Ferdynand Ossendowski - Biały Kapitan

Здесь есть возможность читать онлайн «Ferdynand Ossendowski - Biały Kapitan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Прочие приключения, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Biały Kapitan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Biały Kapitan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na pokładzie "Witezia" dowodzonego przez kpt. Olafa Nilsena płynie sztorman Pitt Hardful. Ten człowiek pragnie utrzymać się na "drodze uczciwego życia", chce swym postępowaniem zmusić wszystkich do zapomnienia o przeszłości odpokutowanej za murami więzienia. Tymczasem "Witeź" wozi kulomioty dla portugalskich rewolucjonistów. Ładunek leżący w rumie, ukryty pod innymi towarami jest lepiej opłacalny niż pszenica, mąka bądź węgiel. Ale kiepsko wróży Pittowi, który u progu nowego życia uczestniczy w zakazanym procederze… Akcja przygodowo-sensacyjnej powieści toczy się wartko, urzeka egzotyką.

Biały Kapitan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Biały Kapitan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To wszystko bardzo dobrze – mruknął Olaf Nilsen- jednak jest jedna okoliczność, niepokojąca mnie od tygodnia… Pitt uważnie spojrzał na kapitana.

– Z każdym dniem nasz barak dla chorych zapełnia się nowymi i nowymi ludźmi – ciągnął Nilsen. – Dziwna to choroba i nasz felczer Walicki nie zna jej… Ludziom zaczynają brzęknąć i pokrywać się krwawiącymi ranami dziąsła, zęby kiwają się i wypadają, wysycha i pęka skóra; chorzy cierpią na straszliwe bóle żołądka i wszystkich stawów, tracąc do reszty siły i chęć do życia…

– Szkorbut… – wyszeptał Pitt – klęska północnych obszarów… Musimy natychmiast ratować ludzi, póki nie nastała zima, gdy wszelka pomoc będzie już spóźniona. Czytałem o tej straszliwej chorobie w pamiętnikach dawnych podróżników. Brak świeżych jarzyn i owoców stanowi najgłówniejszą przyczynę szkorbutu…

– Cóż mamy przedsięwziąć? – spytał Nilsen.

– Musimy natychmiast dowiedzieć się od tubylców, gdzie można znaleźć tereny z rosnącymi na nich „czeremszą", czyli dziką cebulą i czosnkiem, oraz żurawiną, czarnymi jagodami i brusznicą. Natychmiast wyślemy tam chorych na kurację. Rychło powrócą do zdrowia!

Nie tracąc czasu, kapitanowie poszli do obozu Samojedów i wkrótce już wiedzieli, że o 150 kilometrów na południe od jeziora wpada do Tajmyru rzeka Łogata, przecinająca stepową miejscowość obfitującą w czeremsze i jagody.

Nazajutrz kawalkada chorych siedzących na wierzchowych reniferach opuściła obóz „Złotej Studni" i pod eskortą Samojedów, prowadzących obładowane zapasami zwierzęta, skierowała się na południe, otrzymawszy polecenie dostarczenia jak największej ilości dzikiej cebuli i suszonych jagód na okres zimy.

Gdy wszystkie zarządzenia zostały wydane, Olaf Nilsen powrócił na swój statek. Przywitał się z załogą i długo wpatrywał się w wychudłą, ogorzałą twarz Elzy, niby szukając w jej oczach jakichś nowych, nieznanych śladów. Nie dostrzegł jednak nic nowego i niepokojącego.

– Pitt Hardful dotrzymał słowa!… – pomyślał Norweg i westchnął, gdyż na twarzy i w głosie Elzy Tornwalsen wyczuł tylko dawny przyjazny dla siebie stosunek i. nic więcej – nic więcej, chociaż tak długo byli w rozłące…

Westchnął raz jeszcze i mimo woli zacisnął zęby, porwany nabrzmiewającą w piersi rozpaczą.

– Ściśnij serce, ściśnij serce, Olafie Nilsen! – szepnął do siebie. – Ściśnij serce, nałóż kajdany na duszę i czekaj, czekaj… bez nadziei…

Wpadł do kołyszącej się przy burcie „Witezia" łodzi i popędził do brzegu, wiosłując z taką silą, że pojazdy się zginały i skrzypiały żałośnie, a lekka jolka pędziła jak jaskółka, ledwie muskając powierzchnię jeziora. Uciekał od wspomnień związanych z „Witeziem", gdzie bronił swego szczęścia, krył się przed widokiem Elzy, cofał się nareszcie przed swoimi ponurymi myślami i rozpaczą, rozsadzającą jego szeroką pierś. Boleśnie kołatało oddane, uczciwe, czyste serce północnego barbarzyńcy i wojownika, potomka walecznych wikingów-żeglarzy i smętnych koczowników mongolskich, odbywających tragiczną wędrówkę z jednego krańca starego kontynentu na drugi, bez celu, bez nadziei ujrzenia końca włóczęgi lub powrotu do miejsca, skąd ją rozpoczęli.

Wpadł jak szalony do szybu i porwawszy kilof, zaczął bić nim w twardą, skrzepłą ziemię, jak gdyby mszcząc się na niej za swój ból i mękę.

Nie widział, jak razem z grudkami ziemi spadały mu pod nogi większe i mniejsze połyskliwe kawałki i ziarna złota; chrapał, rzęził i bił coraz potężniej, bo w piersi wyła mu rozpacz niby głodna, samotna wilczyca.

Znużenie ukoiło serce i uspokoiło wzburzoną, podnieconą myśl.

Cisnął na ziemię kilof i spojrzał pod nogi.

– Hej, towarzysze! – krzyknął. – Przyszlijcie do mnie dozorcę, bo naskrobałem sporo złota!

Odszedł, zaczął zwiedzać wszystkie roboty w „Złotej Studni", a później ważyć przyniesione złoto i układać je na półkach składu.

Tymczasem Pitt Hardful przyglądał się budowanym przez kupców domom i składom, kontrolował ich obroty handlowe z tubylcami i rozmawiał ze starszyzną o polowaniach na terenach przylegających do Tajmyru.

Minęły dwa tygodnie i cala partia chorych robotników powróciła do obozu. Wszyscy byli zdrowi i obładowani workami z cebulą i suszonymi jagodami.

____________________ Wiesz co. Puchaczu? – zwrócił się do poszukiwacza złota wesoły Lark, klepiąc starego

po ramieniu. – Straciłeś zęby, ale tobie z tym do twarzy, bo tak czy inaczej – gębę zawsze masz przykrytą nosem.

– Bardzo słusznie, żółtodzioby smyku – mamrotał Puchacz – lecz powiedz mi, czy to Norwegowie w Varangerfiordzie tak ci wyostrzyli język?

– Jakżeżby inaczej! – zaśmiał się chłopak. – A wiesz. Puchaczu, na czym ostrzyli? Na osełce rozumu, mój stary!

– Ho, ho! – wołał ubawiony Puchacz. – Zarozumiały z ciebie osiołek! A czyż zapomniałeś przysłowia, że osiołka na Tajmyrze nie przerobią na źrebaka w Paryżu…

– Nie ma takiego przysłowia! – wybuchnął śmiechem Lark. – Toś ty je wymyślił. Puchaczu!

– Dowcipny się zrobił nasz Puchacz! – zauważył Rudy Szczur. – A to dlatego, że przez dwa tygodnie napychał swoje flaki cebulą i czosnkiem.

– A jaki rozmowny! – dodał Falkonet. – Fiu, fiu!

– O! Puchacz nie potrafi utrzymać języka za zębami, bo je stracił! – zawołał, skacząc na jednej nodze, Lark.

– Będzie kiedyś kat miał z ciebie prawdziwą pociechę, smyku! – rzekł śmiejąc się Puchacz.

– Pewno! Bo po takich jak ty, raz mu się trafi gratka powiesić porządnego dżentelmena! -odciął się chłopak. – Będzie to jednak dla świata wielka strata…

– Zmykaj mi stąd, rybo zębata! – udając, że chce go pochwycić, krzyknął Puchacz.

– Poeta z ciebie mój stary! Mówisz rymami. Czy to też nabyłeś od czosnku? – zapytał Miguel. – Obawiam się, że zaćmisz sławę mego narodowego poety, a zarazem imiennika -Saavedry Miguela Cervantesa!

Urwał nagle i po chwili zawołał:

– Patrzcie, patrzcie tam, na północ! Wszyscy stanęli i spojrzeli w zdumieniu.

Dalekie szczyty grzbietu Byrranga, północny brzeg jeziora i okoliczne lasy nagle zniknęły za gęstą, białą zasłoną. Stawała się ona coraz bliższą, aż ludzie zrozumieli, że była to mknąca śnieżyca, która spadla niespodziewanie, przykryła wszystko białym całunem i zaczęła chłostać drzewa, skały, ludzi.

Biały Duch północnych lodowców machnął na tundrę połami swego płaszcza i rzucił pierwszy siew zbliżającej się zimy.

Biali ludzie odpowiedzieli na to swoim sygnałem – słupami dymu wychodzącego z kominów ciepłych baraków; Samojedzi, Tunguzi i Tawga – ofiarami na cześć miłosiernego Numy i dla przebłagania Białego Ducha Północy z płonącą na szczycie góry Albordż -Gwiazdą Polarną. Lala się krew reniferów – a ludność tubylcza pożerała surowe, dymiące się mięso; matki kąpały niemowlęta we krwi ofiarnych zwierząt i wykrzykiwały obłędne, dzikie zaklęcia, błagając o łaskę dobre duchy i cienie zmarłych przodków, odganiając wrogie, szatańskie siły, czyhające wszędzie, gdy Biały Duch mknie nad spowitą w śnieg i lód ponurą, groźną tundrą.

Przyszła straszna, tajemnicza zima polarna, a z nią noc beznadziejna, długa jak śmierć…

KRÓLESTWO LODU I NOCY

W dolinie Numy i na pokładach przybyłych statków nikt nie zauważył nadchodzącej zimy. Praca pochłaniała wszystkich. W „Złotej Studni" roboty trwały od świtu do późnej nocy. Prawie stu białych ludzi, przez nikogo nie zniewalanych, nie chciało wychodzić z wilgotnych, zimnych transz i galeryj, wdzierając się coraz głębiej i dalej w zrytą, przeciętą rowami, galeriami i szybami ziemię, wynosząc na jej powierzchnię złoto, składane tu wiekami i zazdrośnie ukrywane przez tundrę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Biały Kapitan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Biały Kapitan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Kapitan_Bramy
Неизвестный Автор
Ewa Białołęcka - wiedźma.com.pl
Ewa Białołęcka
Stephen White - Biała Śmierć
Stephen White
Anne McCaffrey - Biały smok
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
Ferdinand Ossendowski
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Alexandra Belinda - Biała Gardenia
Alexandra Belinda
Antoni Ossendowski - Lenin
Antoni Ossendowski
Bernhard Long - Bia Iodáilis
Bernhard Long
Отзывы о книге «Biały Kapitan»

Обсуждение, отзывы о книге «Biały Kapitan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x