Czwartek, 15 października 1942
Tuż przed świtem rabin Lionel Bengelsdorf aresztowany zostaje przez FBI jako domniemany członek „grupy przywódczej żydowskiego spisku przeciwko Ameryce”. Równocześnie Pierwsza Dama, według oficjalnego komunikatu cierpiąca na „silne wyczerpanie nerwowe”, przewieziona zostaje karetką z Białego Domu do Szpitala Wojskowego Waltera Reeda. Dalsza lista aresztowanych w porannej łapance obejmuje: gubernatora Lehmana, Bernarda Ba-rucha, sędziego Frankfurtera, protegowanego przez Frankfurtera administratora Roosevelta, Davida Lilienthala; doradców Nowego Ładu, Adolfa Berle’a i Sama Rosenmana; przywódców robotniczych Davida Dubinsky’ego i Sidneya Hillmana, ekonomistę Isadora Lubina, lewicowych dziennikarzy I. F. Stone’a i Jamesa Wechslera oraz socjalistę Louisa Waldmana. Spodziewane są dalsze a-resztowania, FBI nie zdradza jednak, czy zarzut udziału w konspiracji, która uknuła porwanie prezydenta, postawiony zostanie wszystkim, czy tylko niektórym z podejrzanych.
Do Nowego Jorku wkraczają czołgi i piechota Armii Stanów Zjednoczonych, by wspierać Gwardię Narodową w tłumieniu sporadycznych protestów antyrządowych. W Chicago, Filadelfii i Bostonie próby demonstracji przeciwko FBI – nielegalnych w warunkach stanu wojennego – kończą się jedynie drobnymi obrażeniami, chociaż policja donosi o aresztowaniu kilkuset manifestantów.
Na forum Kongresu przywódcy republikańscy chwalą FBI za udaremnienie groźnego spisku. Na konferencji prasowej w Nowym Jorku do burmistrza La Guardii dołączają Eleanor Roosevelt i Roger Baldwin z Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich. Domagają się natychmiastowego zwolnienia gubernatora Lehmana oraz jego rzekomych wspólników w konspiracji. Zaraz potem La Guardia zostaje aresztowany we własnej willi.
Były prezydent Roosevelt przyjeżdża ze swej siedziby w Hyde Park, aby przemówić do uczestników nadzwyczajnego wiecu protestacyjnego, zwołanego przez komitet obywatelski Nowego Jorku – i „dla własnego bezpieczeństwa” zostaje natychmiast zatrzymany przez policję. Armia Stanów Zjednoczonych zamyka wszystkie nowojorskie redakcje prasowe i radiostacje. Od tej chwili godzina policyjna trwa w mieście przez całą dobę, aż do odwołania. Wszystkie mosty i tunele wiodące do Nowego Jorku zostają zablokowane przez czołgi.
Burmistrz Buffalo ogłasza zamiar rozdania wszystkim obywatelom miasta masek przeciwgazowych. Burmistrz pobliskiego Rochester inicjuje program organizacji schronów „dla ochrony naszych mieszkańców w razie niespodziewanego ataku kanadyjskiego”. Jak podaje Canadian Broadcasting Company, do drobnej wymiany ognia doszło na granicy stanu Maine z prowincją Nowy Brunszwik, niedaleko letniego domu Roosevelta na wyspie Campobello w zatoce Fundy. Premier Churchill ostrzega z Londynu przed rychłą inwazją Niemców na Meksyk – jej celem miałaby być osłona południowej flanki Ameryki, gdy Stany Zjednoczone odbierać będą Kanadę Brytyjczykom. „Nie chodzi już o to – mówi Churchill – by wielka amerykańska demokracja podjęła akcję zbrojną w naszej obronie. Przyszedł czas, aby obywatele amerykańscy podjęli akcję cywilną we własnej obronie. Nie ma dwóch oddzielnych historycznych dramatów – amerykańskiego i brytyjskiego – i nigdy nie było. Łączy nas wspólny los, któremu teraz, tak jak w przeszłości, musimy wspólnie stawić czoło”.
Piątek, 16 października 1942
Począwszy od dziewiątej rano, ukryty gdzieś w stolicy kraju nadajnik transmituje głos Pierwszej Damy, która z pomocą Lindberghowskich lojalistów ze służb specjalnych zdołała uciec ze szpitala Waltera Reeda, gdzie – wbrew zapewnieniom władz, że jako chora umysłowo trafiła pod opiekę wojskowych psychiatrów – zapakowana w kaftan bezpieczeństwa, więziona była przez dwadzieścia cztery godziny. Jej ton jest ujmująco łagodny, słowa nie zdradzają ani cienia gniewu czy wyniosłej pogardy – jest to zrównoważony głos osoby ze wszech miar godnej szacunku, która nauczyła się znosić przykrości i rozczarowania bez utraty samokontroli. Nie porywa jak cyklon, jednak całe wystąpienie jest niezwykłe, a mówczyni nie okazuje lęku.
– Moi drodzy rodacy, Amerykanie. Bezprawie praktykowane przez amerykańskie instytucje powołane do przestrzegania prawa nie może być i nie będzie tolerowane. W imieniu mego męża apeluję do wszystkich oddziałów Gwardii Narodowej o rozbrojenie i rozwiązanie formacji oraz powrót ich członków do życia cywilnego. Apeluję do wszystkich żołnierzy sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych o opuszczenie naszych miast i powrót do baz macierzystych, pod dowództwo formalnie ustanowionych zwierzchników. Apeluję do FBI o zwolnienie wszystkich aresztowanych pod zarzutem udziału w spisku przeciwko mojemu mężowi i o przywrócenie im pełnych praw obywatelskich. Apeluję do władz policyjnych w całym kraju, by postąpiły tak samo z aresztantami więzień lokalnych i stanowych. Brak jakichkolwiek dowodów na to, że którykolwiek z zatrzymanych ponosi odpowiedzialność za losy mojego męża i jego samolotu, począwszy od środy, siódmego października czterdziestego drugiego roku. Apeluję do policji miasta Nowy Jork o opuszczenie nielegalnie okupowanych redakcji kontrolowanych przez rząd gazet, czasopism i radiostacji i o umożliwienie im podjęcia normalnej działalności, gwarantowanej Pierwszą Poprawką do Konstytucji. Apeluję do Kongresu Stanów Zjednoczonych o wszczęcie procedury usunięcia od władzy urzędującego prezydenta i wyznaczenie nowego, zgodnie z Ustawą o Sukcesji Prezydenckiej z roku tysiąc osiemset osiemdziesiątego szóstego, która w razie wakatu na urzędzie wiceprezydenta, następcą prezydenta mianuje sekretarza stanu. Ustawa o Sukcesji z roku tysiąc osiemset osiemdziesiątego szóstego stanowi również, że w powyższych okolicznościach Kongres podejmuje decyzję o ewentualnym ogłoszeniu nadzwyczajnych wyborów prezydenckich, apeluję więc do Kongresu o wyznaczenie wyborów prezydenckich na ten sam dzień, w którym odbędą się wybory do Kongresu, czyli na wtorek po pierwszym poniedziałku listopada.
Pierwsza Dama powtarza swoje radiowe wystąpienie co pół godziny, aż wreszcie w południe oświadcza, że wbrew woli urzędującego prezydenta – którego imiennie oskarża o spowodowanie jej uprowadzenia i uwięzienia – powraca razem z dziećmi do rezydencji w Białym Domu. Celowo nawiązując do otaczanego największą czcią tekstu amerykańskiej demokracji, kończy słowami:
– Nie ulegnę i nie dam się zastraszyć bezprawnym przedstawicielom samozwańczej administracji, a naród amerykański proszę jedynie o to, by idąc za moim przykładem, nie uznawał i nie popierał bezpodstawnych poczynań rządu. Historia obecnej administracji to ciąg niegodziwości i zawłaszczeń, których wyraźnym celem jest ustanowienie tyranii absolutnej nad objętymi jej władzą stanami. Obecny rząd, głuchy na głos sprawiedliwości, poddaje nas niczym nieuzasadnionej jurysdykcji. Dlatego broniąc tych samych niezbywalnych praw, o które w lipcu tysiąc siedemset siedemdziesiątego szóstego roku upomnieli się Jefferson z Wirginii, Franklin z Pensylwanii i Adams z Massachusetts Bay, z upoważnienia tego samego szlachetnego narodu Stanów Zjednoczonych, zwracając się do tych samych najwyższych sędziów świata o poświadczenie czystości naszych intencji, ja, Annę Morrow Lindbergh, urodzona w New Jersey, zamieszkała w Dystrykcie Kolumbii, małżonka trzydziestego trzeciego prezydenta Stanów Zjednoczonych, ogłaszam koniec krzywdzącej uzurpacji. Spisek naszych wrogów spalił na panewce, wolność i sprawiedliwość zostały przywrócone, a gwałciciele Konstytucji Stanów Zjednoczonych staną teraz przed państwową władzą sądowniczą, tak jak tego wymaga prawo naszego kraju.
Читать дальше