Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem

Здесь есть возможность читать онлайн «Helen Fielding - W Pogoni Za Rozumem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Pogoni Za Rozumem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Pogoni Za Rozumem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bohaterka bestselleru DZIENNIK BRIDGET JONES nadal zmaga się z problemami w życiu uczuciowym i zawodowym. Związana w końcu z Markiem Darcym, teraz odkrywa uroki wspólnego życia z mężczyzną marzeń. Bridget, niesłusznie posądzona o przemyt narkotyków, trafia do tajlandzkiego więzienia…

W Pogoni Za Rozumem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Pogoni Za Rozumem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Może teraz przebierzemy się w kostiumy kąpielowe? – Po czym poszła się przebrać, a po paru minutach zjawiła się w świetnie skrojonym czarnym kostiumie kąpielowym, z nogami aż do żyrandola.

– Mark, możesz mi pomóc? – poprosiła. – Muszę zdjąć pokrowiec z basenu.

Mark z zatroskaniem przeniósł wzrok z niej na mnie.

– Oczywiście. Tak – powiedział niezręcznie i zniknął za nią.

– Będziesz pływała? – spytał ten smarkacz.

– No – zaczęłam – nie chciałabym, żebyś sobie pomyślał, że nie jestem zdecydowaną i zapaloną sportsmenką, ale jedenasta w nocy po pięciodaniowej kolacji to nie moja pora na pływanie. Gadaliśmy jeszcze chwilę, potem zauważyłam, że ostatni z naszych współbiesiadników opuszczają pokój.

– Pójdziemy napić się kawy? – zaproponowałam, wstając.

– Bridget. – Nagle, w pijanym widzie, rzucił się do przodu i zaczął się rwać do całowania. Wtedy otworzyły się drzwi. To byli Rebecca i Mark.

– Ups! Przepraszamy! – powiedziała Rebecca i zamknęła drzwi.

– Co ty sobie wyobrażasz? – syknęłam przerażona do smarkacza.

– Ale… Rebecca powiedziała, że jej mówiłaś, że bardzo ci się podobam i… i…

– I co?

– I że ty i Mark właśnie się rozstajecie.

Uchwyciłam się stołu, żeby nie upaść.

– Kto jej to powiedział?

– Powiedziała… – Był tak zmarnowany, że naprawdę mu współczułam. -…że Mark jej to powiedział.

23 lutego, niedziela

57 kg (prawdopodobnie), jedn. alkoholu 3 (od północy, a jest dopiero 7 rano), papierosy 100 000 (tak się czuję), kalorie 3275, pozytywne myśli O, faceci: niezwykle niepewna liczba.

Kiedy wróciłam do pokoju, Mark się kąpał, więc usiadłam w koszuli nocnej, opracowując plan obrony.

– To nie było to, co ci się wydaje – powiedziałam z niesamowitą oryginalnością, kiedy się wyłonił z łazienki.

– Nie? – odparł, trzymając whisky w ręce. Zaczął chodzić tam i z powrotem, jak to mają w zwyczaju adwokaci, odziany tylko w ręcznik. Było to wkurzające, ale niewiarygodnie seksowne. – Może coś ci utknęło w gardle? – spytał. – Może ten Sinjun [23]był nie leserem żyjącym z funduszu powierniczego, tylko chirurgiem laryngologiem, który usiłował wyjąć to własnym językiem?

– Nie – powiedziałam ostrożnie i z namysłem. – To też nie to.

– To może hiperwentylowałaś? Może ten Sinjun – przyswoiwszy przez swój przeżarty marihuaną mózg podstawowe zasady pierwszej pomocy, które pewnie wyczytał na plakacie w jednym z ośrodków odwykowych, w których się leczył w swym krótkim i poza tym ubogim w wydarzenia życiu – próbował uratować cię metodą usta usta? Albo wziął cię za wyborową porcję skuna i mógł się… Wybuchnęłam śmiechem. Wtedy on też się roześmiał, a potem zaczęliśmy się całować, jedno doprowadziło do drugiego i w końcu usnęliśmy w swoich objęciach. Rano obudziłam się cała w skowronkach, myśląc, że wszystko jest OK, ale kiedy się rozejrzałam, okazało się, że Mark już jest ubrany, i zrozumiałam, że nic nie jest ani trochę OK.

– Ja ci to wszystko wytłumaczę – zaczęłam, dramatycznie podrywając się do pozycji siedzącej. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie i znowu zaczęliśmy się śmiać. Mark jednak szybko spoważniał.

– No to tłumacz.

– Wszystko przez Rebeccę. St John powiedział, że Rebecca mu powiedziała, że ja jej powiedziałam, że on mi się podoba i…

– A ty uwierzyłaś w ten zdumiewający głuchy telefon?

– I że jej powiedziałeś, że my…

– Tak?

– Że się rozstajemy – dokończyłam. Mark usiadł i bardzo powoli zaczął pocierać palcami czoło.

– Powiedziałeś tak? – szepnęłam. – Powiedziałeś tak Rebecce?

– Nie – odezwał się w końcu. – Nie powiedziałem tego Rebecce, ale… Nie śmiałam na niego spojrzeć.

– Ale może powinniśmy… – zaczął. Pokój zawirował mi przed oczami. To właśnie jest najgorsze w chodzeniu z kimś. W jednej chwili ten ktoś jest ci bliższy niż ktokolwiek inny na świecie, a już w następnej mówi, że trzeba „odpocząć od siebie”, „poważnie porozmawiać” albo „może ty…”, i potem już nigdy go nie zobaczysz, i będziesz musiała przez następne pół roku wyobrażać sobie rozmowy, w których on cię błaga o powrót, i wybuchać płaczem na widok jego szczoteczki do zębów.

– Chcesz, żebyśmy się rozstali…?

Rozległo się pukanie do drzwi. To była Rebecca cała rozpromieniona w brudnoróżowym kaszmirze.

– Ludzie, ostatni dzwonek na śniadanie! – zagruchała i wcale sobie nie poszła. Wylądowałam na śniadaniu z okropnymi, tłustymi włosami, podczas gdy Rebecca potrząsała swą lśniącą grzywą i serwowała kedgeree [24]. Drogę powrotną do domu odbyliśmy w milczeniu, a ja z całych sił starałam się nie pokazywać, co czuję, i nie powiedzieć czegoś ckliwego. Wiem z doświadczenia, jakie to okropne namawiać kogoś, żeby się nie rozstawać, kiedy ten ktoś już podjął decyzję, a potem przypominać sobie, co się powiedziało. I czuć się jak idiotka. „Nie rób tego!” – miałam ochotę krzyknąć, kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem. „Ona próbuje cię urobić i uknuła intrygę. Nie całowałam się z St Johnem. Kocham cię”.

– No to cześć – powiedziałam z godnością i zmusiłam się, żeby wysiąść z samochodu.

– Cześć – wymamrotał, unikając mojego wzroku. Patrzyłam, jak szybko i z piskiem opon zawraca samochód. Kiedy mijał mnie, zauważyłam, że ze złością przejeżdża ręką po policzku, jakby chciał coś zetrzeć.

Rozdział czwarty

Perswazje

24 lutego, poniedziałek

65 kg (waga mojego ciała i nieszczęścia), jedn. alkoholu 1 – tzn. ja sama, papierosy 200 00O, kalorie 8477 (nie licząc czekolady), teorie dotyczące tego, co się dzieje 477, liczba decyzji odnośnie do tego, co robić 448.

15.00.

Nie wiem, co bym wczoraj poczęła bez dziewczyn. Zadzwoniłam do nich natychmiast po tym, jak Mark pojechał, i zjawiły się u mnie w ciągu piętnastu minut, ani razu nie mówiąc: „A nie mówiłam?” Kiedy wpadła Shazzer, obładowana butelkami i z całym naręczem toreb z zakupami, warknęła: „Dzwonił?”, poczułam się jak w Ostrym dyżurze, kiedy przychodzi doktor Greene.

– Nie – odparła Jude, wtykając mi do ust papierosa, jakby to był termometr.

– To tylko kwestia czasu – powiedziała wesoło Shaz, wyjmując z torby Chardonnay, trzy pizze, dwie tuby pralinek Haagen Daaz Pralines and Cream i paczkę dużych Twixów.

– No – przytaknęła Jude, kładąc na stercie kaset wideo Dumę i uprzedzenie razem z Poprzez miłość i stratę do poczucia własnej wartości. Pięć etapów umawiania się i Jak wyleczyć rany nienawiścią. – Wróci.

– Myślicie, że powinnam do niego zadzwonić? – spytałam.

– Nie! – ryknęła Shaz.

– Zwariowałaś?! – wrzasnęła Jude. – Przecież to marsjańska gumka. Telefon do niego to ostatnia rzecz, jaką powinnaś zrobić.

– Wiem – powiedziałam z irytacją. Chyba Jude nie myśli, że jestem aż tak nieoczytana.

– Masz pozwolić, żeby wrócił do swojej nory, poczuł przyciąganie, a samej wycofać się z pozycji wyłączności do pozycji wzbudzającej niepewność.

– A jeżeli…

– Lepiej wyłącz telefon, Shaz – westchnęła Jude. – Bo inaczej całą noc będzie czekała na telefon od niego, zamiast popracować nad poczuciem własnej wartości.

– Nieeee! – krzyknęłam, czując się tak, jakby zaraz miały mi obciąć uszy.

– Zresztą – powiedziała radośnie Shaz, z kliknięciem wyciągając wtyczkę ze ściany – to mu dobrze zrobi. Przez dwie godziny byłam kompletnie skołowana.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Pogoni Za Rozumem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem»

Обсуждение, отзывы о книге «W Pogoni Za Rozumem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x