Трой Деннинг - Gwiazda po gwieździe

Здесь есть возможность читать онлайн «Трой Деннинг - Gwiazda po gwieździe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gwiazda po gwieździe: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiazda po gwieździe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Yuuzhanie stawiają Nowej Republice ponure ultimatum: albo dostaną w swoje ręce wszystkich rycerzy Jedi, albo zabiją miliony uchodźców z planety Talfaglio. Wysyłają do walki wyhodowane dzięki bioinżynierii potwory, które potrafią wyczuwać Moc i obecność Jedi. Anakin Solo wraz z grupą młodych śmiałków postanawia uderzyć na laboratorium wroga...

Gwiazda po gwieździe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiazda po gwieździe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Alema nie zwróciła na to uwagi. Wyczuwała, że myśli jej siostry słabną i stają się coraz bardziej pogmatwane. Numa już nie krzyczała, ale jęczała. Alema złapała ją pod pachy, ale przy tym ubrudziła palce brązową żrącą mazią. Starała się nie myśleć, co taka ślina mogła zrobić z oczami i z twarzą Numy.

— Odszukaj ośrodek równowagi, siostro — poleciła, wciągając ją do wyrzutni. — I otwórz się na przepływ Mocy.

Nagle Numa się uspokoiła, a jej myśli niepokojąco ucichły. Już w na­stępnej chwili spokój zniknął, a zastąpiła go straszliwa pustka. Alema krzyknęła i chciała spojrzeć na ranną siostrę, ale w tej samej chwili po­czuła, że śluz przeżarł ciało jej palców i obnażył kości. Zrozumiała, że nie znajdzie w sobie dość odwagi, aby popatrzeć na Numę.

Wciągnęła ciało siostry do kapsuły ratunkowej, przedtem jednak zerknęła w kierunku opuszczonych drzwi przegrody. Uwięziony pod nimi voxyn leżał nieruchomo, ale nie przestawał łypać na nią żółtymi ślepia­mi. Część jego pyska pokrywały resztki żrącej mazi; łuski wciąż jeszcze rozpuszczały się i dymiły. Chwilę potem pod drzwiami, po obu stronach paszczy stworzenia pojawiły się łby kilku amphistaffów. To zapewne wojownicy Yuuzhan usiłowali podważyć i unieść drzwi, aby potwór mógł się przecisnąć.

Jakaś część Alemy, która nie pogrążyła się w żałobie po śmierci siostry i wciąż jeszcze uważała się za Jedi, uświadomiła sobie, że oto gaśnie ostatni słaby promyk nadziei wymknięcia się po kryjomu. Yuuzhan Vongowie z pewnością usłyszą pomruk zamykającego się włazu i głu­chy stuk odłączającej się kapsuty. Cóż, nie miała wyboru. I tak już nie mogła ocalić życia kapitana Polluksa. Wiedziała, że nawet gdyby się poddała, Yuuzhan Vongowie nie wybaczą mu, iż ich okłamał. Mimo to unicestwienie tak wielkiego liniowca jak „Ścigacz Mgławic” z pewno­ścią zajmie im sporo czasu. Alema pomyślała, że jeżeli natychmiast wystartuje, dowódca yuuzhańskiej fregaty, zamiast zaatakować pasażer­ski liniowiec, może puścić się w pościg za jej kapsułą. Chyba tylko w tym pokładała nadzieję… jedyną nadzieję.

Odwróciła się i spojrzała na otwarty właz wyrzutni.

— Zamknąć wyrzutnię…

Zobaczyła, że pysk voxyna — bo tylko tyle z jego cielska widziała — odwraca się w jej stronę i rozciąga na szerokość pół metra. W tej samej sekundzie jej uszy poraził ogłuszający wrzask, a w brzuch trafiła potęż­na pięść fali dźwiękowej. Alema poczuła się nagle tak, jakby miała ze­mdleć. Nie wypuszczając ciała martwej siostry, zatoczyła się na burtę kapsuły. Poczuła, że z jej ucha wycieka coś ciepłego. Uniosła rękę i do­tknęła policzka odartym z ciała palcem; kiedy ją opuściła, ujrzała za­krwawione kości.

Usiłowała wstać, ale omal nie zwymiotowała. Pozbawiona sił, za­chwiała się i opadła na czworaki. Czuła, że kręci się jej w głowie, a żo­łądek wywraca się na drugą stronę. Przeciągnęła ciało Numy przez próg kapsuły.

— Startuj! — krzyknęła, zachłystując się powietrzem. — Natychmiast! Drzwi kabiny się zasunęły, światła ściemniały, ale nic więcej się nie wydarzyło. W kapsule nadal panował spokój i cisza. Zaniepokojona ucie­kinierka przecisnęła się między rzędami odpornych na przeciążenia fo­teli i spojrzała przed siebie. Android-pilot chyba coś jej tłumaczył, może usiłował przekazać zasady prawidłowej procedury startowej. Tak czy owak, nie słyszała ani słowa.

— Przejmuję kontrolę! — wychrypiała, ale własnego głosu też nie usły­szała. — Kod upoważniający…

Nie dokończyła. Kapsuła ratunkowa wystrzeliła i siła odrzutu ci­snęła ją na durastalową poręcz fotela. Dopiero wtedy przypomniała sobie, że już podawała kod upoważniający ją do przejęcia kontroli nad kapsułą.

Jaina nie zauważyła startu kapsuły. Zerkając na umieszczony nad głową ekran monitora, starała się ustawić antenę odbiorczą”Cienia” w taki sposób, aby możliwe najlepiej odbierać wąskopasmowy sygnał przesy­łany z pokładu „Ścigacza Mgławic”. Zadanie nie byłoby łatwe także w idealnych warunkach, nawet gdyby gwiezdny liniowiec nie unosił się w odległości zaledwie dwudziestu milionów kilometrów od pomarań­czowego słońca. Co więcej, pojawienie się fregaty Yuuzhan uniemożli­wiało posługiwanie się silniczkami manewrowymi, a więc szansę powo­dzenia wydawały się znikome.

Kilka minut później Jaina zdołała jednak uchwycić źródło kierunko­wego sygnału w krzyż siatki namiemika i zrównała prędkość obrotową „Cienia” z prędkością, z jaką „Ścigacz Mgławic” przemieszczał się na tle tarczy pomarańczowego słońca.

— Jak teraz?

R2-D2 zareagował, przesuwając w górę ekranu monitora słowa odpo­wiedzi.

— Nie, chyba nie mogę — odcięła się Jaina. — Jeżeli odbierasz cokol­wiek, pokaż to nam w sterowni.

W pomieszczeniu pojawiło się sześć niewyraźnych dwuwymiaro­wych wideogramów, starannie umieszczonych jeden obok drugiego na tle pleksistopowej owiewki. Na trzech było widać wojowników Yuuzhan Vongów zachowujących się jak wojownicy Yuuzhan Vongów, to znaczy niszczących automaty, wrzucających elektroniczne urządzenia do po­jemników dezintegratorów i maltretujących bezbronnych uchodźców. Czwarty przedstawiał dziwacznego ośmionogiego gada — jeżeli to był gad — przyszpilonego do płyt pokładu przez opuszczone drzwi przegro­dy. Stworzenie miało łeb paskudnie przeżarty jakimś kwasem, a jedno jego oko wypadło z oczodołu, zapewne w wyniku nagłej dekompresji. Na piątym obrazie było widać pustą wyrzutnię kapsuły ratunkowej. Uwagę Jainy przyciągnął jednak ostatni, szósty wideogram.

Ukazywał mostek „Ścigacza Mgławic” i kapitana Polluksa w towa­rzystwie wszystkich pełniących tego dnia służbę członków załogi. Gru­pę otaczali liczni wojownicy Yuuzhan Vongów. Chociaż Jaina znała Polluksa osobiście, a obraz był całkiem wyraźny jak na trudne warunki przesyłania, z trudem go rozpoznała. Twarz kapitana wyglądała jak krwa­wiąca bryła mięsa. W pewnej chwili beznosy Yuuzhanin uniósł amphistaffi i odciął ucho dowódcy „Ścigacza”.

— Pytam ostatni raz! — wykrzyknął. — Gdzie przyjął pan na pokład tamtych Jeedai .

Jakimś cudem Pollux znalazł w sobie dość sił, by się roześmiać.

— Jakich Jedi? Yuuzhanin zachichotał.

— Jest pan zabawną istotą, kapitanie — odpowiedział. Schylił się, podniósł odcięte ucho i wcisnął w dłoń mężczyzny. Odwrócił się do pod­władnych i zarządził: — Przystąpić do zabijania członków załogi!

Czując, że za chwilę zemdleje, Jaina odwróciła się do Mary.

— Możemy im jakoś pomóc? — zapytała.

Mara nie oderwała spojrzenia od ekranu monitora nawigacyjnego komputera.

— Kapitanowi i załodze chyba już nic i nikt nie pomoże — rzekła. — Spójrz jednak na to.

Wystukała na klawiaturze polecenie i w sterowni pojawiła się złoci­sta nitka trajektorii lotu. Zaczynała się przy burcie „Ścigacza Mgławic”, mijała w pewnej odległości dziób „Cienia”, a potem zakrzywiała się i kie­rowała w stronę tarczy planety.

— Kapsuła ratunkowa? — zapytała Jaina, nie wierząc własnym oczom. Odwróciła się i znów spojrzała na liniowiec. Ze zdumieniem stwierdzi­ła, że yuuzhańska fregata wciąż jeszcze unosi się nieruchomo nieopodal włazu śluzy „Ścigacza Mgławic”. — Naraziły na niebezpieczeństwo ty­siące uchodźców, a później wymknęły się w kapsule? I to mają być Jedi?

— Paskudnie to wygląda, prawda? — Mara zajęła się wpisywaniem parametrów trajektorii, która miała umożliwić przechwycenie kapsuły. — Ściągnijmy je na pokład, zanim narobią jeszcze więcej zamieszania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gwiazda po gwieździe»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiazda po gwieździe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Gwiazda po gwieździe»

Обсуждение, отзывы о книге «Gwiazda po gwieździe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x