Irwin Shaw - Lucy Crown

Здесь есть возможность читать онлайн «Irwin Shaw - Lucy Crown» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lucy Crown: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lucy Crown»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Analiza następstw zdrady małżeńskiej w słynnej psychologiczno-obyczajowej powieści autora Pogody dla bogaczy. Lucy i Oliver Crown są wzorowym szczęśliwym małżeństwem, dbającym o dobro trzynastoletniego jedynaka, któremu starają się zapewnić jak najlepsze warunki rekonwalescencji po ciężkiej chorobie. Podczas wakacji Lucy, zdominowana przez władczego męża, nawiązuje przelotny romans z korepetytorem syna. Następstwa tego kroku odczują wszyscy, a rodzina Crownów odtąd istnieć będzie tylko formalnie. Najboleśniej wszakże dotknie to samą Lucy…

Lucy Crown — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lucy Crown», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– A co chciałby robić?

– Nic. Przynajmniej nie mówił mi o niczym określonym.

– Dobrze zarabia? – zapytała Lucy.

– Tak, dosyć. Mamy na jedzenie. Gdyby chciał wrócić do Ameryki, mógłby prawdopodobnie robić grube pieniądze. Ale jemu nie bardzo na tym zależy. Ma proste upodobania. Okropne, ale proste. – Uśmiechnęła się blado. – Nigdy nie objawiał pragnienia obsypywania żony futrami ani klejnotami.

– Dlaczego nie chce wrócić do Ameryki? – dopytywała się Lucy z trwożną nadzieją, że odpowiedź nie będzie dla niej bolesna.

Dora spojrzała na nią zimno.

– Mówi, że od wczesnej młodości przywykł żyć na wygnaniu i że czułby się chyba niedobrze, gdyby to się miało odmienić. Poza tym mówi, że najlepiej mu się żyje we Francji, bo Francuzi są ludźmi zrozpaczonymi i on się tym zachwyca.

„Co za rozmowy toczyły się w tym obskurnym pokoju – myślała Lucy. – Jakież bolesne, beznadziejne słowa musiały tu padać!”

– Dlaczego on opowiada takie rzeczy? – spytała głośno. Młoda kobieta popatrzyła na nią przeciągle i rzekła:

– Chyba pani mogłaby mi coś na ten temat powiedzieć. Lucy zawahała się.

– Może kiedy indziej. Wygląda na to, że Tony jest bardzo trudny we współżyciu.

Dora roześmiała się tak, jak gdyby śmiech z trudem wyrywał się z jej gardła.

– Ależ pani ma talent opisowy! – powiedziała z ironią. „Nie jest mi życzliwa – stwierdziła w duchu Lucy. – Może się okazać taka albo inna, ale nie jest dla mnie życzliwa.”

– Nie powinnam tak o nim mówić – ciągnęła żona Tony’ego. – Robię z niego potwora. A on wcale nie jest potworem. Już pięć lat żyjemy ze sobą, nieraz było mi ciężko, no i zawsze wisi w powietrzu ta możliwość, że pewnego pięknego poranka on wróci do domu i powie: „Teraz już koniec między nami.” Właściwie jestem pewna, że to się kiedyś stanie, ale pomimo wszystko nie chciałabym, żeby było inaczej, nie chciałabym niczego zmieniać. Warto było – powiedziała z naciskiem, jak gdyby chcąc sprowokować protest ze strony Lucy. – Wszystko jedno, jak to się skończy, ale warto było. – Z wyraźnym wysiłkiem powstrzymywała się od dalszych zwierzeń. – Sama pani zresztą zobaczy, kiedy pani z nim porozmawia – podjęła lekkim tonem. – Przypuszczam, że w ciągu dwudziestu minut potrafi panią zupełnie oczarować i będzie go pani uważać za najbardziej oddanego i kochającego syna na świecie. Jeżeli tylko zechce, na pewno panią przekona, że przez dwadzieścia lat starał się połączyć z panią telefonicznie, tylko tak się fatalnie składało, że ile razy zatelefonował, pani akurat nie było w domu.

– Wątpię – odparła Lucy.

Czuła się zdenerwowana, zawiedziona, mocno zaciskała dłonie, aby opanować ich niespokojne ruchy. Taki pech! Taki pech! Kiedy ona nareszcie przygotowała się do spotkania z Tony’m, jego nie ma w domu. Zamiast syna zastaje tę nieżyczliwą, nieszczęśliwą, cyniczną i zarazem patetyczną dziewczynę, która odsłania przed nią niepokojące historie o mężu, raczy ją skromną antologią jego gorzkich aforyzmów o wygnaniu i rozpaczy, wreszcie z wyzywającą szczerością opowiada o swojej miłości, którą on odpłaca lekceważeniem albo jeszcze gorzej.

– Ale już dosyć o mnie i o moich sprawach – rzekła Dora zmieniając się nagle w uprzejmą panią domu. – Chciałabym teraz dowiedzieć się czegoś o pani. Wygląda pani tak młodo…

– Nie jestem już wcale młoda.

– Wiem, że pani była piękna. Tony mi opowiadał. – Głos Dory brzmiał teraz szczerze i swobodnie, oczy uśmiechały się i spoglądały na Lucy otwarcie, z nieoczekiwanym uznaniem, jak gdyby postanowiła patrzeć na nią zupełnie obiektywnie, bez żadnych skojarzeń z historią jej życia, bez nawiązywania do tego, co się kryło poza modnie ostrzyżonymi, ciemnoblond włosami, poza szeroko rozstawionymi, głębokimi oczami i dużymi, młodzieńczymi ustami o miłym wyrazie. – Ale nigdy nie przyszło mi na myśl, że pani może wciąż tak wyglądać, że kiedy panią zobaczę, to wszystko będzie jeszcze tak samo jak wtedy…

– Już dawno nie jest tak samo jak wtedy, moja droga – stwierdziła Lucy.

– Powinna pani zobaczyć moją matkę. – Dora zachichotała złośliwie. – W typie garden-club. Waga półciężka. Kiedy nareszcie zrezygnowała z młodości, wybrała się na najdłuższą wycieczkę morską, jaką można było wykombinować.

Wybuchnęły obie przyjemnym, kocim śmiechem, jak dwie plotkujące kumoszki.

– Musi pani tu jeszcze trochę zostać – rzekła Dora – i nauczyć mnie tej sztuki. Nigdy nie mogłam znieść myśli, że się zestarzeję. Kiedy miałam szesnaście lat, ślubowałam sobie święcie, że popełnię samobójstwo w czterdziestą rocznicę urodzin. Może pani mnie od tego uratuje.

„Nauczyć cię tej sztuki – myślała Lucy uśmiechając się do synowej, ale w sercu czując mroczną trzeźwość. – Moja sztuka polega na tym, że jestem sama, że nie mam się na czym oprzeć z dostateczną pewnością, że nie mam nikogo, kto by mnie podtrzymał.” Moja sztuka, jeśli cię to interesuje, polega na nieustannej walce.”

– Co za szkoda, że nie przyszła pani do nas po południu – mówiła Dora. – Powinnyśmy się czegoś napić dla uczczenia naszego pierwszego spotkania, i to po tylu latach. – Spojrzała pytająco na Lucy. – Czy pani uważałaby to za wielkie przestępstwo, gdybyśmy się czegoś napiły o tej porze?

Lucy rzuciła okiem na zegarek. Było pięć minut po wpół do dziesiątej.

– No cóż… – powiedziała niepewnie.

Znała kilka kobiet, które zawsze umiały znaleźć pretekst, aby pić o wszelkich porach dnia i nocy. Może to było to? Może dlatego Tony trzymał się z daleka od domu?

Dora zachichotała. – Niech pani tak na mnie nie patrzy – powiedziała domyślnie. – Od samego urodzenia nie wypiłam jeszcze ani kieliszka przed południem.

Lucy znowu się roześmiała, podobała jej się bystrość synowej.

– Myślę, że to wspaniały pomysł – oświadczyła.

Dora wstała i podeszła do stolika z marmurową płytą, na którym stały pod ścianą butelki i parę szklaneczek. Nalała do dwóch szklaneczek szkockiej whisky i trochę wody sodowej. Miała precyzyjne i pełne wdzięku ruchy, a kiedy odmierzała starannie trunek przechylając w bok głowę, wyglądała jak poważna, wysmukła dziewczynka. Patrząc na nią Lucy poczuła ostrą niechęć do syna jako do sprawcy cierpień takiej dziewczyny. Dziewczyny, która ze względu na swą piękność mogła się spodziewać od pierwszego spojrzenia w lustro, że ludzka życzliwość, wyrozumiałość i miłość będą ją otaczać przez całe życie. Dora podała jej szklaneczkę.

– Na różnych uroczystościach w małych miasteczkach francuskich – powiedziała – bardzo często pije się przed południem. Zaprasza się wtedy mnóstwo ludzi, a w miejscowej gazecie pojawiają się ogłoszenia, w których to się nazywa Verre d’amitie albo Coupe d’honneur. To znaczy – przetłumaczyła sumiennie – „Czarka przyjaźni” albo „Horonowa lampka”. A jak my to nazwiemy?

– Zaraz, muszę się zastanowić – rzekła Lucy. – Może trochę tego i trochę tego?

– Trochę tego i trochę tego – zgodziła się Dora podnosząc swoją szklaneczkę.

Wypiły. Dora kontemplowała smak trunku poruszając językiem w ustach.

– Teraz już wiem, dlaczego ludzie lubią pić przed południem – oznajmiła po chwili. – O tej porze whisky ma smak o wiele bardziej wyrazisty, prawda?

– Tak, rzeczywiście – przyznała Lucy.

Atmosfera wrogości rozwiała się i Lucy zaczynała się czuć zupełnie swojsko w towarzystwie synowej. Pochwalała Tony’ego przynajmniej za to jedno, za to, że wybrał sobie taką żonę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lucy Crown»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lucy Crown» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lucy Crown»

Обсуждение, отзывы о книге «Lucy Crown» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.