Wykonywanie kary śmierci przez ukrzyżowanie było w owych czasach zwykłym, niemal mechanicznym sposobem uśmiercania. Kara ukrzyżowania stosowana była na skalę masową. W roku 71 jeszcze przed naszą erą ukrzyżowano jednocześnie około 6000 uczestników powstania Spartakusa. Nie było ani czasu, ani zwyczaju, by jednych w tym samym momencie przybijać, innych przywiązywać, jednym dawać, innym nie dawać podpórki. Ukrzyżowanie było czynnością mechaniczną.
Jezusowi nie łamano nóg, ponieważ był on już martwy. Jego zgon nastąpił niezwykle szybko od chwili ukrzyżowania. Tłumaczy się to i wyczerpaniem, i upływem krwi wskutek straszliwej męki, jakiej został poddany, jak też drogą krzyżową. Jezus właśnie z wyczerpania kilka razy upadał pod ciężarem krzyża. Dlatego też Szymon z Cyreny został zmuszony do pomocy w niesieniu krzyża na miejsce męki. W 1968 roku odkryto w Jerozolimie grób skalny, w którym archeolodzy natknęli się na zwłoki mężczyzny w wieku między 24 a 28 lat, który został ukrzyżowany mniej więcej w 50 roku naszej ery. Mierzył on około 167 cm wzrostu. Przy tej egzekucji zastosowano przybicie do krzyża. Prawa pięta była położona nad lewą. Gwoździe o długości około 15 cm wbijano przez środek kości. U tego mężczyzny nie znaleziono żadnych śladów przybicia ani w okolicach dłoni, ani nadgarstków, wbito je natomiast w łokcie i kości promieniowe. Dla podparcia nóg zastosowano drewniany palik zwany sedile.
Przejdźmy teraz do wyglądu samego krzyża. Tradycja chrześcijańska przekazuje nam jednoznaczny obraz, że Jezus dźwigał swój pełny krzyż, składający się z pala pionowego i umocowanej do niego na stałe belki poprzecznej – od pałacu Piłata, gdzie został skazany na śmierć, aż do miejsca ukrzyżowania. Nie wiemy jak długa to była droga, bo i jednoznaczna identyfikacja miejsca kaźni nie jest możliwa. Przyjmując, że współczesna Bazylika Grobu Pańskiego jest położona na tym miejscu, gdzie Jezus zginął i w pobliżu którego został złożony do grobu, to droga krzyżowa musiałaby mierzyć kilkaset zaledwie metrów. Trudno sobie wyobrazić, aby tak liczne wydarzenia, jakie zostały opisane w ewangeliach, mogłyby zmieścić się na krótkim przecież odcinku. Przeprowadzanie skazańców na miejsce wykonania kary miało w tamtych czasach także wymiar przestrogi. Prowadzono ich tak, aby możliwie duża grupa ludzi widziała straszną mękę, jaką przeżywają skazani, aby w ten sposób przestrzec ich przed podejmowaniem działań, które mogłyby się skończyć taką samą karą. Takie metody stosowano głównie tam, gdzie trudno było utrzymać w posłuszeństwie ludność okupowaną. W Palestynie buntowano się przeciw władzy rzymskiej niemal bez przerwy. Kary, aby być przestrogą, musiały być surowe. W karze ukrzyżowania manifestuje się bezmiar okrucieństwa, cała nieludzkość, do jakiej człowiek był zdolny we wszystkich czasach. Stosowali ją z upodobaniem zarówno Juliusz Cezar, jak i kilkaset lat wcześniej Aleksander Wielki. Kara ukrzyżowania była dla nich czymś oczywistym. Rzymski wódz Tytus w czasie oblężenia Jerozolimy (w 70 roku naszej ery), kazał codziennie krzyżować co najmniej pięciuset uciekinierów żydowskich.
Będziemy mieli spore trudności w rozstrzygnięciu, jak wyglądało naprawdę narzędzie egzekucji Jezusa. Z lektury Ewangelii musimy uznać, że był to pełny krzyż, jednak przeczy temu stosowana wówczas praktyka. Karę ukrzyżowania wykonywano przywiązując bądź przybijając skazanego do poprzecznej drewnianej belki, którą on sam niósł na miejsce egzekucji. Następnie belkę wciągano na linach na wkopany pionowy pal. Po umieszczeniu belki ze skazańcem we właściwym miejscu tworzył się krzyż. Stosowano wówczas umieszczenie belki poziomej w jakiejś odległości od szczytu pala pionowego. Często w palach tych, już na stałe, drążono wgłębienia, aby łatwiej w nich umocować belkę poziomą. W ten sposób tworzył się klasyczny krzyż, jaki znamy do dziś. Czasem jednak belkę poziomą umieszczano na szczycie pala, tworząc w ten sposób krzyż w kształcie litery T.
Krzyż wykonywany był z reguły z pnia drzewa oliwnego, zresztą stosowano materiał, który był dostępny. Krzyż oliwny był ciężki i twardy. Trudno czasem było wbijać w to drewno gwoździe, wykonane przecież z niezbyt szlachetnego, wytwarzanego w tamtych czasach metalu. Stąd powszechność stosowania powrozów dla umocowania ciała skazanego na krzyżu. I Rzymianie, i Żydzi musieli być praktyczni. Na miejscach kaźni wkopywano więc na stałe pale pionowe. Skazańcy otrzymywali „swoją" belkę poprzeczną. Gdyby w Palestynie dla każdego skazanego na ukrzyżowanie przygotowywano oddzielny, pełny krzyż – nie starczyłoby nie tylko pni drzewa oliwnego, ale też pni innych gatunków drzew porastających tamte ziemie. Dla oszczędności więc, ale przede wszystkim ze względów praktycznych, skazanym dawano jedynie belki poprzeczne. Miejsca wykonywania wyroków wyznaczane były na stałe, aby nie było potrzeby wkopywania za każdym razem krzyża do ziemi.
Egzekucję wykonywało zresztą zaledwie czterech żołnierzy. Do ich obowiązku należało nie tylko wykonanie samej egzekucji, ale przede wszystkim utrzymywanie porządku przez cały czas.
Krzyż jako symbol religijny nie jest wynalazkiem chrześcijan. Jest jednym z najstarszych symboli ludzkości, znanym w większości starożytnych religii. Był symbolem kultu sił przyrody: ognia, słońca, życia, jaki i symbolem fallicznym. Obecnie można by wyliczyć ponad 400 różnego rodzaju krzyży.
Nie będziemy zajmowali się opisem symboliki krzyża w innych wyznaniach. Jest to temat na osobną publikację książkową. Musimy jednak, choćby w maksymalnym skrócie, zająć się znaczeniem symboliki krzyża w imperium rzymskim, a zwłaszcza w samym Rzymie. Nad Tybrem już od najdawniejszych czasów posługiwano się krzyżem. Juliusz Cezar umieścił ten znak na monecie ze swoją podobizną, 20 lat przed narodzeniem Chrystusa uczynił podobnie także Oktawian August. Jednakże dopiero w II i III wieku naszej ery krzyż uzyskał w Rzymie największą popularność, symbolizował bowiem perskiego boga słońca Mitrę, którego kult był wówczas w Rzymie powszechny. Wyznawcą Mitry był także cesarz Konstantyn, syn św. Heleny, uważany także za faktycznego twórcę współczesnego chrześcijaństwa, który w edykcie mediolańskim z 313 roku uznał tę religię za państwową. Krzyż był symbolem Konstantyna, nic więc dziwnego, że po edykcie mediolańskim stał się też symbolem chrześcijaństwa. Dla ścisłości historycznej musimy jednak wspomnieć, że chrześcijanie jeszcze przed Konstantynem używali na niektórych terenach krzyża jako swojego symbolu. Nie zachowały się do naszych czasów żadne dowody przedstawiania krzyża w sztuce w okresie przedkonstantyńskim. Podobnie nie znajdziemy z tamtego czasu żadnego wizerunku ukrzyżowania Jezusa.
Jeszcze w VII wieku nie przedstawiano Jezusa na krzyżu, lecz tylko młodego mężczyznę trzymającego krzyż. Czasem obok niego pojawiał się baranek. W ten sposób nawiązywano do Ewangelii św. Jana, który opisując śmierć Jezusa przyrównał Go do jagnięcia paschalnego, którego kości nie mogą być łamane. Ofiara z jagnięcia, którą jakoby miał symbolizować Jezus ukrzyżowany, w sposób bezpośredni nawiązywała do tradycji Starego Testamentu, gdyż była ofiarą najmilszą Bogu.
Jak już zapowiedzieliśmy, powinniśmy zająć się także problemem odpowiedzialności za śmierć Jezusa. Czy „winni" są Żydzi, jak to bogato dokumentuje wielowiekowa tradycja chrześcijańska, czy też może Rzymianie, jak tego dowodzą wszystkie fakty. Na początek rozwiejmy wątpliwości, czy Żydzi pod okupacją rzymską posiadali prawo karania śmiercią. Odpowiedzmy jednoznacznie wbrew przekazywanym informacjom, że tak. Wyroki śmierci wówczas wydawano i wykonywano zarówno z rozkazu władzy świeckiej, jak i przywódców religijnych. Dowody na to znajdziemy także w ewangeliach i innych pismach Nowego Testamentu. Śmiercią został ukarany przez Heroda Antypasa i Jan Chrzciciel – władca kazał go ściąć, jak przekonuje tradycja chrześcijańska, lub powiesić, jak dowodzą inne źródła. Z rozkazu Sanhedrynu skazany został na śmierć pierwszy czczony przez Kościół męczennik – Szczepan. Jego egzekucja odbywała się zgodnie z rytuałem, a w jej trakcie szczególnie wyróżniał się Szaweł – późniejszy Paweł, najbardziej gorliwy propagator idei boskości Jezusa. Jest wiele jeszcze dowodów na to, że Żydzi w czasach Jezusa stosowali karę śmierci. Nieomal On sam padł jej ofiarą, kiedy musiał uciekać ze świątyni i chronić się przed ukamienowaniem. Sam też ocalił pewną kobietę, którą przyłapano na cudzołóstwie i skazano na śmierć przez ukamienowanie. Wówczas padły słynne słowa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień".
Читать дальше