John Connolly - Księga rzeczy utraconych

Здесь есть возможность читать онлайн «John Connolly - Księga rzeczy utraconych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Księga rzeczy utraconych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Księga rzeczy utraconych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fantastyczna, pełna literackich odniesień baśń dla dorosłych autorstwa Johna Connolly’ego, wcześniej cenionego autora thrillerów i horrorów.
Dwunastoletniego Davida właśnie osierociła matka. Ojciec założył nową rodzinę, w której pozornie nie ma dla niego miejsca. Zrozpaczonemu chłopcu towarzyszą w samotności książki. Gdy realny świat rozpada się, Davida wchłania baśniowa kraina – groźny, podstępny świat zaludniany przez bohaterskie postacie i potwory. Czeka go podróż pełna wyzwań i niebezpieczeństw, którą podejmuje każdy, kto niechętnie wkracza w dorosłość, pozostawiając za sobą wiek niewinności.
„Księga rzeczy utraconych” jest dla wszystkich, którzy wierzą w życie zaklęte w książkach i w siłę tego, co zostało zapisane.

Księga rzeczy utraconych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Księga rzeczy utraconych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jeździec prowadził konia stępa, ostrożnie omijając niskie gałęzie i kępy jeżyn. Wilk podążał za nimi jak cień, czekając na stosowną okazję. Przed koniem leżało zwalone drzewo i wilk sądził, że zwierzę zatrzyma się, próbując znaleźć najlepszy sposób na pokonanie przeszkody. Chwyci chłopca, kiedy koń stanie. Spokojnie zrobił kilka kroków i wyprzedził konia, by mieć dość czasu na zajęcie odpowiedniej pozycji do ataku. W krzakach po prawej stronie drzewa znalazł spory kamień idealny do tego celu. Z pyska pociekła mu ślina, bo w mózgu już czuł smak krwi chłopca. Kiedy pojawił się koń, zwiadowca spiął się, gotów uderzyć.

Nagle za wilkiem rozległ się delikatny zgrzyt metalu na szkle. Odwrócił się w stronę zagrożenia, lecz nie zrobił tego dość szybko. Zobaczył błysk ostrza, które zatonęło w jego gardle tak głęboko, że nie zdążył nawet wydać z siebie okrzyku bólu lub zdziwienia. Zaczął się dusić własną krwią, nogi odmówiły mu posłuszeństwa i upadł na kamień, a w chwili, gdy zaczął umierać, oczy rozbłysły paniką. Zaraz potem ciało zwiadowcy zadrżało i zaczęło się wić, aż w końcu znieruchomiało.

W czarnej źrenicy odbiła się twarz Garbusa. Ostrzem miecza odciął pysk wilka i wsunął go do przymocowanego w pasie skórzanego woreczka. Kolejne trofeum do jego kolekcji. Leroi i jego banda zatrzymają się na chwilę, kiedy znajdą szczątki swego brata. Będą wiedzieli, z kim mają do czynienia, bo nikt inny nie okaleczał swoich ofiar w ten sposób. Chłopiec należał do niego, tylko do niego. Żaden wilk nie pożre jego kości.

Garbus patrzył, jak David i Roland mijają go. Scylla zatrzymała się na chwilę przy zwalonym drzewie, tak jak przewidywał zwiadowca, po czym przeskoczyła pień, by razem z chłopcem i jeźdźcem skierować się w stronę drogi. Garbus ukrył się w krzewach dzikich róż i jeżyn i zniknął.

XX

O wiosce i drugiej opowieści Rolanda

Tego ranka David i Roland nie spotkali na drodze nikogo. David nadal nie mógł ukryć zdziwienia, że podróżuje nią tak niewiele osób. Droga była przecież dobrze utrzymana i wydawało mu się, że ludzie muszą z niej korzystać, żeby przenosić się z miejsca na miejsce.

– Dlaczego tu jest tak cicho i spokojnie? – zapytał.

– Dlaczego nikogo nie ma?

– Mężczyźni i kobiety boją się podróżować, bo z biegiem czasu stało się to niebezpieczne – odparł Roland.

– Widziałeś wczoraj, co zostało z tamtych ludzi, a ja opowiedziałem ci o uśpionej kobiecie i czarodziejce, która ją więzi. W tych stronach zawsze było niebezpiecznie i życie nigdy nie było łatwe, ale teraz pojawiły się nowe zagrożenia i nikt nie potrafi powiedzieć, skąd się wzięły. Nawet król nie ma pewności, czy historie opowiadane na dworze są prawdziwe. Powiadają, że jego czas prawie już dobiegł końca.

Roland uniósł prawą rękę i wskazał na północny wschód.

– Za tymi wzgórzami jest osada, tam spędzimy naszą ostatnią noc przed dotarciem na zamek. Może od mieszkających tam ludzi dowiemy się czegoś więcej o tej kobiecie i o tym, co przydarzyło się mojemu przyjacielowi.

Po godzinie natknęli się na grupę mężczyzn wychodzących z lasu. Na patykach nieśli martwe zające i nornice. Byli uzbrojeni w zaostrzone kije i krótkie, prymitywne miecze. Kiedy zobaczyli zbliżającego się konia, unieśli ostrzegawczo broń.

– Kim jesteście? – zawołał jeden z nich. – Nie zbliżajcie się, dopóki się nie opowiecie.

Roland osadził Scyllę w miejscu, gdy byli jeszcze poza zasięgiem kijów.

– Ja jestem Roland. A to mój giermek, David. Jedziemy do wioski w nadziei, że znajdziemy tam strawę i miejsce na odpoczynek.

Mężczyzna, który mówił, opuścił miecz.

– Miejsce może znajdziecie – powiedział – ale jedzenia raczej nie.

Podniósł kij z nabitym martwym zwierzęciem.

– W lasach i na polach prawie już nie ma życia. To wszystko, co udało nam się upolować w ciągu dwóch dni, a straciliśmy przy tym człowieka.

– Jak go straciliście? – zapytał Roland.

– Zamykał pochód. Usłyszeliśmy jego krzyk, ale kiedy się cofnęliśmy, jego ciało zniknęło.

– Nie znaleźliście żadnych śladów tego, co go porwało? – dopytywał Roland.

– Żadnych. Ziemia była zryta w miejscu, gdzie stał, jakby jakiś stwór wyskoczył z niej na powierzchnię, lecz dookoła była tylko krew i jakaś paskudna maź, która nie pochodziła z żadnego znanego nam zwierzęcia. Nie był pierwszym, który tak zginął, bo straciliśmy już innych, ale nie widzieliśmy jeszcze sprawcy. Teraz wychodzimy tylko grupami i czekamy, bo większość jest przekonana, że to coś niebawem zaatakuje nas w łóżkach.

Roland obejrzał się na drogę w stronę, z której przybyli razem z Davidem.

– Widzieliśmy ciała żołnierzy jakieś pół dnia jazdy stąd – powiedział. – Z ich insygniów można sądzić, że byli to ludzie króla. Nie mieli szczęścia w walce z Bestią, a byli dobrze wyszkoleni i uzbrojeni. Jeśli nie macie silnych umocnień, może lepiej będzie opuścić domy, aż zagrożenie minie.

Mężczyzna pokręcił głową.

– Mamy farmy, bydło. Żyjemy tam, gdzie żyli nasi ojcowie i ojcowie naszych ojców. Nie porzucimy wszystkiego, co zdobywaliśmy z tak wielkim trudem.

Roland nie odezwał się więcej, lecz David niemal słyszał jego myśli: To umrzecie.

David i Roland jechali obok mężczyzn, rozmawiając z nimi i dzieląc się resztą alkoholu z butelki Rolanda. Mężczyźni byli wdzięczni za tę dobroć i w zamian potwierdzili zmiany, które zaszły w kraju, oraz obecność nowych stworzeń w lasach i na polach. Wszystkie z nich były wrogo nastawione i głodne. Mówili też o wilkach, które ostatnio stały się jeszcze bardziej śmiałe. Myśliwi schwytali w pułapkę i zabili jednego podczas wypadu do lasu. Był to przybyły z daleka wilkon. Miał idealnie białe futro i nosił spodnie z foczej skóry. Przed śmiercią powiedział im, że przybył z dalekiej północy i że po nim przyjdą inni, którzy pomszczą jego śmierć. Było tak, jak opowiadał Davidowi Leśniczy – wilki chciały zawładnąć królestwem dla siebie i gromadziły armię, która miała im w tym pomóc.

Kiedy wyszli zza zakrętu, zobaczyli wioskę. Otaczała ją wolna przestrzeń, na której pasło się bydło i owce, a wokół wił się mur z pni drzew zaostrzonych do białości. Wznoszące się wysoko nad nimi platformy pozwalały ludziom obserwować wszystkich zbliżających się do wioski. Nad dachami domów wzbijały się w niebo strużki dymu, a nad murem widać było wieżę kolejnego kościoła. Roland nie był tym widokiem zachwycony.

– Może nadal praktykują tu nową religię – powiedział cicho do Davida. – Dla świętego spokoju nie będę im zawracał głowy moimi poglądami.

Kiedy zbliżali się do wioski, zza muru wzniósł się okrzyk i otwarto bramy. Dzieci zbiegły się, by powitać ojców, a kobiety – ucałować synów i mężów. Wszyscy patrzyli z zaciekawieniem na Rolanda i Davida, lecz zanim ktokolwiek zdążył zadać im pytanie, jedna z kobiet zaczęła jęczeć i szlochać. W grupie myśliwych nie znalazła bowiem tego, którego szukała. Była młoda i bardzo ładna, a szlochając, powtarzała raz po raz jego imię:

– Ethan! Ethan!

Przywódca myśliwych, który nosił imię Fletcher, podszedł do Davida i Rolanda. Jego żona stała w pobliżu wdzięczna, że jej mąż bezpiecznie powrócił.

– Ethan to myśliwy, którego straciliśmy – powiedział. – Mieli się pobrać. Teraz ona nie ma nawet grobu, który mogłaby odwiedzać.

Wokół szlochającej zebrały się inne kobiety, próbując ją pocieszyć. Zaprowadziły ją do niedużego domu i zamknęły za sobą drzwi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Księga rzeczy utraconych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Księga rzeczy utraconych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


John Connolly - The Burning Soul
John Connolly
John Connolly - Los amantes
John Connolly
John Connolly - Dark Hollow
John Connolly
John Connolly - The Whisperers
John Connolly
John Connolly - El Ángel Negro
John Connolly
John Connolly - The Black Angel
John Connolly
John Connolly - Nocturnes
John Connolly
Отзывы о книге «Księga rzeczy utraconych»

Обсуждение, отзывы о книге «Księga rzeczy utraconych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x