Margit Sandemo - W Śnieżnej Pułapce

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - W Śnieżnej Pułapce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Śnieżnej Pułapce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Śnieżnej Pułapce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z dala od innych zabudowań stał samotny dom. Wkrótce ośmioro ludzi miało w nim znaleźć bezpieczne schronienie. Tak im się przynajmniej wydawało. Nie wiedzieli jeszcze, że życie większości z nich właśnie tu ulegnie całkowitej odmianie. Pobyt w przysypanym śniegiem domu kilkorgu zabłąkanym podróżnym przyniósł nieszczęście, innym zaś pozwolił poznać prawdziwą miłość – na dobre i złe…

W Śnieżnej Pułapce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Śnieżnej Pułapce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dla osoby wierzącej głęboko w duchy, widma, upiory i wszelkie inne zjawy tego rodzaju myśl nie była miła.

Jennifer powolnym krokiem doszła do holu i zerknęła zza drzwi. Wszyscy już tam stali, pochyleni nad czymś leżącym na podłodze, czego nie mogła dostrzec. Zbliżyła się ostrożnie, w każdej chwili gotowa do odwrotu, gdyby okazało się to konieczne.

Odsłonięcie tajemnicy przyniosło prawdziwe rozczarowanie. Plastikowa wanna i bryła lodu o nieregularnych kształtach oraz niewielki strumyczek roztopionej wody. Tylko tyle.

Rikard wyjaśniał właśnie zebranym, co zaszło.

– Wanna musiała chyba stać na poręczy albo na krawędzi stopnia. Kiedy ciepło z kominka dotarło do góry, lód się roztopił, a ponieważ wanna była nierównomiernie obciążona, wszystko się przewróciło i z hukiem spadło ze schodów. Zabierzmy ją, Ivar, jeśli się przyda w kuchni, i wracajmy do przerwanego posiłku.

– Satysfakcjonuje cię to wyjaśnienie? – zapytała cicho Jennifer, idąca obok Rikarda.

– Nie, bo kiedy byłem na górze, widziałem tę wannę. Stała pod przeciekającym miejscem na suficie na jednym z łóżek w pokoju na samym końcu korytarza. Nie powiesz mi chyba, że przebyła tę długą drogę sama!

Jennifer wzdrygnęła się.

– Wolałabym, żebyś nie opowiadał tak plastycznie – powiedziała drżącym głosem.

Na chwilę przytulił ją do siebie.

– Przepraszam, zapomniałem, że masz bujną wyobraźnię. Ktoś musiał ustawić tam wannę celowo. Ale po co?

– Może właśnie po to, żeby nas nastraszyć?

– Możliwe. W każdym razie to bardzo głupi dowcip. Prawie cały czas byłem w salonie, bo zajmowałem się podtrzymywaniem ognia na kominku. Nie widziałem, żeby ktokolwiek wchodził po schodach…

– Przestańmy już o tym mówić – poprosiła Jennifer niepewnym tonem, na co Rikard ze skruchą skinął głową.

Znowu usiedli do stołu.

– Nie uważacie, że nie wieje już tak mocno? – zagaił Svein. – Zobaczycie, że cały śnieg zniknie do jutra rana.

– Właściwie szkoda by było – uśmiechnął się Ivar. – Zrobiło się tutaj całkiem miło.

Jennifer nasłuchiwała, ale nie wydawało jej się, żeby nieprzerwane zawodzenie burzy choć trochę przycichło. Śnieg uderzający z wielką siły o szyby też nie zelżał.

Rikard podał dziewczynie talerz z naleśnikami, a ona zgrabnie ułożyła kilka z nich na talerzu Børrego.

– Børre Pedersen jest trochę upośledzony – wyjaśniła. – Musimy mu zapewnić wszelką możliwą pomoc.

Børre się wściekł i rzucił kilka słówek, które wywołały rumieniec na twarzy subtelnej Louise Borgum.

Rikard przerwał kwiecistą przemowę Børrego.

– Musisz się nauczyć rozumieć Jennifer. Jej zachowanie nie wynika ze złośliwości To najbardziej szczere dziecko natury, jakie znam, ale jednocześnie jest prawdziwym enfant terrible…

– Żadnej cudzoziemskiej gadki. Mów tak, żeby człowiek mógł zrozumieć!

– Oczywiście! Enfant terrible znaczy „straszne dziecko”, czyli takie, które przez dziecinną albo nieprzemyślaną szczerość stwarza sytuacje kłopotliwe dla otoczenia.

Jennifer westchnęła.

– Obawiam się, że to prawda.

Nie wydawało się, żeby ktoś chciał negować ten fakt.

Rikard, zwrócony do Børrego, kontynuował:

– Naprawdę chodziło jej o to, że potrzebujesz pomocy. Nie wiem, co powiedziałeś, ale w każdym razie dałeś jej do zrozumienia, że jesteś niezdolny do samodzielnego życia.

– Ech! Nikt nie może być aż tak głupi!

Rikard popatrzył w zamyśleniu na Jennifer i nagle zrozumiał, że Børre Pedersen ma rację.

Jennifer nie była złośliwa, nie zamierzała nikogo ranić, a mimo to dobrze wiedziała, co mówi.

Nie, to zbyt skomplikowane! Z pewnością Jennifer nie była łatwym dzieckiem, ale im stawała się starsza, tym trudniej ją było zrozumieć!

Coś się przestało zgadzać. Absolutnie!

Børre parskał ze złości, burczał i pomrukiwał, opychając się zawzięcie naleśnikami.

– A poza tym… – odezwał się w końcu, grożąc Jennifer widelcem. – To najgorsze naleśniki w moim życiu! Takie jak ty nie powinny się w ogóle brać za gotowanie. Nie złapiesz przez to żadnego faceta!

Trine się zaczerwieniła i zdenerwowała, a Louise Borgum spokojnie wyjaśniła:

– Nie miałyśmy do dyspozycji nic więcej oprócz mleka w proszku, sproszkowanych żółtek i wody oraz odrobiny tłuszczu do smażenia. Uważam, że Trine świetnie sobie poradziła, a Jennifer w ogóle przy tym nie było.

Børre otworzył usta ze zdziwienia. Ivar poklepał go po ramieniu swoją ogromną dłonią.

– Jak na tak niezadowolonego z ich smaku, to całkiem sporo ich pochłonąłeś, Børre. Sam zjadłeś połowę wielkiej góry naleśników.

Børre przypominał teraz chmurę gradową.

Nastrój trochę się popsuł i za chwilę wszyscy się rozeszli do swoich pokoi. Rikard podążył za Jennifer i otworzył jej drzwi.

– Chyba będzie ci tu wygodnie?

Stanęła w progu. Dostała niewątpliwie najlepsze lokum w całym hotelu i była ogromnie wdzięczna Rikardowi za jego opiekuńczość, ale…

– Czy pozwolisz mi mieszkać z tobą? – zapytała cicho.

– No, nie, Jennifer! Nie jesteś już dzieckiem.

– Uwielbienie, jakim cię darzyłam, nie było natury fizycznej – mówiła dalej bardzo spokojnie.

Rikard zastanowił się przez chwilę i uznał, że miała rację. Wszystkie te drobne podarunki, cała jej troska o jego dobro… Powodowała nią chyba najprawdziwsza przyjaźń na świecie.

– Wiem o tym – rzekł niezwykle łagodnie – ale może oni tego nie zrozumieją.

Ze zdziwieniem w oczach odparła:

– Chyba w życiu nie pomyślą, że… ty i ja? To zupełnie niedorzeczne!

– Być może – rzucił oschle – ale czasami ludziom przychodzą do głowy najdziwniejsze pomysły.

– Tak, pewnie masz rację.

Popatrzył na nią z namysłem.

– Zastanawiam się, czy ty w ogóle wiesz, czym jest fizyczna miłość?

Zaskoczyła go jej reakcja. Twarz jej się skurczyła w przypływie intensywnego bólu. Czegoś takiego jeszcze nigdy u niej nie widział. Za chwilę znowu była sobą.

– To bardzo ładny pokój. Ale… w oknach nie ma zasłon.

– Kto miałby tu zaglądać?

– Śnieżne zjawy – szepnęła.

Wpatrywał się w duże niebieskie oczy.

– Kto taki?

– Oni… oni…

– W porządku – zgodził się skwapliwie, bo tego wieczoru nie miał już siły wysłuchiwać jakichś skomplikowanych wyjaśnień – zawieszę koc. Prześcieradło i resztę pościeli znajdziesz w szafie. Gotowe. Teraz lepiej?

– Dziękuję, Rikard… Który zająłeś pokój?

– Pierwszy w tym małym korytarzu.

– Dlaczego chciałeś, żebym mieszkała właśnie w tym?

Zawahał się.

– Dlatego, że coś się tutaj dzieje, Jennifer. Tylko jeszcze nie wiem, co. Poza tym zdjęcie jednej z tych osób widziałem w jakimś raporcie policyjnym, ale nie mogę sobie przypomnieć, czego dotyczył.

– Kto to jest?

– Nie mam prawa o tym mówić. Może to tylko niewinny świadek? Nie chciałbym, żebyś nabrała bezpodstawnych podejrzeń w stosunku do tej osoby. Nasza długa znajomość utwierdziła mnie w przekonaniu, że jesteś zdolna do wszystkiego. Chcę mieć ich na oku, rozumiesz?

Uśmiechnęła się na potwierdzenie.

– Ale nie mnie?

– Nie ciebie, Jennifer – posłał jej ciepłe spojrzenie. – Chociaż pojawiła się u ciebie jakaś nowa cecha…

Co się stało z Jennifer? zadawał sobie pytanie. Jest odmieniona, a jednocześnie nie rozwinęła się przez te wszystkie lata. I właśnie to jest najbardziej niepokojące!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Śnieżnej Pułapce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Śnieżnej Pułapce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wyspa Nieszczęść
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nie Dla Mnie Miłość
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nieme Głosy
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przewoźnik
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Noc Świętojańska
Margit Sandemo
Отзывы о книге «W Śnieżnej Pułapce»

Обсуждение, отзывы о книге «W Śnieżnej Pułapce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x