Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– O, cześć, kochanie, wiesz co?

– Mamo – powiedziałam groźnie. – Mówiłam ci…

– Och, wiem, kochanie. Dzwonię tylko, żeby ci powiedzieć coś bardzo smutnego.

– Co? – spytałam naburmuszona.

– Wellington wraca do domu. Jego przemówienie w Rotary Club było fantastyczne. Absolutnie fantastyczne. Wiesz, kiedy mówił o sytuacji dzieci w jego plemieniu, Merle Robertshaw się rozpłakała! Rozpłakała się!

– Myślałam, że Wellington zbiera pieniądze na motor wodny.

– Zgadza się, kochanie, ale wymyślił taki wspaniały nowy projekt, w sam raz dla rotarianów. Powiedział, że gdyby uczynili dotację, to nie tylko by dał oddziałowi w Kettering dziesięć procent zysków, ale gdyby przekazali połowę na jego wioskę, to dodałby kolejne pięć procent. Charytatywność i drobny biznes – prawda, że to łebskie? W każdym razie zebrali czterysta funtów i Wellington wraca do Kenii! Zamierza wybudować nową szkołę! Wyobraź sobie! Dzięki nam! Dał też cudowny pokaz slajdów z Naturę Boy Nat King Cole’a w tle, a na koniec powiedział: Hakuna Matata!, co przyjęliśmy na swoje motto!

– Wspaniale! – podsumowałam, po czym zauważyłam, że Richard Finch gapi się na mnie wkurzony.

– No i, kochanie, pomyśleliśmy sobie, że…

– Mamo – przerwałam jej – czy znasz jakichś starszych ludzi, którzy robią interesujące rzeczy!

– No słowo daję, co za głupie pytanie. Wszyscy starsi ludzie robią interesujące rzeczy. Na przykład Archie Garside – znasz Archiego – kiedyś był zastępcą rzecznika dyrektora banku. Skacze na spadochronie. Zdaje się, że nawet jutro ma wykonać skok sponsorowany przez rotarianów, a właśnie kończy dziewięćdziesiąt dwa lata. Dziewięćdziesięciodwuletni skoczek spadochronowy! Wyobraź sobie!

Pół godziny później, z triumfującym uśmieszkiem igrającym na ustach ruszyłam w stronę biurka Richarda Fincha.

18.00.

Hurra! Wszystko pięknie! Wróciłam do łask u Richarda Fincha i jadę do Kettering kręcić skok ze spadochronem. I nie tylko to – mam reżyserować ten materiał, który będzie tematem głównym.

13 maja, wtorek

Już nie chcę być żadną głupią kobietą sukcesu z telewizji. Zupełnie zapomniałam, jakim koszmarem jest ekipa telewizyjna, kiedy jej pozwolić na swobodne kontakty z dziewiczą pod względem mediów publicznością. Nie pozwolono mi reżyserować tego materiału, bo uznano, że jest za bardzo skomplikowany, więc zostałam na ziemi, a do samolotu wysłano tego apodyktycznego karierowicza Grega. Okazało się, że Archie nie chciał skoczyć, bo nigdzie nie widział dobrego miejsca do lądowania, ale Greg ciągle marudził: „Szybciej, kolego, tracimy światło” i w końcu zmusił go do skoczenia na zaorane pole, które sprawiało wrażenie miękkiego. Niestety, wcale nie było to zaorane pole, tylko roboty kanalizacyjne.

17 maja, sobota

58,5 kg, jedn. alkoholu 1, papierosy O, fantazje na temat cholernego dziecka 1, fantazje na temat cholernego Marka Darcy’ego: wszystkie te, w których widzi mnie znowu, uświadamia sobie, jak bardzo się zmieniłam, jaka jestem zrównoważona, tzn. chuda, dobrze ubrana itd., i w których ponownie się we mnie zakochuje: 472.

Kompletnie wykończona po całym tygodniu pracy. Prawie za bardzo wyzuta z sił, żeby w ogóle wstać z łóżka. Szkoda, że nie mogę kogoś wysłać na dół po gazetę, a także czekoladowego croissanta i cappuccino. Chyba zostanę w łóżku, poczytam sobie „Marie Claire” i pomaluję paznokcie, a potem zobaczę, czy Jude i Shazzer mają ochotę pójść do Jigsaw. Bardzo chciałabym kupić sobie coś nowego na spotkanie z Markiem w przyszłym tygodniu, żeby podkreślić, że się zmieniłam… Aaa! Dzwonek do drzwi. Kto przy zdrowych zmysłach może dzwonić do czyichś drzwi o dziesiątej rano w sobotę? Czy ci ludzie kompletnie powariowali? Później. Powlokłam się do domofonu. To była Magda, która zaszczebiotała:

– Przywitaj się z ciocią Bridget!

Mało co się nie przewróciłam ze zgrozy, niejasno sobie przypominając, że się zaoferowałam wziąć do siebie na sobotę dzieci Magdy, podczas gdy ona cały dzień będzie robiła sobie włosy i spędzała miło czas z Jude i Shazzer jak wolna dziewczyna. Cała spanikowana przycisnęłam brzęczyk, narzuciłam na siebie jedyny szlafrok, jaki zdołałam znaleźć – niestosowny, b. krótki i przezroczysty – i zaczęłam ganiać po mieszkaniu, żeby usunąć popielniczki, kubki z wódką, potłuczone kieliszki etc.

– Uff! No to jesteśmy! Harry trochę się zasapał, co? – zapiała Magda, gramoląc się po schodach, objuczona wózkami i torbami jak bezdomny. – Uff. Co to za smród?

Constance, moja córka chrzestna, która niebawem kończy trzy lata, powiedziała, że przyniosła mi prezent. Wyglądała na strasznie zadowoloną ze swojego wyboru i była pewna, że prezent mi się spodoba. Z podnieceniem rozdarłam papier. Był to katalog kominków.

– Chyba myślała, że to jakiś magazyn – szepnęła Magda.

Okazałam bezbrzeżny zachwyt. Constance uśmiechnęła się z satysfakcją i pocałowała mnie, co było bardzo miłe, po czym usiadła zadowolona przed wideo, oglądając Pingu.

– Przepraszam. Podwijam kiecę i lecę, bo się spóźnię na pasemka – oznajmiła w pośpiechu Magda. – W torbie pod wózkiem masz wszystko, czego będziesz potrzebować. Pilnuj, żeby dzieciaki nie powypadały przez tę dziurę w ścianie.

Wszystko wyglądało OK. Niemowlę spało, Harry, który ma prawie roczek, siedział obok niego w podwójnym wózku, z bardzo uszarganym króliczkiem w rączce, i wyglądał, jakby też miał lada moment usnąć. Ale kiedy trzasnęły drzwi na dole, Harry i niemowlę zaczęli się drzeć wniebogłosy, rzucać i kopać, a gdy próbowałam je wziąć na ręce, zachowywali się jak rozwścieczeni deportowani. Imałam się wszelkich sposobów (chociaż oczywiście nie zakleiłam im buzi taśmą), żeby je uciszyć: tańczyłam, machałam rękami i udawałam, że gram na trąbce – wszystko na próżno. Constance odwróciła się od ekranu i spojrzała na mnie poważnym wzrokiem.

– Pewnie chce im się pić – powiedziała. – Przez tę koszulę wszystko ci widać.

Upokorzona przez osobę, która jeszcze nie skończyła trzech lat, odnalazłam butelki w torbie, podałam je dzieciom, które oczywiście od razu przestały płakać i wzięły się do ssania, z przejęciem obserwując mnie spod spuszczonych główek, jakbym była jakimś paskudnym urzędnikiem z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Próbowałam się wślizgnąć do drugiego pokoju, żeby coś na siebie zarzucić, ale dzieciaki wyjęły butle z buzi i znowu się rozwrzeszczały. Skończyło się na tym, że ubrałam się w salonie, dzieci zaś obserwowały mnie intensywnie, jakbym była jakąś dziwaczną artystką wykonującą odwrotny striptiz. Po czterdziestu pięciu minutach operacji w stylu wojny nad Zatoką, mających na celu zniesienie dzieci, wózków i toreb na dół, znaleźliśmy się na ulicy Harry, jak mówi Magda, nie opanował jeszcze ludzkiej mowy, ale za to Constance przybrała wobec mnie bardzo uroczy, dorosły, poufny ton, tłumacząc: „Chyba chce na huśtawkę”, kiedy coś tam sobie gaworzył, gdy zaś kupiłam sobie paczkę Minstreli, powiedziała surowo: „Lepiej nikomu o tym nie mówmy”. Niestety, z jakiegoś powodu, kiedy dotarliśmy do drzwi wejściowych, Harry zaczął kichać i z nosa z siłą pocisku wystrzeliła mu ogromna sieć zielonych gili, które następnie opadły mu na usta i brodę, zupełnie jak substancja z filmu Dr Who. Constance ze zgrozą rozdziawiła usta i zwymiotowała mi na włosy, a niemowlę zaczęło się drzeć, na co rozdarła się także pozostała dwójka. Rozpaczliwie usiłując zapanować nad sytuacją, schyliłam się, starłam gile z twarzy Harry’ego i włożyłam mu smoczek z powrotem do buzi, nucąc jednocześnie własną, kojącą wersję Will Always Love You. Na jedną cudowną sekundę zapadła cisza. Przejęta swym wrodzonym talentem macierzyńskim, zaczęłam drugi wers, uśmiechając się promiennie do Harry’ego, ale on raptownie wyciągnął sobie smoczek z ust i wetknął go mnie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x