Judith McNaught - Raj

Здесь есть возможность читать онлайн «Judith McNaught - Raj» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Raj: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Raj»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedenaście lat minęło od pierwszego spotkania pięknej Meredith, córki właściciela sieci domów handlowych w Chicago, z Mattem, rozpoczynającym błyskotliwą karierę w świecie interesów. Uczucie, które wówczas na krótko ich połączyło, dzisiaj wydaje się należeć do bezpowrotnej przeszłości – miejsce namiętności zajęły wzajemne pretensje, rozczarowanie i gorycz. A przecież pamięć tamtych chwil pozostaje dla obojga czymś więcej niż tylko pięknym wspomnieniem. Czy jednak to wystarczy, by powrócić do utraconego raju miłości?

Raj — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Raj», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wyraz jego twarzy nie zmienił się.

– Powiedziałaś im, żeby się odpieprzyli?

– Nie, niedokładnie to – powiedziała z lekkim żalem. – Powiedziałam im, żeby poszli do diabła.

Nie odezwał się ani słowem i już traciła nadzieję, kiedy zobaczyła błysk rozbawienia w jego oczach i zarys uśmiechu na jego ustach.

– I wtedy – ciągnęła rozświetlona od wewnątrz nadzieją – zadzwonił twój adwokat, żeby mi powiedzieć, że jeśli w ciągu sześciu dni nie wystąpię o rozwód, to on o niego wystąpi siódmego dnia. I powiedziałam mu…

Urwała, a Matt ciepłym, żartobliwym tonem podsunął jej życzliwie:

– A ty jemu też powiedziałaś, żeby poszedł do diabła?

– Nie, jemu powiedziałam, żeby się odpieprzył!

– Serio? – Tak.

Czekał, żeby powiedziała coś jeszcze. Patrzył jej głęboko w oczy.

– I? – nalegał spokojnie.

– I myślę o tym, żeby wyjechać gdzieś – powiedziała. – Będę… będę miała teraz sporo wolnego czasu.

– Wzięłaś urlop?

– Nie, złożyłam rezygnację.

– Ach tak – powiedział, ale jego głos nagle stał się pieszczotliwy. Chciała zatopić się w spojrzeniu jego oczu. – O jakim wyjeździe myślałaś?

– Jeśli ciągle jeszcze chcesz mnie tam zabrać – powiedziała, dławiąc się – to pomyślałam sobie, że chciałabym zobaczyć raj, który mi obiecywałeś.

Stał bez ruchu, nie mówiąc nic i przez okropną chwilę pomyślała, że wyobraziła sobie tylko, że jemu ciągle na niej zależy.

Wtedy uświadomiła sobie, że wyciągnął ku niej rękę.

W jej oczach pojawiły się łzy radości i ulgi, kiedy podała mu swoją dłoń. Poczuła jego palce, mocnym, ciepłym uściskiem otaczające jej rękę. Zacisnęły się wokół niej, po czym gwałtownie pociągnęły ją w ramiona, które objęły ją stalowym uściskiem.

Osłonił ją sobą przed ciekawskimi oczami i uniósł jej twarz ku górze.

– Kocham cię! – szepnął z mocą na moment przed tym, jak przykrył jej usta palącym pocałunkiem. Gdzieś z boku błysnął flesz aparatu uniesionego w górę przez jednego z fotografów. Po nim nastąpiły kolejne błyski. Ktoś zaczął klaskać i przerodziło się to w pełną wigoru owację. Klaskanie przeplatało się ze śmiechem, a pocałunek ciągle jeszcze trwał.

Meredith nie zauważała tego. Oddawała mu pocałunek, poddawała mu się całkowicie, nieświadoma tego, co działo się wokół… owacji, oklasków, uśmiechów, błysków fleszy uniesionych ku górze aparatów fotograficznych. Była w drodze ku swemu przeznaczeniu.

ROZDZIAŁ 57

Meredith powoli budziła się w łóżku Matta. Miała zamknięte oczy i uśmiechała się. Pozwalała, żeby wspomnienia minionego wieczoru przesuwały się leniwie w jej myślach niczym dźwięki łagodnej muzyki. Rozpamiętywała, jak wtopili się w tłum gości, znosząc cierpliwie sympatyczne żarty na temat ich długiego pocałunku i zamanifestowanego nim pogodzenia się. Uwielbiała granie roli pani jego domu. Tysiąc razy bardziej jednak odpowiadało jej granie jego żony po przyjęciu, już w jego łóżku. Wzajemne zaufanie i szczera deklaracja uczuć, zdecydowała sennie, najwyraźniej wywierały głęboki efekt na jakości kochania się, ponieważ burzliwe chwile przeżyte ubiegłej nocy absolutnie zdystansowały wszystko, co zaszło między nimi do tej pory.

Z przeciwległego krańca pokoju docierało światło słoneczne przedzierające się przez kotary. Odwróciła się na wznak i otworzyła oczy. Jakiś czas temu Matt pocałował ją na pożegnanie i powiedział, że idzie kupić słodkie bułeczki na śniadanie, Na stoliku przy łóżku zostawił dla niej filiżankę kawy. Oparła się wyżej o poduszki.

Właśnie wypiła jej łyk, kiedy wszedł do pokoju. W ręku trzymał białą torebkę z piekarni, a ramieniem przyciskał zwiniętą w rulon gazetę. Jego twarz była dziwnie spięta.

– Dzień dobry – powiedział i uśmiechnął się, nachylając się, żeby ją pocałować.

– Co to takiego? – zapytała, wskazując na gazetę małego formatu.

Matt obiecał jej poprzedniego wieczoru, że nigdy nie będzie nic przed nią ukrywał, ale w tym momencie wolałby się poddać publicznej chłoście, niż pokazać jej tę gazetę.

– To „Tattler” – powiedział. – Dostrzegłem go, kiedy płaciłem za bułeczki. Jakimś cudem – dodał, niechętnie wyciągając ją ku niej – odkryli warunki naszej jedenastotygodniowej umowy i zinterpretowali je w charakterystyczny dla nich, niepowtarzalny sposób. – Patrząc, jak sięga po gazetę, pamiętał, z jakim niesmakiem odnosiła się do sensacyjnych publikacji ukazujących się na jego temat w ciągu minionych lat. Wiedział, że w przyszłości będzie doświadczać tego rodzaju traktowania, po części dlatego tylko, że była jego żoną, a po części z powodu fascynacji opinii publicznej ich nie istniejącym rozwodem. Przygotowywał się wewnętrznie na jakiegoś rodzaju potępienie z jej strony lub eksplozję słusznie mu się należących obelg. Obserwował, jak rozprostowuje gazetę.

Jej wzrok przykuł sensacyjny tytuł:

Spadkobierczyni fortuny żąda od męża 113 000 za noc seksu

– Najpierw nie mogłem się zorientować, skąd wzięli tę cyfrę – powiedział Matt. – Potem dopiero do mnie dotarło: Pomnożyli cztery spotkania tygodniowo razy jedenaście tygodni, po czym pięć milionów, które ci obiecałem, podzielili przez tę liczbę. Przykro mi – powiedział. – Gdybym mógł nad tym zapanować, to…

Meredith nagle przycisnęła gazetę do twarzy i wybuchnęła śmiechem, który zagłuszył jej usprawiedliwienia. Śmiała się tak bardzo, że bezsilnie opadła na poduszki. Cały pokój wypełniała jej śpiewna wesołość.

– Sto trzy – trzynaście ty – tysięcy dolarów – krztusiła się ze śmiechu, odrywając ramiona od poduszek. Matt zaczynał się uśmiechać, czując wielką ulgę, a potem i czułość. Wiedział, co robiła: właśnie stawiła czoło temu, czego nienawidziła. Znalazła sposób na takie poradzenie sobie z sytuacją, żeby ich to nie zraniło.

– Czy już ci mówiłem, jaki jestem z ciebie dumny? – szepnął schrypniętym głosem. Nachylił się i oparł po obu stronach jej ciążących ku poduszkom ramion.

Ciągle się śmiejąc, potrząsnęła głową. Matt odsunął gazetę z jej twarzy i pocałował zaróżowione policzki, po czym wyciszył jej śmiech swoimi ustami.

– J…jesteś pewien – szepnęła ogarnięta kolejną falą wesołości, pomimo że już obejmowała go i przyciągała do siebie, wiedząc, że ma znowu ochotę na kochanie się z nią – że s…stać cię na robienie tego znowu?

– Myślę, że zmieści się to w moim budżecie – próbował żartować, ale dłoń, która odgarniała złociste pasmo włosów z jej policzka, drżała.

– No tak, ale teraz, kiedy zgodziłam się przyjąć tę pracę na stałe, będę chyba dostawać podwyżki powyżej tych stu trzynastu tysięcy? – żartowała, ujmując w dłonie jego twarz, zaglądając mu w oczy – i cały pakiet socjalny z ubezpieczeniem medycznym i gwarantowanymi bonusami?

– Absolutnie tak – obiecał, odwracając twarz w kierunku jej ręki i całując jej wewnętrzną stronę.

– O nie – jęknęła. – W ten sposób wywindujesz mnie prosto do wyższej grupy podatkowej.

Jej mąż zdusił śmiech, wtulając twarz w jej szyję, a ona poddała się objęciu jego ramion. Kolejną godzinę spędzili, unosząc się nawzajem prosto w obłoki.

ROZDZIAŁ 58

Główną wiadomością dziennika wieczornego było aresztowanie Ellisa Sampsona oskarżonego o zamordowanie Stanislausa Spyzhalskiego. Według władz hrabstwa St. Clair, Spyzhalski nie został zabity przez jednego ze swych oszukanych klientów, jak początkowo sądzono, ale przez rozwścieczonego męża kobiety z Belleville, z którą Spyzhalski miał romans. Sampson sam zgłosił się na policję i przyznał, że pobił Spyzhalskiego, ale przysięgał, że fałszywy prawnik żył, kiedy wyrzucił go do przydrożnego rowu. Jako że raport koronera stwierdzał, że tej samej nocy Spyzhalski miał atak serca, istniała możliwość, że oskarżenie wobec Sampsona zostanie zredukowane tylko do usiłowania zabójstwa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Raj»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Raj» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Judith Hermann - Where Love Begins
Judith Hermann
Judith McNaught - Doskonałość
Judith McNaught
Robert Sheckley - Raj II
Robert Sheckley
Judith McNaught - Remember When
Judith McNaught
Judith McNaught - A Kingdom of Dreams
Judith McNaught
Judith McNaugth - Tobula
Judith McNaugth
Dragica Rajčić Holzner - Liebe um Liebe
Dragica Rajčić Holzner
Judith Mcwilliams - Dr. Charming
Judith Mcwilliams
Judith McWilliams - Anything's Possible!
Judith McWilliams
Judith Gautier - Le livre de Jade
Judith Gautier
Отзывы о книге «Raj»

Обсуждение, отзывы о книге «Raj» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x