Margit Sandemo - Złoty Ptak

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Złoty Ptak» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złoty Ptak: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złoty Ptak»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Helle była samotną dziewczyną. Nie miała rodziny ani przyjaciół, ale nie miała też wrogów, i dlatego kiedy próbowano ją zabić, nikt nie był w stanie odgadnąć motywów działania zbrodniarza. Nikt też nie przypuszczał – a już najmniej sama Helle – że ów nieudany zamach całkiem odmieni jej życie…

Złoty Ptak — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złoty Ptak», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy pozwolisz, bym ja o tym zadecydował? – spytał Bernland łagodnie. – Widzę, że coś ci się stało w rękę.

Nagle Helle ocknęła się, przyłapała się na tym, że przygląda się redaktorowi pełna podziwu.

– Tak, wczoraj upadłam dość nieszczęśliwie.

Można to też tak określić!

Wzrok Bernlanda wyrażał współczucie. Po chwili znowu zaczęli mówić o jej powieści i reszta czasu upłynęła im na dyskusji i dobrych radach udzielanych przez redaktora. Helle czuła się szczęśliwa jak nigdy przedtem. Ukradkiem podglądała, jak jej rozmówca korzysta ze sztućców i jak częstuje się z półmisków. Starała się go naśladować, żeby przypadkiem się nie wygłupić.

Kiedy wróciła do domu, na schodach czekali już na nią Christian Wildehede i Thorn. Helle stwierdziła ze wstydem, że na kilka godzin zupełnie zapomniała o ich istnieniu. Lecz teraz tak bardzo ucieszyła się na widok przyjaciół, że serce jej szybciej zabiło.

– Nareszcie! – westchnął Christian i wstał. – Właśnie zamierzaliśmy zrezygnować.

Helle aż drżała z niecierpliwości, żeby im wszystko opowiedzieć, ale uprzedzili ją swoją propozycją.

– Przyszliśmy, żeby cię zapytać, czy wybrałabyś się z nami na małą wyprawę. Chciałaś przecież, prawda?

Nagle w oczach Helle zapaliło się światełko nadziei.

– Dokąd?

– Do wieży Vildehede. Nie bój się, mamy latarki. W dodatku świeci księżyc.

– O… – blask oczu dziewczyny nieco przygasł.

Zastanowiła się.

– Tak, pewnie, że chcę! – powiedziała w końcu bez przekonania, rzucając przerażone spojrzenie w stronę zimnego księżyca.

ROZDZIAŁ III

Helle wahała się, rozdarta między strachem przed powrotem do budzącej grozę wieży a pragnieniem przebywania razem z nowymi przyjaciółmi. Wiedziała doskonale, co w końcu wybierze.

– Muszę tylko najpierw uprzedzić gospodynię – szepnęła. – Na wypadek, gdyby zobaczyła, jak wychodzę.

– Już to załatwiliśmy – odparł półgłosem Christian Wildehede i uśmiechnął się szeroko. – Wykorzystując cały swój wdzięk i urok powiedziałem jej, że zostałaś zaproszona przez moją matkę na wytworną kolację. Od razu spojrzała na ciebie nowymi oczami! – Po czym dodał już głośniej: – Idziemy?

– Daj mi dwie minuty!

Udało jej się przygotować w pięć, pomimo unieruchomionej ręki i zdenerwowania. Tym razem Helle ubrała się bardziej odpowiednio do wspinaczki na wieżę.

– Czy naprawdę musimy tam jechać tak późno? – spytała niepewnie, kiedy schodzili do nabrzeża.

Christian, który szedł podejrzanie blisko Helle, odpowiedział:

– Thorn miał dziś dużo pracy. Poza tym czekaliśmy dość długo na ciebie. A kto by wytrzymał do jutra?

Odbili od brzegu. Księżyc świecił bardzo jasno, przeglądając się w wodzie. Zerwał się wiatr, a pojedyncze chmury gnały po niebie, poszarpane i pięknie oświetlone. Łódź kołysała się na falach.

– To strasznie niewygodne, że mieszkamy po różnych stronach zatoki – rzuciła Helle bez zastanowienia. – Jeśli będę chciała was o coś zapytać lub po prostu porozmawiać, to muszę odbyć całą wyprawę.

– Nie masz przyjaciół?

Takie pytania zawsze wprawiały Helle w zakłopotanie, nie wiedziała, jak na nie odpowiedzieć.

– W domu starców wszyscy są starzy, nawet personel. Nigdy ze mną nie rozmawiają, tylko ciągle strofują. Oczywiście zdarza się od czasu do czasu, że zaczepiają mnie mężczyźni, kiedy wracam do domu, ale nie bardzo odpowiada mi ich towarzystwo. Przyśpieszam więc kroku i spuszczam wzrok. – Helle pokazała, jak cnotliwie wtedy wygląda, i Christian z Peterem się roześmiali. – Aha, jeszcze nie opowiedziałam o tym co mi się dziś przydarzyło! – rzuciła nagle.

Spojrzeli na nią przerażeni.

– Chyba nie spadłaś znowu? – wystraszył się leśniczy.

– Nie, nie! Wręcz przeciwnie!

– Może tym razem ty kogoś zaczepiłaś, by nie usychać jako stara panna? – spytał Christian rozbawiony.

Helle zaczerwieniła się i zamilkła.

– Wybacz mi – przeprosił Christian, z trudem zachowując powagę. – Opowiadaj!

Słowa młodego dziedzica wytrąciły Helle z równowagi i potrzebowała trochę czasu, by się opanować. Rzuciła szybkie, trwożne spojrzenie w stronę wieży, która teraz wydawała się zupełnie czarna na tle wieczornego nieba. Dziewczyna zadrżała.

Po każdym ruchu ramion Petera pióra wioseł zanurzały się miękko w wodzie. Christian siedział blisko Helle na rufie. Pomyślała, jak to przyjemnie czuć ciepło drugiego człowieka, chociaż mógłby cofnąć rękę, którą trzymał za jej plecami. Oparł ją niby przypadkiem na relingu, ale wiadomo, jakie miał zamiary.

Helle czuła zakłopotanie wobec jawnego zainteresowania, jakie okazywał jej młody dziedzic. Wprawdzie jej to schlebiało, ale czuła się także trochę urażona. Nie mogła traktować go poważnie, w dodatku był taki młody. Choć oczywiście miał wiele uroku. Poza tym Helle nie mogła narzekać na nadmiar męskiego towarzystwa.

Kiedy się trochę uspokoiła, opowiedziała przyjaciołom o niecodziennym spotkaniu z redaktorem, o hotelu d’Angleterre, o zainteresowaniu wydawnictwa dla jej utworów i o fantastycznych widokach na przyszłość.

– Jak się nazywa ten niepowtarzalny redaktor, o którym opowiadasz z takim przejęciem? – spytał Christian nieco sceptycznie. Peter zdawał się zamknięty w sobie bardziej niż zwykle.

– Ach, on tak wspaniale się prezentuje! – westchnęła Helle zachwycona. – Ma w sobie coś demonicznego. Jest jednocześnie pociągający i odpychający. Nazywa się…

Helle zastanowiła się. Nie, chyba nie zapomniała jego nazwiska? Ależ tak, naprawdę zapomniała!

– Ben? – powiedziała niepewnie. – Nie… Stenmann? Brunmann? Coś w tym rodzaju.

Myśli Helle krążyły uparcie wokół tego denerwującego szczegółu aż do końca podróży. Dotarli na drugi brzeg i wyszli na ląd.

– Jak się czujesz? – spytał Peter z prawdziwą troską.

Helle wydawało się, że okazuje jej życzliwość tylko wtedy, kiedy spotykają ją kłopoty lub potrzebuje pomocy. Poza tym zachowywał się z tak ogromną rezerwą, że w głębi duszy aż się go bała. Nie rozumiała dlaczego.

– Dziękuję, dobrze, myślę, że z moją ręką coraz lepiej.

Weszli między drzewa, których korony stanowiły gęstą zasłonę przed światłem księżyca. Było tu ciemno jak w grocie.

Helle poczuta czyjąś dłoń podtrzymującą jej łokieć, po silnym uścisku poznała, że to Peter. Ale Christian także był w pobliżu. Ciągle się potykał, niby niechcący, i dlatego nie szedł szybciej.

– Czy policja jeszcze tu nie dotarła? – spytała.

– Policjanci przeszukali dziś wieżę, ale niczego nie znaleźli – odparł Christian.

– Myślisz, że nam się uda?

Zatrzymał się i spojrzał Helle prosto w twarz, przysuwając się tak blisko, że widziała, jak błyszczą jego oczy.

– Bez wątpienia. Wpadłem na pewien ślad! Zdobyłem plan całego zamku sprzed kilkuset lat. Według tej mapy w podziemiach jest jeszcze jedno pomieszczenie. Powinno być całkiem dobrze zachowane!

– W podziemiach? – jęknęła Helle i cofnęła się o krok, wpadając prosto w ręce Petera.

– Tak, ale to nic strasznego, kiedy masz przy sobie dwóch silnych kawalerów – rzekł Christian, lecz jego słowa wcale nie uspokoiły dziewczyny. – Chodźmy dalej, strasznie tu ciemno!

Wyszli z zagajnika na otwartą przestrzeń, oświetloną przez księżyc. Niedaleko przed sobą mieli wieżę. Zejście w podziemia u stóp budowli ziało niczym ogromna paszcza głodnego potwora.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złoty Ptak»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złoty Ptak» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Złoty Ptak»

Обсуждение, отзывы о книге «Złoty Ptak» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x