Philip Roth - Operacja Shylock

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Roth - Operacja Shylock» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Operacja Shylock: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Operacja Shylock»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wyobraźmy sobie sytuację, gdy do złudzenia podobny do nas nieznajomy zawłaszcza nasze imię i nazwisko, przypisuje sobie nasz życiorys i jeździ po świecie, podszywając się pod nas.
W książce tej, gdzie w mistrzowski sposób fakty splatają się z fikcją, Philip Roth spotyka mężczyznę, który być może jest, a może nie jest Philipem Rothem. A wszystko dlatego, że ktoś o tym nazwisku przemierza państwo Izrael, propagując dziwaczną ideę żydowskiego exodusu a rebours. Roth postanawia powstrzymać tego człowieka – nawet gdyby miało to oznaczać wcielenie się w uzurpatora.
Pełna napięcia, zabawna, nasycona emocjami, inteligentnie napisana i tętniąca narracyjną energią Operacja Shylock jest historią szpiegowską, politycznym thrillerem, refleksją nad istotą tożsamości, a jednocześnie rodzajem wyznania.

Operacja Shylock — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Operacja Shylock», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wando Posseski… Otwórz oczy. Wando Jane, powiedz mi całą prawdę. Już pora.

– Wyjeżdża pan?

– Otwórz oczy.

– Proszę mnie zapakować do swojej walizki i zabrać ze sobą – jęknęła. – Proszę zabrać mnie stąd.

– Kim ty jesteś?

– Och, przecież pan wie… – rzekła znużonym głosem, wciąż mając przymknięte powieki. – Jestem rozpieprzoną siksą. Tylko tyle.

Czekałem na dalsze wyznania. Całkiem poważnie powtórzyła:

– Weź mnie ze sobą, Philipie Roth.

To jest moja pierwsza żona, pomyślałem. Chciała mnie zmusić, żebym ją uratował. „Ginę, a ty nie chcesz mi pomóc. Jestem cholerną siksą. Weź mnie ze sobą”.

Potem przysnęliśmy oboje, ona na łóżku, ja na krześle. Znów dopadły mnie majaki. Zdawało mi się, że mam sprzeczkę ze zmartwychwstałą żoną: Czy nawet wracając ze s’wiata zmarłych musisz wrzeszczeć o mojej niemoralności? – Czy sądzisz, że alimenty załatwią wszystko?

– Czemu, u licha, wiecznie domagasz się ode mnie pieniędzy? – Na jakiej podstawie przypuszczasz, że ktoś musi poświęcać dla ciebie życie?…

Wtedy znowu powróciłem do trójwymiarowej rzeczywistości, w której cieleśnie istniała śpiąca nadal Wanda Jane.

– Zbudź się.

– Och… tak… Już.

– Rozpieprzona? Przez kogo?

– Jak to przez kogo? Przez swoją rodzinkę – odpowiedziała otwierając oczy. – Moi rodzice byli robotnikami. Dużo pili. Wciąż się ze sobą żarli. Durni ludzie… – rzekła zaspanym głosem. – Nie lubiłam ich.

Moja pierwsza żona też nie. Nienawidziła swych staruszków. Mnie uczepiła się jak tonący tratwy.

„Weź mnie ze sobą… Musisz… Jestem w ciąży”…

– Chcieli cię wychować na katoliczkę? – domyśliłem się. Podparła się na łokciu i melodramatycznie zatrzepotała rzęsami.

– Mój Boże, z którym z was rozmawiam? – spytała.

– Z jedynym prawdziwym.

– Chcesz się o to założyć? Postawić milion dolarów? – Fakt, że straciła pewność, z kim ma do czynienia, sprawił, iż stała się bardziej” bezpośrednia.

– Chcę dowiedzieć się, kim jesteś. Chcę się w końcu zorientować, co jest grane… Chcę poznać prawdę!

– Ojciec był Polakiem – powiedziała cokolwiek beztroskim tonem – a matka Irlandką, tak jak i babka. Chodziłam do przykościelnej szkółki do dwunastego roku życia.

– A potem?

Uśmiechnęła się na to zbyt gorliwie wypowiedziane „potem”. Ten uśmieszek był zdawkowy i dwuznaczny: uniosła ledwie kącik ust o parę milimetrów, lecz kryła się w tym prawdziwa seksualna magia.

Nie zareagowałem na to, choć również nie wyszedłem i nie pożegnałem się z nią na dobre.

– Potem?… Potem nauczyłam się robić skręty – odparła. – Uciekłam z domu do Kalifornii.

Zaczęłam ćpać i weszłam w tę całą hipisowską historię. Miałam czternaście lat Jeździłam stopem. To nie było takie niezwykłe.

– No a potem?

– Hm… Pamiętam, że w San Francisco związałam się z krysznaitami. Strasznie mi się to podobało.

Mieliśmy mnóstwo zapału. Pląsaliśmy na ulicach. Emocje udzielały się innym. Jakoś jednak od tego odpadłam. Przyłączyłam się do jezusowców. Zdaje się, że bardzo chciałam wciągnąć się w jakąś religię… Po co właściwie chcesz tego słuchać?

– Jak to po co? Chodzi mi o niego.

– Ach… A ja już zaczynałam myśleć, że sama trochę cię zainteresowałam.

– Skończyłaś na jezusowcach. Mów dalej.

– Hmm…

– Dalej.

– Cóż, poznałam tam jednego duchownego, bardzo napalonego facecika… Zawsze się ktoś taki trafiał… Zdaje się, że wyglądałam wtedy na zbłąkaną duszyczkę. Ubierałam się jak hipiska. Nosiłam chyba spódniczkę mini i długie włosy. Na pewno znasz ten styl – zwracała się już do mnie swobodniej, bez tego sztucznego szacunku. – No więc ten gość wygłosił kazanie na koniec nabożeństwa, pierwszego, w jakim uczestniczyłam, i poprosił, żeby wstały te osoby, które chcą przyjąć Jezusa do serca. Mówił, że jak ktoś chce pokoju, szczęścia, to niech weźmie do serca Jezusa, a ten stanie się jego przewodnikiem. Siedziałam z przyjaciółką w pierwszym rzędzie. Wstałam. Za chwilę zdałam sobie sprawę, że podniosłam się tylko ja jedna. On zszedł z ołtarza i zaczął modlić się nade mną. Czułam się jak po szoku tlenowym. Byłam bardzo nakręcona, czułam coś naprawdę mocnego. I mówiłam coś w dziwnym języku. Sama go nje rozumiałam. Chciałam w ten sposób porozumieć się z Bogiem. Bez zwyczajnych słów. Z zamkniętymi oczami. Czułam, jak przechodzą mnie dreszcze. Oderwałam się od tego, co działo się wokoło. Znalazłam się w swoim własnym świecie. Zapomniałam, kim jestem i czym się zajmuję. Tylko mamrotałam. Trwało to parę minut. On położył mi dłoń na głowie i znowu poczułam tamto mrowienie. Takie rzeczy strasznie mnie ruszały.

– Dlaczego?

– Zwyczajnie. Chyba trochę przez moich starych. W domu ledwie zwracali na mnie uwagę. W ogóle nie zwracali… I nagle znalazłam się w miejscu, gdzie byłam gwiazdą, gdzie czułam się kochana i potrzebna.

Jak mogłabym się temu oprzeć? I zostałam chrześcijanką na dwanaście lat, od piętnastego do dwudziestego siódmego roku życia. Jedną z tych hipisek, które szukają Pana. Poświęcałam się temu bez reszty. Nie byłam wykształcona, bo za młodu urwałam się ze szkoły. Postanowiłam jednak to nadrobić. Zapisałam się do podstawówki w San Francisco i skończyłam ją w końcu jako siedemnastolatka… Już wtedy miałam takie piersi, ale siedziałam wśród tych wszystkich dzieciaków w klasie.

– Wszystko, co mam najlepsze, noszę ze sobą… – wtrąciłem.

– Może trochę tak to wyglądało. W szpitalu lekarze zawsze próbowali się o mnie otrzeć, kiedy mnie mijali. W każdym razie wcześniej nigdy nie wiodło mi się w szkole, a jak urosły mi cycki, to nauczyciele zaraz zaczęli patrzeć na mnie inaczej. Czytałam wtedy Biblię, zwłaszcza to, co było w niej napisane o śmierci. Załapałam, że człowiek to marny proch, zwykłe gówno. Czułam się znowu nikim, kompletnym zerem. Kimś, prawdziwą potęgą jest tylko Bóg. To też mnie poruszało… Ta myśl, że ktoś kochał ludzi tak, że umarł za nich. To wielka, prawdziwa miłość.

– Brałaś to bardzo do siebie.

– O tak, jasne. Też chciałam zostać taka. Tak, tak… Uwielbiałam się modlić. Postanowiłam, że poświęcę się całkowicie, że będę się modliła i kochała Boga. Pamiętam, że ćwiczyłam się w tym, żeby na nic nie patrzeć, kiedy szłam ulicami. Patrzyłam tylko przed siebie. Nie chciałam, żeby coś rozpraszało moje rozmyślania o Bogu. Ale tego nie dało się długo ciągnąć, to było za trudne. I wtedy czułam się jeszcze bardziej winna, że nie dotrzymałam ślubowań i obietnic.

Zauważyłem, że ona mówi zupełnie inaczej niż wczoraj. Gdzie się podział ten szorstki, opryskliwy język pielęgniarki? Ton jej głosu również stał się łagodniejszy, wypowiadała się głosem dziesięcioletniego dziecka; tak, było to niewinne szczebiotanie słodkiego i inteligentnego dziesięciolatka, który właśnie odkrył, jak to przyjemnie przekazywać innym wieści. Wyobraziłem ją sobie jeszcze jako niedojrzałą, rozgadaną dziewczynkę, pomagającą matce piec ciasto… Wystarczyło przymknąć oczy, ciepły głosik pasował jak ulał. Przedstawiłem sobie Jinx opowiadającą bez przerwy dziwaczne historyjki ojcu, zajętemu myciem samochodu w niedzielne popołudnie. I słyszałem głos obdarzonej bujnym biustem hipiski ze szkolnej ławy, dziewczyny, która odnalazła Jezusa.

– Dlaczego czułaś się winna? – zapytałem ją.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Operacja Shylock»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Operacja Shylock» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Philip Roth - Letting Go
Philip Roth
Philip Roth - My Life As A Man
Philip Roth
Philip Roth - Elegía
Philip Roth
Philip Roth - Indignation
Philip Roth
Philip Roth - Our Gang
Philip Roth
Philip Roth - The Human Stain
Philip Roth
Philip Roth - Operation Shylock
Philip Roth
Philip Roth - The Prague Orgy
Philip Roth
Отзывы о книге «Operacja Shylock»

Обсуждение, отзывы о книге «Operacja Shylock» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x