Julia Quinn - Urodzinowy prezent

Здесь есть возможность читать онлайн «Julia Quinn - Urodzinowy prezent» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Urodzinowy prezent: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Urodzinowy prezent»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rudowłosa, energiczna Eleanor już nie wierzy, że spotka odpowiedniego kandydata na męża. Prowadzi dom ojcu, wiejskiemu pastorowi i to ją zadowala. Jednak pewnego dnia, w czasie spaceru, prosto pod jej stopy spada z drzewa urodziwy młodzieniec…

Urodzinowy prezent — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Urodzinowy prezent», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jesteś tym zainteresowany?

– Oczywiście.

– Ale w porównaniu z twoimi finansami moich trzysta funtów to bardzo skromna sumka, nie może być dla ciebie taka ważna.

Przekrzywił głowę i popatrzył na nią tak, jak gdyby zapomniała o czymś oczywistym.

– Ale to jest ważne dla ciebie.

Właśnie w tym momencie Ellie zdecydowała, że go kocha. O ile rzecz jasna można decydować o takich kwestiach. Uświadomienie sobie tego jednak było wstrząsem i gdzieś wśród tego oszołomienia zdała sobie sprawę, że to uczucie rozwijało się w niej już od chwili, gdy się jej oświadczył. Charles miał w sobie coś… bardzo niezwykłego.

Kryło się to w sposobie, w jaki potrafił się śmiać sam z siebie.

Coś w sposobie, w jaki potrafił ją nakłonić, żeby i ona się z siebie śmiała.

I to, że nigdy nie zapominał pocałować Judith na dobranoc.

Ale przede wszystkim to, że szanował jej talenty i przewidywał jej potrzeby, i to, że w jego oczach tyle było bólu, kiedy się poparzyła, jak gdyby każdą kroplę wrzących konfitur poczuł na własnej skórze.

Był o wiele lepszym człowiekiem, niż sądziła w chwili, kiedy zgodziła się zostać jego żoną.

Charles poklepał ją po ramieniu.

– Ellie, Ellie!

– Co takiego? Och, przepraszam. – Zarumieniała się, choć przecież wiedziała, że Charles nie jest w stanie odczytać jej myśli. – Po prostu się zamyśliłam.

– Kochanie, dosłownie zatonęłaś w myślach.

Ellie przełknęła ślinę, próbując wymyślić jakieś rozsądne wytłumaczenie.

– Zastanawiałam się nad strategią dotyczącą moich inwestycji. Co myślisz o kawie?

– Z mlekiem?

– Kawie jako inwestycji! – zawołała.

– Wielkie nieba! Skąd to rozdrażnienie?

On też byłby rozdrażniony, pomyślała Ellie, gdyby miał świadomość, że oto podbija jej serce. Pokochała człowieka, który nie widział nic złego w niewierności, bez owijania w bawełnę przedstawił jej swoje poglądy na temat małżeństwa.

Ach, Ellie wiedziała, że przynajmniej na razie będzie jej wierny. Za bardzo był nią zafascynowany, nią i małżeństwem, by szukać towarzystwa innych kobiet. W końcu jednak znudzi się tym, a kiedy to nastąpi, ona zostanie ze złamanym sercem.

Niech diabli wezmą tego człowieka! Skoro musiał już mieć jakąś okropną wadę, dlaczego nie mogłoby to być obgryzanie paznokci lub na przykład skłonność do hazardu? Dlaczego nie jest niski, gruby i brzydki? Dlaczego musi być doskonały pod każdym względem i brakuje mu jedynie szacunku dla związku małżeńskiego?

Ellie była bliska płaczu.

A najgorsze ze wszystkiego, że doskonale wiedziała, iż nigdy nie będzie w stanie odpłacić mu się pięknym za nadobne. Nawet gdyby bardzo się starała, nie potrafiłaby go zdradzić.

Być może wynikało to z jej surowego wychowania w domu pastora, żadną miarą jednak nie dałaby się nakłonić do złamania ślubu. Taka już była.

– Nagle zrobiłaś się taka smutna – stwierdził Charles, dotykając jej twarzy. – Co się stało, Ellie, czy to ręce?

Ellie kiwnęła głową. W tych okolicznościach wydało jej się to najłatwiejsze.

– Dam ci jeszcze trochę laudanum. I nic spieraj się ze mną, że przed chwilą je zażyłaś. Kolejna ćwiartka porcji nie pozbawi cię przytomności.

Ellie wypiła, myśląc, że akurat w tej chwili nie miałaby nic przeciwko temu.

– Dziękuję – powiedziała, kiedy otarł jej usta. Patrzył na nią z taką troską, że aż serce ją zabolało i…

I właśnie wtedy przyszło jej to do głowy. Mówiono przecież, że rozpustnicy nawróceni na właściwą drogę bywają najlepszymi mężami. Dlaczegóż, u diabla, miałaby go nie zreformować? Przecież dotychczas nie cofała się nigdy przed żadnym wyzwaniem. Z naglą otuchą w sercu, choć trochę zamroczona kolejną dawką laudanum, obróciła się do Charlesa i spytała;

– A kiedy wreszcie poznam ów tajemniczy numer siedem?

Charles spojrzał na nią z troską w oczach.

– Nie jestem pewien, czy go zniesiesz.

– To nonsens. – Przekrzywiła głowę i uśmiechnęła się chytrze. – Jestem gotowa na wszystko.

Teraz on się zdziwił, kilka razy mrugnął, wziął buteleczkę laudanum i uważnie się jej przyjrzał.

– Wydawało mi się, że to powinno sprowadzić senność.

– Śpiąca się nie czuję – odparła Ellie – ale z pewnością zrobiło mi się lepiej.

Popatrzył na nią, potem znów spojrzał na buteleczkę i ostrożnie ją powąchał.

– Może sam powinienem wypić łyczek.

– Mogłabym wypić łyczek ciebie – zachichotała Ellie. -Teraz już wiem, że zażyłaś tego za dużo.

– Chcę usłyszeć, jak brzmi punkt siódmy.

Charles skrzyżował ręce i patrzył, jak Ellie ziewa. Stan żony zaczynał go naprawdę niepokoić. Wszystko było tak dobrze, potem nagle zalała się łzami, a teraz…, Gdyby nie znał jej lepiej, powiedziałby, że próbuje go uwodzić.

Co akurat nieźle pasowało do punktu siódmego, lecz jemu przeszła ochota odkrywania przed nią swoich pragnień, kiedy była w takim dziwnym stanie.

– Proszę, przeczytaj punkt siódmy – naciskała Ellie.

– Może jutro.

Skrzywiła się.

– Powiedziałeś, że chcesz mnie zabawić. Zapewniam cię, że nie poczuję się dostatecznie zabawiona, dopóki nie poznam ostatniego punktu na twojej liście,

Charles sam w to nie wierzył, ale po prostu nie mógł odczytać tych słów na głos. Nie teraz, kiedy Ellie zachowywała się tak dziwnie. Czuł, że nie może jej wykorzystać w takim stanie.

– Posłuchaj – powiedział, wzburzony zakłopotaniem, które usłyszał we własnym głosie, i poczuł rosnący gniew, że go do tego doprowadziła. Dobry Boże, co się z nim dzieje? W końcu zmarszczył brwi. – Sama możesz go przeczytać.

Położył kartkę przed nią i obserwował jej twarz, gdy przebiegała oczami jego zapiski.

– Ach! – jęknęła. – Czy to możliwe?

– Zapewniam cię, że tak.

– Nawet w moim stanie? – Uniosła ręce do góry. – Ach, przypuszczam, że dlatego specjalnie wspomniałeś…

Charles nie bez satysfakcji zobaczył, że Ellie się czerwieni.

– Nie możesz tego powiedzieć, kochanie?

– Nie wiedziałam, że można to robić ustami – mruknęła. Usta Charlesa wolno rozciągały się w uśmiechu. Czuł się teraz swobodniej.

– Właściwie jest o wiele więcej…

– Możesz mi o tym opowiedzieć później – powiedziała prędko.

Oczy Charlesa nabrały sennego wyrazu. -A może ci pokażę?

Gdyby nie wiedział, że to niemożliwe, gotów byłby przysiąc, że Ellie wzruszyła ramionami, mówiąc, a raczej piszcząc „dobrze".

Tak czy owak była wyraźnie przerażona.

A potem ziewnęła i Charles uświadomił sobie, że to bez znaczenia, czy jest przestraszona, czy nie. Dodatkowa dawka laudanum zaczynała działać i Ellie…

Zachrapała głośno.

Charles odsunął się z głośnym westchnieniem, zadając sobie w duchu pytanie, ile też czasu musi upłynąć, nim wreszcie będzie mógł się kochać ze swoją żoną. Ciekawe, czy w ogóle tego dożyje.

Z gardła Ellie wydobył się zabawny dźwięk, który nie pozwoliłby spać żadnemu zwykłemu człowiekowi. Uświadomił sobie wtedy, że to wcale nie koniec zmartwień. I teraz zadał sobie pytanie, czy Ellie będzie chrapać co noc.

18

Następnego dnia rano Ellie obudziła się zdumiewająco świeża. Niesłychane, jak bardzo może podnieść nastrój odrobina determinacji. Romantyczna miłość to dziwna rzecz. Dotychczas jej nie znała i teraz miała wrażenie, że żołądek jej trochę podskakuje. Pragnęła uchwycić się tej miłości obiema rękami i nigdy nie puścić.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Urodzinowy prezent»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Urodzinowy prezent» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Urodzinowy prezent»

Обсуждение, отзывы о книге «Urodzinowy prezent» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x