Dominika Stec - Kobieca Intuicja

Здесь есть возможность читать онлайн «Dominika Stec - Kobieca Intuicja» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieca Intuicja: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieca Intuicja»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Spełniły się życzenia Dominiki – bohaterki Mężczyzny do towarzystwa. Żyje sobie szczęśliwie z Pedrem, wydała nawet powieść o ich wielkiej miłości. Z tego też powodu udziela wywiadu prestiżowemu pismu My Fair Lady i wzbudza niezdrowe zainteresowanie swoich uczniów. Spełnione uczucie miewa i wzloty i upadki, niemniej nic nie zapowiada katastrofy, toteż kiedy ta następuje, na Dominikę zwala się lawina pytań – ważnych, mniej ważnych i zgoła podstawowych.

Kobieca Intuicja — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieca Intuicja», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Z Sebkiem spotykałam się przed Pedrem. To ja go zostawiłam. Znalazł sobie szybko świetną dziewczynę, ale wyglądała mi na jętkę jednodniówkę. Zbyt śliczną, żeby była prawdziwa. W takim razie mógł zatęsknić tragicznie za mną, prawdziwą, lecz już cudzą. Wprawdzie trudno uwierzyć w Sebka podkładającego pod moją wanną tarantulę. Czy choćby zwykłą łąkową ropuchę, po której dotknięciu swędzi skóra. Ale odpalenie fajerwerków na odległość za pomocą telefonu komórkowego? Zadanie w sam raz dla zdolnego komputerowca!

Sebka nie zastałam w domu. Miałam go nadal w komórce, więc zadzwoniłam. Ucieszył się. Już to było podejrzane.

Spędza święta pod innym adresem, ale zaprasza. Jeśli mogę, choćby zaraz. Oni też się ucieszą, ci, u których jest. Opowiadał im o mnie same dobre rzeczy.

Co to znaczyło? Tęskni, nie tęskni? Diabli go wiedzą.

Nie miałam ochoty odwiedzać obcych ludzi i paplać kulturalnie o sprawach, które mnie nie obchodzą, podczas gdy mam na głowie losy świata. Niby tylko mojego małego świata, ale on jest dla mnie ważny. Mój świat na różowo.

Ponieważ ludzie, u których Sebek gościł, mieszkali na jego osiedlu, umówiliśmy się na skwerku.

– Przespacerujemy się we dwoje – zachęciłam. – Na lepsze trawienie. W końcu święta. Mam do ciebie drobną sprawę, aż wstyd byłoby zajmować czas postronnym osobom.

Niepokoiłam się, czy nie uzna mojego zaproszenia za próbę wejścia do tej samej rzeki. Toteż kiedy tylko się przywitaliśmy (poznałam go z daleka, nikt inny nie mógł nadchodzić w czapce z pomponem i w kożuszku jak po młodszym bracie), oznajmiłam bez sentymentów:

– Mam nadzieję, że dobrze ci się układa z twoją panią? Widziałam was kiedyś razem, wyglądaliście jak stworzeni dla siebie.

– Z Izą? Rozstaliśmy się – powiedział Sebek. – Już dawno. Iza to typowa jętka jednodniówka. Ja jestem raczej długodystansowcem, sama wiesz.

Proszę, jak dogadałabym się z Sebkiem. Nawet dziewczyny ocenialiśmy tak samo. Ale to bardzo fatalnie, że się z nią rozstał. Tym samym wysuwał się na czoło listy podejrzanych. Jeszcze ta nieszczęsna aluzja o długim dystansie.

– Ach, no to… jesteś teraz z jakąś drugą, tak? – zapytałam z nadzieją.

Sebek przykucnął, nabrał śniegu w dłonie. Ulepił kulkę i cisnął nią w drzewo przy alejce, którą szliśmy. Nie trafił.

– Z drugą też się rozstaliśmy.

– Ach, no to… – powiedziałam i zamilkłam. Więc jednak.

– O, to jest to mieszkanie – odezwał się Sebek po chwili spaceru w milczeniu. Pokazał palcem któreś z okien na piętrze. -Tu spędzam święta. Nie dasz się zaprosić?

– Nie jestem ubrana wizytowo ani nic, sam rozumiesz. Znów przespacerowaliśmy się w milczeniu. Z Sebkiem po dwudziestu latach wspólnego życia czułabym się jak na pierwszej randce. Ogólne skrępowanie.

– Czy ty, Sebku, żałujesz jeszcze naszego rozstania? – zagadnęłam ostrożnie.

Na moment przestaliśmy spacerować, gdyż Sebek przystanął z wrażenia.

– Ja? – zapytał. – Naszego?

– No w zasadzie… Gdyby treściwie ująć, to tak jak mówisz.

– Aha – zrozumiał Sebek, ale nie odpowiedział na razie. Ruszył dalej.

– Ludzie niekiedy rozstają się z sobą, to znaczy kobieta i mężczyzna – zdradziłam Sebkowi okrutną prawdę. – A potem… wiesz. Mają pretensje. Zostają w nich urazy. Nie wyobrażają sobie, żeby patrzyli spokojnie, jak dawna osoba układa sobie życie z nową… Kiedyś to odbywało się inaczej, naturalnie, a dzisiaj… Nikt nikogo nie wyzwie na szpady, dajmy na to. Szpad nie ma, musiałbyś zapisać się do klubu szermierczego i tak dalej. Ale czy ludzkie charaktery się odmieniły? Świat nie kończy się na szpadzie. Codziennie słyszysz o nowych wynalazkach, prawda? Masz kij bejsbolowy, kałasznikowa, masz te takie samoloty, co pionowo startują, fajerwerki noworoczne -wplotłam je sprytnie w wątek. – To równie skuteczne… Albo słyszałam w wiadomościach o nowym wirusie w medycynie. Opracowali po coś tam, nie znam szczegółów. W każdym razie przez dwanaście godzin miałbyś krwotok, Sebku! Ogólny krwotok wewnętrzny… A obsmarować cię w prasie na przykład też żaden problem!

– Przepraszam cię, Dominiko, jeśli można… – Sebek ulepił śnieżkę, rzucił i znów nie trafił. Trzęsły mu się nerwowo ręce. -Czy ty masz do mnie pretensje, że się rozstaliśmy?

– Ja? Do ciebie? Pytasz, czy mam pretensje?

Sebek skinął głową. Ulepił nową kulkę, ale rozpadła mu się w dłoni, zanim rzucił.

– Nie, Sebku. – Uśmiechnęłam się przyjaźnie. – Mówię teoretycznie, o pewnych życiowych prawidłowościach. Tak przecież bywa, prawda?

– Masz rację – zgodził się Sebek. Tym razem kulka nie rozpadła mu się przedwcześnie. Ale nie trafił. – O tym wirusie nie słyszałem. Brzmi groźnie. Słyszałem o facecie, któremu żona zupę przesoliła. W wielu miejscach o tym pisali. Tylko że to jest bydlę, Dominiko, jeśli pytasz o moje zdanie. Damski bokser. Do wirusa mu daleko.

– Oczywiście. Wirus przez sam fakt, że rozwija się w najlepszych laboratoriach, wśród utytułowanych ludzi, na sprzęcie światowej klasy… A taki facet to zwyczajny śmieć.

– Śmieć – zgodził się Sebek i rozmowa nam się urwała.

Zza bloku wyskoczył chłopczyk w czapce uszance, minął nas biegiem. Odwrócił się na środku alejki przodem do nas i zamachał niesioną pod pachą tekturą.

– Idę zjeżdżać na tyłku! – zawołał do Sebka. – Zjeżdżasz ze mną?

Sebek przecząco pokręcił głową, dyskretnie wysypał z dłoni rozgniecioną śnieżkę, którą przymierzał się do rzutu w kolejne drzewo. Widocznie przed chłopcem bardziej bał się sportowej kompromitacji niż przede mną.

– Widzę, Sebku, że jesteś popularny na tym podwórku. -Nie… – Zawstydził się jak panienka. – Nikt mnie tu nie zna. To był mój synek, Kamilek.

– Ze kto?! – Zatrzymałam się, jakby o krok przede mną z zimowego nieba uderzył piorun. – Jak to Kamilek? Niemożliwe!… To znaczy, jak to synek?! Jakim cudem? Przecież go nie urodziłeś?

– No skąd… Moja żona go urodziła, Sylwia. Nie znasz jej. Chwilę trwało, zanim pozbierałam myśli i zrozumiałam, że

Sylwia, której nie znam, to nie ta sama Sylwia, która uczy biologii u nas w szkole. Za to żonaty Sebek z sześcioletnim synkiem to ten sam Sebek, którego przed pól rokiem znałam jako bezdzietnego kawalera.

– Ta z mieszkania, gdzie mieszkam. – Sebek wskazał mi prawdopodobnie to okno, co poprzednio, ale nie miałam pojęcia, które wskazał wtedy i które teraz.

– Mówiłeś, że jesteś sam.

– Ja? Nie pytałaś mnie. Pytałaś o Izę i o Kaśkę, drugą, z którą się rozstałem. Sylwia jest trzecia. Pierwsza dla mnie na świecie, ale trzecia w kolejności po tobie.

Przez chwilę miałam niemiłe wrażenie, że nie tylko ptaki fruwają nad skwerkiem, ale drzewa i bloki też.

– Poczekaj, Sebku, niech sobie poukładam w głowie. Wykluczone, żebyś dochował się sześcioletniego syna przez pół roku. Kto on jest dla ciebie?

– Syn Sylwii z poprzedniego małżeństwa. Usynowiłem go.

– Dzień dobry – powiedziały grzecznie dwie dziewczynki, idące pod rękę.

– Dzień dobry! – Sebek uśmiechnął się do nich i zwrócił się do mnie: – A to córka.

Spojrzałam za oddalającymi się dziewczynkami. Mogły mieć po dziewięć lat.

– Twoje córki? – wydukałam z niedowierzaniem. – Usyno-wione? Obie?

– Nie, ta z lewej – uspokoił mnie Sebek. – Marysia. Pisze piękne wiersze, muszę ci kiedyś pokazać jako polonistce. Jestem z niej naprawdę dumny.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieca Intuicja»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieca Intuicja» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kobieca Intuicja»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieca Intuicja» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x