Hong Ying - Córka rzeki
Здесь есть возможность читать онлайн «Hong Ying - Córka rzeki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Córka rzeki
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Córka rzeki: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka rzeki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ujawnia prawdziwe oblicze chińskiego socjalistycznego dobrobytu i pokazuje, że człowiek o rozbudzonej świadomości może odmienić własny los.
Córka rzeki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka rzeki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Przyszedł czas wyrównania rachunków – oznajmił. – Strażnicy uświęconego porządku nie przepuszczą okazji do zemsty na tych, którzy przeciwko nim wystąpili.
– Nie! – zaprzeczyłam, wstając. – Ty nie zrobiłeś niczego złego. Byłeś ofiarą rewolucji kulturalnej.
Moje słowa musiały zabrzmieć bardzo poważnie, bo zamilkł i słuchał. Lecz ja jedynie powtarzałam w kółko to samo zdanie. Usiadł na stołku przy łóżku.
– Uznali mnie za „mordercę”.
– Bzdura!
– Twierdzą, że zabiłem brata, wydając rozkaz ostrzelania statku.
– To niemożliwe. – Byłam bliska łez.
– To prawda. Zabiłem swojego młodszego brata. – Patrzył na mnie spokojnie. – Powinnaś już iść – powiedział, ale trzymał kurczowo moją dłoń.
W końcu ją puścił, podszedł do biblioteczki i wyjął z niej stos zagranicznych powieści. Niektóre z nich znałam, innych nie. Chciał mi dać te książki.
Sięgnęłam po rysunek na poduszce, ale powstrzymał mnie, schwycił kartkę, spojrzał na nią raz jeszcze, a potem zmiął i wyniósł do kuchni.
– To moje! – krzyknęłam. – To moje! – Pobiegłam za nim. Ujął moją twarz w dłonie.
– Masz przed sobą całe życie, powinnaś je przeżyć najczyściej jak potrafisz.
Podszedł do kuchenki i podpalił kartkę.
Wracałam do domu sama, dźwigając stos książek. Nadal byłam nieco oszołomiona, jeszcze się nie otrząsnęłam z emocji, jakie towarzyszą dziewczynie, która właśnie przeobraziła się w kobietę. Miałam wrażenie, że on ciągle jest we mnie; przy każdym kroku lepkie nasienie, które wytrysnęło z jego wspaniałego organu, zwilżało srom i wnętrze ud. Z całej siły tuliłam do siebie książki, jakby były nim.
A potem, kiedy wróciłam myślami do tego, co mówił, chcąc się mnie pozbyć, serce zadrżało mi z niepokoju. Czułam, że nie bez powodu kochał się ze mną z taką pasją. W zaciekłym szale zdawał się miażdżyć we mnie życie. To zły omen, wróżący czarny czas.
Nie rozmawiał ze mną o przyszłości, nie wspomniał, że chciałby się znowu spotkać.
XIV
1
Położyłam książki, zajrzałam do sypialni, nasłuchując odgłosów z poddasza.
– Nie ma Dużej Siostry? – spytałam.
– Nie – odparła Czwarta Siostra, nawet nie spojrzawszy w moją stronę.
To typowe dla Dużej Siostry: tak pojawiać się i znikać bez słowa.
– Mała Szóstko, uganiałaś się za duchami, czy co?! – wrzasnęła matka z pokoju. – Cały dzień cię szukam! Wiesz, ile roboty czeka?!
Weszłam do pokoju i pozdrowiłam ją serdecznie. Nie zareagowała, udając, że nie słyszy, i dalej przestawiała jakieś butelki i puszki pod łóżkiem. A potem wyprostowała się i obrzuciła mnie dziwnym, chłodnym spojrzeniem, które zdawało się mówić: „Sądzisz, że się nie domyślam, o czym wy dwie rozmawiacie?”.
Ignorując jej bezgłośny wyrzut, zapytałam, jak się miewa Druga Siostra.
Odpowiedziała, że dziecko Drugiej Siostry dostało biegunki, więc nie miała czasu zapalić kadzidła, jak zaplanowała. Wiedziałam, że kłamie. Była po drugiej strome rzeki w jakichś swoich sprawach, które chciała utrzymać przed nami w tajemnicy.
Napiłam się wody i zaniosłam książki na poddasze. Na łóżku leżała Duża Siostra. Musiała przed chwilą wrócić. Do świeżo umytej twarzy przylgnęły pasma włosów.
– Nie znam drugiej osoby, którą można tak łatwo nabrać jak ciebie – zaśmiała się, widząc moją zaskoczoną minę.
– No to dalej, nabierz mnie – powiedziałam bez śladu gniewu, siadając na łóżku.
Jej nastrój uległ gwałtownej odmianie.
– Co za rodzina! – mruknęła ponuro. – Nie możesz się doczekać, kiedy zniknę. Wiem, wszyscy uważacie, że wam zawadzam. – Oznajmiła, że wyjeżdża za dzień lub dwa, ale niedługo wróci, i to na dobre. Nie zamierza spędzić reszty swego przeklętego życia w jakimś zakazanym miejscu daleko w górach.
Było popołudnie, przynajmniej tak mi się wydawało. Tego dnia czas nie miał dla mnie znaczenia, nie byłam nawet pewna, czy nadal istniał. Moją głowę i serce przepełniała ekstaza – uczucie, jakiego nigdy przedtem nie zaznałam.
Ktoś z dołu zawołał Dużą Siostrę. Podniosła się z łóżka, żeby sprawdzić, kto ją woła, po czym oświadczyła, że musi wyjść.
– Na długo? – spytałam bez większego zainteresowania.
– Na chwilę. Nie martw się, dzisiaj nie wyjadę. – Pogładziła mnie po głowie, jak gdybym nie mogła znieść myśli o jej wyjeździe.
Wyszłam na podest. Duża Siostra opuszczała siedlisko z jakimś mężczyzną, wesoło rozmawiając. Specjalnie popisywała się przed naszymi sąsiadami. Jej towarzysz miał wzrost koszykarza. Duża Siostra znowu się zakochała, pomyślałam. Wypełni swoje postanowienie: ucieknie z górniczej osady, w której teraz mieszka, i wróci do miasta, choćby jako żebraczka.
Czwarta Siostra, wyraźnie niezadowolona, weszła na poddasze.
– A ty co tu robisz? Dalej, zejdź na dół i wybierz popiół spod kuchni! – Znowu pokłóciła się z Dehuą i musiała wyładować złość na mnie.
– Co to za facet? – zapytałam ją.
– Jaki facet? Och, ten! Był w tej samej wsi co Duża Siostra.
– Przyjechała do domu, żeby go odszukać?
– Skąd wiesz?
– Tak mi się wydaje – ucięłam rozmowę, schodząc na dół.
Byłam pełna podziwu dla Dużej Siostry. Odnalazła go. Wspominała o nim, kiedy wzięła mnie ze sobą do szkolnej koleżanki, przez którą zamierzała do niego trafić. Łączyła ich stara znajomość, no, może coś więcej. Jego poprzednia żona była półkrwi Japonką. W 1953 roku wszyscy Japończycy z mieszanych małżeństw zostali zmuszeni do opuszczenia kraju i nie wolno im było zabrać ze sobą dzieci. Kiedy dwóch policjantów przyszło do ich domu, nie zgodziła się z nimi pójść, a on zablokował im drogę.
Mieli trzy córeczki. Jedna z nich uczepiła się jej ramienia, a dwie kurczowo trzymały się nóg. Polały się strumienie łez. Aleja Szkoły Średniej nigdy nie była świadkiem bardziej rozdzierającej serce sceny.
Kiedy wywieziono Japonkę, rodzina stała się celem ataków podczas kolejnych politycznych zawirowań. Jego bez przerwy ciągano na przesłuchania jako „zdrajcę”, dzieci wyzywano na ulicach od „japońskich bachorów”. Ten wysoki mężczyzna, który wziął za żonę dziewczynę mieszanej krwi, często musiał bronić swego wyboru pięścią. Gdy pięść zastąpił nóż, wysłano go do obozu pracy. Przez wiele lat nieszczęście goniło nieszczęście; dopiero po 1970 roku, kiedy stosunki japońsko-chińskie z wrogich zmieniły się w przyjazne, życie takich ludzi jak on uległo radykalnej poprawie. I właśnie wtedy, gdy posiadanie żony na wpół Japonki nabrało wielkiej wartości, ona go porzuciła i pozostało im jedynie podpisać papiery rozwodowe.
Duża Siostra wróciła późnym wieczorem.
– Ładna z was para – zauważyłam. – Pierwsza nagroda w konkursie rozwodów.
– Kto by mnie chciał z tymi wszystkimi dzieciakami?
Aby zakończyć wątek, zaczęła nucić syczuańską piosenkę ludową swym ciepłym, głębokim głosem. Nie zależy jej na mężczyznach, oznajmiła. Wszyscy są tyle samo warci. Prawdopodobnie spotykała się z kilkoma naraz. Była nieszczęśliwa, dopóki nie wpakowała się w jakieś tarapaty.
2
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek spała tak mocno jak tamtej nocy. Kiedy późnym rankiem, ociągając się, wreszcie wstałam, byłam na poddaszu sama. Co zupełnie do mnie niepodobne, zanim wyszłam z łóżka, przejrzałam się w lusterku. To nie byłam ta sama, dawna ja. Zmieniłam się; szczególnie moje oczy straciły ten wiecznie spłoszony wyraz, stały się spokojne i błyszczące. Byłam zadowolona z tego, co zobaczyłam. Poprzedniego dnia matka i Duża Siostra także dostrzegły we mnie odmianę; musiały się zastanawiać, dlaczego wyglądałam na taką szczęśliwą. Tego ranka zrodziło się moje ślepe przywiązanie do lusterek; maleńki obraz, jaki się w nich odbijał, stał się moim światem, miejscem, gdzie nieszczęście nie miało wstępu. Spacerowałam tam w deszczu i mgle, przystając od czasu do czasu, by przyjrzeć się odbiciu znajomych ludzi i miejsc.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Córka rzeki»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka rzeki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Córka rzeki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.