Dean Koonz - Tunel Strachu

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koonz - Tunel Strachu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tunel Strachu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tunel Strachu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowsza powieść Deana Koontza "Wesołe miasteczko" przenosi nas do małej mieściny położonej gdzieś w Ameryce, do której przeyjechało objazdowe wesołe miasteczko. Jego największą atrakcją, cieszącą się najwiekszym powodzeniem wśród dzieci, jest zamek strachu, obiekt pełen przerażających duchów, szkieletów i dzwoniących łańcuchów.
Kochające się rodzeństwo, piękna Amy i Joey, w domu terroryzowani przez matkę, jej obrzędy religijne i dziwactwa, dostrzegają w wesołym miasteczku drogę ucieczki od dotychczasowego życia. Ulegają złudnemu urokowi, jaki roztacza wokół siebie zamek strachu. Są nieświadomi, iż właśnie w nim są pogrzebane potworne sekrety ich matki. Nie wiedzą też, że jej uczynki z przeszłości zostały na zawsze zapamiętane w tym nierzeczywistym świecie. Kiedyś ktoś z ich rodziny będzie musiał za nie zapłacić…

Tunel Strachu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tunel Strachu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie, nie, nie – ucięła Liz. – Klientów przysyłano by ci wyłącznie za pośrednictwem i aprobatą twoich bossów oraz wyższych pracowników kasyn i hoteli. Przysyłaliby ci samą śmietankę, lekarzy, prawników, sławnych artystów, milionerów, biznesmenów… zajmowałabyś się wyłącznie najlepszymi.

– Może to cię zdziwi – stwierdziła Amy – ale nawet milioner biznesmen może okazać się zbrodniczym psychopatą z nożem za pazuchą. To rzadkość, przyznaję, niemniej może się przydarzyć.

– A więc ty też będziesz nosiła nóż w torebce – znalazła wyjście Liz. -W razie gdyby zaczął zachowywać się dziwnie, możesz po prostu uderzyć pierwsza i tyle.

– Masz odpowiedź na wszystko, prawda?

– Jestem wprawdzie dziewczyną z małego, starego Royal City w Ohio -powiedziała Liz – ale nie jestem wieśniaczką.

– Mimo to nie sądzę abym pod koniec roku pojechała z tobą do Las Vegas – mruknęła Amy. – Minie naprawdę sporo czasu, zanim umówię się z kimkolwiek na randkę, że już nie wspomnę o seksie. Na razie mam facetów powyżej uszu.

– Akurat ci uwierzę – odcięła się Liz.

– To prawda.

– Tego lata nie szło ci najlepiej, miałaś trochę kłopotów – przyznała Liz. -Ale to minie.

– Ja nie żartuję.

– W zeszłym tygodniu poszłaś do lekarza, tak jak ci poradziłam – stwierdziła Liz z filuternym uśmieszkiem.

– I co z tego?

– A to, że masz receptę na pigułki. Czy brałabyś receptę, gdybyś faktycznie zamierzała trzymać się z dala od facetów?

– Ty mnie na to namówiłaś – przypomniała Amy.

– Dla twojego własnego dobra.

– Żałuję, że w ogóle poszłam do tego lekarza. Nie będę potrzebowała pigułek ani niczego innego, aż do ukończenia college'u. Zamierzam siedzieć prosto, ze złączonymi nogami i zachowywać się cnotliwie.

– Akurat – powtórzyła Liz. – Za dwa tygodnie od dziś będziesz leżała na wznak, przygnieciona ciężarem jakiegoś zwalistego, napalonego samca. Najwyżej za dwa tygodnie. Wiem o tym. Znam cię na wylot. Wiesz, dlaczego tak łatwo jest mi ciebie przejrzeć? Bo jesteś dokładnie taka sama jak ja. Jesteśmy jak dwie krople wody. No, może zewnętrznie nie bardzo, ale w środku, w głębi serca jesteś zupełnie do mnie podobna. A w gruncie rzeczy tylko to się liczy. Właśnie dlatego w Vegas obie zrobimy karierę. I ubawimy się przy rym setnie.

Richie Atterbury podszedł do stolika. Był wysoki i chudy, ale mimo to atrakcyjny. Miał ciemne włosy i nosił okulary w rogowych oprawach, dzięki czemu przypominał nieco Clarka Kenta.

– Cześć, Liz. Cześć, Amy.

– Cześć, Richie. Masz ładną koszulę – odpowiedziała Amy.

– Naprawdę tak uważasz? – zapytał.

– Tak. Podoba mi się.

– Dzięki – rzucił łamiącym się głosem Richie. Spojrzał na Liz swymi dużymi, łagodnymi oczyma i zapytał:

– Jesteś gotowa na kino?

– Nie mogę się doczekać – odparła Liz. Wstała. – Wybieramy się do kina dla zmotoryzowanych – powiedziała do Amy. – Nazwa jak najbardziej pasuje. – Uśmiechnęła się znacząco. – Bo Richie zawsze wie, jak i gdzie zaparkować swój aparat.

Richie zaczerwienił się.

Liz wybuchnęła śmiechem i dorzuciła:

– Miałabym szansę obejrzeć choć urywek tego filmu, gdyby Richie zamontował parę listew pod sufitem w samochodzie.

– Liz, jesteś okropna – mruknęła Amy.

– Uważasz, że jestem okropna? – spytała Liz zwracając się do Richiego.

– Moim zdaniem jesteś wspaniała – rzekł Richie i odważył się objąć ją jedną ręką w talii. W dalszym ciągu wydawał się nieśmiały i zahukany, nawet jeżeli Liz zdołała bardziej niż przelotnie zapoznać go z seksem i narkotykami.

Liz spojrzała na Amy:

– Widzisz? On uważa, że jestem wspaniała, a przecież jest klasowym geniuszem, więc chyba wie co mówi.

Amy uśmiechnęła się wbrew sobie.

– Posłuchaj – powiedziała Liz – kiedy będziesz gotowa by rozpocząć życie od nowa, kiedy znudzi cię odgrywanie roli cnotki, zadzwoń do mnie. Umówię cię z kimś i wybierzemy się na randkę we czworo.

Amy obserwowała, jak Richie i Liz wychodzą i wsiadaj ą do żółtej celiki. Liz prowadziła.

Odjechała od krawężnika przy wtórze upiornego pisku opon, który sprawił, że wszyscy klienci w „Dive" mimowolnie spojrzeli w stronę okien.

Kiedy Amy wyszła z lokalu za dwadzieścia siódma, nie poszła prosto do domu. Krążyła bez celu ponad godzinę, ale nie oglądała wystaw mijanych sklepów ani nie zwracała uwagi na domy, obok których przechodziła; nie cieszyła się ciepłym wiosennym wieczorem – po prostu szła przed siebie, rozmyślając o przyszłości.

Kiedy o ósmej wróciła do domu, ojciec pracował w swoim warsztacie. Matka siedziała przy kuchennym stole przeglądając jakieś czasopismo, słuchając programu radiowego i sącząc wódkę z sokiem pomarańczowym.

– Jeżeli nie jadłaś kolacji w pracy – powiedziała – w lodówce powinien być jeszcze zimny rozbef.

– Dziękuję -odparła Amy – ale nie jestem głodna. Zjadłam spory obiad.

– Jak chcesz – powiedziała mama i podkręciła radio.

Amy uznała ten gest za zakończenie rozmowy. Weszła na piętro. Spędziła godzinę z Joeyem, grając z nim w remika. Joey uwielbiał tę grę. Chłopiec wydawał się jednak dziwnie ponury. Nie był tym samym, tryskającym życiem Joeyem, odkąd matka zmusiła go do pozbycia się wszystkich jego plakatów i figurek potworów. Amy usilnie próbowała go rozbawić i mały śmiał się, ale miała wrażenie, że nie robi tego szczerze , po prostu udaje. Był jakiś spięty; Amy nie znosiła, kiedy się tak zachowywał, ale nie wiedziała, jak do niego dotrzeć, w jaki sposób poprawić mu humor.

Później w swoim pokoju ponownie stanęła naga na wprost olbrzymiego lustra. Krytycznie przyglądała się swojemu ciału, usiłując oszacować, czy rzeczywiście mogła mierzyć się z Liz. Nogi miała długie i dość zgrabne, uda kształtne i sprężyste, całe ciało należycie – choć bez przesady – umięśnione. Pośladki Amy były krągłe, jędrne i twarde, brzuch już nie płaski, ale wręcz lekko zapadnięty. Piersi nie miała wprawdzie tak dużych jak Liz,, ale wcale nie były małe, a do tego kształtne, sterczące, o dużych ciemnych sutkach.

Było to bez wątpienia ciało stworzone do seksu, przykuwające uwagę i zadowalające mężczyznę. Ciało kurtyzany?

A może hostessy, jak to określiła Liz?

Nogi, biodra, pośladki i piersi dziwki. Czy po to właśnie się urodziła? Aby sprzedawać samą siebie? Czy przyszłość prostytutki była nie do uniknięcia? Czyjej przeznaczeniem było obściskiwać nocami nieznajomych w hotelowych pokojach?

Liz stwierdziła, że dostrzega zepsucie w oczach Amy. Mama powiedziała to samo. W rozumieniu mamy zepsucie było monstrualną, złą istotą, którą należało powstrzymać za wszelką cenę – Liz jednak uważała, że to nic takiego, że nie należy się tego bać, a wręcz przeciwnie, przyjąć to z radością i oddaniem.

Teraz Amy spojrzała na swoje odbicie w lustrze, próbując zajrzeć do swojej duszy – ale choć patrzyła z uwagą, nie zdołała dostrzec nic oprócz dwojga ciemnych i dość ładnych oczu; nie zauważyła ani piekielnego zepsucia, ani łaski niebieskiej.

Czuła się samotna, sfrustrowana i przeraźliwie wręcz zakłopotana.

Chciała zrozumieć siebie. Bardziej niż czegokolwiek chciała jednak odnaleźć dla siebie właściwe miejsce w świecie, tak by nie czuła się spięta, bezradna i zagubiona.

Jeśli jej nadzieje na pójście do college'u i zostanie artystką były niemożliwe do spełnienia, nie chciała marnować cennych lat walcząc o coś, czego nie była w stanie uzyskać. Przecież i tak jej życie było ciągłą walką.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tunel Strachu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tunel Strachu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tunel Strachu»

Обсуждение, отзывы о книге «Tunel Strachu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x