Jude Deveraux - Miranda

Здесь есть возможность читать онлайн «Jude Deveraux - Miranda» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miranda: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miranda»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Linnet, młoda Angielka, która po stracie rodzinnego majątku, pod koniec osiemnastego wieku, wraz z matką trafia do Kentucky, nie spodziewa się, że w tej dziczy spotka miłość swego życia. A jednak kiedy podczas nocnego napadu Indian na obóz białych Linnet dostaje się do niewoli, pomocy udziela jej tajemniczy i przystojny Devon Macalister – półkrwi Indianin, władający angielskim równie dobrze jak ona.
Czy Linnet i Devonowi uda się ochronić ich burzliwy i namiętny związek, zwłaszcza że oprócz zagrożenia ze strony żądnych zemsty Indian pojawia się nowe niebezpieczeństwo, w postaci kuzyna Devona?

Miranda — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miranda», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Phetna wróciła z Mirandą i stała patrząc na nich. Devon uśmiechał się, a Linnet leżała na podłodze i ocierała z oczu łzy.

– Oszalała – poinformował ją Devon.

Mirandę nie obchodziło, dlaczego mama tak się cieszy, wystarczało jej, że jest szczęśliwa. Podbiegła do niej. po chwili zaczęły się obie tarzać na ziemi. Linnet łaskotała ją bezlitośnie, a mała piszczała głośno z radości.

– No, chłopcze, wypij to na zdrowie – powiedziała Phetna

Devon przyglądał się Linnet i córce z zainteresowaniem. Nigdy ich jeszcze nie widział tak rozluźnionych. Nie zauważył, jak wypił cały gorący rosół.

W końcu Linnet położyła się na podłodze, obolała po wysiłku. Miranda jeszcze chciała się bawić, ale matka powstrzymała ją.

– Chyba już więcej nie mogę, Mirando. – Dziecko uspokoiło się i przytuliło do matki.

– Zamierzacie tak spędzić noc? – zapytała Phetna, stanąwszy nad nimi. – Ten twój chłopak potrzebuje pomocy, trzeba go położyć, a ja jestem za słaba, żeby się na coś przydać.

– Nie jestem przekonana – powiedziała Linnet siadając. Popatrzyła na Devona.

Posiał jej poważne spojrzenie i odwrócił kubek dnem do góry, by pokazać, że wypił wszystko.

Uśmiechnęła się do niego.

– Dość już, proszę. Jutro pewnie będzie mnie bolał brzuch. – Nadal był poważny.

– Wymasuję ci.

Linnet zaczerwieniła się. Usłyszała chrząknięcie Phetny. Stanęła przed Devonem.

– Obejmij mnie ramieniem. Pomogę ci. Uważaj tylko na stopy.

Gdy wstał, przepaska opadła mu z bioder. Chciał po nią sięgnąć, ale powstrzymał się. Uśmiechnął się chytrze do Linnet.

– Zapomniałem, że widziałaś… i myłaś każdy skrawek mojego ciała.

– Devon! – Linnet poczerwieniała od stóp do głów. Popatrzyła wymownie na Mirandę.

– Wydaje mi się, że powiedziałaś kiedyś, że nie zamierzasz jej wychowywać tak, by raził ją widok nagich męskich pośladków?

Linnet nie odpowiedziała, a gdy Devon wyciągnął się na posianiu, przykryła go prześcieradłem, wyjętym z koszyka na przybory do haftowania.

– Co ty wyprawiasz, dziewczyno? – zapytała Phetna głosem drżącym od śmiechu.

– Mam wrażenie, że w rajskim ogrodzie pojawił się już wąż i czas, by Adam założył figowy listek. – Wzięła do ręki popalone spodnie Devona. – Muszą wystarczyć, dopóki nie uszyję nowych.

Nadal unikała wzroku Devona.

19

Butch Gather rozparł się na krześle, złożywszy dłonie na olbrzymim brzuchu.

– Skoro mnie pytacie, muszę stwierdzić, że mamy poważny problem. Nie chciałbym być pierwszym, który rzuci kamieniem, ale jest nas tu więcej. Chodzi przecież także o nasze dzieci. Nie mogę się opędzić od myśli, jakich to grzesznych rzeczy naopowiadała naszym dzieciom.

– Ja bym coś z tym zrobił. Znacie mnie, nie cofam się przed żadnym obowiązkiem.

Reszta obecnych w sklepie przytaknęła.

– Jest jeszcze ta kobieta z pożaru – wtrąciła Jule. – Pamiętacie, jak pozwoliła Wilisom umrzeć. Zawsze wydawało mi się to dziwne. Zanim do nich przyszła, żyli sobie szczęśliwie. Poza tym niepokoi mnie jej wygląd. Pytam was: czy normalny człowiek przeżyłby taki pożar? Czy bez pomocy szatana przetrwałaby to wszystko?

Wszyscy zamilkli patrząc na Jule, która poczuła się pewniej, podniecona skupioną na sobie uwagą obecnych.

– Tak to widzę: nikt z nas nie jest w stanie znieść obecności tej kobiety. I racja, skoro jesteśmy dobrymi chrześcijanami. Nie wiedzieliśmy tylko dotąd, dlaczego. Ale coś w głębi serca podpowiadało nam, że mamy się od niej trzymać z dala. Uważam, że to nasz wewnętrzny głos podpowiadał nam, co jest dobre, a co złe.

– A pamiętacie, kiedy ta Angielka przyjechała do Spring Lick? Staraliśmy się, wszyscy się staraliśmy, ale nikt z nas nie był w stanie jej polubić. I dlaczego, pytam was. Co w niej jest takiego, że odpycha od niej nas, chrześcijan?

Urwała drżąc z zadowolenia, że wszyscy na nią patrzą.

– Jako chrześcijanie mamy wrodzoną zdolność wyczuwania zła I dlatego wiedzieliśmy, że z nią jest coś nie w porządku.

Stali w milczeniu, a Jule przyglądała im się po kolei.

Odezwał się Butch.

– Jule powiedziała to w imieniu nas wszystkich. Co teraz z tym zrobimy?

Przez chwilę nikt się nie odzywał, aż w końcu Oya wpadła na jakiś pomysł.

– Wiecie, kogo mi w tym wszystkim żal? Tej małej. Biedactwo. Pastwią się nad nią, chcą, żeby podążyła w ich ślady.

– Oya ma rację! – potwierdziła Jule. – Jest naszym obowiązkiem odebrać im to dziecko i wychować po chrześcijańsku. Przez całe życie będzie się musiała borykać ze ziem, które w niej siedzi, ale to nasz obowiązek!

Mhm – mruknął Butch. – Nasze kobiety mają rację. Teraz musimy zdecydować, co zrobić z tymi dwiema przybłędami i z mężczyzną. – Błysnęły mu oczyma myśl o tym, jak można ukarać tę młodszą.

Lynna, usiądź przy mnie.

Devon, mam dużo pracy.

– A jeśli ci powiem, że potwornie bolą mnie plecy i tylko ty mogłabyś mi pomóc?

Odłożyła robótkę na kolana.

– A naprawdę tak jest?

– O Boże! Już nie pamiętam, jak to jest, kiedy nic człowieka nie boli. Tak, możesz mi pomóc?

Byli sami w chacie i mimo iż podejrzewała podstęp, podeszła bliżej, by obejrzeć wolno gojące się rany.

– Zjesz coś?

Popatrzył na nią błagalnie.

– Proszę cię, już dość jedzenia. – Szepnął coś, czego nie zrozumiała, więc nachyliła się do jego ust. Pocałował ją koło ucha, a gdy chciała się odsunąć, objął ją w pasie i przytrzymał. – Nie odchodź, Lynna, proszę. Przemyślałem wszystko i chcę z tobą pomówić.

– O czym? – zapytała sztywno.

przyciągnął ją, wtulił twarz w jej szyję i zaklinował jej nogi. Chciała mu się wyrwać, ale mimo że osłabiony, wciąż był od niej silniejszy.

– Myślałem o nocy, kiedy została poczęta Miranda. Szarpnęła się mocniej, choć czuła, że właściwie nie chce się odsuwać.

– Pozwól mi mówić, Lynna, co ci szkodzi? Pamiętasz tę noc, którą razem spędziliśmy? Nie, nie odsuwaj się. Obiecuję, że będę tylko mówił. Przecież jestem bardzo poparzony.

Leżała nieruchomo, powtarzając sobie w myśli, że powinna się odsunąć, ale jej ciało nie chciało usłuchać.

– Wiesz, gdzie chciałbym teraz być? – szepnął jej do ucha. – Chciałbym być na szczycie jakiejś góry, sam na sam z tobą w chacie. Byłby tam spory zapas drewna i wiesz, co zrobiłbym najpierw?

Nie odpowiedziała.

– Spaliłbym wszystkie twoje ubrania, każdy skrawek. Patrzyłbym, jak chodzisz, przyglądałbym się twojej skórze, jaka jesteś gładka i miękka. Obserwowałbym cię tak przez wiele godzin, może dni, a potem położyłbym cię na łóżku.

Popatrzył na jej zamknięte oczy, rozchylone usta ukazujące białe zęby.

– Ukląkłbym u twoich stóp, objął je dłońmi, gładził każdy maleńki paluszek. Podziwiałbym twoją mleczną skórę, tak jasną przy mojej jak sosnowe drewno przy orzechu. Jesteś taka miękka, a ja… – Zaśmiał się gardłowo.

– Gładziłbym twoje nogi, dotarł do kostek, które odsłaniasz, gdy biegniesz podwijając spódnicę. Twoje kolana, takie drobne, rzeźbione, a potem twoje uda. Te twoje uda! Jak bardzo chciałbym ich dotknąć, pieścić je, podziwiać ich jędrność. Ich wnętrze jest takie miękkie, aksamitne, jakby skrywało jakiś cenny klejnot.

– Objąłbym cię za biodra, a kciukiem… Gdzie podziałbym kciuk? Zagłębiłbym go w jedwabistej plątaninie. Dotknąłbym twojego pępka, brzucha, a wtedy moje wargi nie mogłyby już dłużej czekać. Kąsałbym zębami twoją skórę, pieszcząc ją, dotykając jej językiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miranda»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miranda» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Miranda»

Обсуждение, отзывы о книге «Miranda» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x