Lisa Jackson - Daj Mi Szansę, Tiffany

Здесь есть возможность читать онлайн «Lisa Jackson - Daj Mi Szansę, Tiffany» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Daj Mi Szansę, Tiffany: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Daj Mi Szansę, Tiffany»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Członkowie rodziny Santinich od początku okazywali Tiffany wrogość, ponieważ uważali, że wyszła za mąż za dużo starszego od siebie Philipa dla jego pieniędzy. Tymczasem Philip ujął ją swoim czarem osobistym, kulturą i dobrocią i pewnie do tej pory żyliby w zgodzie, gdyby nie tragiczny wypadek. Po śmierci męża Tiffany wraz z dziećmi schroniła się w starym domu w Bittersweet, aby znaleźć się jak najdalej od jego rodziny. Nie była więc zachwycona, gdy pewnego dnia odwiedził ją brat nieżyjącego męża. Czyżby przyjechał na przeszpiegi?

Daj Mi Szansę, Tiffany — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Daj Mi Szansę, Tiffany», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

J.D. rzucił kopertę na łóżko. Gorzko żałował, że zgodził się na propozycję ojca i zastąpił Philipa. Nigdy w młodości nie chciał pracować w rodzinnej firmie Bracia Santini. Udawało mu się to przez wiele lat, aż wreszcie, po nagłym zgonie starszego brata, poczuł się w obowiązku wspomóc ojca. Rodzice byli załamani utratą Philipa. Ojciec deklarował nawet, że zupełnie wycofa się z interesów. Zbiegiem okoliczności w tym samym okresie J.D. uznał, że powinien zrobić przerwę w praktyce adwokackiej. Miał już dość grzebania w kodeksach i codziennego użerania się w sądzie, zbrzydło mu wyszukiwanie kruczków prawnych i pisanie wykrętnych uzasadnień.

Traf chciał, że uległ wypadkowi, co doprowadziło w efekcie do zmiany dotychczasowej hierarchii wartości. Gdy jego partner zaproponował, żeby pozwać za wyrządzone szkody fabrykanta motocykli, departament dróg publicznych i rodziców chłopaka, którego J.D. cudem nie staranował, coś się w nim przełamało. Odmówił dochodzenia odszkodowań. Jechał z maksymalną prędkością i wypadek nastąpił z jego winy. Omal nie stracił żyda i nie zamierzał winić o to nikogo, poza sobą samym. Dzięki wypadkowi zyskał dystans do wielu spraw i własnych dotychczasowych wyborów życiowych.

Gdy ojciec zaproponował mu pracę w firmie, zgodził się z zastrzeżeniem, że w każdej chwili będzie mógł odejść. Objął wakujące stanowisko po bracie. Carlo wciąż wspominał o przejściu na emeryturę i mamił tym syna, próbując coraz głębiej wciągać go w swe interesy. Tłumaczył, że w przyszłości J.D. powinien przejąć zarządzanie wielobranżowym przedsiębiorstwem. Ten nie wierzył jednak ojcu, który po pół wieku nie był w stanie dobrowolnie oddać steru firmy, prowadzonej dawniej na spółkę z bratem. Dino wycofał się już pięć lat temu, ale nie Carlo. Jemu władzę mogła odebrać jedynie śmierć,

Jednym z pierwszych poważnych zadań, jakie J.D otrzymał od ojca, było ułożenie majątkowo-rodzinnych spraw. Rodzina Santinich chciała mieć pewność, że ani Tiffany, ani dzieciom nie dzieje się krzywda. Carlo nigdy nie wyzbył się wrogości wobec swej drugiej synowej, tak jak nie wybaczył Philipowi, że rozwiódł się z pierwszą. Co więcej, oskarżał Tiffany o zniszczenie małżeństwa Philipa, choć pojawiła się ona na horyzoncie wtedy, kiedy już dawno było po rozwodzie.

J.D. nie podzielał stanowiska ojca. Nie zwykł wtrącać się do życia osobistego brata, a Tiffany od razu mu się spodobała, może nawet za bardzo. Dopiero potem doszło pomiędzy nimi do nieporozumień, zresztą na ściśle określonym tle. Przyjechał w wiadomym celu, więc powinien rozejrzeć się za ładnym kawałkiem ziemi pod uprawę winorośli, kupić go i czym prędzej wyjechać. Przekonał się, że wdowa nieźle sobie radzi, sprawdza się jako matka, pozostało więc jedynie pokazać jej papiery i wracać do Portland.

Nie powinien zwlekać, powiedział sobie w duchu, a mimo to wsunął kopertę z powrotem do nesesera, który wcisnął do szafy. Pokuśtykał do okna i przysiadł na parapecie. Było już dość ciemno. Na podwórku za domem zobaczył Tiffany. Podlewała warzywnik i kwietniki koło wozowni. Nuciła coś pod nosem, zdawałoby się spokojna i pogodzona z życiem, ale J.D. z daleka wyczuwał, że to tylko gra. Tak naprawdę ta kobieta znajdowała się na skraju załamania nerwowego, przytłoczona nie znanymi mu problemami. Gotów był założyć się dziesięć do jednego, że ich powodem jest Stephen. Postawiła konewkę na ścieżce i popatrzyła w jego okno.

J.D. nie poruszył się. Ich spojrzenia się spotkały. Powróciły wspomnienia pewnej upojnej nocy, podczas której pieścił i całował Tiffany aż do utraty tchu. Boże, jaka była wspaniała. Oddawała mu pocałunki i pieszczoty, a gdy się połączyli, przeżył niewiarygodną rozkosz.

J.D. zrobiło się gorąco. Tiffany wciąż stała bez ruchu. W pewnym momencie oblizała górną wargę, a może mu się tylko zdawało? Do diabła z tym! Z trudem panował nad pożądaniem. Po chwili Tiffany odwróciła wzrok i pochyliła się nad rabatkami, a J.D. opuścił żaluzje. Takie sceny nie miały prawa się powtarzać. Już nigdy.

Fascynacja żoną brata, która datowała się od momentu, gdy ją po raz pierwszy zobaczył, stała się przekleństwem jego życia. Pragnął Tiffany i nic nie mógł na to poradzić.

ROZDZIAŁ 3

Słyszałaś ostatnie nowiny? Mamy nową sąsiadkę. – Doris, właścicielka niewielkiej agencji ubezpieczeniowej, w której pracowała Tiffany, poprawiła się w fotelu i uniosła do ust filiżankę. Jak zwykle praca w agencji rozpoczęła się od wypicia porannej kawy i przejrzenia bieżącej prasy.

– Kto tym razem? – Tiffany łyknęła trochę kawy i wyjęła z szuflady nóż do rozcinania papieru. W gmachu, gdzie mieściła się agencja, znajdowały się siedziby różnych instytucji, a także salon akupunktury, sklep z zabawkami, kiosk z upominkami i bankomat

– Pani architekt – poinformowała ją Doris z krzywym uśmieszkiem.

– Chyba nie masz na myśli…? – Tiffany nie dokończyła zdania.

– Owszem. Bliss Cawthorne otwiera biuro tuż obok nas.

– Cudownie. – Tiffany pochyliła się nad kopertami, aby Doris nie dostrzegła wyrazu jej twarzy. Nie lubiła, gdy w jej obecności mówiono o przyrodniej siostrze. W tym tygodniu było to jej szczególnie niemiłe.

– Myślałam, że się ucieszysz. – Oczy Doris, ukryte za modnymi, fantazyjnymi oprawkami okularów, błyszczały z podniecenia. Mimo sześćdziesiątki na karku i nieudanego życia rodzinnego Doris tryskała energią jak młoda dziewczyna. – Bliss wpadła tu wcześnie rano, żeby zapytać o warunki ubezpieczenia lokalu, zobaczyła na biurku plakietkę z twoim nazwiskiem i obiecała, że jeszcze zajrzy.

– Żeby się ze mną zobaczyć?

– Z pewnością. – Doris przesunęła się wraz z fotelem na kółkach w stronę buczącego cicho faksu. – Oho, przypomniała sobie o nas centrala. – Pochyliła się, żeby przeczytać treść kartki. – Znowu memo o zniknięciu Isaaca Wellsa. Bogu dzięki, że nie wykupił u nas polisy. A swoją drogą, ciekawa jestem, co mu się przydarzyło – powiedziała, potrząsając ufarbowanymi na blond, krótko przyciętymi włosami.

– Nie ty jedna – lakonicznie skwitowała Tiffany, aby uciąć rozmowę na ten temat. Każda wzmianka o Wellsie przypominała jej podejrzenia, jakie policja wysuwała wobec Stephena, utrzymując, iż wie on więcej, niż chce powiedzieć. Wprawdzie syn wyznał jej prawdę i zapewnił, że nie ma nic wspólnego ze zniknięciem Isaaca Wellsa, ale cień niepokoju pozostał.

Doris odłożyła faks do odpowiedniej przegródki.

– Kiedy Bliss się tu zainstaluje? – spytała Tiffany, żeby zmienić temat.

Nie miała pojęcia, czy zdoła nad sobą zapanować i zachowywać się uprzejmie wobec przyrodniej siostry, którą, chcąc nie chcąc, będzie codziennie widywać. Bliss nazywano w mieście Księżniczką. John Cawthorne przez całe życie ją rozpieszczał, zapominając o pozostałych córkach. Tylko Bliss była godna nosić jego nazwisko. Daj sobie z tym spokój, nakazała sobie Tiffany, próbując skupić się na rutynowych czynnościach, takich jak przeglądanie poczty i wyławianie doświadczonym okiem najpilniejszych i najistotniejszych spraw do załatwienia. Bliss nie jest tu niczemu winna, przekonywała się w myślach. Całą winę ponosi ojciec, który przez lata nie raczył pamiętać o tym, że ma jeszcze dwie córki. Ostatnio zmienił front, ponieważ, jak przypuszczała Tiffany, poczuł wyrzuty sumienia w obliczu zagrożenia, jakim niewątpliwie był dla niego zawał serca. Wprawdzie przeżył i obecnie ma się dobrze, ale najwyraźniej otrzymał od życia nauczkę i postanowił naprawić błędy. Tiffany uważała, że zdecydowanie za późno.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Daj Mi Szansę, Tiffany»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Daj Mi Szansę, Tiffany» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Daj Mi Szansę, Tiffany»

Обсуждение, отзывы о книге «Daj Mi Szansę, Tiffany» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x