Petra Hammesfahr - Sefowa

Здесь есть возможность читать онлайн «Petra Hammesfahr - Sefowa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sefowa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sefowa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Betty Theissen kieruje firmą budowlaną swojego teścia, od kiedy uległ on wypadkowi i znalazł się na wózku inwalidzkim. Młoda synowa z zaangażowaniem oddaje się pracy. Na drodze do szczęścia staje jednak jej własny mąż, Herbert Theissen, nadmiernie lubiący wesołe życie, drogie sportowe samochody, alkohol, młode śliczne dziewczęta i hazard.

Sefowa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sefowa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Stara nie miała już więcej kontrargumentów i wyraźnie nie mogła nastroić go nieufnie czy wzbudzić jego czujność. Po kolacji mogła go więc odesłać. Może jeszcze tylko kawa u niej w domu, którą mógł sobie, proszę uprzejmie, sam zaparzyć. A potem: – Adieu!

Powinna być zadowolona, wdzięczna i odetchnąć z ulgą, że mimo tych nieoczekiwanych trudności wszystko poszło tak gładko. I szczęśliwa, że nie musi podejmować więcej żadnego ryzyka, wywoływać żadnych więcej sprzeczek z Thomasem. Ale gdy tak siedział naprzeciwko niej! Dosłownie pożerał ją wzrokiem, nie pozostawiał najmniejszych wątpliwości, że ma apetyt na inny deser niż biały mus z rumem, filetami z mango i sosem malinowym.

Wyborne jedzenie, jak na jej gust doskonałe, pod tym względem nie była zbyt rozpieszczona. Całkowicie syta i zadowolona wyczuwała napięcie jak dreszczyk emocji w mózgu. Tylko raz! Pod tym względem także nie była rozpieszczona. A Thomas nigdy nie musiał się o tym dowiedzieć. Tylko raz sprawdzić różnicę pomiędzy Thomasem a – mężczyzną, na którym nie robi wrażenia ani go nie powstrzymuje zmarły mąż.

Krótko przed jedenastą opuścili lokal. Podczas jazdy oboje milczeli. Georg miał poczucie, że jest podłączony do prądu, czuł brzęczenie w głowie i swędzenie skóry. Raptem zaczęła mu przeszkadzać jej szminka, nie wiedział tylko dlaczego. Podczas jedzenia czerwień się starła. To było normalne, tak było i w przypadku Soni. I Sonia bezwstydnie usuwała ten mankament przy stole, co zawsze jakoś zawstydzało Georga. Betty wstała po przepysznym deserze i przeprosiła go na chwilę. Potem odeszła w stronę toalet. Kiedy wróciła, jej usta znowu świeciły tą mocną czerwienią. Całkiem normalnie – jak u Soni.

Może to było wyłącznie to, co mu przeszkadzało, że było jak u Soni. Albo wiedza, że ta czerwień farbuje i że po pocałunku wygląda się jak klown. A jeśli nawet! Można było wcześniej wytrzeć usta, a pocałunek był dopuszczalny.

Był całkowicie zdecydowany nie dać się zbyć w drzwiach zwykłym uściskiem ręki. Musiał przynajmniej dotrzymać jej towarzystwa aż do domu. Kiedy zamkną się za nimi drzwi, to się dopiero zobaczy. Koniecznie musiał tak postąpić, żeby się nie udusić albo nie pęknąć z emocji.

Betty się wahała pomiędzy uczuciem a rozsądkiem. Chłodny rozsądek obawiał się ryzyka, uczucie szukało spełnienia dawnych pragnień. Zabrać go do domu?! Nie wiedziała, jak się ma wziąć do rzeczy, żeby rzeczywiście dostać od niego to, czego chciała. Obowiązkowa kawa była zbyt banalna i prowadziłaby tylko do zwykłego przeżycia, które różniłoby się może jedynie od spotkań z Thomasem urokiem nowości. Ona chciała mieć tego mężczyznę, który w środę siedział w jej kuchni. W ciągu tych kilku minut, zanim nie wpadł Thomas. Chcę cię i dostanę, czy tego chcesz, czy nie.

Poszło łatwiej, niż się spodziewała. Był w każdym calu dżentelmenem, pomógł jej wysiąść, odprowadził do drzwi, podtrzymując ją jedynie za łokieć. Potem wyjął jej z ręki klucz, otworzywszy drzwi, przepuścił ją przed sobą, sam wszedł za nią. I ledwo zamknął za sobą drzwi, już ją do siebie przyciągnął.

Dłużej już nie byłby w stanie czekać.

W pierwszej minucie nic się nie zdarzyło, trzymał ją tylko mocno w ramionach i patrzył na nią. Odwzajemniła jego spojrzenie, w jej wzroku była mieszanka ciekawości, lęku i oczekiwania, poza tym pozostała zupełnie bierna. Wyciągnął z kieszeni spodni chusteczkę, białą, upraną i wyprasowaną. Wytarł nią jej usta, schował z powrotem chusteczkę i powoli zbliżył twarz do jej twarzy, lekko zbity z tropu i zirytowany jej biernością i tym cieniem lęku w oczach. W tym momencie mogłaby go jeszcze zniechęcić, wystarczyłoby tylko powiedzieć: – Niech pan przestanie! Albo wyswobodzić się z jego ramion.

Nie zrobiła nic w tym stylu, miała tylko to dziwne, drżące spojrzenie. Brązowe punkciki w szarych tęczówkach. Jej usta dawno już znikły z jego pola widzenia. Nadal je jednak czuł. I w tym momencie, gdy poczuł jej usta na swoich wargach, jego opanowanie ostatecznie prysło.

Wcale nie chciał się tak na nią rzucać, chciał dać sobie więcej czasu. Ale raptem nie było już czasu, tylko skóra. I jej ręce, trzymające go mocno. I jej oddech, który zauważalnie przyspieszył. Mruknęła coś, nie od razu zrozumiał co. Dopiero kiedy po raz trzeci powtórzyła te słowa, pojął ich znaczenie. – Pokaż mi.

Przesunął ją przed sobą w stronę kuchni, przeszkodził jej palcom, które chciały mu tylko pomóc rozpiąć guzik bluzki i podciągnąć w górę spódnicę. Body pod spodem miało zapięcie na zatrzaski, tak jak przypuszczał. Ponieważ miała na sobie pończochy, musiał tylko raz krótko pociągnąć. I wszystkie odczucia skoncentrowały się w czubkach palców.

W pobliżu schodów zawahała się, ale mu to nie przeszkodziło. Krok za krokiem z powrotem, drzwi kuchni stały otworem, było trzy metry do stołu. Uniósł ją w górę. Kiedy zrozumiała, do czego zmierza, cofnęła ręce z jego ramion i podparła się nimi z tyłu na stole.

To było czyste szaleństwo, zupełnie inaczej niż z Sonią, inaczej niż z innymi. Musiało tak być, bo ona była całkiem inna. Nie mógł się tego domyśleć, ale czuł się tak jak Thomas Lehnerer w podobnej sytuacji przed laty i jeszcze teraz, kiedy z nią był. Była jak kawałek lodu, którego nie dało się stopić, ale tylko doprowadzić do wrzenia.

Czegoś brakowało. Wyraźnie to czuł. Nie wiedział tylko, co to jest. Sądził, że to by się jeszcze pojawiło, gdyby nie był tak szybki. O wiele za szybki. Nie tak to sobie wyobrażał.

Gdy tak siedziała przed nim na brzegu stołu, otaczając jeszcze jego biodra nogami, ramiona znowu z przodu, położone na jego karku, stwierdziła z uśmieszkiem: – Od razu można zauważyć, że mieszkasz sam. Zwolennik szybkiej kuchni. – To było jak cios w twarz. Przy tym była bardzo łagodna, sprawiała wrażenie jak najbardziej zadowolonej. Tyle że nie mogła być zadowolona, nie w tak krótkim czasie.

– Jestem też zwolennikiem sypialni – powiedział.

– A co z łazienkami? – spytała. – Łazienki też lubisz?

Powiodła ustami po jego czole, skroniach, policzkach, do kącików ust. To nie był jeszcze koniec, to był dopiero początek.

– Łazienki lubię szczególnie – szepnął. – Muszą być tylko dostatecznie duże, żeby można w nich było przebywać we dwoje.

Za ustami poszedł koniuszek języka. Całowała go z zamkniętymi oczami, bardzo łagodnie i intensywnie, systematycznie, dokładnie, przez długie minuty. – Chodź ze mną – powiedziała potem, spuściła nogi, ześlizgnęła się z brzegu stołu – to pokażę ci taką łazienkę. Weźmiemy prysznic. Potem zobaczymy, co dalej.

Łazienka, do której go wprowadziła, była marzeniem z białego marmuru. Olbrzymia wanna, niemal jak mały basen, wpuszczona w podłogę. Ściany gładkie, bez fug. W jednym rogu stała rozłożysta paproć wysokości człowieka, w drugim był prysznic. I naturalnie ten prysznic nie był zapleśniały, był tak samo nieskazitelny jak ona.

W kabinie prysznicowej zmieściłoby się wygodnie troje ludzi i nawet nie przeszkadzaliby sobie przy namydlaniu. Nie był to zwyczajny brodzik prysznicowy, ale zagłębienie w podłodze. Podłoga i ściany z marmuru, drzwi ze szkła. Pod drzwiami próg, który zapobiegał wypływaniu wody. Woda tryskała równocześnie z czterech stron.

Zanim stanęła pomiędzy pulsującymi strumieniami wody, odkleiła najpierw plaster z ręki i wrzuciła go do małego kosza na śmieci. Cięcie zdawało się dobrze goić, mimo to starała się trzymać dłoń możliwie daleko od wody. Wetknęła mu do ręki butelkę z żelem do kąpieli, niepasującą do pozostałego luksusu, tani produkt z jednego z najtańszych supermarketów, w których normalnie zaopatrywali się ludzie liczący się z każdym groszem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sefowa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sefowa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Peter Geye - Safe from the Sea
Peter Geye
Peter Baxter - SAAF's Border War
Peter Baxter
Petra Reichert - Angst?
Petra Reichert
Petra Reichert - Gedankenspuk?
Petra Reichert
Petra Vetter - Meermädchen
Petra Vetter
Petra Gabriel - Tod eines Clowns
Petra Gabriel
Petra Häußer - Heimatstadt
Petra Häußer
Отзывы о книге «Sefowa»

Обсуждение, отзывы о книге «Sefowa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x