Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziennik Nimfomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziennik Nimfomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tylko dla dorosłych – prawdziwa historia ekskluzywnej prostytutki z Madrytu. Valérie Tasso zaczęła żyć z prostytucji w Hiszpanii, gdy okradł ją ukochany chłopak. Tam – jako urodziwa i pełna wdzięku Francuzka – cieszyła się niezwykłym powodzeniem. Jej książka jest pełna bulwersujących scen, od seksu na cmentarzu po zabawy z butelką coca-coli. A jednak jest to także historia miłości…

Dziennik Nimfomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziennik Nimfomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lubię namiętność jego ust i gdy ssę duży palec stopy Rafaela, obserwuję, rozbawiona, jak po jego ciele przebiega dreszcz przyjemności, półuśmiech i jak rozciąga się na łóżku, na pogniecionych prześcieradłach. Obgryzam jego pięty, jak szczeniak. Delikatne skrzypienie drewna, z którego jest zrobione łóżko, musi wywoływać u sąsiada za ścianą wrażenie, że wokół niego wiele par zajmuje się działalnością poświęconą reprodukcji. Ale nie chodzi tu o głośny dźwięk gwałtownego posiąścia samicy, jak w przypadku człowieka z Cro Magnon, tylko o coś bardziej delikatnego, co przyprawia o gęsią skórkę. W takich chwilach myślę o Roberto, moim grubasku.

Rafa wielokrotnie zabawiał się, nakładając na moje ciało dżem z gorzkich pomarańczy, który został ze śniadania – nigdy go nie lubiłam, więc był schowany w lodówce minibaru. Najpierw oblizał mnie swoim małym szpiczastym języczkiem, a następnie wsunął mi go do ust. Gorąco jego języka kontrastuje z temperaturą dżemu. Skóra Rafaela jest gładsza od włoskiego marmuru i pierwszy raz w życiu spotykam się z ciałem całkowicie pozbawionym owłosienia. Czuję dumę, mając w swoim łóżku taki specjał.

Po wielu pieszczotach i chwilach przyjemności Rafa zdejmuje prezerwatywę, która prawie eksploduje, gdyż jest tak pełna, i zostawia ją przy łóżku. Przypominam sobie nagle błąd popełniany przez wielu mężczyzn, którzy zostawiają swój zużyty kondom na widoku, ale tym razem mu to wybaczam. A nawet radosnym wzrokiem dziękuję za pozostawienie mi w darze swojego krystalicznego nasienia. Podnoszę kondom dwoma palcami i przysuwam go do nosa, poszukując zapachu morskiej wody zmieszanego z wonią białka z jajka, jednak jedyny zapach, jaki odnajduję, to woń lateksu zmieszana z substancją zwaną SK70, która – zgodnie z informacją na pudełku – zwiększa zmysłowość.

Kiedy wychodzę spod prysznica, zawinięta w jaskrawoniebieski, świeżo uprany ręcznik, który pozostawia na całym ciele maleńkie kłaczki, i staję przed lustrem, dostrzegam, że niektóre z nich ukryły się w moich najintymniejszych częściach ciała. Widząc mnie w takim stanie, Rafa, uśmiechając się, wprowadza, z dużą pewnością siebie, swoje palce we wszystkie ukryte zakamarki, jak chirurg plastyczny, który postanowił całkowicie mnie przemodelować, i delikatnie obiera mnie z tych meszków, jakby wyciągał ciernie z mojej skóry. Dzisiaj czuję się jak cały Fort Apache stojący w obliczu wodza Indian, nazywanego przez nich Siedzącym Bykiem.

– Jesteś świetna, szefowo – mówi do mnie czule.

A ty jesteś moim totemem, myślę sobie.

18 kwietnia 1997

Jest już wieczór i Rafa wiezie nas do najbardziej zakazanych miejsc Limy. Kiedy poprosiłam go, żeby mnie tam zabrał, przyjrzał mi się uważnie i powiedział:

– Dobra, szefowo, ale pod warunkiem, że zwiążesz sobie włosy i schowasz je, żeby nikt nie widział, że jesteś cudzoziemką. Poza tym będę miał przy sobie broń, na wszelki wypadek, i zamkniemy dokładnie drzwi. I żeby nie przyszło ci do głowy wysiadać z samochodu. To jasne?

– Zrozumiałam – odpowiadam bardzo poważnie.

Nie lubię mieć związanych włosów, nigdy nie lubiłam kucyków ani warkoczy. Mam kompleks dotyczący uszu. W szkole wołali na mnie Jumbo, ponieważ wyłaziły spod moich pięknych, długich włosów. Na szczęście mama zdała sobie z tego sprawę i kazała mi je zoperować, kiedy miałam dziesięć lat. Spędziłam całe lato na Lazurowym Wybrzeżu z zabandażowaną głową. A ludzie pytali moją matkę, czy miałam jakiś wypadek albo czy jestem chora na raka. Mama przez cały czas krzyżowała palce, jakby chciała wyegzorcyzmować mnie ze wszystkich tych chorób. Sadzę, że chirurg nie był zbyt dobry, ponieważ moje uszy nadal przypominają liście kapusty i cały czas mam na tym punkcie kompleksy.

Szosa – jeśli można to tak nazwać – składa się z terenu pokrytego ziemią przypominającą piasek. Nasz samochód porusza się jak statek podczas burzy, ale ja, co ciekawe, nie bardzo się boję. Poza tym podnieca mnie świadomość, że siedzę obok uzbrojonego mężczyzny.

W oddali widzimy nieliczne światła, które pochodzą z domów osiadłych na wzgórzu.

– Zatrzymaj samochód! – mówię do Rafy.

– Słucham? – Zwalnia i odwraca się w moją stronę.

– Natychmiast zatrzymaj samochód! – Prawie krzyczę i w ciemności nie mogę dostrzec jego zakłopotanej miny, ale ją sobie wyobrażam.

– Jeśli się teraz zatrzymam, samochód nie zapali, szefowo. – Rafa próbuje mówić rozzłoszczonym tonem.

– Więc go popchniemy.

Moje rozwiązanie problemu chyba go nie przekonuje i Rafa nie zwraca na mnie uwagi.

Chwytam więc za hamulec ręczny i pewnym ruchem zaciągam go, nie zastanawiając się, jakie konsekwencje może mieć moje wywołane strachem zachowanie.

– Jesteś szalona, szefowo, mogłaś spowodować wypadek! – krzyczy na mnie.

Odpycha mnie ramieniem, uniemożliwiając zaciągnięcie hamulca do końca.

Samochód zatrzymuje się gwałtownie.

– Co się z tobą dzieje? – Jest niemal obrażony na mnie za moje zachowanie.

– Chcę, żebyś się ze mną kochał tu i teraz.

– Co? – Z trudem powstrzymuje uśmiech.

Widzę, że zrozumiał o co mi chodzi, ale nie odważa się myśleć, że jestem tak bezczelna.

– Kochaj mnie w tej chwili, tutaj, na środku drogi – mówię, usiłując otworzyć drzwi samochodu.

Sprawia mi to trudność, ponieważ wóz zablokował się na pochyłym terenie. Pcham z całej siły i za trzecim razem mi się udaje. Wyskakuję z samochodu, jakby nie istniała grawitacja, i staję pomiędzy reflektorami, żeby Rafa mógł mnie lepiej widzieć. Być może i w nim rozbudziło się libido. Otoczenie jest dość surowe, a poza tym wokół panuje głęboka cisza. Ani dźwięku. Ani śpiewu ptaków. Po jakimś czasie Rafa również opuszcza samochód i staje za mną. Jedną ręką popycha mnie na maskę i podnosi moją bluzkę. Zaczynam czuć wilgoć na czubkach jego palców, rysujących na moich plecach małe ósemki. Znak nieskończoności. Tak komunikują się ze sobą pszczoły. Czasami oblizuje sobie palec i znów rysuje te znaczki, aż dociera do moich pośladków. Niecierpliwie odpina guzik moich spodni, które opadają i przykrywają buty. Oburącz unosi moje pośladki, żeby moja wygłodniała wagina znalazła się na wysokości jego penisa, który momentalnie mu twardnieje. W tej samej chwili przelatują mi przez głowę obrazy horroru, jaki oglądałam z przyjaciółmi, kiedy studiowałam na uniwersytecie. Nosił tytuł Mit Kazulu. Przerażający! Była to historia potwora, który miał członek nieprawdopodobnej wielkości i gwałcił wszystkie napotkane dziewice. Potem umierały nabite na jego ogromny pal. Zazwyczaj oglądaliśmy horrory przed egzaminami semestralnymi, żeby uwolnić się od napięcia. Tej nocy też jestem zdenerwowana i wystraszona, i dlatego chcę sprowokować Rafę.

Rafa zaczyna swój wahadłowy ruch i, jęcząc, czuję, że zaraz będzie szczytował. Nie przeszkadzam mu w tym. Bardzo mi się podoba to, że nie może się powstrzymać. Wytryskuje. Po chwili ja również zaczynam dochodzić. Przypomina mi się spadająca gwiazda, w jaką zmienił się Cristián i inni mężczyźni, którzy przewinęli się przez moje życie, myślę nawet o tych, którzy dopiero się pojawią. Nigdy nie miałam aż tak jasnego umysłu. Krzyczę głośno i na pewno słychać mnie w chałupach stojących na wzgórzu.

– Rób mi zdjęcia, takie z opuszczonymi spodniami.

Rafa nie każe się prosić i uzbrojony w ogromny flesz celuje swoim trzecim okiem w moją sylwetkę.

– Uśmiechnij się – prosi i podchodzi do mnie trochę bliżej.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziennik Nimfomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziennik Nimfomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x