Graham Masterton - Festiwal strachu

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Festiwal strachu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Festiwal strachu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Festiwal strachu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Festiwal strachu – nowa książka mistrza horrorów Grahama Mastertona.
Kolejny, czwarty już na polskim rynku zbiór znakomitych opowiadań mistrza horroru. Festiwal strachu zawiera dziesięć krótkich, dotąd nie przetłumaczonych utworów, które powstały w latach 2002 – 2004. Masterton między innymi opowiada o roli sił nadprzyrodzonych w historii Anglii, ukazuje ludzkie obsesje i dewiacje we współczesnym świecie, przestrzega przed korzystaniem z fast foodów, przedstawia prawdziwe oblicze Świętego Mikołaja – jak zwykle zaskakując, strasząc i bawiąc.

Festiwal strachu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Festiwal strachu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mamy chyba kotlety. Zrobię je po powrocie.

Peter nie wiedział, co powiedzieć. Ponieważ źródło światła znajdowało się za Gemmą, nie widział jej oczu. Położył dłoń na jej dłoni i chociaż jej nie cofnęła, mógł wyczuć, jak bardzo jest spięta. Nie spróbowała spleść z nim palców. Jej dłoń po prostu leżała na stole pod jego dłonią, jak małe zwierzątko, wyczekujące szansy na ucieczkę.

– Idę się wysikać – powiedział, wycofując dłoń.

* * *

Toaleta dla mężczyzn była zatłoczona, musiał więc czekać, podczas gdy jakiś siwowłosy mężczyzna z papierosem w ustach kaszlał i sikał równocześnie. Gdy wreszcie skończył, celowo długo i starannie obtrząsał członek. Zapiąwszy rozporek, chrząknął z wielkim zadowoleniem.

Stanąwszy przed pisuarem, Peter od razu zobaczył wyryty na ścianie napis. Litery były tak wielkie, że nie mógł ich początkowo czytać. Miały niemal pół cala głębokości i wyglądały prawie identycznie jak te, które składały się na przesłania wyryte w Piccadilly i na ścianie Seven Stars.

UWAŻASZ, ŻE ONA CIĘ OKŁAMUJE?

* * *

Wrócił do baru. Gemma rozmawiała przez telefon komórkowy. Kiedy tylko go zobaczyła, rzuciła do słuchawki:

– Nie, muszę już iść. Później z tobą porozmawiam. I szybko przerwała połączenie.

– Kto to był? – zapytał Peter.

– Jaki kto?

– Z kim rozmawiałaś?

– Mmm, z Tricią.

– Z Tricią? Wydawało mi się, że Tricia spędza weekend w Walii.

– Masz rację. Ale przecież można rozmawiać przez telefon z ludźmi, którzy przebywają w Walii, prawda?

Peter nic nie powiedział. Teraz był już całkowicie przekonany, że napisy na ścianach skierowane są do niego. Nie miał jednak pojęcia, skąd ktoś mógł wiedzieć, gdzie on będzie przebywał, ani w jaki sposób rył te swoje litery tak głęboko. Najbardziej niepokoiły go odpowiedzi na wszystkie zadawane mu pytania.

Uniósł kufel z resztą piwa i przez dłuższą chwilę zataczał gum kręgi.

– Czy wciąż mnie kochasz? – zapytał.

– O co ci chodzi? Oczywiście, że cię kocham.

– Gdyby coś było nie tak, powiedziałabyś mi, prawda?

– Oczywiście, że bym ci powiedziała.

Popatrzył na nią. Wciąż nie widział jej oczu. UWAŻASZ, ŻE ONA CIĘ OKŁAMUJE?

* * *

Drzemał, oglądając Euroszmiry, gdy zadzwonił telefon stojący na stoliku obok. Zmarszczywszy czoło, podniósł słuchawkę, jednocześnie naciskając wyłącznik głosu na pilocie.

– Peter? Tu Gemma. Przepraszam, że nie telefonowałam wcześniej, ale straciłam poczucie czasu.

Popatrzył na zegarek.

– Jest pięć minut po północy. Gdzie ty jesteś?

– Wciąż u Kelley i June. Przepraszam. Wypiłyśmy parę butelek wina, sam rozumiesz.

– Na miłość boską, Gemma, przecież miałaś wrócić na kolację.

– Przecież powiedziałam „przepraszam”. A poza tym nie jesteśmy jeszcze małżeństwem.

– Ale przecież mamy się zaręczyć, prawda? Gemmo, jak ty byś się czuła, gdybym tak samo postąpił wobec ciebie?

– Nie miałabym nic przeciwko temu, gdybyś chciał spędzić wieczór z kumplami. Bo niby dlaczego?

– Kiedy wrócisz?

– Jutro rano. Jestem zbyt zalana, żeby prowadzić samochód.

– Zadzwoń po taksówkę. Po twój samochód możemy podjechać rano.

– Ale ja chcę zostać tutaj. Dobrze się bawimy…

– Gemmo…

Ale Gemma odłożyła słuchawkę i Peter pozostał ze swoją w ręce, już głuchą, przed migoczącym telewizorem z wyłączonym głosem. Na ekranie pojawiły się właśnie obrazy z jakiejś belgijskiej orgii. Młoda blondynka z ustami wymalowanymi na jaskrawoczerwony kolor jęczała w ekstazie w ramionach muskularnego nagiego mężczyzny. Mężczyzna odwrócił się i popatrzył prosto w obiektyw kamery, prezentując minę, która świadczyła o jego wielkim zadowoleniu z siebie.

Peter wyłączył telewizor i poszedł do łazienki. Zobaczył to, gdy tylko otworzył drzwi. Zamarł, wpatrzony w to, co ujrzał. Miał wrażenie, że wzdłuż całego ciała, od stóp po głowę, przebiegają mu tabuny mrówek.

W lustrze nad umywalką wyrytych było sześć słów: UWAŻASZ, ŻE ONA ZASŁUGUJE NA KARĘ?

Peter podszedł do umywalki i zaczął błądzić po literach opuszkami palców. Jakim cudem ktoś zdołał wyryć te litery aż tak głęboko? I to w szkle! Z pewnością musiał użyć diamentu przemysłowego albo przeznaczonego do cięcia szkła. Ale kto to zrobił, jak się tutaj dostał i kiedy? Peter spał blisko godzinę, ale to przecież była zaledwie lekka drzemka, tymczasem głębokie rycie liter w szkle musiało przecież wywołać co najmniej głośne zgrzytanie.

Popatrzył poprzez te litery na swoje odbicie. Był chudy, miał haczykowaty nos i ciemne obwódki pod oczyma. Młody Pete Townshend z The Who. „Mam nadzieję, że umrę, zanim się zestarzeję”. Usłyszał jakieś głośne dudnienie i aż podskoczył, jak przestraszona dziewczynka, uderzając łokciem o umywalkę. To tylko pan Chowdery zatrzasnął pokrywę swojego pojemnika na śmieci, ale przecież w tej chwili żaden znajomy odgłos nie musiał już wydawać mu się taki sam jak przedtem. Skoro ludzie potrafią przechodzić przez zamknięte na klucz drzwi i pisać na lustrze łazienkowym o jego najgłębszych obawach, przecież zdarzyć się może wszystko, i to w każdej chwili.

Spał tej nocy bardzo źle. O siódmej trzydzieści pięć, gdy ty drzwiach zazgrzytał klucz i Gemma weszła do środka, siedział już na kanapie, pił z dużego kubka kawę rozpuszczalną i jadł złożoną na pół kanapkę z serem, nie używając talerzyka.

– Wróciłaś więc – powiedział.

Przeszła przez pokój i odsunęła cienkie bawełniane zasłony. Był ponury, szary dzień, a na szybach połyskiwały krople deszczu.

– Wyglądasz okropnie. Chyba nie przyplątała ci się znowu jakaś grypa, co?

– Nie. Po prostu nie spałem.

– Chyba nie będziesz się dąsał z tego powodu, że zostałam na noc u koleżanek?

– Nie, dlaczego? Przecież wciąż mi przypominasz, że nie jesteśmy jeszcze małżeństwem. Możesz robić, co chcesz.

– Boże, a jednak się dąsasz.

Weszła do kuchni i nastawiła czajnik z wodą. Poszedł za nią i stanął w progu, przypatrując się jej.

– Co takiego? – zapytała.

– Nie byłaś u Kelley i June, prawda?

Wyciągnęła z szafki kubek i nasypała do niego łyżeczkę kawy. Zdradzała go, był tego pewien. Graffiti mówiły prawdę. Wlała wrzącą wodę do kubka i zamieszała. Peter wciąż ją obserwował, jakby spodziewał się, że wykona jakiś drobny, mało znaczący gest, który jednak potwierdzi jego podejrzenia.

Kiedy próbowała wyjść z kuchni, zagrodził jej drogę.

Posłuchaj, chcę znać prawdę. Nie byłaś u Kelley i June, mam rację?

– Peter, na miłość boską!

– Chcę znać jego nazwisko, Gemmo. Chcę wiedzieć, co ty, do diabła, mi robisz?

– Nic ci nie robię. Potrzebuję trochę wolności, przestrzeni i to wszystko. Bo tutaj jesteś zawsze. Wchodzę do salonu, a ty już tam jesteś. Wchodzę do sypialni, a ty idziesz za mną. Nie mogę nawet wejść do toalety, żebyś nie deptał mi po piętach.

– Przecież mieszkamy razem, prawda?

– Tak, ale to nie znaczy, że nigdy nie możemy się od siebie oddalić dalej niż na dwa cale. Wywołujesz u mnie klaustrofobię, jeśli chcesz wiedzieć.

Peter wpatrywał się w nią, nie wiedząc, co powiedzieć. W końcu Gemma mruknęła:

– Przepraszam.

Przepchnęła się obok niego do salonu. Nie wiedział, czy iść za nią czy nie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Festiwal strachu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Festiwal strachu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Strach
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Festiwal strachu»

Обсуждение, отзывы о книге «Festiwal strachu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x