Hong Ying - Córka rzeki
Здесь есть возможность читать онлайн «Hong Ying - Córka rzeki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Córka rzeki
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Córka rzeki: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka rzeki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ujawnia prawdziwe oblicze chińskiego socjalistycznego dobrobytu i pokazuje, że człowiek o rozbudzonej świadomości może odmienić własny los.
Córka rzeki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka rzeki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Na ulicy po drugiej stronie rowu ktoś okładał dziecko, ścigając je z morderczym zamiarem. „A biegnij sobie! Uciekaj, ile chcesz! Zobaczysz, odrąbię ci te twoje przeklęte nogi!” Przez świetlik wpadały ochrypłe okrzyki mężczyzny. Znowu złapali chłopaka, który co rusz uciekał do centrum miasta. Przykują go do łóżka łańcuchem i będą głodzić przez trzy, cztery dni, aż wyczerpany zacznie błagać o litość.
Ale prędzej czy później znowu ucieknie. Nie wiem, co sobie wyobrażał ten dziwny mały chłopiec. Dokąd go tak ciągnęło?
Zaledwie kilka dni po tym, jak podjęto decyzję o ślubie, Dehua przestał przychodzić do domu, a kiedy już się zjawiał, zalatywało od niego alkoholem. Po pracy wraz z kumplami z fabryki grał przy wódce w pokera. Zupełnie się nie liczył z Czwartą Siostrą i nie wzruszały go jej nieustanne łzy. Oznajmił, że go nudzi, a ona odpłaciła mu złośliwą uwagą, że mężczyzna ze świadectwem ślubu w kieszeni przestanie się podobać ładnym koleżankom ze szkoły. To była ostatnia kropla; Dehua odwrócił się na pięcie i wyszedł, po czym zamieszkał u kolegi z pracy. Nie tylko trzymał się z daleka od naszego domu, ale również nie pokazywał się u swoich rodziców.
Duża Siostra poradziła Czwartej Siostrze, żeby poszła za jej przykładem i znalazła sobie kogoś nowego, ale ona odparła, że nie ma odwagi rzucić jednego mężczyzny i zadać się z następnym. Ponieważ nie potrafiła żyć bez Dehuy, ubłagała Dużą Siostrę, żeby nakłoniła go do powrotu.
Kiedy zeszłam z poddasza, razem opuściły siedlisko. W porze obiadu ojciec stwierdził, że nie musimy czekać na matkę, bo z samego rana poszła do miasta, żeby zająć się chorym dzieckiem Drugiej Siostry.
– Nie wróci przed kolacją – stwierdził. – Jest nas dzisiaj tylko troje.
Coś ojca nurtowało, chodził bardziej przygarbiony niż zwykle. Kiedy kazał Piątemu Bratu sprawdzić, czy wędka i podbierak dadzą się naprawić, dowiedział się, że dawno temu zabrał je Trzeci Brat. Ojciec z gniewnie ściągniętymi brwiami nabił fajkę i nie zapałając jej, wyszedł powoli z siedliska. Nie powiedział, dokąd się wybiera. Może szedł nad rzekę, a może nie. Nastał taki czas w naszej rodzinie, ze wszyscy zajmowaliśmy się swoimi sprawami, nie informując o nich nikogo.
3
Do nagłego zwrotu w moim życiu doszło w drodze do szkoły. Prędzej czy później i tak musiał nastąpić, ale nieco by się odwlekł, gdybym nie przejęła inicjatywy.
Gdy przechodziłam na drugą stronę ulicy, przed szkolną bramą kręciło się niewielu ludzi. Było spokojniej niż zwykle i dlatego z miejsca zauważyłam mężczyznę, który ciągle deptał mi po piętach; stał przy murze jakieś dwadzieścia kroków od bramy. Nie było mowy o pomyłce. Kiedy tylko mnie dostrzegł, umknął w jedną z bocznych uliczek jak spłoszony zając.
Nie pamiętam, czy tamtego dnia odbywały się lekcje. Moje myśli krążyły wyłącznie wokół jednej sprawy: musiałam znowu się zobaczyć z nauczycielem historii. Przez ostatnie dwa dni przestała mnie nawet nurtować największa tajemnica mego życia, czyli okoliczności narodzin. W chwili gdy ujrzałam nieznajomego mężczyznę, ten problem niespodziewanie wypłynął na nowo. Po tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni, poczynając od wynurzeń Dużej Siostry, a kończąc na moich pierwszych miłosnych doświadczeniach, nie zamierzałam biernie czekać na to, co los ma dla mnie w zanadrzu.
Także i tym razem nie przyjrzałam się dokładnie temu mężczyźnie. Na zarejestrowanie jego rysów miałam zaledwie sekundę, czyli dość czasu, by rozpoznać go w tłumie, lecz za mało, żeby go opisać. Mając w pamięci słowa Dużej Siostry, w jednej chwili ułożyłam wszystkie fragmenty łamigłówki. Wcale nie musiałam go ścigać. Zawróciłam i skierowałam się prosto do domu.
Niebo miało kolor purpury; zawsze tak wyglądało o świcie i o zmierzchu. Domy i wzgórza, te bliskie i te odległe, wydawały się jasne i świeże. Szłam w tej poświacie, pozwalając cieszyć się oczom niesamowitą kolorystyką krajobrazu.
Wmaszerowałam energicznie do Siedliska Numer Sześć. Matkę zastałam przed drzwiami w sieni. W nieruchomej dłoni trzymała wachlarz; siedziała spokojnie, jakby na mnie czekając.
4
Ominęłam ją, nawet nie patrząc w jej stronę. Jeśli chce rozmawiać, niech zacznie pierwsza.
Grzmot przetoczył się ponad naszym dachem, zapowiadając burzę i deszcz. Usiadłam przy stole, nie zapalając lampy. Odrobina światła sącząca się przez okno rozszczepiała się w tęczę na ścianie, tam gdzie zegar niestrudzenie odliczał sekundy i minuty.
Matka nie będzie siedzieć na zewnątrz do końca świata, tego byłam pewna. I rzeczywiście, wkrótce pchnęła drzwi, weszła i przysiadła na brzegu łóżka.
– Nie pozwalasz im nic mówić, to teraz sama powiedz – odezwałam się.
Siedziała i patrzyła na mnie; to było coś, co dotąd jej się nie zdarzyło. Zazwyczaj albo na mnie krzyczała, albo była czymś zajęta, albo leżała wykończona w łóżku, nawet nie mając siły unieść powiek. Przeżyłam tyle lat, a po raz pierwszy trafiała mi się okazja, żeby z nią bez przeszkód porozmawiać. Tymczasem język stanął mi kołkiem w ustach, z trudem wydobywałam słowa i czułam suchość w gardle. Marzyłam o łyku wody.
– Znowu śledził mnie ten mężczyzna – zaczęłam przez zaciśnięte zęby.
– Nie ma się czego bać – odpowiedziała beznamiętnie, tym razem zupełnie nieporuszona.
– Nie czuję strachu – sprostowałam. – To nienawiść. Nienawidzę wszystkiego i wszystkich, z tobą włącznie. Dłużej już nie wytrzymam.
Mięśnie jej twarzy zadrżały. Powiedziała, że wie.
– Nikt cię nie skrzywdzi, dopóki nad tobą czuwam. A już na pewno nie on.
– Trochę za późno mi to mówisz. Wzrastałam bez matczynej opieki i czułości. Dlaczego miałabym ci teraz uwierzyć?
Podniosła się, ale zaraz usiadła z powrotem.
– Wysłuchaj mnie, Mała Szóstko.
Ludzie, którzy poznali głód, nigdy go nie zapomną. Matka oznajmiła, że mnie jednej obca jest taka pamięć, bo tę klęskę przeżyłam w jej brzuchu. Pod koniec lat pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych o mało nie odchodzili od zmysłów z głodu. Bywało, że kładli się spać bez kolacji, a wstając rano, myśleli tylko o tym, jak oszukać żołądek. Któregoś dnia rząd ogłosił, że unieważnia syczuańskie kartki żywnościowe. Te kartki, na które tak ciężko harowała, stały się nic niewartymi świstkami. Była na dnie rozpaczy.
A potem nadszedł telegram z informacją, że ojciec miał wypadek. Przewieziono go statkiem trzysta kilometrów i zostawiono w szpitalu w Luczou.
Matka wzięła Czwartą Siostrę, wsiadła na statek i popłynęła w górę rzeki. Kiedy zobaczyła, jak bardzo ojciec jest wymizerowany, nie miała serca go powiadomić, że umarła Trzecia Ciotka ani że Cioteczna Babka, która mieszkała w powiecie Czong, zagłodziła się na śmierć. Nie wspomniała też, że Trzeciego Brata wciągnąłby wir, gdyby mijający go marynarz nie skoczył mu na ratunek, i że wszystkie dzieci były tak wygłodzone, że jeśliby im nie zabraniała, chodziłyby kraść jedzenie.
Kiedy matka się odwróciła, żeby obetrzeć oczy, ojciec przyciągnął do siebie Czwartą Siostrę i zapytał, co by miała ochotę zjeść. Mięso, kilka jajek, ciasto smażone na oleju i trochę landrynek, odpowiedziała.
Ojciec wyjął resztkę wypłaty i nakazał matce kupić coś do jedzenia.
Kiedy na ulicy Czwarta Siostra miała właśnie odgryźć kawałek kupionego przez matkę placka, siwowłosa kobieta wyrwała go jej z ręki, schowała za pazuchę i obejmując się ramionami, wysunęła głowę do przodu, gotowa do wałki na śmierć i życie w obronie swej zdobyczy. Poświstywał lodowaty wiatr, skulona kobieta spoglądała spod oka na Czwartą Siostrę; miała pomarszczoną twarz, a fałdy luźnej skóry na szyi leżały na kołnierzu jak zwój liny. Oczywiście nie ukradła tego placka dla siebie. Był przeznaczony dla dzieci w domu. Czwarta Siostra rozpłakała się, przestraszona nie tyle gwałtownym zachowaniem kobiety, ile jej determinacją, by nie oddać łupu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Córka rzeki»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka rzeki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Córka rzeki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.