Яцек Дукай - Starość aksolotla
Здесь есть возможность читать онлайн «Яцек Дукай - Starość aksolotla» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, Издательство: Allegro, Жанр: sf_postapocalyptic, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Starość aksolotla
- Автор:
- Издательство:Allegro
- Жанр:
- Год:2015
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Starość aksolotla: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Starość aksolotla»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Starość aksolotla — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Starość aksolotla», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Grzesiu szedł ciężkim Shiftem serii XIV, bezgłowym mechem skonstruowanym do prac w warunkach najcięższych katastrof naturalnych. Alians królewski trzymał zakonserwowane w oleju i azocie dziesiątki tych nippońskich mechów, o procesorach sprinterskich i pamięciach czystych jak sny niemowląt.
Zszedłszy na poziom gruntu, minęli się z innym transformerem RA, wracającym z codziennych pomiarów morza. Wlókł za sobą po spękanym asfalcie mokrą plątaninę śmieci i światłowodów.
— Co to jest?
Zamiast odpowiedzi mech wyświetlił im w 3D migotliwe skany z podwodnej sondy.
— What the fuck ?
— Nie mów, że faktycznie wylazła z oceanu Godzilla.
Grzesiu zoomnął na zabłocony sprzęt ciągnięty przez mierniczego.
— To są chyba sieci rybackie, nie?
— Tak jakby. Zautomatyzowane.
— Maternica?
— Nie, celowali w pełną autonomię. Te węzły tutaj, zobacz, one działały jak elementy roju. Japończykom chodziło o to, żeby się całe akwenowe systemy łowieckie samoorganizowały i na bieżąco uczyły zachowań ławic. Żeby w pewien sposób były odbiciem ławic: stadną inteligencją połowów.
Grzesiu uniósł sieć, wyplątał jeden z węzłów, łypnął nań cyklopio spod mostka.
SoulEater emotnął pytajnik.
Grzesiu emotnął wzruszenie ramionami.
— Wstąp do mnie do Aiko. Pokażę ci.
Transformer mierniczy nawijał powoli skołtunioną sieć na ramię.
— To coś w głębinach — widzicie tu na filmie — to właśnie jest ta stadna inteligencja połowów. Nie ma od trzech lat żadnych ryb do łowienia, ale tych sieci nikt nie wyłączył, karmią się energią prądów morskich i uczą polować — na co?
— Na IRS chyba.
Roześmiali się i rozeszli w swoje strony.
(93 PostApo główny program amerykańskiej izby skarbowej przeznaczony do polowania na oszustów podatkowych przekopiował się na komputery balistycznej łodzi podwodnej klasy Ohio-drone i umknął w głębiny Pacyfiku. Od czasu do czasu wybuchały potem wśród transformerów plotki o zdziczałym IRS-ie, wynurzającym się u brzegu tego czy innego kontynentu, odpalającym tomahawki ku nieznanym celom. Był to ich potwór z Loch Ness).
744 PostApo zanotowano wstrząs o sile ponad siedmiu stopni w skali Richtera z epicentrum opodal Aogashimy, i fale tsunami weszły w Japonię, jak zazwyczaj wchodziły; różnica względem trzęsienia Tōhoku i wcześniejszych polegała na tym, że teraz nie było nikogo, kto by odbudował zniszczoną infrastrukturę i wymazał z miasta ślady wrogiej przyrody. Topiel Tokyo Bay weszła na stałe w krajobraz miasta. Woda sięgała Minamisunamachi i Nishikasai po drugiej stronie Arakawy. Zatapiany Matternet informował precyzyjnie o postępach żywiołu; podmywane budynki, ulice, estakady padały w cyklu przypływów i odpływów.
Grzesiu i SoulEater przysiedli na krawędzi piętrowego parkingu, Topiel rozciągała się od następnego skrzyżowania.
— Zdajesz sobie sprawę, że tak to już będzie wyglądać.
— Co?
SoulEater wskazał szogunowym ramieniem pejzaż morskiej katastrofy. Za rogiem musiało niedawno zalać jakiś skład tekstylny albo dom mody, bo na zimnych falach unosiły się setki rozpostartych szeroko koszul, spodni, płaszczy, bluzek, spódnic. Ich maternica gasła bardzo powoli, tagi migotały pod wodą.
— Nasz odwrót przed naturą. Ile masz części zamiennych? Na ile napraw ci starczy?
— Krasnoludy nadal walczą.
— Może nawet im się uda. Ale ile takich linii produkcyjnych musielibyśmy uruchomić tylko po to, żeby utrzymać status quo?
— To zagadka w rodzaju: „Ile robotów potrzeba, żeby nakręcić symulację cywilizacji człowieka?”.
Szogun pochylił czarny hełm samurajski. Design tego mecha Toshiby oparty został na zbroi typu katahada-nugi dō z epoki Edo, pełnopłatowej imitacji torsu i kończyn. Niczego nie wyświetlił i Grzesiu nie potrafił odczytać aktualnego nastroju metalu.
Dwarf Fortress, główny alians amerykański, opanowany przez starych nerdów pamiętających czasy namiętnej gry w Slaves to Armok: God of Blood Chapter II: Dwarf Fortress , od roku starał się uruchomić w Seattle jedną ze zautomatyzowanych fabryk GE. Pracowało przy tym projekcie ponad sto transformerów, krasnoludy korzystały z pomocy fachowców ze wszystkich sojuszniczych aliansów. Grześ też spędził tam kilka dni, walcząc z awariami linii przesyłowych i zatartymi łożyskami.
— Prosili znowu o moją pomoc?
— Nie oni.
— To kto? Patagoni?
(Alians patagoński, sól w oku B&B).
— Słyszałeś? No tak. — SoulEater39 podrapał się kolczastą łapą-rękawicą po malowanym napierśniku. — Nie Patagoni, ale rzeczywiście lepiej na razie nie zdradzać się przed Bysiami. Mogę ci zaufać, że nie nagrasz tego?
— O, mamy tajemnice?
— Zaczynamy mieć. — Szogun odtworzył śmiech Nicholsonowego Jokera. — To było nie do uniknięcia.
Grzesiu huknął się prawicą w płytę piersiową, aż zadudniło.
— Słowo harcerza.
— Pamiętasz, co ci powiedziałem, jak się spotkaliśmy? We wrocławskim Expo?
— Jak mnie werbowałeś?
— No więc to już nie są tylko przepychanki o zasoby: który alians położy rękę na najlepszych mechach, kto sobie zabezpieczy prąd i serwery, kto ma najlepsze firewalle przeciwko Zarazie albo gdzie rozetniemy między siebie maternicę. Tu już się zaczyna walka na serio, walka o przyszłość.
— Jaką przyszłość?
— Otóż to. Jaką przyszłość? Gdybyś mógł wybrać — po której stronie byś stanął?
— Są jakieś strony?
— Zaraz będą. Czytałeś, co rozsyła ten Francuz z Alzacji?
— Ten od Złego Boga? Znam tę legendę.
— To jej wariant. Powiedzmy, apokryf. — I szogun wzniósł ręce, rozcapierzył palce, odchylił głowę. Będzie wyrywał coś z niebios albo pił chmury. — Człowiek poniósł zasłużoną karę, a my, my zostaliśmy ocaleni nie bez powodu. Transformery są nowym ludem wybranym, Grzesiu.
— I ten patagon-niepatagon przylazł tu z czymś takim? — Grześ podźwignął się na nogi, cofnął od krawędzi parkingu. — Trzymam się z daleka od pojebańców i linuxowców.
— A zatem wybrałeś stronę. — SoulEater także wstał. — Frances odwiedzi cię dzisiaj wieczorem. Samemu ocenisz. Informuję cię, że Royal Alliance będzie wspierał jej projekt, i proszę o utrzymanie sprawy w konfidencji. A zrobisz, jak chcesz.
Grześ wyświetlił zdegustowanego i zmieszanego Louisa de Funèsa dłubiącego sobie paluchem w nosie.
— I po coś mnie tu zawlókł?
Szogun wyszarpnął z pochwy miecz, po czym czterema mechanicznymi ruchami wyciął z panoramy obraz Topieli.
— Żebyś miał to przed oczyma, kiedy Frances będzie cię prosić. Powoli, powoli, rok po roku — utoniemy. — Sztychem miecza dotknął wyrwanej z najbliższego samochodu elektroniki, rozrzuconej tu po betonie w wachlarzowej mandali. — Co po nas zostanie: rdza i miliard głuchych smartfonów.
Cóż to za robot piękny i młody, i cóż to za robotniczka
Kiedy go werbował na spotkaniu we wrocławskim Expo, dzień po przebudzeniu Grzesia we Władywostoku, 23 PostApo, SoulEater39 chodził w czerwono-żółtym pająku do prac wysokościowych.
Wszystkie fajne roboty dawno już tam zaklepano i Grzesiowi pozostał wybór między rozmaitymi przemysłowymi klocami na gąsienicach i kołach, całkowicie wyzbytymi humanoidalnego wdzięku. Zalogował się w końcu na półtonowym dezynsektorze radomskiej produkcji. Przynajmniej miał czułe obiektywy.
W bramie głównego holu trójprzegubowa łapa PolicMajstra (seria retro, model 1924) klepała wszystkich czule po metalu: uczynny automat produkcji warszawskiego PIAP-u rozdawał głośniki i mikrofony oraz LED-owe displaye. Niektóre maszyny transformerów były głuchonieme, a większość nie posiadała ekranów zewnętrznych. Grześ przymocował sobie na kwadratowej piersi ten LED-owy plaster cokolwiek krzywo.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Starość aksolotla»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Starość aksolotla» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Starość aksolotla» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.