Rebecca Winters - Zaproszenie do raju

Здесь есть возможность читать онлайн «Rebecca Winters - Zaproszenie do raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaproszenie do raju: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaproszenie do raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na wieść o poważnym wypadku byłego męża, Terri niezwłocznie wyrusza w podróż do szpitala w Ekwadorze. Na miejscu okazuje się, że zaszła pomyłka i pacjentem jest Ben Herrich, szef potężnej międzynarodowej firmy. Po dojściu do zdrowia Ben proponuje Terri posadę asystentki na zbudowanym przez siebie statku-mieście, a wkrótce prosi ją o rękę. Choć zastrzega się, że w tym związku nie będzie miejsca na miłość, Terri przyjmuje jego oświadczyny.

Zaproszenie do raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaproszenie do raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Rozbudziłeś moją ciekawość. Żeby skrócić sobie oczekiwanie, proponuję małą przekąskę.

Odwróciła się i zaczęła szukać czegoś w jednej z toreb.

– Dla nas zimna cola, a dla pana Herricka sok owocowy.

Podała butelkę Benowi.

– Zanim zaczniesz narzekać, że to nie gorący stek, przypomnij sobie, że przez ostatnie dni mogłeś liczyć jedynie na kroplówkę.

– Akurat o tym chciałbym jak najszybciej zapomnieć – powiedział Ben i upił duży łyk soku.

Dobrze, że zrobiła spore zapasy. Taki duży mężczyzna jak on na pewno będzie pochłaniał jedzenie w ogromnych ilościach.

– Widzę, że niełatwo będzie uratować cię od śmierci głodowej. Co byś powiedział na nektar brzoskwiniowy?

– Wolałbym loda.

– Nie wiem, czy zauważyłeś, ale zadaję pytania wymagające tylko ruchu głową.

Ramiona Bena znów zatrzęsły się od śmiechu. Najwyraźniej było to zaraźliwe, bo Carlos także się roześmiał. Terri była uszczęśliwiona, że po tym, co przeszedł, jest w stanie się śmiać.

Upiła łyk coli.

– Carlos, kiedy się zorientowałeś, że pan Herrick zaginął?

Mężczyzna popatrzył na nią w lusterku.

– Ostatni raz rozmawiałem z Benem w poniedziałek. Powiedział mi, że do końca tygodnia będzie w Miami, gdzie załatwiał jakieś interesy. Mam jego telefon komórkowy, ale nie wydarzyło się nic, co wymagałoby pilnego kontaktu. Tak więc o wypadku dowiedziałem się dopiero wtedy, gdy zadzwoniła do mnie pielęgniarka ze szpitala.

Najwyraźniej Ben nie powiedział Carlosowi, że przed wyjazdem do Miami ma zamiar wybrać się na morze. Terri zdała sobie sprawę, że mógł zginąć i nikt nie miałby pojęcia, gdzie go szukać.

– Nic takiego się nie stało, więc nie myśl o tym – szepnął, jakby nawet nie patrząc na nią, potrafił czytać w jej myślach.

Było wiele rzeczy, o które chciała jeszcze spytać, ale musiała uzbroić się w cierpliwość. Ben powinien oszczędzać gardło jeszcze przez jakiś czas.

– Ma pan ze sobą telefon komórkowy? Zapomniałam odwołać lot.

– Zajęliśmy się tym – powiedział Carlos.

– Dziękuję bardzo. Także za uregulowanie rachunku za hotel. To bardzo miło z pana strony, panie Herrick.

– Zawsze opłacamy pobyt rodzin naszych pracowników, jeśli muszą przyjechać w jakiejś pilnej sprawie.

Nie pozostawało jej nic innego, jak tylko podziwiać krajobraz.

Po kilku minutach wjechali na rozległe wzgórze, z którego roztaczał się zapierający dech w piersiach widok na całą okolicę.

Początkowo Terri miała wrażenie, że jadą w głąb lądu. Potem jednak samochód skręcił na południe i ujrzała w oddali coś, co wydało się jej wielkim miastem położonym nad samym oceanem. Musiał to być jakiś kurort.

Wzięła do ręki mapę, którą dostała w hotelu. Dziwne, nie było na niej żadnego miasta. Na południe od Guayaquil nie dostrzegła żadnej metropolii. Jak to możliwe?

Podniosła głowę.

– Wiecie, że… – nie dokończyła zdania, ponieważ nagle zdała sobie sprawę ze swojej pomyłki.

Coś, co początkowo wzięła za miasto, w rzeczywistości było ogromnym statkiem. Większym od wszystkich, które kiedykolwiek w życiu widziała.

– Boże, to statek! Nigdy nie widziałam czegoś podobnego. Dłuższy niż kilka największych lotniskowców razem wziętych.

– Dokładnie cztery.

– Żartujesz! Przecież lotniskowiec ma około trzystu czterdziestu metrów długości!

– Zgadza się. „Spirit of Atlantis" ma ponad półtora kilometra długości, czterysta metrów szerokości, i dwadzieścia trzy piętra wysokości.

Terri nie mogła uwierzyć. Statek długości półtora kilometra…

– Co to jest? Tajna broń Ekwadoru?

Obaj mężczyźni roześmieli się.

– Pytam poważnie. Został zbudowany dla celów wojskowych?

– Niezupełnie – szepnął Ben.

Carlos skręcił w stronę wybrzeża.

– Patrzy pani na pływające miasto przyszłości. Zbudował je Amerykanin, który, wraz z innymi przedsiębiorcami, ożywił gospodarkę tego kraju, dając zatrudnienie tysiącom ludzi. Kiedy „Atlantis" wyruszy w przyszłym tygodniu w rejs, stocznia pozostanie. Będą budować i reperować następne jednostki.

Terri potrząsnęła głową. Pływające miasto…

Człowiek, który to wymyślił i zaprojektował, musiał być geniuszem.

– Nic dziwnego, że ten projekt zawładnął wyobraźnią mojego byłego męża. Wielu ludzi przyjechało ze Stanów, żeby tu pracować?

– Kilka tysięcy. A jeszcze więcej przyjedzie, żeby to obsługiwać.

Terri dostrzegła na nadbrzeżu kilka cystern z logo firmy Herricka.

– Jak to się stało, że zatrudniłeś mojego byłego męża? Był przecież szklarzem.

Mężczyźni wymienili między sobą spojrzenie.

– On go nie zatrudnił – odparł Carlos.

– W takim razie dlaczego zadzwoniono do mnie z waszego biura i poinformowano, że Richard jest w szpitalu?

Carlos podjechał do przystani i zatrzymał samochód. Wyłączył silnik, odwrócił się i popatrzył na nią z dziwnym wyrazem twarzy.

– Naprawdę nie wiedziała pani, że to wszystko jest dziełem Bena?

Na chwilę w samochodzie zapadła cisza. Carlos z uśmiechem patrzył na Terri, nawet Ben wydawał się rozbawiony.

Rozdział 5

– Nie – powiedziała cicho, choć musiała przyznać, że wcale nie była zdziwiona. Kiedy po raz pierwszy spojrzała w oczy tego człowieka, poczuła, że jest w nim coś niezwykłego. Coś, co różni go od innych mężczyzn.

Teraz rozumiała już, co miał na myśli kapitan Ortiz.

„Pan Herrick to bardzo ważna osoba. Gdyby wiadomość o tym, że zaginął, przedostała się do prasy, mielibyśmy spore zamieszanie".

– Mówiąc szczerze, Carlos, nie kontaktowałam się z moim byłym mężem od czasu rozwodu. Nie miałam pojęcia, że wyjechał ze Stanów. Telefon z Houston był dla mnie kompletnym zaskoczeniem.

– Podobnie jak ten, który ja otrzymałem ze szpitala.

– Daleko stąd do mieszkania pana Herricka?

– Mieszkam na „Atlantis" – oświadczył Ben ochrypłym szeptem i wysiadł z samochodu.

Zaskoczona Terri wyjęła z bagażnika kilka toreb. Carlos wziął walizkę i resztę zakupów.

Pracujący obok ludzie pozdrawiali Bena. Zdziwieni jego opatrunkami, wypytywali, co się stało. Jeden z nich wziął od Terri torby z zakupami. Wsiedli do niewielkiej łodzi. Carlos podał im kamizelki ratunkowe i pomógł Benowi pozapinać zamki. Włączył silnik i po chwili nadbrzeże zostało za nimi.

Terri uwielbiała morze. Zapach soli unoszący się w powietrzu, powiew bryzy i biała piana, jaką zostawiała za sobą łódź, wprawiały ją w zachwyt.

Wiatr rozwiał włosy Bena, zakrywając opatrunek na czole. Wcale nie wyglądał jak ktoś, kto kilka dni temu otarł się o śmierć.

Kiedy poprosił ją, by zajęła się nim przez kilka dni, nie miała pojęcia, że będzie mieszkać na morzu. A im bardziej zbliżali się do statku, tym bardziej była zachwycona.

– Jest wspaniały. Po prostu nie mam słów – powiedziała, kiedy jej wzrok napotkał oczy Bena. Uśmiechnął się.

Kiedy dopłynęli do trapu, zdała sobie sprawę, że morze pod nimi musi być w tym miejscu bardzo głębokie. Niewiele jest portów na świecie, do których ten statek mógł bezpiecznie zawinąć.

Zadrżała na myśl o Richardzie. Czy to w ogóle możliwe, by odnaleźli jego ciało w takich głębiach?

Zupełnie nieoczekiwanie Ben wyciągnął rękę i położył jej na ramieniu.

– Nie myśl o tym teraz. Wyjaśnię ci wszystko później, kiedy będziemy sami.

Skinęła głową.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaproszenie do raju»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaproszenie do raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zaproszenie do raju»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaproszenie do raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x