Meg Cabot - Top Modelka
Здесь есть возможность читать онлайн «Meg Cabot - Top Modelka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Top Modelka
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Top Modelka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Top Modelka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Top Modelka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Top Modelka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
19
Byliśmy w klubie Cave. Nazwali go tak, bo mieścił się w samych wnętrznościach Nowego Jorku, w części systemu kolei podziemnej, którą miasto zaplanowało, a potem zarzuciło budowę z uwagi na bruk funduszy niemal sto lat temu. Ktoś zainstalował reflektory punktowe w strategicznych miejscach wzdłuż kamiennych ścian, zamontował sprzęt grający, ustawił dwójkę DJ – ów i teraz był to najmodniejszy klub na Manhattanie. Kolejka przed wejściem wiła się aż do następnej przecznicy, mimo że był środowy wieczór. Nie można się było dostać do środka, jeśli nie było się kimś.
Nikki Howard, jak się okazało, kimś była. Chociaż nie miała jeszcze siedemnastu lat, więc ściśle rzecz biorąc, nie wolno jej było wchodzić do klubów.
Ale to nie miało znaczenia, bo Nikki nie piła. Dowiedziałam się tego, kiedy podeszłam do baru, bo po tańcu bardzo zachciało mi się pić, a barman powiedział:
– Cześć, Nikki, dawno cię nie widziałem. To, co zwykle?
– Mam amnezję – odparłam. Przez cały wieczór powtarzałam to ludziom, którzy do mnie podchodzili i wołali: „Cześć, Nikki! To ja! Nie pamiętasz mnie? Joey/Jimmy/Johnny/Jan, z Paryża/Danii/Easl Hampton/Los Angeles!” – Nie pamiętam, co było zwykle.
Barman wziął koktajlowy kieliszek na wysokiej nóżce, napełnił go wodą, dodał skręcony paseczek skórki pomarańczowej i podsunął go w moją stronę. Gdyby ktoś nie wiedział, że to zwykła woda, pomyślałby, że to martini, tyle że ze skórką pomarańczy zamiast oliwki.
– Mówimy na to Nikki – wyjaśnił i mrugnął do mnie. – Tylko nowojorscy barmani wiedzą, że to zwykła woda. Nie wolno ci pić alkoholu przez problemy z żołądkiem, pamiętasz? No i, oczywiście, nie masz jeszcze dwudziestu jeden lat – dodał obłudnie.
Uśmiechnęłam się szeroko. Nikki Howard przestawała mnie tak bardzo irytować… Chociaż wcześniej tego dnia raczej bym się na podobną myśl nie zdobyła.
– Dzięki – powiedziałam i sączyłam firmowego drinka Nikki, obserwując parkiet. W głowie mi się nie mieściło, że o tak późnej porze – dochodziła druga w nocy – i w powszedni dzień klub wciąż jest zatłoczony (robiło się nawet coraz bardziej tłoczno). Znalazłam miejsce przy barze tylko dlatego, że jakiś szarmancki wielbiciel Nikki odstąpił mi stołek (w zamian za autograf, oczywiście. Kiedy pierwszy raz mnie o niego poproszono, chciałam napisać „Em Watts”, dopiero w ostatniej chwili zmieniłam to na Nikki Howard. Potem przez cały wieczór tak mnie napastowali łowcy autografów, że zdążyłam się już przyzwyczaić).
Ludzie na parkiecie wyginali się w rytm hipnotyzującego techno, a kolorowe światła i gęste chmury sztucznej mgły sprawiały, że nie można było nikogo rozpoznać. Ale wiedziałam, że gdzieś tam jest Lulu, a także Brandon, Justin i masa innych „najbliższych przyjaciół” Nikki Howard (w miarę upływu czasu, miała ich coraz więcej). Zaczęliśmy wieczór na poddaszu, potem przenieśliśmy się na kolację do restauracji Bobby'ego Flaya (szef Food Network, który akurat tam był, podszedł do naszego stolika i życzył mi – to znaczy Nikki – szybkiego powrotu do zdrowia po amnezji), i wreszcie trafiliśmy do Cave.
Lulu była tak bardzo podekscytowana tą imprezą, jaką dla mnie zorganizowała, że nie miałam serca jej mówić, że nie mam ochoty balować. Próbowałam dostosować się do sytuacji, pozwoliłam jej nawet zawlec się do garderoby Nikki, gdzie wybrała dla mnie ciuchy na wieczór.
Teraz siedziałam przy barze, w czarnych botkach na szpilkach, mocno wyciętym czarnym topie i minispódniczce ze złotej lamy. Wyglądałam w tym stroju jak prostytutka, którą widziałam kiedyś przy autostradzie West Side. Ale nie chciałam urazić uczuć Lulu, więc nie powiedziałam tego. Zwłaszcza że ta prostytutka to był mężczyzna.
– Źle się bawisz? – spytała mnie Lulu, która właśnie wychynęła zza sztucznej mgły. Była ubrana w zestaw kontrastujący z moim: złote botki i top ze złotej lamy i czarną minispódniczkę. Włosy miałyśmy natapirowane tak, że odstawały z dziesięć centymetrów od czaszek. Ona nazwała to Wieczorem w Stylu Lat Osiemdziesiątych.
Tyle że w całym klubie chyba tylko my nosiłyśmy ciuchy w stylu lat osiemdziesiątych.
– Jasne, że dobrze – zapewniłam – ale wiesz, niedługo będę musiała jechać do domu, bo rano mam szkołę.
Lulu szeroko otworzyła maleńkie usteczka, jak pisklę.
– O mój Boże! Zapomniałam! Racja, przecież jutro idziesz do szkoły. Pewnie masz mnie totalnie dość.
– Nieprawda – uspokoiłam ją. Ze wszystkich ludzi, których po znałam, odkąd chodzę po świecie w ciele Nikki Howard, ją lubiłam najbardziej. Brandon nadal boczył się na mnie za Gabriela, a Justin udawał obojętność, bo Lulu kręciła się w pobliżu (i dobrze, i tak nie chciało mi się z nim rozmawiać). Nie wiedziałam, kim są ci pozostali – Lulu mi wszystkich przedstawiała, ale ich imiona i to, skąd Niklu powinna ich znać, natychmiast wypadało mi z głowy. Na szczęście nikt z nich nie miał ze mną (czy raczej z Nikki) potajemnego romansu, ku mojej wielkiej uldze…
Wydawali się całkiem mili, ale wciąż tylko gadali o ludziach, których nie znałam, więc przez większość czasu czułam się trochę wykluczona z rozmowy… No i, mocno osamotniona, minio tych wszystkich łowców autografów (oraz tego, że mama nadal do mnie wydzwaniała, chociaż ją przerzucałam na pocztę głosowa. Dlaczego zrobiła się taka nadopiekuńcza? W końcu mam szesnaście i pół roku i potrafię o siebie zadbać), i ludzi, którzy ewidentnie znali i uwielbiali Nikki, i podchodzili co chwila, żeby się nią pozachwycać.
Uwielbienie jest super. Naprawdę super.
Ale to był bardzo długi dzień, więc chciałam po prostu wrócić na poddasze i trochę się przespać.
Czy to coś złego?
– A po co ci w ogóle szkoła, tak przy okazji? – spytała Lulu uśmiechając się zalotnie do faceta, który ustąpił jej swój stołek (niesamowite, ile jest w stanie zrobić facet dla ładnej dziewczyny). Potem wskoczyła na ten stołek i dała barmanowi znak, że chce drinka. – To znaczy, dlaczego tak bardzo chcesz tam wrócić?
– No bo… – zaczęłam, ale przecież nie mogłam jej powiedzieć o Christopherze. Uznałam też, że lepiej będzie milczeć w kwestii Fridy. – Bo kiedyś będę chciała iść na studia.
– Na studia? – Lulu skrzywiła się. – A po co?
– Żeby dostać dobrą pracę – powiedziałam. – Może będę uczyć. Moi rodzice wykładają na uniwersytecie i ja też bym chciała.
Zdałam sobie sprawę, co powiedziałam przed chwilą, dodałam więc: – To znaczy…
Ale Lulu tylko machnęła ręką. Nadal była przekonana, że jej wersja z zamianą dusz tłumaczy dziwne zachowanie Nikki Howard w ostatnim czasie. – Czego byś uczyła? – spytała. Barman podał jej drinka. Nawet nie musiała mu mówić, co chce. Firmowy drink Lulu był żółtawy, pływały w nim jakieś zielone listki, a kieliszek miał brzegi posypane białymi kryształkami. Kiedy spróbowałam jednego, który spadł na kontuar, okazało się, że to cukier.
– Jeszcze nie wiem – powiedziałam. – Lubię wiele przedmiotów. To kolejny powód, żeby chodzić do szkoły. Będę mogła się zdecydować. – Nagle wpadłam na świetny pomysł. – Wiesz, mogłabyś – chodzić ze mną!
Lulu o miało nie zakrztusiła się drinkiem.
– C – co?
– Powinnaś. – Zaczynałam się zapalać do tego pomysłu. – Jestem pewna, że twój tata mógłby ci załatwić miejsce. Jest sławny. LAT z chęcią cię przyjmie. Chodź tam ze mną jutro!
Lulu skrzywiła się.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Top Modelka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Top Modelka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Top Modelka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.