Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jak myślisz, kto jest starszy: ja czy Mark? – pytała Rebecca.

– Mark – odparła Constance markotnie, rozglądając się na boki, jakby planowała ucieczkę.

– Jak myślisz, kto jest starszy: ja czy mamusia? – Rebecca ciągnęła zabawę.

– Mamusia – powiedziała nielojalnie Constance, na co Rebecca roześmiała się perliście.

– Jak myślisz, kto jest starszy: ja czy Bridget? – spytała Rebecca, mrugając do mnie. Constance spojrzała na mnie z powątpiewaniem, Rebecca zaś uśmiechnęła się do niej promiennie. Szybko kiwnęłam głową w stronę Rebeki.

– Ty – powiedziała Constance. Mark Darcy wybuchnął śmiechem.

– Pobawimy się we wróżki? – zaszczebiotała Rebecca, zmieniając taktykę i próbując wziąć Constance za rączkę. – Mieszkasz w czarodziejskim zamku? Harry też jest czarodziejem? A gdzie są twoi zaczarowani przyjaciele?

– Bridget – powiedziała Constance, spoglądając na mnie spode łba – lepiej powiedz tej pani, że ja nie jestem żadną wróżką.

Później, kiedy opowiadałam to Shaz, ta odparła ponuro:

– O Boże. Patrz, kto przyszedł.

Na drugim końcu ogrodu stała olśniewająca w turkusach Jude, gawędząc z Magdą, ale bez Podłego Richarda.

– Dziewczyny tu są! – wykrzyknęła wesoło Magda. – Patrz! Tam!

Shaz i ja zaczęłyśmy się z wielkim zainteresowaniem wpatrywać w swoje kieliszki, jakbyśmy jej w ogóle nie zauważyły. Kiedy podniosłyśmy wzrok, Rebecca pochylała się nad Jude i Magdą, szczebiocząc jak oczytana żona, która wypatrzyła wśród gości Martina Amisa rozmawiającego z Gore’em Vidalem.

– Och, Jude, tak się cieszę, to po prostu wspaniale! – szczebiotała.

– Nie wiem, na czym jedzie ta kobieta, ale ja też chcę trochę tego – wymamrotała Sharon.

– Och, musicie przyjść z Jeremym, nie, koniecznie musicie. Absolutnie – nadawała teraz Rebecca. – No to weźcie je ze sobą! Weźcie dzieci! Ja uwielbiam dzieci! W drugi weekend lipca. W domu moich rodziców w Gloucestershire. Będą zachwycone basenem. I ma przyjść cała masa cudownych, cudownych ludzi! Będzie Louise Barton Foster, Woney i Cosmo… – Myślałam, że mogłaby jeszcze dodać: „Macocha Królewny Śnieżki, Fred i Rosemary West oraz Kaligula”. -…Jude z Richardem, no i oczywiście Mark, Giles i Nigel z kancelarii Marka… Zauważyłam, że Jude zerka w naszą stronę.

– A Bridget i Sharon? – spytała.

– Co?

– Zaprosiłaś Bridget i Sharon?

– Och. – Rebecca na chwilę straciła rezon. – No oczywiście, nie jestem pewna, czy wystarczy sypialni, ale mogłabym je umieścić w małym domku. – Wszyscy się na nią gapili. – Oczywiście, że je zapraszam! – Potoczyła po ogrodzie błędnym wzrokiem. – O, tu jesteście! Przyjdziecie dwunastego, prawda?

– Gdzie? – spytała Sharon.

– Do Gloucestershire.

– Nic o tym nie wiedziałyśmy – powiedziała głośno Sharon.

– No to już wiecie! Drugi weekend lipca. Tuż pod Woodstock. Byłaś tam już kiedyś, prawda, Bridget?

– Tak – odparłam, rumieniąc się na wspomnienie tamtego koszmarnego weekendu.

– To super! Magda, ty też będziesz, więc…

– Yyy…- zaczęłam.

– Bardzo chętnie przyjdziemy – powiedziała Sharon, przydeptując mi stopę.

– Co? Co? – dopytywałam, kiedy Rebecca oddaliła się, rżąc.

– Cholera, jasne, że idziemy – odparła. – Nie możesz pozwolić, żeby ot tak, ukradła ci wszystkich przyjaciół. Próbuje na siłę wciągnąć wszystkich w jakiś kretyński towarzyski krąg nagle niezbędnych prawie przyjaciół Marka, w którym ona sama wraz z Markiem będą brylować jak Król i Królowa Buzzybee.

– Bridget? – odezwał się jakiś głos. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam niskiego płowowłosego faceta w okularach. – Giles, Giles Benwick. Pracuję z Markiem. Pamiętasz mnie? Bardzo mi pomogłaś przez telefon tamtej nocy, kiedy żona powiedziała, że ode mnie odchodzi.

– A tak, Giles. Jak się masz? – powiedziałam. – Co słychać?

– Niestety, nie najlepiej – odparł Giles. Sharon odpłynęła, oglądając się przez ramię, a Giles rozpoczął długie, szczegółowe i bardzo dogłębne sprawozdanie z rozpadu swego małżeństwa.

– Twoja rada bardzo mi pomogła – powiedział, patrząc na mnie z wielkim przejęciem. – I kupiłem też Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus. To bardzo, bardzo, bardzo dobra książka, chociaż raczej nie zmieniła punktu widzenia Veroniki.

– Bo dotyczy bardziej chodzenia na randki niż rozwodu – wyjaśniłam zgodnie z koncepcją Marsa i Wenus.

– Bardzo prawdziwa, bardzo prawdziwa – zachwycał się Giles. – Powiedz: czytałaś Możesz uleczyć swoje życie Louise Hay?

– Tak! – rozpromieniłam się. Giles Benwick najwyraźniej miał rozległą wiedzę o świecie poradników i z wielką radością porozmawiałam z nim o różnych dziełach, chociaż trochę go poniosło. W końcu nadeszła Magda z Constance.

– Giles, koniecznie musisz poznać mojego przyjaciela, Cosmo! – powiedziała, dyskretnie przewracając oczami, żebym tylko ja to zauważyła. – Bridge, mogłabyś na chwilkę zająć się Constance?

Przyklękłam, żeby pogawędzić z Constance, która martwiła się estetycznym rezultatem czekolady rozmazanej na sukience. W chwili, gdy doszłyśmy do wspólnego wniosku, że plamy czekolady na różowym materiale to bardzo atrakcyjny, niezwykły i pozytywny efekt, pojawiła się Magda.

– Zdaje się, że wpadłaś w oko biednemu Gilesowi – powiedziała z krzywym uśmieszkiem i zabrała Constance, której się zachciało kupkę. Zanim zdążyłam wstać, poczułam, że ktoś mnie klepnął w pupę. Odwróciłam się – przyznaję, że z myślą: „Może to Mark Darcy!” – i ujrzałam syna Woney, Williama, z kolegą, chichoczących złośliwie.

– Zrób to jeszcze raz – powiedział William i jego koleżka znowu mnie klepnął. Chciałam się podnieść, ale William – który ma sześć lat i jest duży jak na swój wiek – wskoczył mi na plecy i owinął ręce wokół mojej szyi.

– Przestań, William – powiedziałam, usiłując przybrać stanowczy ton, ale w tej chwili na drugim końcu ogrodu powstało jakieś zamieszanie. Brzuchata świnia uciekła z zagrody i zaczęła ganiać w kółko, głośno kwicząc. Otoczenie pogrążyło się w chaosie, kiedy rodzice ruszyli na ratunek swoim dzieciom, ale William wciąż tkwił mocno przyczepiony do moich pleców, a jego kolega klepał mnie po pupie, wyjąc ze śmiechu jak opętana dziewczynka z Egzorcysty. Próbowałam zrzucić z siebie Williama, on jednak był zaskakująco silny i ani drgnął. Plecy okropnie mnie bolały. W pewnej chwili William nagle mnie puścił. Czułam, że unosi się w powietrze, a klapsy ustały. Przez moment stałam ze spuszczoną głową, usiłując odzyskać oddech i dojść do siebie. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam Marka Darcy’ego, jak odchodzi, przytrzymując ramionami wijących się w powietrzu sześciolatków. Przez jakiś czas głównym punktem przyjęcia były próby złapania świni oraz awantura, jaką Jeremy zrobił osobie, która miała pilnować zwierząt. Kiedy ponownie zobaczyłam Marka, miał już na sobie marynarkę i żegnał się z Magdą, na co podbiegła Rebecca i również zaczęła się żegnać. Szybko odwróciłam wzrok, próbując o tym nie myśleć. Wtedy nagle podszedł do mnie Mark.

– Bridget, eee Ja już idę – powiedział. Mogłabym przysiąc, że gapił się na moje cycki. – Nie wychodź z surowym mięsem w torebce, dobrze?

– Dobrze. – Przez chwilę po prostu patrzeliśmy na siebie.

– Dziękuję, dziękuję za… – Kiwnęłam głową w kierunku miejsca, gdzie wydarzył się ten nieszczęsny incydent.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x