Jennifer Greene - Kobieta z wyspy

Здесь есть возможность читать онлайн «Jennifer Greene - Kobieta z wyspy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieta z wyspy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieta z wyspy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To miały być zwykłe wakacje nad jeziorem. Problemy pojawiły się, gdy Jarl postanowił zwiedzić pobliską wyspę i sprawdzić, kto tam mieszka. Okazało się, że to kobieta; jego wizyta bardzo ją zaniepokoił…

Kobieta z wyspy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieta z wyspy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Masz jakieś siódemki? – spytała syna.

Tak jak przewidywała, Jarl wszedł do pokoju, gdy gra się kończyła.

– Sara musi odpocząć.

– Nie jestem zmęczona.

– No i Kip chciał filiżankę kakao przed snem. Maks, masz ochotę na piwo? – Był dla nich miły, ale groźnie potrząsał palcem w jej kierunku. – Ciągle masz gorączkę. Nie możesz wychodzić z łóżka.

Przeciągnęła się leniwie, chcąc mu pokazać, jak niewiele robi sobie z jego pogróżek. Była oszołomiona antybiotykami i środkami przeciwbólowymi. Gdyby nie Jarl, wciąż pewnie leżałaby w sadzie. Zamiast uwolnić go od siebie, wciągnęła go w to wszystko jeszcze głębiej.

Domyślała się ze sposobu, w jaki na nią patrzył, jak ją pielęgnował, niedbale wspominał o jej miłosnych wyznaniach, że snuł marzenia o ich wspólnej przyszłości. Zbyt wcześnie stracił rodziców. Chciał do kogoś należeć, chciał mieć rodzinę. Czuła ból w sercu, kiedy próbowała wyobrazić sobie jego samotne święta Bożego Narodzenia. Darzyła tego mężczyznę tak ogromnym uczuciem, że bez wahania zasłoniłaby go przed każdym uderzeniem losu. Tym bardziej sama nie mogła i nie chciała go skrzywdzić.

– Dokąd się wybierasz? Przestraszył ją tak, że aż podskoczyła.

– Kip śpi?

– Śpi. Odpowiadaj, dokąd się wybierasz? Ubrana w jego podkoszulek wyglądała bardzo ponętnie, leżąc z przewieszonymi przez łóżko nogami.

Czekała, aż ból ustąpi i będzie mogła się podnieść. Próbowała przybrać beztroski ton, którego używała już od dwóch dni.

– Nieważne, dokąd się wybieram. Spróbuj tylko podejść do mnie z zupą czy jakąś cholerną tabletką,:o cię znokautuję, Hendriks.

– Przerażasz mnie.

Potrzeba mu było co najmniej tuzina dzieci. Może przestałby wtedy udawać przy niej pana i władcę. Tylko że dzieci, które sobie wyobrażała, miały jej oczy i piegi. Szybko wróciła do rzeczywistości. Słabość nie może być wymówką, kobieta musi być silna.

– Idę umyć głowę i stado słoni mnie nie powstrzyma. Więc lepiej zejdź mi z drogi.

– Nie będziesz mogła stać przy umywalce. Musisz trzymać nogę w górze.

– Nic mnie to nie obchodzi.

– Włosy są w porządku.

– Nie są, słyszysz? Dość tego użalania się nad sobą. Jutro wracam do normalnego życia i chociaż ty ago nie rozumiesz, muszę to zrobić z czystymi włosami.

– Próżność?

– Nie, to dotyczy podstawowych potrzeb człowieka – poprawiła go – takich, jak jedzenie, schronienie, woda i szampon.

– Aha – podrapał się w brodę. – Jaka to jednak szkoda, że nie jesteś mężczyzną, nainen. A ponieważ raczej nie ma na to szans, rozumiem, że idziemy omyć ci włosy.

– Nie idziemy, tylko…

– Jednak idziemy.

Wziął ją na ręce i poszedł do łazienki, skąd zabrał dwa ręczniki i szampon. Następnie, wciąż nie przestając rozprawiać o ułomnościach kobiecej natury, dotarł z nią do kuchni i posadził na bufecie, skąd mogła Spokojnie rozejrzeć się po pomieszczeniu.

– Gdzie sauna?

– Na zewnątrz, nad jeziorem.

– Masz cudowny kominek. Tak przy okazji, czy jesteś uczulony na fotele? Nie widzę żadnego.

– Nigdy nie byłaś w sytuacji mężczyzny w sklepie meblowym. Wszyscy wiedzą doskonale, czego pragniesz, a poza tym są tylko obicia w kwiatki.

– Następnym razem idź tam z obstawą i zażądaj stanowczo dwóch kanap, zielonych albo niebieskich. I… – przerwała, widząc, że sprawia mu przyjemność tym meblowaniem jego domu – i co tam jeszcze chcesz.

– Teraz chcę, żebyś się położyła.

Nie było zbyt wiele miejsca. Jarl podłożył jej ręcznik pod kark. Przymknęła oczy, kiedy wodą z kubka oblał najpierw jej uszy i szyję.

Nie miał pojęcia o umiejętnościach fryzjera. Woda była wszędzie i w dodatku zużył prawie całą buteleczkę szamponu. Przestał się uśmiechać i zacisnął usta.

– Nigdy jeszcze tego nie robiłem.

– Nie żartuj.

– Nie chcę ci nalać szamponu do oczu.

– Nie nalewasz.

– I nie chcę trzeć zbyt mocno.

– Nie trzesz.

Wzruszyło ją, że całe to mycie włosów odciągnęło jego uwagę od problemu, który starał się przed nią ukryć. Zbyt dobrze go znała, nie mógł jej oszukać. Przez cale popołudnie był wyraźnie poruszony i to prawdopodobnie z jej powodu.

Musiała wyzdrowieć i wycofać się z jego życia. Musiała przestać go pragnąć.

Zakończył mycie, posadził ją i westchnął ciężko.

– Czy jest jeszcze coś do zrobienia, zanim dasz się z powrotem położyć do łóżka, Kissa.

– Poprosiłabym, żebyś ogolił mi nogi, ale tego nie zrobię. Chyba jesteś przewrażliwiony na tym punkcie.

– Mam powody – zawiązał jej ręcznik na głowie.

– Jarl, zrozum, to nie była beztroska bezmyślność. Każdy, kto się porusza, miewa różne skaleczenia i zadrapania. Myślałam, że to coś absolutnie błahego, więc nie było powodu robić paniki.

– Dwa dni temu to nie było drobne zacięcie.

– To stało się tak szybko. Może i wiedziałam, że nie goi się prawidłowo, ale zakażenie i gorączka przyszły nagle. Doktor powiedział…

– Wiem, co powiedział doktor. A teraz posłuchaj, nigdy już nie będziesz używała zwykłych żyletek. Kupimy ci jeden z tych elektrycznych depilatorów dla kobiet. Różowy.

– Prądnica jest i tak wystarczająco obciążona, po co marnować jeszcze więcej energii.

– No to kupimy ci też nową prądnicę.

Co on wygaduje? Zdjął ręcznik z jej głowy i Sara automatycznie zaczęła poprawiać włosy.

– Wyglądasz prześlicznie – uśmiechnął się.

– Boże drogi! Kiedy ostatnio badałeś wzrok? Wziął ją na ręce i w drodze do sypialni kilkakrotnie pocałował w policzek.

– Czy uznałeś, że wykonanie kilku kroków mogłoby mnie uśmiercić?

– Musisz oszczędzać nogę.

Miał rację. Rzeczywiście czuła się okropnie, gorączka nadal nie spadała.

Zanim zdążyła zaprotestować, ściągnął z niej podkoszulek i założył podobny, lecz w innym kolorze. Nic w wyrazie jego twarzy nie wskazywało na to, że jej nagość robi na nim jakiekolwiek wrażenie, ale ręce mu drżały.

– Czas na tabletkę przeciwbólową.

Nie chcę. – Tabletki były niebezpieczne. W połączeniu z obecnością Jarla wytwarzały ciepły, leniwy i radosny nastrój.

– Śpisz z Kipem?

– Właśnie wybierałem się sprawdzić, co z nim się dzieje – powiedział. Zgasił światło i wyszedł.

Tuląc się do poduszki usłyszała, że wraca. Dobiegi ją szelest zsuwanego ubrania. Położył się obok niej bez słowa. Ostatniej nocy też z nią spał, lecz była zbyt chora, by odbierać to inaczej, niż tylko jak kojącą obecność.

Dziś jej umysł był w porządku. Jedynym problemem stało się to, że nie mogła wykrztusić z siebie słowa. Objął ją ramieniem i przygarnął do siebie. Podkoszulek był krótki i jej nagie pośladki ciasno przylgnęły do jego zgiętych ud. Ręka Jarla wślizgnęła się pod tkaninę i spoczęła na piersiach.

Każdy jego ruch był powolny i spokojny. Nie miała siły, żeby dzisiejszej nocy walczyć ze swoimi pragnieniami. Przyjmowała go w tym łagodnym, rozkołysanym rytmie. Spełnienie nadchodziło powoli, jak letni wieczór. A kiedy już nadeszło, poraziło Sarę głębią odebranej rozkoszy.

Pomyślała z rozpaczą, że po rozstaniu z Jarlem będzie bardzo nieszczęśliwa. I wtedy poczuła jego ciepły oddech na policzku i usta muskające jej ucho.

– Wiem, Saro.

W ciszy poczuła, jak jej serce niemal zamiera.

– Zajmiemy się tym, kiedy wyzdrowiejesz. Teraz musisz myśleć tylko o odpoczynku i dużo spać. Musisz wiedzieć, że nikt cię już nigdy nie skrzywdzi. Nikt. Wierz mi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieta z wyspy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieta z wyspy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jennifer Greene - Ruchome Piaski
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wintergreen
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Un regalo sorpresa
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Toda una dama
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Sunburst
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Pink Satin
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Orgullo y seducción
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Man From Tennessee
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Dziecko, on i ta trzecia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Blame It on Chocolate
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Lucky
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Prince Charming's Child
Jennifer Greene
Отзывы о книге «Kobieta z wyspy»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieta z wyspy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x