Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Świadectwo Prawdy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Świadectwo Prawdy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W oborze na farmie amiszów w Pensylwanii znaleziono zwłoki noworodka. Lokalna społeczność jest w szoku – w wyniku dochodzenia policyjnego o odebranie dziecku życia zostaje oskarżona jego domniemana matka, osiemnastoletnia Katie Fisher, niezamężna dziewczyna z rodziny amiszów. Sprawę Katie przyjmuje Ellie Hathaway, rozczarowana swoją pracą adwokatka z wielkiego miasta. Po raz pierwszy w swojej karierze spotyka się z wymiarem sprawiedliwości rządzącym się innymi zasadami niż ten, który zna na wylot. Zagłębiając się w świat amiszów, musi znaleźć sposób, aby dotrzeć do swojej klientki i porozumieć się z nią w jej języku. Praca nad tą zawikłaną sprawą prowadzi ją także w głąb własnego ja, a kiedy jeszcze pojawi się w jej życiu mężczyzna z przeszłości, Ellie stanie oko w oko ze swoimi najtajniejszymi lękami i pragnieniami?

Świadectwo Prawdy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Świadectwo Prawdy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mogłam udać zawstydzoną. Mogłam się wykręcić, że niby nie wiem, o co mu chodzi. Zamiast zrobić coś takiego, skinęłam tylko głową.

Coop pocałował mnie mocno, głęboko, aż z moich płuc uszło powietrze, przechodząc długą, piękną wstęgą do jego ust.

– Możliwe, że o tym nie wspominałem, ale jeśli chodzi o pierwsze kroki, to możesz uważać mnie za eksperta.

– Tak mówisz? – Uniosłam brwi. – W takim razie słucham. Jak to się robi?

– Zamykasz oczy – poinstruował mnie Coop – i skaczesz.

Zaczerpnęłam głęboko powietrza i wstałam.

– Obrona wzywa na świadka Samuela Stoltzfusa.

Samuel ukazał się w drzwiach na tyłach sali i przeszedł całą jej długość, eskortowany przez strażnika sądowego, prowadzony ciekawymi spojrzeniami i szmerkiem tłumionych chichotów. Słoń w składzie porcelany, pomyślałam, patrząc, jak ten olbrzymi mężczyzna toczy się w kierunku krzesła za balustradą, prezentując twarz pobladłą ze strachu, obracając nerwowo w palcach swój czarny kapelusz.

Wiedziałam – od Katie, od Sary i z rozmów przy kolacji – że udział Samuela jako świadka w tym procesie wymagał znacznej ofiary. Członkowie społeczności amiszów nie odżegnują się od współpracy z wymiarem sprawiedliwości i stawiają się na wezwanie do sądu, lecz mimo to nie wolno im procesować się na własną rękę. Samuel, deklarując chęć pomocy Katie i wystąpienia w charakterze świadka, wybrał drogę wiodącą pomiędzy dwiema skrajnościami; chociaż jego postanowienie nie stało się przedmiotem debaty starszych kościoła, to niektórzy członkowie zgromadzenia zaczęli na niego patrzeć mniej przychylnym okiem, pewni, że owo rozmyślne otarcie się o Anglików i ich świat nie może przynieść nic dobrego.

Dziobaty pisarz sądowy, od którego zalatywał zapach gumy do żucia, podszedł do Samuela z Biblią w ręce, jak nakazuje tradycja.

– Proszę unieść prawą dłoń – polecił i wsunął pod lewicę Samuela wysłużoną księgę. – Czy przysięga pan mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, tak mu dopomóż Bóg?

Samuel cofnął dłoń gwałtownie, jakby się oparzył.

– Nie – powiedział przerażonym głosem. – Nie będę przysięgał. Sala zafalowała, ogarnięta nagłym zamętem. Sędzina chwyciła za młotek i uderzyła nim dwa razy.

– Panie Stoltzfus – zwróciła się łagodnie do Samuela – zdaję sobie sprawę, że nie jest pan zaznajomiony z sądami, ale to jest zwyczajna, powszechna procedura.

Samuel potrząsnął wojowniczo swoją blond czupryną. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.

Sędzina Ledbetter mruknęła pod nosem coś, co zabrzmiało jak: „Za co?” i wezwała mnie skinieniem ręki do siebie.

– Pani mecenas, czy zechce pani poświęcić chwilę na objaśnienie swojemu świadkowi tej procedury?

Podeszłam do Samuela i położyłam mu dłoń na ramieniu, starając się odwrócić jego uwagę od wpatrzonych w niego oczu zgromadzonej publiczności. Poczułam, że cały się trzęsie.

– Samuelu, o co chodzi?

– My nie modlimy się publicznie – szepnął.

– To tylko słowa. Tak naprawdę to nic nie znaczy.

Szczęka mu opadła, jakbym na jego oczach nagle zmieniła się w szatana.

– Przysięga się Bogu, a ty mówisz, że to nic nie znaczy? Nie mogę przysiąc na Biblię, Ellie – powiedział twardo. – Przykro mi, ale jeśli trzeba zrobić coś takiego, to ja nie dam rady.

Skinęłam sztywno głową i wróciłam do stołu sędziowskiego.

– Religia świadka zakazuje mu przysięgać na Biblię. Czy możemy zrobić wyjątek?

George stanął obok mnie i przypuścił natychmiastowy atak.

– Wysoki sądzie, wiem, że wciąż powtarzam to samo, jakby mi się płyta zacięła, ale moim zdaniem mecenas Hathaway ewidentnie zaplanowała sobie to wszystko, żeby wzbudzić współczucie ławników dla członków społeczności amiszów.

– Pan prokurator ma oczywiście rację. Za chwilę powołam wynajętą przez siebie grupę teatralną, która przedstawi inscenizację tragedii Katie Fisher.

– Coś państwu powiem – przerwała nam zamyślona sędzina. – Kilka lat temu miałam ten sam problem, kiedy prowadziłam proces, w którym zeznawał przedsiębiorca – amisz.

Zagapiłam się na nią jak cielę na malowane wrota – nie dlatego, że podsuwała mi jak na zawołanie wyjście z sytuacji, ale ze zdziwienia, że pracowała już z amiszem.

– Panie Stoltzfus! – zawołała do Samuela. – A czy zgodzi się pan złożyć deklarację, kładąc rękę na Biblii?

Widziałam dokładnie, jak zazębiają się tryby w umyśle Samuela. Sędzina Ledbetter trafiła w dziesiątkę, wykorzystując tę dosłowność cechującą myślenie wszystkich amiszów. Samuel był skłonny pójść na każdy kompromis, dopóki nie usłyszał słów w rodzaju „przysięga”, „ślubować” albo „obietnica”.

Kiedy skinął przytakująco głową, pisarz sądowy ponownie wsunął mu Biblię pod rękę; nie wiem, czy ktoś oprócz mnie zauważył, że dłoń Samuela zawisła kilka milimetrów nad skórzaną okładką księgi.

– Czy, hm… Czy deklaruje pan mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę, tak mu dopomóż Bóg?

Samuel uśmiechnął się do człowieczka pachnącego gumą do żucia.

– Ja, niech będzie.

Wcisnął się z ledwością za balustradę, wypełniając ją po brzegi. Usiadł, kładąc swoje olbrzymie dłonie na kolanach, a kapelusz położył pod krzesłem.

– Czy może pan podać swoje nazwisko i adres? Odchrząknął.

– Samuel Stoltzfus. Blossom Hill Road, powiat East Paradise. – Zawahał się chwilę, a potem dodał: – Pensylwania, USA.

– Dziękuję, panie Stoltzfus.

– Ellie – powiedział głośnym szeptem – możesz mi mówić po imieniu.

Uśmiechnęłam się szeroko.

– Proszę bardzo. A zatem, Samuelu. Powiedz mi, denerwujesz się trochę?

– Tak. – W tym słowie skrzekliwie zabrzmiała wielka ulga.

– Nic dziwnego. Byłeś już kiedyś w sądzie?

– Nie.

– Czy spodziewałeś się, że kiedyś może to nastąpić? Potrząsnął głową.

– Ach, nie. My nie chodzimy po sądach, nie procesujemy się. Nawet nie przyszło mi to nigdy do głowy.

– Kogo masz na myśli, mówiąc: „my”?

– Moich ludzi.

– Amiszów?

– Tak.

– Czy poproszono cię o złożenie zeznań?

– Nie. Sam się zgłosiłem.

– Z własnej woli naraziłeś się na takie trudności? Dlaczego? Czyste spojrzenie jego niebieskich oczu zogniskowało się na Katie.

– Bo ona nie zabiła swojego dziecka.

– Skąd to wiesz?

– Znam ją od dziecka. Praktycznie całe życie. Przez wiele, wiele lat widywaliśmy się codziennie, a teraz pracuję na farmie jej ojca.

– Naprawdę? I co tam robisz?

– W zasadzie wszystko, co poleci Aaron. Głównie pomagam przy zasiewach i przy żniwach. Aha, ja, no i przy dojeniu. Bo to jest farma mleczarska.

– Kiedy doi się krowy, Samuelu?

– O wpół do piątej rano i wpół do piątej wieczorem.

– Jak wygląda ta praca? George uniósł brew.

– Sprzeciw. Komu potrzebny jest wykład na temat pracy na farmie?

– Oddalam. Panie Stoltzfus, może pan odpowiedzieć na pytanie. Samuel skinął głową.

– Najpierw miesza się paszę dla krów. Potem wybieramy nawóz z zagród i wywozimy do gnojówki. Aaron ma dwadzieścia krów, więc zawsze trochę to trwa. Potem przecieramy krowom wymiona i podłączamy do dojarki. Dojarkę zasila generator. Można naraz podłączyć dwie krowy, mówiłem już o tym? Mleko zlewa się do blaszanki, a z blaszanki się przelewa do chłodziarko – mieszarki. No i zwykle w połowie dojenia trzeba przerwać i jeszcze raz wybrać spod krów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Świadectwo Prawdy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Świadectwo Prawdy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Jak z Obrazka
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Zeit der Gespenster
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Świadectwo Prawdy»

Обсуждение, отзывы о книге «Świadectwo Prawdy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x