Marion Lennox - Pod wspólnym dachem

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Pod wspólnym dachem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pod wspólnym dachem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pod wspólnym dachem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Cztery lata temu Cathy postanowiła rozstać się z Samem, ponieważ lekceważył jej potrzeby. Usiłował zrobić z niej elegancką żonę, podczas gdy ona w niezbyt wytwornym stroju weterynarza wolała zajmować się chorymi przybłędami. Była pewna słuszności swej decyzji, nie podejrzewała jednak, że życie bez Sama okaże się takie puste i samotne. Sam wiedział, że głęboko zranił żonę, ale może po latach, gdy zaczął wreszcie cenić wyznawane przez Cathy wartości, zdoła ją skłonić, by dała mu drugą szansę?

Pod wspólnym dachem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pod wspólnym dachem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zabieg zajął Samowi więcej czasu niż zwykle, ale też efekt był wręcz znakomity. Żaden chirurg plastyczny nie powstydziłby się takiego szycia. Zawiązując ostatni kawałek nici, miał pewność, że po skaleczeniu pozostanie niedługo jedynie cieniutka jak włos, prawie niewidoczna blizna.

– Dzięki – mruknęła Cathy, podnosząc się z kozetki.

Stanęła niezbyt pewnie na nogach, ale nawet nie pozwoliła mu się podtrzymać.

– Czy mogłaby pani zamówić mi taksówkę? – zwróciła się do pielęgniarki, która asystowała Samowi przy zabiegu.

– Odwiozę cię do domu.

– Nie chcę.

– Nie możesz mi przecież zabronić.

– Oczywiście, że mogę.

– Ale zostawiłaś swoje rzeczy na farmie.

– W drodze do pracy podrzuciłam do hotelu wszystko, co może mi być potrzebne. Resztę zabiorę, kiedy już znajdę mieszkanie.

– Ale…

– Dobranoc, Sam. Poczekam na taksówkę przy wyjściu. A ty jedź na farmę, bo Barbara na pewno też chciałaby wreszcie wrócić do domu.

Cóż miał robić? Wsiadł do samochodu i posłusznie ruszył na farmę.

– A gdzież to zgubiłeś Cathy? – Barbara podniosła głowę znad jednego z kobiecych pisemek, które Abby studiowała namiętnie w wolnym czasie.

– Pojechała do hotelu.

– Bliźnięta, gosposia, fretka, koń i pies już śpią – oznajmiła z uśmiechem. – Nie musiałeś się spieszyć. Mogłam jeszcze trochę posiedzieć.

– Nie było takiej potrzeby.

– Ach, tak. – Barbara przyjrzała mu się spod przymrużonych powiek. – Czyli Cathy dała ci kosza?

– Właśnie. – Nawet nie próbował jej okłamywać.

– I co ty na to?

– A jak ci się wydaje?! – Ten wybuch był tak niespodziewany, że Barbara uniosła brwi ze zdziwienia.

– Czyżbyś ją wciąż kochał?

– Oczywiście, że tak. – Sam nalał sobie kieliszek porto i wychylił go jednym haustem. Butelka musiała stać otwarta przez ostatnie dwa lata i wino dawno straciło już smak, ale potraktował je jak lekarstwo. – To chyba jasne.

– Myślisz, że dla Cathy też? – zapytała łagodnie. – Pojawiłeś się nagle po czterech latach nieobecności, obarczony…

– Wiem, obowiązkami – wtrącił. – Nie musisz mi tego tłumaczyć. Cathy też jest przekonana, że potrzebuję jej teraz, żeby zajęła się dziećmi.

– A jest inaczej?

Zaczął przechadzać się nerwowo po kuchni.

– Tak – odezwał się po dłuższej chwili. – Naprawdę. Na początku sam myślałem, że pragnę jej ze względu na dzieci, żeby ułatwić sobie życie. Ale w końcu zrozumiałem, że to nie tak. Że kocham ją taką, jaka jest. Tyle że kto mi teraz uwierzy.

– To dlaczego wziąłeś z nią rozwód? – Wiedziała, że nie powinna się wtrącać, lecz aż płonęła z ciekawości.

– Bo wtedy uważałem małżeństwo za krępujący gorset – westchnął. – Wiem, że to okropne. Zachowałem się jak łajdak. Sześć lat temu, kiedy braliśmy ślub, wydawało mi się, że cały świat należy tylko do mnie. Byłem rozpieszczonym dzieckiem bogatych rodziców. Do tego byłem niegłupi, miałem szmal, robiłem karierę i nic mnie nie obchodziło, że mogę kogoś zranić. Myślałem, że mogę mieć wszystko, co zechcę, a ponieważ właśnie zapragnąłem Cathy, to ją sobie wziąłem, a potem rozczarowałem się i potraktowałem jak przedmiot. Później zająłem się innymi sprawami…

– I innymi kobietami?

– Też. Co prawda dopiero po rozwodzie, ale… W każdym razie nie traktowałem wtedy niczego poważnie, nawet własnych uczuć. Byłem taki głupi! Wciąż myślałem, że wystarczy, żebym kiwnął palcem, a dostanę, co zechcę. Aż w końcu zrozumiałem, że straciłem coś niepowtarzalnego.

– Nie obawiasz się, że nawet gdyby udało ci się to „coś" odzyskać, wkrótce znów poczułbyś rozczarowanie?

– Nigdy!

– Na pewno?

– Wreszcie dorosłem, możesz mi wierzyć. – Sam przymknął powieki. – Zraniłem Cathy cztery lata temu i teraz znów ciągle ją ranie. Parę dni temu doprowadziłem do tego, że wyrzucono ją z mieszkania, bo chciałem, żeby zamieszkała ze mną na farmie. Dzisiaj tak ją rozdrażniłem, że przez nieuwagę najechała na kangura. Mogła się zabić. Nie daje mi się nawet do siebie zbliżyć! – jęknął.

– Bo chcesz wymusić na niej małżeństwo.

– Nieprawda.

– Przecież widziałam cię dzisiaj w szpitalu. Obwieściłeś całemu światu, że Cathy jest twoją żoną. Czy to właśnie nie nazywa się wymuszaniem małżeństwa?

– Nie chciałem…

– Posłuchaj, chłopcze. Jeśli naprawdę chcesz ją odzyskać, musisz zacząć działać mniej konwencjonalnie. Bo próby narzucenia miłości komuś, kogo raz się zdradziło, są z góry skazane na niepowodzenie. Musisz jej pokazać, że rzeczywiście ci na niej zależy.

– Tylko jak?

– Nie wiem. Musisz się dobrze zastanowić. Ale skoro potrafisz prawdziwie kochać, powinno ci się udać.

– Stryjku?

Do rana pozostało jeszcze chyba parę godzin. Sam otworzył oczy. Co się dzieje? Przy jego łóżku stał Mickey z palcem w buzi. Domyślił się, że chłopca znów zaczęły męczyć koszmary.

Mickey dotąd nie rozmawiał ze stryjem na ten temat. Tylko raz Sam wszedł do sypialni akurat w chwili, kiedy mały zbudził się z okropnego snu i próbował zapanować nad przerażeniem. Wtedy też, tak jak teraz, ssał palec.

– Chodź.

Chłopczyk bezszelestnie wsunął się pod kołdrę.

– Smutno ci? – zapytał, otulając malucha ramieniem.

Cisza.

– Wiesz, wcale się nie zdziwię, jeśli Jasper wybierze sobie twoje łóżko do spania, kiedy wyzdrowieje.

– Może.

– Coś cię martwi? – zapytał Sam po chwili.

– Przypomniałem sobie mamusię – wydusił malec.

– To dobrze. Twoja mama była cudowną osobą. Tutaj na farmie wydaje się, że ona i tatuś są bliżej, prawda?

– Cathy jest taka jak mamusia.

– Była jej przyjaciółką.

– Stryjku, musimy iść dziś do przedszkola?

– Tak.

– Dlaczego Cathy nie chce tu mieszkać?

– Bo nie jest już moją żoną.

– Ale Abby też nie jest twoją żoną. I Jasper, i Sheila też nie, a jednak z nami mieszkają.

– To co innego.

– Więc przynajmniej powinna zamieszkać gdzieś blisko. Tak jak nasza niania w Nowym Jorku.

Sam poczuł się, jakby nagle doznał olśnienia!

Tylko czy Cathy się zgodzi? Z początku na pewno nie. Ale jeśli wszystko wcześniej zorganizują i postawią ją przed faktem dokonanym? Może wtedy?

Mimo że dopiero wybiła szósta, Sam zerwał się z łóżka jak oparzony. Ma tyle rzeczy do zrobienia.

– Mickey! – Pochylił się nad bratankiem. – Masz świetny pomysł, tylko błagam cię, na razie nikomu o nim nie mów. Ale to nikomu, pamiętaj.

– Dobrze, stryjku. Myślisz, że to jest naprawdę dobry pomysł?

– Absolutnie rewelacyjny! – Sam uścisnął chłopca serdecznie. – Tylko pamiętaj, ani mru-mru.

Rozdział 11

Przez sześć tygodni Sam pracował jak oszalały. Mickey, a także Bethany i Abby, które w końcu zostały dopuszczone do tajemnicy, sekundowali mu z przejęciem.

Bliźnięta nawet przestały narzekać na przedszkole. Perspektywa wydarzeń, które miały niebawem nastąpić, pomagała im znieść długie godziny spędzone z dala od domu.

– Pamiętajcie tylko, że to nic pewnego – ostrzega! Sam, ale nikt, nawet on sam, nie brał na serio możliwości porażki.

Tymczasem na farmie buzowało jak w ulu.

– Co się tutaj dzieje? – zapytała Cathy, kiedy w czasie jednej z wizyt dostrzegła uwijających się jak w ukropie fachowców.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pod wspólnym dachem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pod wspólnym dachem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Fern Michaels - Kochana Emily
Fern Michaels
Fern Michaels
Marion Lennox - Nie bój się uczuć
Marion Lennox
Marion Lennox
Marion Lennox - Miłość i spadek
Marion Lennox
Marion Lennox
Отзывы о книге «Pod wspólnym dachem»

Обсуждение, отзывы о книге «Pod wspólnym dachem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x