Jennifer Greene - Kobieta z wyspy
Здесь есть возможность читать онлайн «Jennifer Greene - Kobieta z wyspy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Kobieta z wyspy
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Kobieta z wyspy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieta z wyspy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Kobieta z wyspy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieta z wyspy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Wiedział, co musi zrobić. Pocałował ją ponownie. Koc zsunął się z jej kolan. Miała na sobie koszulę nocną, którą Maks przywiózł z wyspy tego popołudnia. Nie chciała, żeby ją całował. Wiedział, czego chciała – rozmawiać, kłócić się.
Nigdy nie chciał kłócić się z Sarą.
Powoli objęła go za szyję. W drodze do sypialni całowała go delikatnie. Wiedział, że starała się go uspokoić. Nie miała na to szans. Odkąd Maks powiedział mu, że oskarżono ją o to. że jest nieodpowiedzialną matką, opuścił go spokój. To oskarżenie musiało ją załamać.
W ciemnościach znalazł łóżko, zrzucił na podłogę kołdrę i poduszkę i położył Sarę na prześcieradle, po czym ściągnął z siebie ubranie.
Nie próbowała uciekać, ale jej głos brzmiał pewnie.
– To nie pomoże.
– Pomoże. – W kilka sekund ściągnął z niej koszulę i wziął ją w ramiona. Bała się, bo był zły.
Czuł, jak wstrząsnął nią dreszcz. Całował całe jej ciało, biodra, brzuch, pępek, lecz omijał jeszcze najintymniejsze miejsca. Wpił się żarłocznie ustami w jej ramię i ostrożnie przewrócił ją na brzuch. Przejechał językiem wzdłuż kręgosłupa. Kręgosłup łączył się z mózgiem, potężnym siedliskiem emocji. A przez emocje mógł się dostać do jej duszy.
Ciało Sary było śnieżnobiałe. Oddychała nierówno, kiedy z powrotem przekręcił ją na plecy. Nigdy dotąd nie pragnął żadnej kobiety tak gwałtownie i rozpaczliwie. Płonął, tak bardzo chciał ją mieć. Tak bardzo ją kochał. Nie była sama. Już nigdy nie będzie sama.
Sara drżała. Jarl nie był miły ani czuły. Chwycił jej ręce i uniósł je nad głową. Nie mogła go dotknąć. Całował ją gwałtownie, lecz nagle przestał. Uniosła głowę, chcąc go skłonić do ponownego pocałunku. Bezskutecznie.
– To niesprawiedliwe – wyszeptała.
Ukołysał ją. Widział jej rozpaczliwe spojrzenie, niecierpliwe i wyczekujące.
– Niesprawiedliwe? – Przycisnął ją do siebie, – Tylko to jest dobre i sprawiedliwe. Kiedy otwierasz się dla mnie, kiedy ciemnieją twoje oczy, kiedy drżysz, nainen.
Przeszłość była bólem i strachem. Chciała, żeby Jarl trzymał się z dala od tego wszystkiego, z dala od niej. A on nawet nie próbował.
Kiedy w końcu puścił jej dłonie, zrobił to tylko dlatego, że chciał uwolnić swoje ręce. Zaczął pieścić jedwabną skórę pomiędzy jej udami. Otwarła się dla niego bez jakichkolwiek zahamowań.
– Gotowa – wyszepta! – lecz nie w pełni.
– Tak.
– Nie. to nie jest takie proste. Wiedz, że to wcale nie jest takie proste. To ma ci udowodnić, jak bardzo cię kocham. Że jesteś moja i będę się tobą opiekował, pieścił i chronił. Że nie będzie już więcej sekretów.
Z gardła Sary wyrwał się głośny jęk. Przywykła już do ciemności i widziała go wyraźnie. Kochał ją z otwartymi oczami. Nagle stała się agresywna, być może z rozpaczy. Ktoś przecież musiał kochać tego mężczyznę, za jego lakka, za saunę, pocałunki w deszczu, żółwia, okropną pasję do łowienia ryb, sposób, w jaki patrzył i jego duże, czułe ręce.
Nikt nie mógł kochać go tak bardzo jak ona. Słabość była jej wrogiem, a ból przebiegał przez nogę, gdy tylko poruszała się zbyt szybko. Jednak nie przerywała, ignorując słabość.
Tylko ten jeden raz. Tylko raz poczuje jego ciało. Tylko raz będzie go kochała. Tylko raz ofiaruje mu z siebie wszystko.
Miłość do niego zacierała granice między dobrem a złem. Powinna go zmusić, aby odszedł. Gdyby kochała go bardziej, znalazłaby siłę, by to zrobić. Ale nie mogła, nie mogła.
Aby przyśpieszyć finał, otoczyła go nogami. Jarl zatrzymał się, być może po to, by ją zezłościć. Ujrzała lekki uśmiech na jego twarzy.
– Niebezpieczna i słodka. A jesteśmy dopiero m połowie drogi. – Jego szept był ochrypły, urywany. – Czy myślisz, że mógłbym z ciebie zrezygnować? Nigdy, kissa. Nigdy.
Wypełnił ją i otworzyła się dla niego. Nie było wyboru, nie istniało nic poza Jarlem i tą potrzebą, by go kochać Ubyć przez niego kochaną.
Za ten cudowny podarunek miłości ofiarowałaby mu wszystko. Diamenty. Duszę. Całą galaktykę.
Dała mu tylko siebie, jedyne, co miała do ofiarowania.
– Śpij, kissa.
– Nie mogę. – Czuła się absolutnie wyczerpana.
– Ich spojrzenia spotkały się. Nic już nie będzie takie jak przedtem, oboje o tym wiedzieli.
– Musisz odpocząć – przypomniał jej.
Nie miał racji. Potrzebowała go. Jeśli zaśnie, ta noc się skończy. Chciała się roześmiać ze szczęścia. Chciała go całować, otoczyć czułością, chronić przed wszystkim i wszystkimi.
Minuty mijały. Noc nie mogła trwać wiecznie.
Jarl schwycił jej niespokojne ręce i owinął ją całą kocem.
– Wpędzisz nas oboje w kłopoty – wymruczał.
– Ciekawe jak. Nie ma tu nikogo, oprócz ciebie i mnie. – Uniosła głowę i pocałowała go w szyję.
– Musisz spać. Twoja noga wciąż nie jest w porządku i jesteś taka słaba. – Pogłaskał ją czule po nodze. - A wydaje ci się, że wszystko ujdzie ci na sucho tylko :dlatego, że jesteś taka piękna i wyjątkowa i wiesz, że cię kocham.
– Uhmm. – Wciąż go pieściła. Nie chciała myśleć. Chciała, żeby mógł jeszcze przez moment być szczęśliwy.
– Saro! – Złapał ją za ręce i pocałował w policzek.
– Zachowuj się powściągliwie. To będzie dla ciebie w tej chwili równie wyczerpujące, jak zdobycie górskiego szczytu.
– Wcale nie muszę tego robić. Pewnie już nigdy nie będę musiała tego robić. Jest pan wyjątkowym kochankiem, panie Hendriks. Jednakże…
– Jednakże? – Z trudem powstrzymywał chichot.
– Jednakże zaczęły mi przychodzić do głowy różne dziwne pomysły. Lubieżne. Nieprzyzwoite. Jarl, twoja broda przypomina w dotyku papier ścierny.
– O drugiej w nocy zazwyczaj przypomina. Ale to cię chyba nie zniechęca.
– Podoba mi się twoja broda.
– Widzę.
– Podobają mi się twoje usta. Właściwie to podoba mi się całe twoje ciało. Łokcie, żebra, rzęsy. Wszystko.
– Nie jesteś obiektywna. – Połaskotał ją, wzdrygnęła się. – I masz większe łaskotki, niż mówił Kip.
– Nie mam.
Miała, szczególnie wrażliwa była na łaskotanie w żebra. Zaczął się z nią drażnić i wkrótce leżał już częściowo na niej, dysząc jak lokomotywa.
– Dobrze wiesz, co zaraz z tobą zrobię, prawda?
– wyszeptał.
– Na to liczę. Przytulił ją mocno.
– Nie pozwolę ci odejść, Saro – mruknął. Uniosła się i pocałowała go mocno.
– Kocham cię – wyszeptała, ponownie go całując.
– I nie pozwolę ci wejść w to wszystko.
– Nie masz wyboru. Chcę się z tobą ożenić. Chcę adoptować twoje dziecko. Chcę, żebyś stała się częścią mojego życia. Dziś, jutro, zawsze.
– Jarl, uwierz mi. To niemożliwe.
Jego ręce zatonęły w jej włosach, patrzył na nią z napięciem. Była mała i słaba jak dziecko. I tak uparta, jak to tylko możliwe.
– Chcę, żebyś miała na palcu obrączkę – wyszeptał miękko – chcę, żeby Kip miał moje nazwisko. Chcę żebyś urodziła mi dziecko.
– Jarl, przestań – powiedziała szybko. Głaska! delikatnie jej policzek.
– Kupimy Kipowi psa, pójdziemy z nim do cyrku. Zabiorę cię do restauracji. Zdajesz sobie sprawę, że jeszcze tego nie robiliśmy? I musisz zobaczyć mój sklep.
– Przestań – powtórzyła. – Nie będzie cyrku ani restauracji. – Wszystko, co mówił, jeszcze bardziej uświadomiło jej, co wybrała. Izolację od wszystkich, życie, którego częścią Jarl nigdy nie będzie.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Kobieta z wyspy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieta z wyspy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Kobieta z wyspy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.