Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To typowe dla Rebeki – sarknęła Sharon. – Samotni są obywatelami drugiej klasy. Lubi to na każdym kroku podkreślać.

Na kolację przywlokłyśmy się spóźnione, czując się jak para krzykliwie ubranych rozwodników, bo malowałyśmy się w wielkim pośpiechu. Jadalnia wyglądała równie oszałamiająco jak zwykle, na jednym końcu znajdował się ogromny kominek z niszą, a na drugim – dwadzieścia osób siedziało za starym, dębowym stołem oświetlonym srebrnymi świecznikami i przystrojonym kwiatami. Mark zajmował miejsce u szczytu stołu, między Rebeccą i Louise Barton Foster, i był pogrążony w rozmowie. Rebecca nawet nie zauważyła naszego wejścia. Stanęłyśmy niezdarnie przy stole, aż wreszcie Giles Benwick zakrzyknął:

– Bridget! Tutaj!

Posadzono mnie między Gilesem i Jeremym Magdy, który najwyraźniej zapomniał, że chodziłam z Markiem Darcym, bo zaczął gadkę:

– No! Wygląda na to, że Mark Darcy poleciał na twoją przyjaciółkę Rebecce. Dziwne, bo pewna panienka, Heatherjakas tam, przyjaciółka Barky Thompson, chyba trochę się durzyła w tym starym palancie.

Fakt, że Mark i Rebecca siedzieli tuż obok, zupełnie umknął Jeremy’emu, ale nie mnie. Próbowałam się skupić na rozmowie z nim i nie podsłuchiwać ich, choć umawiali się na sierpniowe wakacje w Toskanii – zdaje się, że było to już postanowione – na które koniecznie zapraszała wszystkich, pewnie oprócz mnie i Shaz.

– A to co takiego?! – ryknął jakiś straszny głos, który niejasno pamiętałam z wypadu na narty. Wszyscy spojrzeli na kominek, w który wmurowano wyglądający na nowy rodzinny herb z mottem: Per determinam ad yictoriam. Dziwne, bo rodzina Rebeki nie należy do arystokracji, tylko do potężnej agencji nieruchomości Knighta, Franka i Rutleya. – Per determinam ad victoriam – wyjęć ryknął ponownie. – Przez bezwzględność do zwycięstwa. Cała Rebecca.

Gruchnął śmiech, a Shazzer i ja zerknęłyśmy na siebie z uciechą.

– Prawdę mówiąc, znaczy to: przez determinację do sukcesu – wyjaśniła lodowatym tonem Rebecca. Zerknęłam na Marka, który zasłonił dłonią lekki uśmieszek. Jakoś przebrnęłam przez tę kolację, słuchając, jak Giles bardzo powoli przeprowadza analizę swojej żony, i cały czas próbowałam oderwać się myślami od Marka, dzieląc się swoją poradnikową wiedzą. Rozpaczliwie pragnęłam rzucić się do łóżka i uciec od tego bolesnego koszmaru, ale kazano nam wszystkim przejść do dużego pokoju na tańce. Zaczęłam przeglądać kolekcję płyt CD, żeby nie patrzeć na Rebecce powoli wirującą z Markiem na parkiecie, z rękoma oplecionymi wokół jego szyi, i z zadowoleniem strzelającą oczami po całej sali. Zrobiło mi się słabo, ale nie zamierzałam tego po sobie pokazać.

– Och, na miłość boską, Bridget. Miej trochę zdrowego rozsądku – powiedziała Sharon, poczłapała do półki z kompaktami, wyjęła z odtwarzacza Jesus to a Child i włożyła jakiś wściekły garażowy acidowy łomot. Potem odpłynęła na parkiet, wyrwała Marka Rebecce i zaczęła z nim tańczyć. Mark był dość zabawny, zaśmiewając się z prób Shazzer nakłonienia go do nowoczesnego tańca. Rebecca wyglądała, jakby zjadła tiramisu i właśnie natknęła się na grudkę tłuszczu. Nagle złapał mnie Giles Benwick i zaczął mną dziko szarpać, więc wylądowałam na parkiecie z przyklejonym uśmiechem i rzucając głową jak lalka potrząsana przez dziecko. Potem już dosłownie nie mogłam ustać na nogach.

– Muszę już lecieć – szepnęłam do Gilesa.

– Wiem – odpowiedział konspiracyjnie. – Odprowadzić cię do domku?

Udało mi się go spławić i znalazłam się na żwirowanej ścieżce w swoich sandałach od Pied a Terre, po czym opadłam z wdzięcznością na to okropnie niewygodne łóżko. W tej chwili Mark prawdopodobnie idzie do łóżka z Rebeccą. Chciałabym być wszędzie, tylko nie tu – na letniej fecie rotarianów w Kettering, na porannym zebraniu Sit Up Britain, na siłowni. Ale sama jestem sobie winna. Przyjechałam tu na własne życzenie.

13 lipca, niedziela

144 kg, jedn. alkoholu O, papierosy 12 (wszystkie po kryjomu), ludzie uratowani z topieli 1, ludzie, których nie powinno się ratować z rzeczonej topieli, tylko zostawić w wodzie, żeby cali się pomarszczyli 1.

Dziwaczny, dający do myślenia dzień. Po śniadaniu postanowiłam się wyrwać i pospacerowałam sobie po całkiem ładnym ogrodzie nad wodą, który przecinały płytkie strumyczki mknące między trawiastymi brzegami i pod kamiennymi mostkami. Ogród otoczony był żywopłotem, za którym rozpościerały się pola. Usiadłam na kamiennym mostku, patrząc na strumyk i myśląc sobie, że to wszystko nie ma żadnego znaczenia, bo natura i tak przetrwa, i wtedy usłyszałam głosy dochodzące zza żywopłotu.

– …najgorszy kierowca na świecie… Matka ciągle… go poprawia, ale… nie ma pojęcia… o prowadzeniu. Czterdzieści pięć lat temu stracił bonus za jazdę bezwypadkową i od tamtej pory go nie odzyskał. – To był Mark. – Na miejscu mojej matki nigdy w życiu nie wsiadłbym z nim do samochodu, ale oni nie mogą się rozstać ani na chwilę. Urocze.

– Och, jakie to piękne! – Rebecca. – Gdybym wyszła za mąż za mężczyznę, którego naprawdę bym kochała, chciałabym przebywać z nim cały czas.

– Naprawdę? – spytał z zapałem. Potem dodał: – Myślę, że w pewnym wieku… jeżeli przez jakiś czas było się samotnym, to istnieje niebezpieczeństwo, że można się zamknąć w gronie znajomych – dotyczy to zwłaszcza kobiet – i wtedy zaczyna brakować miejsca dla drugiego człowieka, nie tylko pod względem emocjonalnym, bo przyjaciele i ich opinie są pierwszymi punktami odniesienia.

– Och, absolutnie się z tobą zgadzam. Na przykład ja kocham swoich przyjaciół, ale nie znajdują się oni na pierwszym miejscu mojej listy priorytetów.

„Niemożliwe” – pomyślałam sobie. Potem na chwilę zapadła cisza i Mark wybuchnął znowu.

– Te wszystkie bzdury z poradników – te mityczne zasady postępowania, jakich trzeba się trzymać. A każdy twój ruch jest analizowany przez komisję przyjaciółek kierujących się jakimś oszałamiająco arbitralnym kodeksem opartym na Buddyzm dzisiaj, Wenus i Budda idą do łóżka i na Koranie. Człowiek czuje się jak jakaś doświadczalna myszka z uchem na plecach! Z mocno bijącym sercem kurczowo ścisnęłam książkę. Chyba nie zaobserwował tego u mnie?

Ale wtedy Rebecca znowu zaczęła nadawać.

– Całkowicie się z tobą zgadzam – zaszczebiotała. – Ja nie mam czasu na takie głupoty. Jeżeli dochodzę do wniosku, że kogoś kocham, to nic mi nie może w tym przeszkodzić. Nic. Ani przyjaciele, ani żadne teorie. Słucham swoich instynktów, głosu serca – powiedziała jakimś nowym, sztucznym tonem, jak dzieckokwiat natury.

– Szanuję cię za to – odparł cicho Mark. – Kobieta powinna wiedzieć, w co wierzy, bo jak inaczej samemu można w nią wierzyć?

– A ponad wszystko musi ufać swojemu mężczyźnie – dodała Rebecca jeszcze innym głosem, dźwięcznym i na przydechu, jak jakaś afektowana aktorka grająca Szekspira. Wtedy zapadła rozdzierająca cisza. Umierałam, umierałam przygwożdżona do swojego miejsca, domyślając się, że się całują.

– Oczywiście powiedziałam to wszystko Jude – znowu odezwała się Rebecca. – Tak się zmartwiła, że Bridget i Sharon odradzały jej wyjście za Richarda – a to przecież taki fajny facet – że powiedziałam: „Jude, posłuchaj głosu swojego serca”.

Aż mnie zamurowało i żeby się uspokoić, zaczęłam obserwować przelatującą pszczołę. Mark chyba nie mógł ślepo w to wszystko uwierzyć?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x