie. Przecież nie prosiłem, by go osiodłano.

– Więc sam to zrobiłeś?

– Tak, akurat nikogo tam nie było.

– To nie zajęło zbyt dużo czasu, prawda? – Rothgar ciągnął przesłuchanie.

– Nie, chociaż ktoś rzucił derkę na stos wraz z innymi, więc musiałem ją znaleźć – odparł coraz bardziej zdziwiony Ufton.

– A kiedy Stringle przyszedł do stajni?

– Gdy właśnie miałem wsiadać.

Rothgar skinął głową, a następnie zwrócił się do świadków:

– Jeśli pozwolicie, panowie, chciałbym wrócić na chwilę do wcześniejszych wydarzeń – powiedział. – Jak rozumiem, wszyscy graliście w karty?

Mężczyźni spojrzeli po sobie spłoszeni.

– Nie, wasza lordowska mość – odparł jeden z nich, czarniawy, wyglądający na włóczęgę. – Grałem tylko ja z Natem.

– A ile straciłeś?

– Ledwie parę szylingów, wasza lordowska mość. Gra była bardzo wyrównana. Inaczej bym przecież nie grał.

– A ty, Nat, ile przegrałeś? – zwrócił się do drugiego mężczyzny.

– Tyż mało – padła odpowiedź.

– Czyli najwięcej przegrał sir George. – Wskazał młodzieńca. – Czy to znaczy, że grał głupio?

– Może trochę – odparł pierwszy, bardziej wygadany mężczyzna. – Ale głównie, to miał pecha.

Rothgar przeniósł wzrok na Stringle'a.

– I to wielkiego – dodał.

Sala poczęła szemrać na te słowa, a Stringle rozejrzał się niepewnie dokoła. Był tutaj obcy i znalazłby się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, gdyby okazało się, że oszukiwał.

Markiz uciszył wszystkich, podnosząc dłoń.

– Więc sir George wyszedł, a Stringle został, tak?

– Tak jest, wasza lordowska mość – potwierdziła cała trójka.

– Jak długo?

To pytanie zdziwiło ich wszystkich. Tak, jakby nie myśleli o tym wcześniej. Jeden z nich znowu spojrzał na handlarza koni, co tylko potwierdziło podejrzenia Rothgara.

– Nikt nie liczył czasu – rzekł z wahaniem pierwszy świadek.

– No, no – dorzucił drugi.

– Chyba długo – wtrącił lisio trzeci. – Miał przecież czekać na pieniądze.

Rothgar spojrzał na nich wszystkich surowo.

– Piliście coś w czasie gry? – zadał kolejne pytanie.

– No, piwo – odparł drugi ze świadków. Pierwszy jedynie pokiwał głową.

– Rozumiem, o co chodzi, wasza lordowska mość. Tak, musieliśmy wychodzić, żeby się wysikać. W czasie gry powstrzymywały nas emocje, a potem sam pamiętam, że wychodziłem.

Markiz dostrzegł wyraźne ślady niepokoju na twarzy handlarza.

– A Stringle? – spytał.

Trzeci świadek rozglądał się dokoła, chcąc sprawdzić, czy może zaprzeczyć. Jednak pierwszy i drugi pokiwali głowami.

– Tak, wasza lordowska mość. Co najmniej raz – powiedział pierwszy.

– Jak długo go nie było?

– Parę minut. Właścicielka, pani Wilkins, nie pozwala sikać przy szynku.

Rothgar spojrzał teraz na handlarza.

– Czy masz coś do dodania, Stringle?

Mężczyzna podniósł się z miejsca i położył rękę na sercu. Mimo, że był zdenerwowany, to panował nad emocjami.

– Jestem uczciwym człowiekiem – zadeklarował. Sędzia Commons podrapał się po głowie. Wyglądało na

to, że zupełnie się pogubił w trakcie przesłuchania. Dotarło do niego jednak, że to Stringle może być winny.

– To poważna sprawa – mruknął. – Ktoś musi zawisnąć.

W oczach Stringle'a pojawiła się panika. Nie przypuszczał zapewne, że może dojść do czegoś takiego. Rothgar stwierdził, że najwyższy czas zarzucić przynętę. Jeśli jej nie połknie, będzie wisiał.

– Sir George zabrał mojego konia – powtórzył Stringle.

– Ale go nie sprzedał – przypomniał mu Rothgar. – Może doszło do jakiegoś nieporozumienia? Może powiedziałeś coś, co on źle zrozumiał? – podsuwał mu kolejne możliwości.

– Nie przypominam sobie, wasza lordowska mość – zaczął Stringle, ale dostrzegł chyba groźbę czającą się w oczach markiza. – Ale… ale rzeczywiście dużo piliśmy. Mogło mi się coś pokręcić w głowie.

Sędzia Commons uniósł młotek.

– Więc dostaniesz baty za oskarżanie po pijanemu – oznaj-mil.

Rothgar spojrzał na niego z kamienną powagą.

– To zwykłe nieporozumienie – położył nacisk na to słowo. – Lepiej dać temu spokój, panie.

Sędzia skurczył się pod jego wzrokiem.

– Niewinny – ogłosił łamiącym się głosem. – Następny. Rothgar wyszarpnął staremu Uftonowi rękę, którą ten chciał ucałować i wskazał na jego syna.

– Zajmij się lepiej Georgem, panie – poradził. Sam natomiast podążył za handlarzem, który usiłował śliznąć się z sali.

– Hej, Stringle! – zawołał. Mężczyzna przystanął.

– O co ci teraz chodzi, panie? Czy chcesz się zemścić? Markiz pokręcił głową.

– Chcę cię odprowadzić bezpiecznie do stajni – oznajmił. – Chodźmy razem.

Ludzie znowu się rozstąpili, robiąc im przejście. Część nawet patrzyła za nimi, ale wszystkich ciekawiła kolejna rawa o stręczenie.

Kiedy znaleźli się na brukowanej ulicy, Rothgar wziął go pod ramię. Dzięki temu miał pewność, że Stringle mu nie umknie.

– Oszustwo przy grze w karty i przekupienie świadków poważne zarzuty – stwierdził. – Właśnie ocaliłem ci życie. Stringle milczał.

– Znam człowieka, dla którego pracujesz – ciągnął. – To mało patriotyczne, prawda? Ale pewnie nie wiedziałeś, że w całej tej sprawie chodziło o to, żeby mnie dotknąć?

Handlarz spojrzał na niego, ale nie odezwał się ani słowem. Rothgar musiał przyznać, że jest naprawdę dobry. Sam by go chętnie zatrudnił, gdyby miał pewność, że Stringle dochowa mu wierności.

– To nieważne. W każdym razie możesz mi pomóc w przyszłości.

– Ja tylko handluję końmi, panie – powiedział Stringle

– Dobrze, ale gdybyś miał zamiar robić to w Londynie…-markiz zawiesił głos. – Interesuje mnie szczególnie bezpieczeństwo pewnej damy. Lady Arradale. Chcę wiedzieć, gdyby coś jej zagrażało.

Mężczyzna pobladł.

– Już wolę zniknąć, panie.

– Będzie ci bardzo trudno uciec przede mną.

Handlarz z trudem przełknął ślinę. Rothgar mówił spokojnie, ale groźba czaiła się w jego głosie. Stringle należał chyba do niezwykle inteligentnych ludzi, ponieważ od razu zrozumiał swoją sytuację.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska intryga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska intryga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bertrice Small - Królewska Intryga
Bertrice Small
Jessica Steele - Intruz z Werony
Jessica Steele
Robert Sheckley - Diabelska maszyna
Robert Sheckley
libcat.ru: книга без обложки
Ireneusz Kamiński
Martin Kat - Diabelska wygrana
Martin Kat
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Marek Hemerling - Diabelska Maskarada
Marek Hemerling
Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Frederick Forsyth
Beverley Nichols - Der Garten ist geöffnet
Beverley Nichols
Beverley Naidoo - Journey to Jo’Burg
Beverley Naidoo
Beverley Nichols - The Tree that Sat Down
Beverley Nichols
Отзывы о книге «Diabelska intryga»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska intryga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x