Paul Auster - Lewiatan

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Auster - Lewiatan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lewiatan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewiatan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niewiarygodne perypetie Benjamina Sachsa, opisane przez jego przyjaciela Petera Aarona (obydwaj są pisarzami), to, jak często u Austera, ciąg przypadków odzwierciedlających bogactwo, złożoność i wieloznaczność ludzkiego życia, tym razem splecionych z realną, historyczną rzeczywistością. Lewiatan to nie tylko państwo-potwór pożerające swych obywateli, lecz zarazem sumienie prowadzące do samounicestwienia: sumienie "Ducha Wolności" wysadzającego w powietrze repliki nowojorskiej Statue of Liberty. Ben Sachs to kolejny Austerowski antybohater o psychice zagubionej w labiryncie świata.

Lewiatan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewiatan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jednym telefonem mógł jeszcze wszystko naprawić, ale zamiast sięgnąć ponownie po słuchawkę, wstał i wrócił do łazienki. Ubrał się, przeczesał włosy szczotką Lillian, po czym spędził osiem i pół godziny na doprowadzaniu domu do porządku. Od czasu do czasu robił przerwę na posiłek – myszkował wtedy po lodówce i szafkach, aż znajdował coś, co się nadawało do jedzenia (zupa w puszce, kiełbaski, torebka mieszanych orzeszków) – ale poza tym pracował bez wytchnienia do dziewiątej wieczorem. Postawił sobie za cel wyczyścić dom tak, żeby cały lśnił, uczynić z niego przytulne, zaciszne gniazdko. Oczywiście nic nie mógł poradzić na zniszczone meble, popękany sufit w pokojach na piętrze czy zardzewiały zlew w kuchni, ale przynajmniej z brudem i bałaganem zamierzał się uporać. Posuwając się metodycznie od tyłu domu ku frontowi, od parteru ku pomieszczeniom na piętrze, od większego bajzlu ku mniejszemu, każdy pokój po kolei sprzątał, szorował, odkurzał, porządkował. Pucował muszle klozetowe, układał równo noże i widelce, składał ubrania i chował je do szafy, zbierał z podłogi klocki Lego, miniaturowe filiżanki do herbaty, oderwane ręce i nogi plastikowych lalek. Na końcu – za pomocą gwoździ i śrubek, które znalazł w dolnej szufladzie szafki kuchennej – umocował solidnie nogi stołu w jadalni. Nie tknął jedynie gabinetu Dimaggio. Czuł wewnętrzny opór przed ponownym otwarciem tego pokoju, ale nawet gdyby chciał wejść do środka i tam posprzątać, to i tak nie wiedziałby, co począć z tonami śmieci. Zresztą robiło się coraz później i bał się, że nie skończy przed powrotem Lillian.

Wiedział, że powinien zbierać się do wyjścia. Lillian wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie życzy sobie go widzieć, kiedy wróci wieczorem do domu, zamiast jednak wsiąść do samochodu i ruszyć na poszukiwanie noclegu na mieście, Sachs poszedł do salonu, zdjął buty i wyciągnął się na kanapie. Chciał chwilę odpocząć. Był bardzo zmęczony i uznał, że jeśli wyjdzie kilka minut później, nic złego się nie stanie. Ale o dziesiątej wciąż leżał na kanapie. Zdawał sobie sprawę, że sprzeciwianie się woli Lillian może być ryzykowne, a z drugiej strony przerażała go myśl, że miałby teraz znaleźć się na zewnątrz. W domu Lillian czuł się bezpiecznie, o wiele bezpieczniej niż gdziekolwiek indziej. I chociaż nie miał prawa tu przebywać, uznał, że może warto na nią poczekać, zobaczyć, jak zareaguje na jego obecność. Chyba będzie zaskoczona, że jeszcze nie wyszedł, zależało mu jednak, aby sobie uświadomiła jedną ważną rzecz. Taką mianowicie, że on, Sachs, stał się nieodłączną częścią jej życia i że nie tak łatwo zdoła się go pozbyć. Liczył, że po reakcji Lillian oceni, czy ona to rozumie.

W chwili jej powrotu do domu miał zamiar udawać, że śpi. Ale Lillian wróciła znacznie później, niż to rano planowała, i Ben nie tylko leżał wyciągnięty na kanapie, z zamkniętymi oczami, ale spał w najlepsze. W pokoju paliły się wszystkie światła. Był to oczywiście duży błąd, ale na szczęście o niczym nie przesądził. W każdym razie o wpół do drugiej w nocy rozległ się huk zatrzaskiwanych drzwi, który zbudził mojego przyjaciela. Gdy Ben uniósł powieki, ujrzał Lillian trzymającą na rękach śpiącą córeczkę. Ich spojrzenia się spotkały, przez usta kobiety przemknął uśmiech. Po chwili, nie odzywając się słowem, poszła z Marią na górę. Sachs zakładał, że Lillian położy dziewczynkę spać i wróci na dół, ale wiele jego założeń było mylnych – to również. Słyszał, jak Lillian wchodzi do łazienki i myje zęby, a po jakimś czasie przechodzi do sypialni i włącza telewizor. Dźwięk był cicho nastawiony, więc niewiele docierało na dół: jakieś zlewające się głosy, przytłumiona muzyka. Sachs usiadł na kanapie, przekonany, że lada moment Lillian zejdzie na rozmowę. Minęło dziesięć minut, dwadzieścia, pół godziny, wreszcie wyłączyła telewizor. Odczekał kolejne dwadzieścia minut, a kiedy się nie pojawiła, zrozumiał, że nie ma zamiaru z nim rozmawiać i że pewnie już śpi. Czuł, że odniósł pewnego rodzaju triumf, ale nie bardzo wiedział, co ma z tym triumfem począć. Na razie zgasił światła w salonie i ponownie wyciągnął się na kanapie; leżał z otwartymi oczami, wsłuchując się w ciszę domu.

Lillian nie wspominała więcej o motelu. Odtąd Sachs każdą noc spędzał na kanapie w salonie. Matka z córką zaakceptowały to bez słowa. Nie kwestionowały obecności Bena; to, że kręcił się po ich domu, przyjmowały jako coś naturalnego, zasługującego na nie większą uwagę niż drzewo w ogrodzie, kamień przy ścieżce czy drobina kurzu unosząca się w powietrzu. Właśnie tak to sobie Sachs wymarzył, jednakże jego rola nadal pozostawała nie sprecyzowana. Wszystko odbywało się według dziwnych, niepisanych reguł i Sachs instynktownie wyczuwał, że nie powinien pytać Lillian, czego po nim oczekuje. Musiał to odkryć samodzielnie, znaleźć dla siebie najwłaściwsze miejsce, opierając się na najdrobniejszych aluzjach i gestach, na trudnych do odcyfrowania półsłówkach i niedopowiedzeniach. Nie bał się tego, co nastąpi, jeżeli źle odczyta wskazówki (chociaż nie wątpił, że wszystko może się jeszcze obrócić przeciw niemu, że Lillian może spełnić swoją groźbę i zadzwonić na policję), po prostu chciał, żeby jego zachowanie było bez zarzutu. Bądź co bądź dlatego przyjechał do Kalifornii: żeby rozpocząć nowe życie, stać się ucieleśnieniem dobra, przeistoczyć się w kogoś zupełnie innego. Ale to Lillian była instrumentem zmiany – tylko z jej pomocą owa transformacja mogła dojść do skutku. Przedtem myślał o tym jak o podróży, długiej wędrówce ku mrocznym zakamarkom duszy, ale teraz gdy poczynił już pierwsze kroki, nie był pewien, czy podąża we właściwym kierunku.

Całą sytuację znosiłby znacznie lepiej, gdyby Lillian była kimś innym, ponieważ spanie z nią noc w noc pod jednym dachem stanowiło dla niego ciężką próbę. Już po dwóch dniach z przerażeniem zdał sobie sprawę, jak bardzo pragnie jej dotknąć. Nie chodziło o jej urodę, lecz o to, że pozwalała mu tylko na siebie patrzeć. Gdyby Lillian nie była tak zamknięta w sobie, gdyby z nim normalnie rozmawiała, może zdołałby czym innym zająć umysł i zapomnieć o pożądaniu. Ale ona nie odsłaniała przed nim swoich myśli, a zatem znał ją wyłącznie od strony zewnętrznej, od strony jej powierzchowności. A ta piękna zewnętrzna powłoka miała niezwykłą siłę oddziaływania: urzekała, atakowała zmysły, powodowała przyśpieszenie pulsu, skłaniała do łamania wszelkich danych sobie obietnic. Sachs nie był na to przygotowany. Musiał toczyć walkę z własną chucią, co zupełnie nie mieściło się w planie, który tak starannie obmyślił. Prosta na pozór sytuacja przerodziła się w zawiły labirynt pełen gorączkowych strategii i ukrytych celów.

Oczywiście Sachs niczego po sobie nie pokazywał. W tych okolicznościach jedyne, co mógł zrobić, to z niewzruszonym spokojem przyjmować obojętność Lillian i udawać, że jest zachwycony obecnym stanem rzeczy. Zawsze gdy przebywał w jej towarzystwie, zachowywał się pogodnie; był beztroski, przyjacielski, usłużny, często się uśmiechał, nigdy nie narzekał. Ponieważ wiedział, że Lillian ma się na baczności i podejrzewa go o uczucia, które istotnie nim miotały, pilnował się, aby nie przyłapała go na tym, jak pożera ją wzrokiem. Jedno nieostrożne łypnięcie mogło wszystko zniszczyć. Musiał bardzo uważać, albowiem Lillian, nawykła do tego, że mężczyźni się na nią gapią, była szczególnie wyczulona na pewnego typu spojrzenia i natychmiast dojrzałaby w jego oczach żądzę. Zmuszony do skrywania uczuć, w towarzystwie Lillian odczuwał niesamowite napięcie, ale brał się w garść i nie tracił nadziei. O nic jej nie prosił, niczego od niej nie oczekiwał i tylko modlił się, żeby kiedyś wreszcie udało mu się skruszyć jej opór. Wytrwałość była jego jedyną bronią, więc korzystał z niej przy każdej sposobności; upokarzał się z takim samozaparciem, z takim poświęceniem, że w końcu coś, co z początku było słabością, stało się jego siłą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewiatan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewiatan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lewiatan»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewiatan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x