Jana Frey - Chłód Od Raju
Здесь есть возможность читать онлайн «Jana Frey - Chłód Od Raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chłód Od Raju
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chłód Od Raju: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chłód Od Raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chłód Od Raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chłód Od Raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Przytaknął. – Mama i rodzeństwo pomogli mi w tym – dodał, ściskając moją dłoń. – Chodź, tędy wzdłuż…
Po paru minutach byliśmy na miejscu.
„Susanna Meyenschein – widniał napis na białym kamieniu. – Będzie nam Ciebie brakować. 1951 – 1976”.
– Miałaby dzisiaj trzydzieści pięć lat – wyszeptałam i rozpłakałam się.
Długo staliśmy, trzymając się za ręce, nad grobem Mamy i poza moim łkaniem nie było nic słychać, panowała zupełna cisza.
Przez kilka dni zostałam u Paula, ale później, pewnego dnia, kiedy byliśmy w szkole, jego matkę nieoczekiwanie odwiedzili brat Jochen z moim dziadkiem. Siedzieli całe przedpołudnie, wywierając na nią taką presję, że w końcu zapewniła brata Jochena o tym, iż mnie odeśle z powrotem do domu.
– Powiedzieli, że w przeciwnym razie doniosą na mnie na policję – relacjonowała nam przygnębiona matka Paula podczas obiadu. – Dodali także, że włączą w to Urząd do Spraw Młodzieży, ponieważ zgodziłam się, żebyście razem spali w pokoju Paula…
– Przecież to brednie, mamo – odezwała się zdenerwowana Katrin, starsza siostra Paula. – Paul i Hannah nie robią niczego złego. Ci ludzie chcą tylko wywrzeć na ciebie presję…
– … co im się najwidoczniej znakomicie udało – burknął Paul.
Jego matka przygryzała nerwowo wargi. – Powiedzieli, że wiele ryzykuję. Jeśli Hannah na przykład zaszłaby w ciążę, to mnie pociągną za to do odpowiedzialności i…
– … i co? – parsknął Paul. – Co za brednie!
– Powiedzieli, że doprowadzą do tego, aby mi odebrano Fionę.
Fiona była pięcioletnią siostrą Paula.
– Nie mogę więc tutaj zostać? – zapytałam z trwogą.
– Nie ma wyjścia, Hannah – wyjaśniła półgłosem matka Paula. Przy stole zapadła kompletna cisza.
– Ale dokąd ona pójdzie? – zapytała w końcu Katrin. – Przecież opowiadała, jak w domu ją biją i zamykają.
Znowu milczałam, poczułam się nieludzko zmęczona.
Przez cały tydzień ukrywali mnie; Dwie noce spałam u Marie, w pokoju jej starszego brata, który wyjechał na parę dni. Dwa kolejne dni mogłam zostać u Anny. Później spałam w Schrebergarten u rodziców Susanne, a jeden dzień spędziłam nawet u Sabriny. Do szkoły w tym czasie oczywiście nie chodziłam.
– Stoją każdego dnia przed szkołą – informowała mnie Marie, marszcząc czoło. – Twoja matka i babcia, raz także ten dziwny, olbrzymi Goliat o przenikliwym wzroku, pykający przez cały czas fajkę.
– Co robią? – zapytałam przestraszona.
Paul zastanowił się. – Właściwie nic – powiedział po chwili wahania. – Po prostu zwyczajnie stoją, wypatrują cię, próbując nie rzucać się w oczy.
Marie szturchnęła Paula.
– Myślę, że powinieneś powiedzieć Hannah, co się stało – próbowała to na nim wymusić.
– O czym mówisz? – dopytywałam się, będąc jeszcze bardziej wystraszona. Paul wywracał oczami. – Nic ważnego – rzucił szybko.
– No tak, ojciec twojej macochy napadł go wczoraj rano i groził mu. Zresztą pobił go także… – opowiedziała z ciężkim sercem Marie.
– Co ty mówisz, tylko lekko mnie dotknął, nie dramatyzuj – przerwał błyskawicznie Paul.
– Najlepiej jak dam za wygraną – powiedziałam w poczuciu winy, byłam zmęczona, wykończona.
– Nonsens! – odezwali się chórem, a Paul objął mnie delikatnie ramieniem.
– Paul, myślę, że nie dam już rady – powiedziałam smutna.
– Wspólnie się uda – stwierdził, całując mnie po całej twarzy.
– Ale wciąż nie wiemy, jak. Przecież nie mogę się wiecznie ukrywać.
– Co by się stało, gdybyś wróciła? – zapytała Sabrina, kiedy spotkaliśmy się wszyscy w domku letniskowym jej rodziców.
Wzruszyłam ramionami. – Musiałabym oczywiście wszystkich prosić o wybaczenie, rodziców, starszych zboru podczas zgromadzenia…
– A potem znowu by cię zamknęli, pobili i pilnowali, zaprogramowali całe twoje życie? – przerwała mi Marie rozgniewana.
Zaprzeczyłam ruchem głową.
– Nie, z pewnością daliby mi jeszcze jedną szansę. To są ich wyszukane metody, jeśli ktoś poważnie traktuje swoją winę. Nazywają to… próbą charakteru…
– … próbą czego? – zapytał Sabrina zmieszana.
– No tak, świadkowie, którzy zostali wykluczeni, mogą prosić o ponowne przyjęcie do zboru. Jeśli starsi się zgodzą, to uzyskują zgodę na przyjście na zgromadzenie, pod pewnymi warunkami.
– Jakimi? – zapytała Marie z niedowierzaniem.
– Wejść do Sali Królestwa delikwent może dopiero wtedy, kiedy wszyscy inni świadkowie Jehowy zajmą swoje miejsca. Wówczas zupełnie sam może zająć wolne miejsce w ostatnim rzędzie. Po skończonym zgromadzeniu opuszcza salę przed wszystkimi innymi, znowu zupełnie sam i nikt, nikt, naprawdę nikt nie ma prawa z nim rozmawiać czy pozdrowić go lub na niego patrzeć…
Paul z dezaprobatą potrząsał głową, patrząc na mnie z zainteresowaniem.
– To przecież jak w średniowieczu – stwierdził z przerażeniem.
Milczałam zażenowana.
– Przecież nie możesz wziąć w tym udziału – krzyknęła Marie. – To nieludzkie!
– Łatwo wam powiedzieć – szepnęłam. – Wy macie swoich rodziców, dziadków, rodzeństwo i przyjaciół. Nie jesteście sami. Ale ja, ja zostanę na zawsze sama, jeśli teraz nie ustąpię.
Zapanowała między nami cisza.
– Rozmawiałam wczoraj z panią Winter – powiedziała w końcu Marie wzdychając. – Ona oczywiście w ostatnich dniach już kilka razy rozmawiała z twoimi rodzicami, Hannah, ale oni zabronili jej się wtrącać. Stwierdzili, że nie potrzebują pomocy. Pani Winter musiała więc, chcąc nie chcąc, włączyć do tego kierownictwo szkoły, w końcu przez cały tydzień opuściłaś lekcje, Hannah. Dyrekcja szkoły skontaktowała się z kuratorium. Wkrótce zrobi się wielki raban, Hannah!
– I coś się stanie! – z naciskiem powiedział Paul.
– Może mogłabyś na razie zamieszkać u pani Winter – zastanawiała się Sabrina. Nerwowo darłam papierową chusteczkę, zmiatając ze stołu skrawki bibułki. – Nie musiałabyś przynajmniej przez jakiś czas więcej się przeprowadzać.
– Ale jeśli jej rodzice dowiedzą się, gdzie ona jest, to przyjadą po nią. A pani Winter nie ma prawa izolować jej od rodziców tylko dlatego, że są świadkami Jehowy o dziwnych poglądach na życie. W końcu w tym kraju panuje wolność religijna, o tym fakcie wystarczająco wiele razy będą jej przypominać – stwierdziła Marie, wzruszając ramionami.
– Ale jeśli biją Hannah i trzymają w odosobnieniu z powodów religijnych, to dosyć z ich wolnością przekonań, myślę sobie – dodał z wściekłością Paul.
– Powiedzieli pani Winter, że sobie wypraszają tego rodzaju impertynencje, dopytując się, czy istnieją jakiekolwiek dowody na te twierdzenia.
Dłużej nie słuchałam, tylko usiadłam ociężała, czując, jak mój nowy sprzeciw znowu zaczyna słabnąć, mój świat legł w gruzach. To było i tak, i tak wszystko bez sensu, a zmęczenie zmogło mnie całkowicie.
A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Szłam wycieńczona wzdłuż ulicy, prowadzącej do naszego domu, kiedy schwytał mnie brat Roland.
– Mam cię, Hannah – powiedział chłodno, trzymając mnie za ramię.
– Możesz mnie spokojnie puścić, wracam do domu – bąknęłam, starając się nawet do niego niepewnie uśmiechnąć.
– W porządku – odparł, szliśmy obok siebie nieopodal budynku, w którym spędziłam dzieciństwo. Nagle zobaczyłam Marie. Stała po drugiej stronie jezdni, prawie niewidoczna za grubym, oklejonym plakatami słupem ogłoszeniowym, patrzyła na mnie, zmrużywszy powieki. Obok niej stał ktoś jeszcze. Skądś go znałam. To było jak spóźnione olśnienie w samym środku wyczerpującej rezygnacji. To był wysoki, niezgrabny chłopak, z którym Marie spotkała mnie kiedyś podczas mojej służby głosicielskiej na ulicy. Przystojny młodzieniec, który podniósł „Strażnicę” – kiedy mi upadła na chodnik – serdecznie mi się przyglądając. I to był dokładnie ten sam chłopak, który mnie kiedyś potrząsał za ramię w miejskim parku, gdy leżałam twarzą w mokrej trawie na wpół przemarznięta i zrozpaczona.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chłód Od Raju»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chłód Od Raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chłód Od Raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.